Monika Joanna | |
PROFILE About me Friends (55) Forums (1) Poetry (283) Prose (7) Photography (6) Graphics (1) Postcards (2) Diary (43) |
Monika Joanna, 22 june 2012
w sukience w kropki próbowała
złapać na język krople nieba
i w za dużych kaloszach skakać
przez wielkie oceany kałuż
różowiutkie paznokcie pachną
landrynkami jedzonymi z puszki
zanim babcia zawołała na
zupę z kiełbaską i kromkę chleba
potem uciec w białą poduszkę
haftowaną w kolorowe maki
i patrzeć jak jej książę z bajki
je budyń śmietankowy widelcem
roztańczone loki dookoła zielonych oczu
nie znają strachu o jutro
przecież w kredensie skryte są
czekoladki z nadzieniem alkoholowym
Monika Joanna, 20 december 2012
wycierała dłonie w wewnętrzną stronę ud
pragnąc zminimalizować drżenie
powinni zawołać za chwilę
szesnastokrotne uderzenie obok obojczyka
jak zegar bez wahadła świadomy ciszy po zamknięciu
drzwi na końcu korytarza
po jednym oddechu sen rozsiadł się na skraju stołu
zapamiętała tylko szary sufit i resztki
opakowania wenflonu
obiecywali poprawę a ona wciąż gubi dźwięki
pozytywnie reaguje na imię wyłącznie
z bliskiej odległości
Monika Joanna, 24 november 2012
odbitym spojrzeniem
zatrzymałam dłonie
rozpinające sukienkę
muszę narysować
dwudziestą kreskę
na suficie
potrzebuję szpilek
i weny
Monika Joanna, 2 november 2012
kiedy miał pięć lat
i dwa stałe zęby
wspinał się na wieżę
kościelną
ojca nie znał
matka podarowała imię
wychowywał się sam
póki zakrystian nie nazwał go
diablęciem
wymienił kulki
na szwajcarski scyzoryk
gubił po łąkach patyki
wyrwane mrówkom
nie potrafił w karnym szeregu
stawiać słów
twarz złotowłosej Julki
odbijała się jak czkawka
gdy zamilkły ptaki krzyk
przetoczył się przez wrzosowiska
nikogo nie znaleziono
Monika Joanna, 6 december 2012
spięła gorsetem talię
asów rozsypanych na mokrych
bierwionach
bez okularów szuka
przedwczorajszych uśmiechów
wciąż potyka się
o zabliźnione nadgarstki
nożyce nie potrafią przeklinać
Monika Joanna, 16 december 2012
już nie liczysz pieprzyków
jednym pociągnięciem rozpinasz
przyspieszony oddech
w ciszy pomiędzy papierosami
wilgotne strzępki papieru drżą
obok przebiśniegów
cienie bawią się lepiej
Monika Joanna, 2 december 2012
patrzyłeś z oddali
czułam hipnozę w oczach
dreszcze
gdy pozwoliłam się otulić
przeszywającymi szeptami
rozpinałeś haftki
nie zamknęłam okna
Monika Joanna, 8 november 2012
na jeden dzień wystarczy
rysunków
rozrzucone szpilki jak tratwa
na oceanie aksamitu
nożyczki drżą
oczekując pieszczoty
ta baśń ma wiele drzwi
trzeba zapamiętać kod
i kupić od ulicznicy
mahoniowe pudełko
ktoś ukradł bębny
Monika Joanna, 22 november 2012
dla K.
dziś nie zamierzam liczyć
włosów na grzebieniu
puszczonych oczek
jedynie zniszczone buty
określają odległość
między nami
Monika Joanna, 28 october 2012
czas dorosnąć
zrzucić stare sukienki
oddać włosy pod czułe
palce wiatru
i malować oczy
iskierkami gwiazd
potem będzie świst
oddechu
i tańce z rusałkami
na skraju przepaści
przecież dzisiaj nie odejdzie
tak szybko
Monika Joanna, 4 november 2012
był jednym z piętnastu
dopóki starczyło odwagi
by narysować
karykaturę
obojętnie
obserwował przypływ
ściągawek
do ostatniej ławki
zajęcia z rysunku
odbijały się jak wino
z przegniłych jabłek
na biurku
z sali chemicznej
wynosił pod blezerem
składniki do eliksiru
na potańcówkę
Julka nie czekała
pod balkonem
wianek gubił barwy
w kącie
wychodząc
głowę trzymał wysoko
wilczy bilet w kieszeni
cuchnął zakładem
Monika Joanna, 4 january 2013
nie zamierzam kłamać ani cofać filmu
przecież nic się nie nagrało
brakuje zasuszonych róż
amora z przetrąconym skrzydłem
wspinam się ciszy po palcach
w ostatniej chwili nie rozpięłam haftek
i nie planuję wyjmować
ołówka z włosów
Monika Joanna, 18 november 2012
obiecałeś sukienkę
z fioletowych obłoków
lekko prześwitującą
pod słońce
mieliśmy tańczyć
do ostatniej kropli
spływającej z ramion
jak szal
pukałam
zanim nie zamilkły
trójkąty
złamałam szpilkę
Monika Joanna, 20 november 2012
na dziś wystarczy
w drzwiach sypialni
rozwinięte motki
straszą czerwienią
książkom wyrwano epilogi
i zakładki z liści
szukano fałszywych
banknotów
w kuchni kryształki
ranią stopy
razem z odłamkami
cukiernicy
znalazłam pod stołem
dwa koty
Monika Joanna, 30 december 2012
zdejmij mokrą sukienkę; dreszcze
potrafią wchodzić tylko pod skórę.
mówisz, że ukradli torebkę? nawet czarny
pas nie pomoże na spóźniony refleks.
bez drżenia przechodziłaś przez granicę
chowając w staniku gryps, ktoś strzelił w niebo
czy drzewo; podziwiałem niezauważalny tik lewej
powieki. tutaj powinien być kolor miedziany, nie chcę
znowu przypominać tęczowego motyla
bez skrzydeł. pamiętasz tego chłopca płaczącego
w deszczu? miał przykrótkie spodnie i gołą
głowę. dałeś sweter i rękawiczki, potem poszliśmy we trójkę
zbierać bazie i wycierać pyłek z palców
o trawę. przepraszam, że nie kupiłem kwiatów, ktoś
zwinął portfel; na szczęście nie lubię,
gdy monety urywają kieszeń - rozmienię dwudziestkę
w kiosku. nie masz portmonetki? kupiłem wczoraj
torebkę do kompletu. nie słucham? kto pozwala
kobiecie mieć własne pieniądze?
Monika Joanna, 9 november 2012
wyjdź
nie mam więcej filiżanek
na fotelu śpi kot
a ćmy dostały wolne
przyjdź
rozpal ogień
przesuń łóżko
a na dworcu zgub klucze
nie mogę znaleźć paradygmatu
Monika Joanna, 18 december 2012
nie jestem wymagająca
sypiam w makijażu
noszę błękitną sukienkę
zawsze gotowa
a mimo to nazywasz zimną
suką
Monika Joanna, 10 november 2012
wyjrzała zza szafy
ubrała się w imiona
pończoszki kochanki
z dagerotypu
u skroni zawiesiła perły
znalazła butelki
niepasujące nigdzie klucze
i koronkową chusteczkę
zabrakło jednej gwiazdy
Monika Joanna, 27 january 2013
Florianowi
wsłuchaj się w ciszę
przyjdę ze śniegiem wtartym
w policzki
rozwiążę supełki
prosząc o filiżankę kawy
i za dużą koszulę
może uda nam się przejść
po oceanie
Monika Joanna, 7 january 2013
skinieniem przyciągam
spojrzenie, topisz się
czekając na pierwsze takty.
przenikasz wzrokiem, czuję dłoń
na plecach. cisza ma wiele twarzy.
dreszcze wchodzą pod skórę.
oddechem rozpalasz
zapałki za linią obojczyków
wetrzyj popiół w uda
nikt nie zauważy śladów.
nie mów, że nie umiesz tańczyć.
namiętność uczy kroków.
Monika Joanna, 20 november 2012
puść przodem
latawce
ziemia i powietrze
zawalczą
wyszło z Hessem
Monika Joanna, 21 january 2013
przekreślasz środek słowami
rozebranymi od pasa po ostatnią
z trzech kropek
wyjdę myślami
z zagrożonych terenów
nikt nie zatrzyma
obłoku przerywającego czerń
raz za razem
wczorajsze kurtyzany chowają się
pod maskami z rozplątanych loków
Monika Joanna, 15 march 2013
Nie nauczyłaś przechodzić na drugą stronę
ulicy. Sama musiałam przeskakiwać
kłody w butach pełnych kamieni.
Z elementarza wykreśliłaś lekcje rozkładania
talerzy na pustkowiu i sączenia wina.
