Ferdynand Głodzik, 26 kwietnia 2010
Gdzie gładkością cery pyszni się sałata,
pod altanką można spotkać Deodata;
tam pergole i rabatki, ścieżki, klomby;
twardogłowi wytężają swoje głąby.
Bób obleśny obłym strąkiem gąszcz rozpiera;
mocniej, głębiej ciągle pragnie skorzonera,
krągłym biodrem się rozpycha krzepka rzepa
prenatalny brzuch wypina kalarepa.
Pyszne dynie w słońcu marzą o laktacji,
a Deodat chłonie każdy dzień wakacji;
wszystko jawnie, widać teraz taka moda;
pod sumiastym wąsem śmieje się Deodat.
Ferdynand Głodzik, 22 maja 2017
W dużym pokoju i łazience
dialog prowadzą obie ręce;
prawa obrusza się na lewą,
muszę chleb kroić, rąbać drzewo,
zmywać naczynia, parzyć kawę,
a ty przez cały dzień masz labę.
Stale urabiam się po łokcie,
a ty malujesz wciąż paznokcie,
włączasz się w to, co na dwie ręce,
poza tym nic nie robisz więcej,
do żadnej pracy się nie nadasz,
więc słuchaj mnie i nic nie gadaj.
Lewica zerka w prawą stronę:
skrajna prawico, hegemonie!
jeśli żyć mamy dalej w zgodzie,
to się tą władzą ze mną podziel
i przestań wreszcie robić chryję,
przecież to ręka rękę myje.
Gorzów Wlkp. 23.01.2017 r.
Ferdynand Głodzik, 8 września 2013
(Według Juliana Tuwima "Tomaszów")
A może byśmy tak najmilsza,
wpadli na dzień do Szczebrzeszyna,
może tam ciągle brzmieniem chrząszcza,
na wietrze szumi wątła trzcina?
Ten pomnik chrząszcza w centrum miasta,
co położone jest nad Wieprzem,
tam gdzie siermiężność szeptem szasta,
a ciszą szumi przaśna przestrzeń.
Więc może byśmy tak najmilsza,
wpadli na dzień do Szczebrzeszyna,
może tam ciągle brzmieniem chrząszcza,
na wietrze szumi wątła trzcina?
Wciąż słyszę poszum wątłej trzciny,
z którego wręcz Szczebrzeszyn słynie,
a ty się przestań na mnie dąsać,
lepiej mi zgrzewkę puszek przynieś!
Zdarzały się dziejowe burze,
wiał wiatr historii w Szczebrzeszynie,
kruszeją cegły w starym murze,
a Wieprz jak zawsze sobie płynie.
Chrząszcz przetrwał wichry, brzmi jak dawniej
i niezłamana szumi trzcina,
więc może byśmy tak najmilsza,
wpadli na dzień do Szczebrzeszyna.
Jeszcze mi w uszach szum ten chrzęści
i nutka chrząszcza cicho brzdąka,
porozkładałem już na części
przemiłe nutki po wszech kątach.
I wyjechałem zostawiłem
brzmienia spisane w gruby zeszyt,
lecz przypomnienie sercu miłe,
i wszechpotężny dreszcz mnie przeszył!
A może byśmy tak najmilsza,
wpadli na dzień do Szczebrzeszyna,
może tam ciągle brzmieniem chrząszcza,
na wietrze szumi wątła trzcina?
Tam trzmiel nie brzęczy i nie kąsa,
choć zgrzewka puszek z nóg mnie ścina,
grzęźniemy wspólnie w chaszczy gąszczach,
a w uszach szumi wątła trzcina.
Ferdynand Głodzik, 10 marca 2013
Po łacinie każdy Roman, to Rzymianin,
na codzienność patrzy chłodno i z dystansem,
romantyczny – choć nie widać tego na nim,
a ponadto Rzym uwielbia i romanse.
Niezbadane do tej pory to niestety,
czemu Romka tak pociąga miasto wieczne,
oprócz tego, uwielbiają go kobiety,
jak już którejś złamie serce, to skutecznie.
Kocha wolność, bardzo ciężko znosi przymus,
w swoich pasjach się zatraca całkowicie,
gdy ma jechać za granicę, to do Rzymu,
bo tam tylko może mieć konklawe życie!
Gorzów Wlkp. 08.03.2012 r.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
28 maja 2024
w traumieYaro
28 maja 2024
2805wiesiek
28 maja 2024
Szalone dniMarek Gajowniczek
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta