Yaro, 1 kwietnia 2025
szaro ponuro ściemniało
wzięło się na deszcz
okryłem czym miałem
a mam niewiele prócz serca
byłaś jedyną na świecie
nie chciałem nikogo więcej
zimno przeszyło wnętrze
całą noc w objęciach
wiedziałem że znalazło się szczęście
biegliśmy przez życie przez płotki
bo każdy żywot nie jest gładki i słodki
wyszło słońce wyszłaś na taras
pijemy kawę bo życie nas dotarło
nie potrafię kłamać wyczuwasz
każdy gest każdą nieszczerość
Yaro, 30 marca 2025
dzisiaj wczoraj jestem nieco wkurzony 
zapomnij o mnie 
nie bądź radością 
szkoda czasu szybko upływa 
woda płynie rzeką słowotok 
ograniczenia stromych zboczy 
nie jestem idealnym wyborem 
coś co nasz łączy potrafi podzielić
 
na urodziny tort świeczki kwiaty 
jestem tak blisko
 lecę bardzo nisko 
zatapiam smutki
 palę mosty 
chcę być sobą nie mogę 
 pamiętam 
byłem dzieckiem 
świat wyglądał inaczej
 dobrze się żyło 
lecz to przeminęło 
stoję w błocie
Yaro, 27 marca 2025
gdzie morską falą ciepła biel 
pod stopami chłodny wiatr, piasek 
gdzie rzeka toczy kamień po prostu 
opada powieka
 gdy promień wpada
 jak niezapowiedzianych gość 
odpadam z tynkiem na chodnik 
chodzą ludzie idziesz i ty
pobieraj kawałki 
sklej dzban jak zdun wypal go 
włóż kwiaty to nasze
 sekretne wspomnienia 
kocham Cię za to 
że człowiek spotkał człowieka 
na ścieżce na scenie na oceanie życia 
ostatni pocałunek w tę noc 
przytulenia ciepłem
 powiew ciała gorące powietrze 
i tak dalej 
szkoda tych lat co odeszły już
Yaro, 19 marca 2025
ten koniec to udręka 
odeszła na zawsze 
spłynęła w płomieniach 
dziewczyna ze zdjęcia 
wspomnień garstka 
z każdym rokiem 
pamiętam, widzę więcej
bratnie dusze nie mogą 
być razem nie udźwigniesz 
piękna miłości, ona kocha 
tak myślisz ,nie jest inaczej
Yaro, 16 marca 2025
wyszłaś do pracy tak bez pocałunku 
jak zawsze ze mną się żegnasz 
czy tak wygląda czas przyszłego rozstania 
tak cię kocham a ty zapominasz 
chcę dać tobie kawał nieba 
uciekasz mówiąc , że to pora 
gdy kochający muszą się rozstać 
bardzo się boję czego sam dokonam 
nasze pociechy nie są gotowe 
samotność będzie boleć 
nie ubieraj się zostań na trochę 
to nie czas i miejsce 
by powiedzieć do widzenia 
przypomina się jedna historia 
to właśnie staje się prawdą 
bólem na całe życie 
bez sensu chodzę i zbieram liście 
na każdym drzewie twoje inicjały 
nie mogę zapomnieć chwil spędzonych 
zapachu lasu kolorów wokół 
pamiętam naszą przysięgę na zawsze
Yaro, 15 marca 2025
w szaleństwa piękna
czas złodziejem
postarzałą twarz
pokaż ostatni raz
zamknij przeszłość
w kartach lat
szczęściem poznać cię
poznać rodziców
wiem na pewno
człowiekiem być
zaszczyt miłość
kochać potrafimy
ulubieńcy Boga
wolna wola
w grzechu brodzić
wybaczać iść własną drogą
pozmieniał czas
zwodnicze słowa
nie wierząc im
w pokucie skonam
Yaro, 15 marca 2025
jakaś siła pcha mnie w Bieszczady 
bo tam diabły bardziej uśmiechnięte  
szczyty wesołe zielone całe
a Bóg kocha nas
gdzie anioły i demony 
tańczą we mgłach skąpani po pas
a ogień w nas
odchodzę w dal 
odpływam stąd  
mam dość tego miasta  
mam dość tego smrodu
a Bóg kocha nas
gdzie anioły i demony 
tańczą we mgłach skąpani po pas
a ogień  w nas
Yaro, 13 marca 2025
chciałbym uciec daleko
na wyspę otoczoną oceanem
skąpany w błękicie
w ciszy pośród zieleni
przykryty liściem palmowym
smakowałbym wolności
wolny od telewizji, nienawiści
czuwałbym nad swoją kobietą
człowiek żyje marzeniami
czasem cząstka z nich się spełni
dość wojen głodu i głupoty
czasem zamykam oczy
widzę w głowie ciekawe obrazy
otulony w wiatr gonię chmury
zamykam w sobie kilka uderzeń
serce tłucze i kocha radośnie
moja wyspa jest blisko
ściskam w dłoni ziarna piasku
plaża pokryta resztkami złudzeń
fale niosą myśli gdzie wolność ma smak
Yaro, 12 marca 2025
kocham swoje dżinsy,
bez porównania
jesteś dla mnie wszystkim,
pędzę przez lata, zabrakło tam nas
powiedz, że mnie kochasz,
kwitną kwiaty w ogrodzie
myśli podobne, uśmiech śliczny
słowa pobudzą wyobraźnię
zamyślony zapomnij
 o wczorajszym spotkaniu
ważne dzisiaj w płucach z tlen
biegniemy polaną w nieznane
lecz gdy to jedynie
sen może urojenia
krótkie jak cały
ten zmartwień los
Yaro, 9 marca 2025
ona kocha mnie 
w tę noc zamienię naszą miłość 
 w mokre prześcieradło 
niebieski kolor mój ulubiony 
na niebie księżyc zawstydzony 
rumieni się patrząc nieśmiało 
za oknem cisza spokój 
owady dają o sobie znać 
oddech głęboki 
spocone ciała dotykają się nawzajem 
tacy zmęczeni ciężko oddychając
zacementowany związek dwojga ludzi 
 
w pamięci 
na zawsze 
na wieczność 
zawsze czegoś brakuje
rozłąka kiełkuje 
zostań na dłużej by nigdy
 nie było zbyt mało 
bądź pierwszą 
żoną matką kochanką 
bądź melodią bądź radością 
drogą przez życie zawsze 
we dwoje dopóki nie 
rozdzieli nas 
sprawiedliwy Bóg, starość i czas
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
3 listopada 2025
wiesiek
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Yaro
3 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
3 listopada 2025
absynt
3 listopada 2025
absynt
3 listopada 2025
sam53
3 listopada 2025
Arsis
2 listopada 2025
absynt