Kropla za kroplą zostawiałam ślady
na koronkowych chustkach. Przypływy otwierały sezam
- nie umiałaś przewidzieć kolejnej fali
roztopów. Wyjścia na papierosa drżały
w powietrzu jak dłonie niosące kubek pełen
landryn - którąś wdeptałam w dywan jako
konsekwencję przesilenia.
Monika Joanna, 30 november 2012
tonę w ciepłym uścisku
zaplątana w odmienne życiorysy
usta chcą poznać smak
zatrzymania czasu
gwałtownie wdychamy siebie
zapadając się coraz głębiej
ścienny zegar z ironią
odmierza chwile wolności
Monika Joanna, 7 november 2012
choćbym codziennie pisała
malowała usta
nie wystarczy na kromkę
i lawendowe szpilki
nie znajdę w promocji gwiazd
smaków z dzieciństwa
ale mogę spiąć włosy
i udawać
kup cygaretki
Monika Joanna, 6 november 2012
nie jestem żeglarką
w grocie
szukam ciszy
póki wiatr
nie podrze chusty
węzły
zaciskają się
nawoływania
budzą światła
horyzontu
to nie ten świt
Monika Joanna, 14 november 2012
pamiętasz
granicę namalowaną
czerwonym lakierem
na progu
misie
bez oka lub łapek
chronią się przed zimnem
pod pierzynami kurzu
wersy
wspólnej historii
płoną na horyzoncie
Monika Joanna, 12 december 2012
upijasz kawę brudząc
kubek sklejany przy popielniku
nie zostawiłeś butów
w kieszeniach upychałeś koraliki
zebrałam niedopałki
ze słów rozrzuconych w popłochu
zapisuję przyszłość tuszem
skradzionym przechodniom
Monika Joanna, 3 december 2012
dla K.
codziennie chowam czekoladę
dłonie w kieszeniach
powinieneś znać wszystkie kwiaciarnie
przejścia na skróty
za pociągiem wypuściłam
papierowe kolibry
na pokuszenie zapomnianych
dotknięć
poczekam z rudością
Monika Joanna, 8 november 2012
na płocie kruk przygląda się
rozrzuconym śmiechom
niemowląt
wdeptuje
w mokrą ziemię wiedzę
o jabłku przyklejonym do krtani
pogubione srebrniki skupiają
zatrzymanych w drodze
na skraj
sztalugi
niedokończonym snem
oczekują następnego potknięcia
Monika Joanna, 19 december 2012
litera po literze przedłużasz sygnał
zajętości - na krawędzi świtu
nie szczeka wataha
nieostrożną stopą rozsypałeś
zamki z klocków lego - pamięć ciała przekreśli
magię wody
w poczekalni rozcinanie blizn za darmo
bez znieczulenia
Monika Joanna, 25 november 2012
na dziś wystarczy sklejania
pękniętych filiżanek
zagubionych dłoni
nie zamierzam kolekcjonować
pustych poduszek
stołu nakrytego na dwie osoby
laleczek bez oczu
szukam na kostkach tatuaży
Monika Joanna, 5 november 2012
zostawiłaś na skórze
inicjały
wytnę z nich
ciebie
Adam (zdziwiony) -> J - aźnią
Ewa (to nowa) -> Wyobr - aźnią
p.s.
wyobr - aź sobie że J to żebro
Monika Joanna, 12 january 2013
Pieprzysz skrzydła, odcinasz
lotkę od skóry. Nikt nie postawił znaku stop;
świst rżnie taflę, aż dymi szkło.
Sznurem wpisujesz słowa w nadgarstki. Patrz:
koniec bliżej drzwi niż krzesła.
Wystarczą dwa kroki w lewo
i pięć do tyłu. Lubisz cyfry wyrwane ze skrzydeł,
lśnią na czole: więzień numer trzysta
sześćdziesiąt pięć melduje się!
Po jednym spojrzeniu strach rozpływa się na skroniach.
Dlaczego nie pozwalasz wyjąć knebla?
Czy tak odkrywa się ukryte talenty?
Rozsuwam uda, nie pozwól wniknąć
ciemności. Krzyczę dopóki nie wyjdziesz
z piwnicy bez okna.
