marekwilczynski

marekwilczynski, 12 grudnia 2011

prośba Kobiety

Nieście ojca - hallelujah!
proście, a będzie dane jak za dawnych lat;
zastawione stoły, gdzie obfitość przelewa się z talerzy
na piersi siostrzyczek, pilnie studiujących nowy katechizm;
nieście przyszłość - hallelujah!
zwojujemy świat; a kiedy pozostanie nam tylko Afryka
pokażemy jawnie dwóch osobnych bogów
i każemy się pozabijać;
jestem peelem oraz autorem, kobieta mi mówi
że jestem zbyt brutalny na bycie kimś o kształcie
człowieka - a ja na to, że Hitler, Stalin, że japońscy
i chińscy dyktatorzy, i ten ze złotym pistoletem
zastrzelony na lotnisku, też byli anatomiczni, nawet zbyt
by każdego bez wyjątku nie określić człowiekiem
ona każe uciekać - narobiłeś splendoru
idź, wreszcie odejdź, postąp, jak zawsze chciałeś
stań się bogiem, półbogiem, nie-bogiem; stań się
wreszcie mną, jeżeli zapragniesz, ale odejdź


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

marekwilczynski

marekwilczynski, 26 października 2011

Z powrotów

z rzucania poezji nigdy nic nie wychodzi
zdecydowanie jest prawdą, wręcz faktem
że łatwiej ograniczyć fajki do jednej dziennie
niż poezję - na amen

szkodzą, którzy gnębią, że poezja jest homoseksualna
opowiadanie bi, powieść hetero; szkodą brane na sucho
sentencje o życiu

i nienawiść do humanizmu, gdy nazywasz mnie
przeklętym nihilistą

2010


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

marekwilczynski

marekwilczynski, 16 października 2011

Jeżeli nie było



co to? nie, nie pytam o śnieg
ponieważ wiem, że należy
go oglądać
z autobusu Jelcz starego typu, gdzie
szyby całkiem czyste nie
są z zasady *

co to było? może jakaś chwila w wersji mikro
taki
ultra-ultra-arcy-krótki moment, który
później wydaje się dotychczas nie
istnieć
po czym Tacy zamykają człowieka w bieli
biel jest potrójna:
ścienna okienna mózgowa

biel jest w różnych odcieniach

co to
było? czy w ogóle istniało?

* (...)
starego typu, gdzie szyby całkiem czyste (...)
Śnieg IV, St.Barańczak


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

marekwilczynski

marekwilczynski, 13 grudnia 2013

Love Story: wielki mały powrót

Dobrze, przestanę się jej wstydzić;
niech mnie biorą takiego, jakim jestem.
A gdy nikt nie chwyci mnie za rękę,
po prostu odejdę.

W cień najbardziej jasny,
najgłośniejszą próżnię.

Być może będę znaleziony;
na zawsze spamiętany, na swój sposób wieczny.
Albo opuszczę sam siebie i tak umrę,
wykrwawię się w betonowej trumnie -

najjaśniejszym cieniu,
najgłośniejszej próżni.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły


  10 - 30 - 100




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1