Yaro, 11 lutego 2025
między prawdą gdy horyzont
każdemu wydaje się inny
każdy otoczony samotnością
ta czarna materia pochłania serca
w moich oczach jest ogień
płonę gdy zderzam się z przeszłością
nieważne ilu jest w porządku
zawsze znajdzie się ktoś kto wrogiem
ufałem ludziom którzy potem
odpłacili zdradą
pozostając samotnikiem
wyczuwam zapach wolności
idę do przodu
ogarnięty chorobami
uśmiecham się do ludzi
czuję radość czuję miłość
co gdybym narzekał
nikt za to nie zapłaci
nikt nie wysłucha
kocham życie
kocham świat
kocham Was
kiedyś wieczorem przy ognisku
spotykamy się wśród wspomnień
Yaro, 10 lutego 2025
czas gdy wiatr i
pomiędzy włosy plątał w nas
teraz pędzi szybciej początku szał
słaby człowiek idzie do przodu
zginając go era przekwitły kwiat
wspomnienia
wplecione w myśli
na głowie siwo od zmartwień
szukam prawdy szukam drogi
pukam do drzwi nikt nie otwiera
nikt nie wysłucha gonią jak psa
nie zna odpowiedzi
nie pytałem was
starzeję się nic nie wiem
mimo tylu nowych wiadomości
tylu przeczytanych książek
prawda jest jedna jak świat
nikt jej nie zna tylko Bóg
pewna jest śmierć nienawiść gniew
miłość dobro
rozumiane na kilka sposobów
nie każdy może znaleźć
w sobie cząstkę człowieka
cząstkę lepszego siebie
świat oszalał
stał się miejscem
materialnym cielesnym
silny może więcej może wszystko
biedny człowiek
może być zakładnikiem
niewolnikiem własnych próśb
mamo chcę być dzieckiem
dlaczego dorosłem nie jak
nie ma już spokoju ciepła
dotyk taki zimnym
jak szron na powiekach
zagrzebał to pies
Yaro, 7 lutego 2025
doprawdy umrę
zamknę oczy błękitne
wyciągnę nogi
wcisną garnitur za ciasny
księdza nie będzie
jest zbyt drogi
pochówek będzie skromny
przyjacielu złożysz kwiaty
modlitwa dotrze do Pana Boga
słowa ostatnie wypowiedzą
że taka to droga
nic nie zmaże win
nie naprawię ich
cieszę się że kiedyś
zostawię to wszystko
Yaro, 1 lutego 2025
kwiaty na poddaszu
puste koperty
dym fajki błądził po poddaszu
przekwitały nadzieje z
zapachem dębowych mebli
Yaro, 29 stycznia 2025
jestem z tobą
moja szansa szansą
zostań moja panną
w spojrzeniu widzę wody głębokie
jak rowy tektoniczne na Pacyfiku
w dłoniach niesiesz ciepło z Yellowstone
gejzerem w słowach
oddajesz pocieszenie szeptem na sen
zostań tu jeśli chcesz moim dniem na stole chlebem
czystym spojrzeniem poranka oddechem
Yaro, 29 stycznia 2025
po ramiona długie włosy
gdy wiało przysłaniały oczy
fryzjer maszynka i zero
nie poznaję siebie
słucham innej muzyki
kolegów się nie zmienia
tylko dom na koszary
wcielili do wojska kudłatego
w lustrze odbicie szeregowego
dzisiaj świeciło słońce
wpada promień
rzuca na podłogę cień
czuję ciepła dotyk to ty
w moich marzeniach
przepustki jak nie było
tak nie ma podpadłem
nie wykonuje rozkazów należycie
biorę wszystko na logikę
tutaj nikt jej nie egzekwuje
beton siła bez rozumu
pot łzy pełno bólu do domu daleko
może już śpisz z kimś innym
życie bywa brutalne
Yaro, 28 stycznia 2025
byłaś z najtrudniejszych tajemnic
wyśniona piękna kobieta piwonia
czas leci lata płyną gonitwa za gonitwą
czekałem wracam do domu niezadowolony
myślę o tobie pamięta lecz to nie to samo
płyta gra muzyka kilka ważnych obrazów
szablony w głowie pozostaną zagadką
natchnienie w wierszu coś co przepadło
Yaro, 24 stycznia 2025
nigdy nie chciałem
być kimś innym
powtarzali zobacz
jaki dobry chłopak
a ty niedobry
pamiętam byłem sobą
czułem to od środka
pierwsze słowa pierwsze kroki
przedszkole szkoła podstawowa
dziewczyny zabawa
pierwszy papieros
kieliszek wina
nie mam idoli
słucham grunge
ubieram się skromnie
nie rzucam się w oczy
płynę do celu w dłoniach życia
moja podróż wiele znaczeń
wśród wspomnień i wzruszeń
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
23 lipca 2025
Marek Jastrząb
23 lipca 2025
Bezka
23 lipca 2025
Misiek