Monika Joanna, 4 may 2012
z rozerwanego worka
stracone gwiazdy
uśmiech zmalowany
nadzieją lepszego jutra
taniec na linie nad przepaścią
życia kolorowanego
nieumierającymi marzeniami
na ochłodę dwie
bańki rosy znad bagien
i kawa z whisky
potem ucieknę
pozostawiając niedosyt
i imię
Monika Joanna, 24 april 2012
w czesanych wiatrem lokach
zagubiony uśmiech
w niebotycznych po horyzoncie
zapomniane czerwone ślady
w obcisłą minisukienkę
złapane łzy diamentu
taka
uwodzi uwiedzionych
Monika Joanna, 28 december 2012
z dedykacją dla Marty Raczyńskiej
nigdy nie byłam zadowolona z włosów;
plątały się wokół skroni, odbierając jasność
wschodów. pamiętasz jak próbowałam rozetrzeć
sińce pod oczami, używając zbyt ciemnego
odcienia korektora? wyglądałam jak oślepiony królik.
szalałeś za niedomkniętymi drzwiami
udając obojętność na klapanie szpilek bez palców.
tyle razy tłumaczyłam: nauczę się jutro, przecież
kiedyś przechodzi się inicjację rozcinania
podbrzusza i wyciągania spóźnionych wniosków.
nie mam grawerowanych piór ani chustek, które
mogłabym związać czterema rogami wokół kija. dzisiejszy wędrowiec
jest jak tykająca bomba - nie znasz dnia ani godziny
wybuchu na szosie. chodzi z wyciągniętą zawleczką, szuka
ofiar do przenoszenia bagażu o kolejny kilometr.
już dość potykania się w progu o buty.
końce powinny być podobne do pierwszego
klapsa od pielęgniarki - przecież nikt nie chce umierać
po cichu.
rozpuszczam niepokorne loki. kiedyś odejdę
z przypływem; może znajdziecie kości,
nagłośnicie sprawę.
Monika Joanna, 3 july 2012
w kabaretkach
pomarańczowej sukience
przy przelotówce
sprzedaje kreskę na mokrym poboczu
kto kupi
skoro na centralnym
o połowę tańsze
potrafią utrzymać codzienność
Monika Joanna, 15 november 2012
guzik po guziku
rozpinasz ciszę
póki sny nie usiądą
na parapecie
Monika Joanna, 6 july 2012
po kruchych stopniach
ostrożne kroki
- nie przegap
inicjałów
na kamiennych ścianach
zarośnięte mchem
historie dla cierpliwych
strzęp sukienki
gliniany kubek
a nad głowami
wczorajsza namiętność
nie patrz w dół
te skały dość wypiły
Monika Joanna, 6 november 2012
użyźnij miasto
jeszcze jednym
oddechem
i tak przeklniesz
świt
Monika Joanna, 12 november 2012
znalazła kawałek drewna
nie umie rzeźbić
dłońmi
bosym stopom drzazgi
Monika Joanna, 9 january 2013
przepłyń przez ciało
dreszczem ogniem
ciszą
strach zbiera resztki
nie odrodzisz się
z piór wróbla
przyjdą zdobywcy przekreślą
mapy
brakuje odwagi by wejść
w ruchome piaski
wiara przepycha chmury
po kawałku
za widnokrąg
znasz smak i ciepło
ropy sklejającej usta
dłonie szukają po kamieniach
wejścia
rozcinanie naskórka
w ostatecznym rozrachunku
ma niewielkie znaczenie
Monika Joanna, 31 december 2011
napij się i pisz
tak powiedział
daj spokój
zapomniany czas
zapomniane sny
uśmiech
nie mów mi
czy jest dobrze
czy nie
nie pierdol
pij
starczy do jutra
do następnego wcielenia
wiesz
zapomniałem o gumkach
bękarta nie chcę
ale zamknij dziób
pij
upij się tą wódką
moim zapachem
smakiem dotykiem
masz mi załatwić bilet do nieba
z możliwością powrotu
jak coś
Monika Joanna, 7 may 2012
usadzili samotnie w ciszy
dokoła skupione trzy kobiety
na nieobecność ściągawek
zapisano numer pesel
nauczony na pamięć -
więzień melduje się!
mistrza z Czarnolasu
i nieodżałowanej Osieckiej
lęki egzystencjalne
lub
codziennością w getcie
zebrana sukienka na biodrach
umiem być szczęśliwa!
cztery strony rękopisu
nadzieja spływająca z tuszem
na białe karty przyszłości
uniesioną dłonią zatrzymała czas
przez złożone palce uśmiech
wdzięczności pełen
nie dali Chłopów!
