Yaro, 9 października 2021
niewinny uśmiech dziecka
szybka odpowiedź bez zastanowienia
świt słońce dźwiga powiekę
zbudzić świat ludzi i zwierząt
osuszyć ciężkie krople rosy
na dzbanuszkach konwalii
przycupnęła w cieniu drzewa
zbudzić nieszczery uśmiech bankiera
który na biedzie się bogaci
leży krzyżem nikt mu nie wybaczy
ksiądz co głosi nieprawdę z ambony
zbiera jak pomaga
je obiad drogimi sztućcami
w najdroższej porcelanie
świetny pełen zimnego światła
ołtarz martwego bożka
uwielbia grzeszny
ci wielcy
chciałbym niewinny prawdziwym być
dziecko dotyk niemowlęcy płacz łabędzi
co z nami będzie żyjącym w błędzie
uwielbiając to co widzimy
Boga się wstydzimy
On nas kocha
nienawidzi naszych świąt
chorej na pokaz świętości
słudzy grzech nieprawości
chciałbym być daleko od świata
jestem tutaj całkiem obcy
niewolnik babiloński
dla nich śmieciem ziemi
nie potrzebny grunge
Yaro, 7 października 2021
stelaż rozstawiony popękane słoje
zabrakło farb płótno blade dzisiaj
nienaciągnięte struny w gitarze
maluję słowami świat sprzed lat
melancholijnie gra płyta winylowa
porysowana zmarszczkami głowa
rzadko tam zaglądam
nie grzebię we wspomnieniach
przez to nic nie zmienię
przez to nic nie dodam
historia jest ważna
ma wpływ na zdarzenia
powtarza scenariusz ten sam
kto przyjacielem a kto wrogiem
a kto kogo gra
namaluję słowa wyryte na murach
na bramach na bilbordach reklamach
na ścianach obozów na dechach
kilka włosów kawa z fusów
głód aż boli od patrzenia
namaluję pejzaż
narodzin i śmierci
przyszłaś nie odchodzisz
Yaro, 7 października 2021
schwytać wspomnienia
wprost z nieba
promienie słońca
zamknięte w kroplach
nadmorskich fal
pamiętasz noce nad jeziorem
mówiłaś do mnie jak tu cudownie
księżyc kołysał sny spokojnie
twoja głowa na moich kolanach
cichy szept skrzypienie drzewa
pokonałem piekło
zło umarło
straciło smak
teraz
w samotności czuję strach
ciebie nie ma
jednak tak mi brak
czułych pocałunków
miłosnych gier
byłem królem
a ty damą kier
Yaro, 6 października 2021
na niebie miliardy gwiazd
byłaś tą przy moim boku
pośród ziarenek piachu nad brzegiem morza
byłaś bursztynem w dłoni
kochaliśmy się na wielkiej plaży
nasza obecność wypełniała niepewność
miejsca ciągle brakował na szczęście
zakochani
nie liczą gwiazd
nie przesypują klepsydry
dopadło uczucie potrzebne
jak sznurówki w bucie
na moście dusze
spacerują nie śpiesząc się do miasta
dzieci nie biorą się z znikąd
spotykają nas po drodze
którą każdy pójść może
bawią się małe rączki
zarażają uśmiechem
uczą nas różnych spraw
należy cieszyć się z małych rzeczy
wypadki
zdążają się gdy
umiera bliski mały człowiek
świat stawiasz na głowie
nie wiesz w który dzień
wypełnisz cząstkę eteru
by spotkać się po drugiej stronie
gdy lustro snu podpowie
czy wierzyć słowom które podpowie
nareszcie wiatr wiał w żagle
pełne morze ze szczęścia
uwierzyłem w rzeczy niemożliwe
światy podzielone dwie strony
przechodzimy obok siebie
ciała i duchy na jednej planecie
widzialne staje się niewidzialne
paradoksalne są odwrotności
Yaro, 1 października 2021
ścierasz kurz z powiek
wiatr po rzęsach gra
patrzysz
oczy zielone
mówią niewiele
głodny łagodnych spojrzeń
uśmiecham się
ściskasz za dłoń
prowadzisz ścieżką labiryntu
radość na policzkach