Monika Joanna, 27 november 2012
nie pasują pończochy
ani kabaretki
stawia na wolność wyboru
puszczonego oczka
matka uczyła chodzić
po dworcach w spodniach
i nie kłaść podręczników
pod poduszkę
do północy
znikała po kawę i cygaretki
wracając sama próbowała
spleść kłos
kobiety nie zamykają drzwi
Monika Joanna, 15 june 2012
wiatr przerywa ostatnią
chwilę ciszy
niedopowiedziane słowa
zagubiony Graal
w białych ulicach miasta
i namiętność
w niewysychających łzach
Monika Joanna, 20 april 2012
wszedł między praskie uliczki
z paczką fajek
i zapałkami
(na Centralnym skończyły się zapalniczki)
Ariadna w mini
nie zdradziła mu słodkiej tajemnicy -
oddała się za dwa drinki
(potem potrzebowała wczesnoporonnej)
udawanie bohatera z flaszką
byle wyjść drogą z niedopałków
potem wziąć inną małoletnią
dać łezkę odpalić tabsa
by kumple uwierzyli
w czar siwowłosego ogiera
Monika Joanna, 26 december 2012
popatrz
jeden dwa
dwadzieścia pięć
dlaczego nie wierzysz
budujesz fosę
dookoła stołu
prosiłam o przeczekanie
talię kart
chociaż w pokera
zawsze tracę ostatniego asa
rozgryź ćwiartkę
nie lubię pomarańczy
wolę maliny z bitą
śmietaną
dopóki nie zadzwoni
zastrzeżony
Monika Joanna, 29 october 2012
obiecuję
nie gubić kluczy
rękawiczek szali
nie malować ust
rubinami jesieni
nosić woalkę
słońce pod powiekami
założę nawet
malinową sukienkę
ale najpierw poproszę
sztylet
Monika Joanna, 6 january 2013
na spieczonych wargach
szukaj wilgoci
językiem nie przeklinaj
wiele ma odcieni
lawa
przenikanie obrazem
przychodzi po jednym ziarnku
drżeniu dłoni
nie ma rogala na niebie
przyjrzyj się papryczce
Monika Joanna, 23 december 2012
otwieranie ust przy zamkniętych oczach
złe doświadczenie przypomina bieg
przez styczniowy świt bez bielizny
nikogo nie obchodziły czerwone ręce
którymi trzymałeś rodzącą i rodzoną - ta druga przyszła
o kilka tygodni za wcześnie
nocą przemierzałeś korytarze nadsłuchując
- poranna kawa i udawana obojętność
na pisk żony o brak zainteresowania
w łóżku ustawionym naprzeciwko kuchni
skąd obserwujesz krzątaninę jedynaczki
i słuchasz złorzeczeń na wałek
co pęka w zmywarce
Monika Joanna, 11 may 2012
w ciszy pełnej
niedopowiedzianych słów
marznę w
chłodzie gołębich oczu
pełne garście myśli
odczytanych w księdze
- na ostatniej stronie
podarte wspomnienia
mówiłeś wiele i nic
w pogubionych strachem
nieprzemijających chwilach
małe dziecięce rączki
w szeregu cyfr zapisane
szczęście
a na nadgarstkach
cywilne małżeństwo
a dawałeś nowe kroki
na horyzoncie ku słońcu
- nie będę składać ofiar
z pijanych meneli
Monika Joanna, 24 october 2012
wczorajsze obietnice
skrzą się
w załamaniu
chciała mieć
siedem masek i parę
kamaszków
pod kolor
ale narysuje świt
ułamaną gałązką
i piórem
feniksa
Monika Joanna, 8 may 2012
nazwali synem
ogolili na łyso
nakazali iść
w rozdeptanych butach
przepoconym mundurze
hełmie bez orzełka
ku piekłu
w ciszy terkot
odłamkami snów
padnij!
czołgać się!
uciekli z mgłą w oczach
i zachodzącym słońcem
chcieli żyć
Monika Joanna, 29 october 2012
nie mogę pisać
kupować przebiśniegów
i zbierać na łańcuszek
ostatnich koralików słońca
pozwólcie pić irish coffee
malować usta rubinami
kraść tiki przystojniaków
i gubić oczka w rajstopach
w zamian obiecuję
nie być zołzą
Monika Joanna, 3 january 2013
nie umiem polować na dzikie kaczki
ani na wyprzedażach, powinnam była przejść
obojętnie w za krótkiej spódnicy i z rozmazanym
tuszem obok matki spotkanej
na przystanku. mam pecha do cieni krążących
nad głową; powtarzaliście jak mantrę coś o
bezbólu i niedotrzymywaniu kroku
w gonitwie przez krzaki malin.
przejście dla młodej pary! czarne
pończochy walają się obok siennika, któryś raz
wycieram nasączone oliwą skórki
o oparcie fotela. nikt nie widzi smug.
woda zabrała skręt i uśmiech, wyjdź
za trzecimi drzwiami są kawałki
szkła, możesz wsadzić sobie drobinę
w oko.
Monika Joanna, 16 june 2012
zagrasz ostatni raz
walca przyszłości
stukotem pociągu
jedziesz po nuty
ostatnie słowa na dziś
idź już
* współpraca z Konradem
Monika Joanna, 10 december 2012
wycieniowane myśli
rozłożyła obok filiżanki
gdy odmówił
przekreślenia
Monika Joanna, 3 may 2012
wtedy też pachniał maj
zagubionymi w powietrzu
białymi kwiatami
nie zauważyła
wodząc palcem po dróżkach
dalszej egzystencji
wtedy zbudowała mur
czterema cegłami
ściśniętymi niewiedzą
teraz jedna czerwona
rozszerza się po cichu
ku śpiącym nadziejom
a oczy niebieskie
odejdą na później
przeprosiła przecież
pozwól najpierw
zbudować świat snów
Monika Joanna, 4 december 2012
nie umiesz wiązać krawata
jedno pociągnięcie
i drzwi stoją otworem
drżącymi dłońmi przepłoszysz
kamiennego rudzika
nie po to rozbierałam
huśtawkę
musisz znaleźć supełek
Monika Joanna, 27 october 2012
mojej Karo
wyjdź po zaklęcia
świtu
na ulicy
rozbiegane oczy
potkną się o czyjeś
usta
Monika Joanna, 19 march 2013
Z dedykacją dla P.
Lubiłeś patrzeć jak parzę kawę ubrana w koszulę;
pamiętam noc, gdy omijałeś miny
by pomóc wstać. (Nie powinnam nosić tak wysokich obcasów.)
Krok po kroku nauczyłam czerpać z otwartych ust
i paznokci wpijających się w ramię. Pytam,
dlaczego linie mają identyczny kształt?
Przecież do siebie nie pasujemy. Brakuje czasu na zostawienie śladu
na obojczyku. Musiałam podwijać sukienkę.
Jeśli szyny są długie i proste to na końcu musi czekać coś.
Nie zmieniam pozycji - łyżeczką chętniej wybierałeś słodycz,
uwodziłeś opuszkiem. Czerwone prześcieradło powinno
odstraszać ewentualnych wrogów. Wiem,
że rude są ostre. Do ideału brakuje co trzytygodniowej wizyty.
Monika Joanna, 9 july 2012
dwie lalki szyte dłońmi prababci
miś z oderwaną łapką
stały na czele zabawkowej gwardii
pobity globus bez osi - szukało się dróg
do nowych światów pachnących
mlekiem, kardamonem i truskawkami
blaszany kogutek oberwany wichurą
kaczka na kółkach latały po pokoju
w stukocie drewniaków dziadka
różowa skakanka, tęczowa guma
- gdy miało się dość gotowania kartoflii
w łupinach dla złotowłosego cygana
na samotny obiad babki z piasku
robaki zbierane w szczelinach chodnika
- nie można stąpnąć na kreskę
a wieczorem po tabaludze i smerfach
nocną ciszę zakłócały jedynie
oddechy spod bazy z koca
Monika Joanna, 30 october 2012
zmienię się
raz jeszcze
rude loki oddam
pod czułe pieszczoty
wiatru
i założę szczerozłotą
sukienkę
obiecuję
nie zapomnisz
walca na
wrzosowisku
Monika Joanna, 24 october 2012
na przydrożnej scenie
wyrwałam trzciny
rybakowi
pomalowałam ścieżki
farbą spod powiek
cieni
podsłuchałam spowiedzi
rusałki zbierającej
tropy
wystarczyło wtopić
warkocze
w tatuaże chmur
Monika Joanna, 23 october 2012
pamiętasz
jak splataliśmy
rude fale
w misterium ciszy
mam do pogubienia
tyle słów
a wciąż szukam
księżycowej spinki
przebieram się
za parawanem mgły
byś ułożył
puzzle
Monika Joanna, 16 april 2012
zdejmuję codzienną maskę
minusowe okulary
zmywam kohl z załamania powiek
kurz miejskiej egzystencji
nakładam księżycowy krem
balsam na niepierzchnięcie
wciągam koszulkę Bliżej ciebie
malinowe bokserki w kwiaty
robię rachunek sumienia wierszem
trzydzieści na piękną talię
sprawdzam terminiarz dla pozorów
korepetycje z życia godzina jedenasta
całuję niedostępnych kochanków
zasypiam wiosenną ciszą
takiej mnie nie znasz
Monika Joanna, 31 october 2012
kiedyś nie umiałam
nawlekać łez