łez nie zliczę
serce
delikatnie puka do bram
w ogrodzie miłość zakwitła
tysiącem barw
ziemia kołysze się obraca
najstarszą kołysankę świata
oczy zielone
mówią dzień dobry
Yaro, 1 października 2021
bez obecności twojej umieram
wyciągam nogi
słowa z uwagą przebieram
daj znak choćby
na słupie ogłoszeń
przybędę jak rycerz z przyłbicą
w czarnym kapturze
słońce rozświetli zbroję
będę błyszczał jak pięć złotych w trawie
jeśli nie chcesz nie myśl tak o mnie
nie myśl o Don Kichocie
zbroję schowam w szafie wspomnień
mogło być dobrze
jak bobrom zimą w żeremi
samotność wali do drzwi
otwórz szkoda łez
Yaro, 27 września 2021
wyjdę z domu boso
nie odwrócę wzroku
by rozstać się z historią
pogrzebię dawne ja
spalcie ciuchy
okrywa ciało stary łach
wolny od spraw
będę głosił światu
będę napominał ludzi
bliski czas ułamek miejsca
na tarczy prawie brak
idę z uśmiechem nie szukam Boga
idzie ze mną podnosi gdy upadam
rozmawiamy jak ojciec z dzieckiem
śmieję się z tych co majątki w dłoni
w nienawiści do ludzi nieufność w oku
nie tak dawno gnałem
z wiatrem chmury
asfalt zwinięty pod kołami
idę boso jak Wojtek z Arizony
idę dumnie idę tam gdzie umrę
kości pochowajcie w ziemi
wracają do Matki
oddech idzie do Ojca
Yaro, 22 września 2021
Ile trzeba Turów
By obronić swą kopalnię
Ile Czajek padnie
Wisła Płock mazowieckie
Rafał nie odgadnie
Kaczor, Donald drepcząc składnie
w
bzdurach po kolana telewizja kłamie
Mają pomysł na poziomie lokalnym
A lud boży słucha
płynących słów kłamczuchów
Na granicy światów równoległych
Żubry polskie więcej białoruskich
Przepychanki czyje są Afganki
W Polsce mamy same Anki
Śmierdzi Wisła dalej płynie
Chcę obudzić się w ojczyźnie
Yaro, 20 września 2021
jeśli chcesz odejść
otwórz drzwi
idź przed siebie
w inne ramiona
nie dręcz mnie
moja dusza
stęskniona
z żalu kona
cierpi za starym latem
gdy młode serce kochało
po ściernisku biegnę
z wilkami do lasu
będę żył samotnie z
watahą okryty wspomnieniami
jak dobrze
wszystko trafił ślepy los
nie można przewidzieć
czego brakuje kobiecie
gdy wszystko błyszczy
niby spełniona
a jednak czegoś nie widzi
nazywam to ciekawością
pierwszym krokiem na dno
Yaro, 19 września 2021
Człowiek potrzebuje nieprawdy
Poezją kłamstwa się karmi
Łamie kanony piękna
Nie jestem fałszywym
nie napiszę nie skłamię
Nie będę cię zwodził
Chcesz wiedzieć więcej
Łatwiej być złym
Brodzić w rozkoszy
Zjadać z ciała słodycz
Kłamać w twarz
Skalany grzechem
Ściany w pieniądzach
Wyklejone jak zdjęcia
Na nich obraz wielkich
wykrzywionych
Nie cierpieć
widzieć cierpienia innych
Nie siebie
oddalać przybliżać do bożków
Rzucać zaklęcia chłonąć
Mieć więcej mamona chłonie
Rozrywać kłami jak zwierzęta
Na strzępy wnętrza
Ego drapieżcy krew na ustach
Krew niewinnych na rękach
Budować świat na niezgodzie
na kłamstwie na spisku
Obecność dwóch duchów
Kain zabił człowieka
Świat się podzielił
Obecność diabła
Widzę więcej
Bóg patrzy
Widzi upadłość niewdzięcznych
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
2 maja 2025
violetta
2 maja 2025
Misiek
1 maja 2025
Eva T.
1 maja 2025
Marek Jastrząb
1 maja 2025
violetta
1 maja 2025
Marek Jastrząb
1 maja 2025
Marek Jastrząb
30 kwietnia 2025
Toya
30 kwietnia 2025
Bezka
30 kwietnia 2025
Eva T.