na modrzewiowe igły
czytam po raz któryś
imię wyryte
w granicie okładki
a wystarczyłoby
utrzymać jeszcze
jeden oddech
Monika Joanna, 8 april 2012
mojej Pat
ścianom wydarte cienie
dotykiem skamieniałe dłonie
pożądaniem wysuszone oczy
w trawach zagubiony pieprzyk
końcem męskiej dominacji
Monika Joanna, 26 january 2013
wyświetlam po kawałku
tamte noce
jesteś znośny
kiedy zatrzasnę drzwi
nie powtarzaj
schowałam pod łóżkiem książki
sukienkę w kwiaty
łzy zebrane na kołnierzyku
sprały się dawno
dziękuję za klucze
pod innymi oknami puszczę
latawce
Monika Joanna, 4 july 2012
strugi wody obudziły
ze stuletniego snu
w podartej sukience
i jednym bucie
próbowała dojść
na końcu korytarz
z potłuczonych butelek
i czarną przepaścią
związane dłonie
Monika Joanna, 3 june 2012
w ciszy miejskiego smogu
na dłoniach wytatuowane
tuszem nocy
lśniące wspomnienia jutra
a potem uśmiech w dłoniach
rozsmakowane chwile
i zapach orchidei
na wykrochmalonej codzienności
Monika Joanna, 31 october 2012
szukaj nieostrożnymi palcami
nocnych majaczeń
za dużo
o jeden pęknięty dzban
suche uśmiechy z okładek
wdech
wydech
na stole wciąż leżą okulary
Monika Joanna, 19 april 2012
wciąż pamięta
brutalne lody śmietankowe
dziewiętnastoletnia wina
bez słów
spadanie
bez dna
przejść na drugą stronę
butelką wódki
nikt nie zapłacze
Monika Joanna, 27 april 2012
spłoszone spojrzenia
znad pachnącej przebudzeniem
smolistej filiżanki
uśmiech pośród fal
w białych firankach
opalanych wschodem
optymizm nowego dnia
w srebrnych nitkach mgły
zagubiona droga donikąd
Monika Joanna, 1 april 2012
wyznaj mi grzechy
obciążę nimi niebo
nie chcę mieć
związanych pokutą rąk
nie żałuję za winy
było mi dobrze
widziałam raj
zamknięty dotykiem
brak rozgrzeszenia
Monika Joanna, 1 december 2012
prosiła o skrzypce
lekcje baletu
nie rozumiała braku
drgań ślimaczka
malowała dni kropkami
stronami książek
przeczytanych na szybko
zanim zawołają
teraz wypisuje długopisy
i rozrywa pończochy
szukając lalki do ułożenia
na poduszce
Monika Joanna, 23 february 2013
posłuchaj oddechu
niemowlęcia drżące skrawki
wirują i odnajdujesz słowa
rozpinasz
wschód ponad dachami
podaj butelkę dłonie
płoszą strach pchnięciami
rozcinają usta
nikt
nie obiecywał szybkiego powrotu
do więzienia
z otwartymi oczami sama muszę przejść
inicjację zdejmowania butów w progu
Monika Joanna, 28 november 2012
poproszona o wiersz
wyjmuje ołówek z włosów
spinający jak klamra
puentę z tytułem
zapala cygaretkę i boso
przegląda e-maile
szuka po omacku
cieni kochanek
wychodzi z pokoju
na wyczucie zamyka drzwi
nie chce zburzyć
piramidy słów
jutro zacznie od nowa
Monika Joanna, 28 october 2012
Nesce
mam dwa imiona
i doświadczenia korony cierniowej
- rozkładam na parapecie
papierowe ścinki słońca
na pokuszenie wygłodniałych
oczu
chodźmy szukać okrągłej tęczy
może będziemy
pierwsze
Monika Joanna, 23 june 2012
czerwone tańczyły na weselu brata rozwiedzonego przez nałóg
czarne kozaczki mówiły same za siebie dla niewyżytych
w białych lakierkach zostawiła łzy strachu na stopniach katedry
w nakrapianych balerinach przemierzyła przyszłość
sandałki pachną latem i piaskiem zbieranym znad morza
w smolistych czółenkach ostatni raz odbierała świadectwo maturalne
dwunastocentymetrowe były na przekór nierozumiejącym oczom krasnala
srebrne pantofelki kupiła pod kolor krawatu narzeczonego
teraz wie, że najlepiej boso
Monika Joanna, 15 april 2012
upijałeś cichymi spojrzeniami z dwukółki
rozcieńczonymi tajemniczymi półsłówkami
ukradłam cienie mazurskim totemom
w zorzy pachnącej ornamentami żagli
całowałeś do ostatniej łzy spitej z rąk
na molo pośród ironicznego plusku fal
dziewiętnastoletnim ciałem pełnym namiętności
rozbujaliśmy pudło nocnego passata
pierwszy cień na mapie wyuzdanych lęków
natchnął wiarą w przenoszenie górskich rękopisów
ukrytą dotąd niezłamanym szyfrem tęczówek
by później skreślić tożsamość ostatnim słowem
jednak
Monika Joanna, 25 december 2012
już nie liczysz pieprzyków
rozpinasz jednym pociągnięciem
przyspieszony oddech
w ciszy pomiędzy papierosami
drżą
cienie bawią się lepiej
Monika Joanna, 7 june 2012
ostatnie łzy zagubione
w różowym cosmopolitanie
dane na wieczność
szmaragdowe oczko
wystarczyło na dwa lata
monotematycznego powtarzania
jesteś nikim
w śnieżnobiałych szpilkach
zostawia ślady
skrwawionych stóp
i uśmiech znad
neonowego sex on the beach
jeszcze się zdziwisz
Monika Joanna, 14 december 2012
guzik po guziku
rozpinasz czaszkę
póki sny nie usiądą
na parapecie
Monika Joanna, 2 september 2012
odruchowo
szukam zapałek
na stole
obok filiżanki i pióra
dopalasz mnie
mam tyle tajemnic
ale ściskam kurczowo
krawat którym krępujesz
kolejne oddechy
Monika Joanna, 29 june 2012
trochę magicznych spojrzeń
ciut nostalgii
dwie krople marzeń
pół łyżeczki ciekawości
schłodzone kawałki nadziei
wymieszać wszystko
w nagich czterech ścianach
na koniec
fikuśna parasolka
voilà
Monika Joanna, 26 october 2012
szukam cieni
świtu w buteleczce
- muszę zrobić
twarz
nie wiem dlaczego
wciąż stawiam
szpilki
w plątaninie pościeli
wyjdę na skraj
męskiego spojrzenia
i oddam jeden
strzał
Monika Joanna, 25 january 2013
kropla za kroplą
rozsmarowujesz miód
na udach
daj jeszcze chwilę
chcę zgubić twarze na rogatkach
nikt nie zauważy
kamienia o który potykam się
z każdym wschodem
w trzeciej szufladzie schowałam
gorące tysiąc koron
Monika Joanna, 3 september 2012
pamiętasz
jak zgubiłam rękawiczki
a ty rozgrzałeś mi dłonie
różami
w dwudziestą rocznicę
wypisałam pióro
na pożółkłych liściach
budowałeś papierowe mosty
a ja zebrałam mgłę
do pudełeczka
by malować nią oczy
zamiast henny
Monika Joanna, 20 april 2012
galopuje
po ugwieżdżonych łąkach
pije
przy Drodze Mlecznej
gubi
turkusowe strzały
stworzył
uosobienie zadziorności
już wiem
dlaczego tak patrzysz
Monika Joanna, 18 june 2012
zdjęła sukienkę
sandały
porzuciła torebkę
na białych piaskach
ścieżki
ostatnie krople
ze spalonych ramion
i rude włosy
skręcone na karku
patrzyli inni
nie mieli odwagi
dotknąć
spieczonych ust
i tylko lody pistacjowe
zabarwiły się
od jej łez
Monika Joanna, 11 november 2012
nie zamierzam kupować gwiazd
kolekcjonować pereł
na podłodze kot oczekuje
kolejnego uśmiechu
spowiadam się
z niedomkniętych drzwi
porzuconych koronek
brata gubiącego papierosy
później opuszczę woalkę
Monika Joanna, 3 july 2012
przez świt chodzimy
jak odurzeni
na stopach pieprzyki
od nadmiaru wrażeń
w sukienkę z tafty złapała
motyle utraconego raju
by mieć na pamiątkę
tamtej codzienności
a w złotym kieliszku
z najwyższej półki
ostatnie krople namiętności
spijane tuż przy linii włosów
chyba nie możemy usiąść
na torach donikąd
i ocknąć się w świecie
zagubionych bajek
jutro zrozumiesz
braki skrupułów
w podpisywaniu cyrografu
pachnącego nieśmiertelnością
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik