Yaro, 4 marca 2025
mój świat
gdzie krew płynie jak rzeka
gdzie zamiast dzwonów w kościele
biją kolbą po głowie, po nerkach
pamiętaj nigdy tutaj nie wracaj
nikt nie wraca,
nikt nie wysłucha,
nikt nie otwiera drzwi
szukam spokojnego miejsca
w życiu
nie znajduję
w środku coś tłucze
jakby czołg zbliżał się do miasta
nikt go nie przywita
chyba, że koktajlem Mołotowa
młodych chłopców nie ma
są groby wokół trochę ziela
mogli żyć, marzyć śnić
ale ktoś
otworzył puszkę Pandory
bójmy się
gdy wróg wymyślony
zawita w nasze strony
jak zło działające na rozkaz
biją dzwony, biją po głowie
umieram za młodu,
umieram daleko od domu
świat oszalał
miało być dobrze
czas się nie zatrzyma
ruszy z kopyta
Yaro, 4 marca 2025
gdyby nie ciążenie frunąłbym do ciebie
nad łąkami stawem porośniętym trzcinami
brzegiem strumienia żółtym od kaczeńce
miejsca na skrzydła mam doskonałe
silne ramiona jak Ikar nie upadnę
swobodnie spadam sen uniesie mnie
ciepła noc otwórz okno
daj się porwać dokładnie tam
zapraszam cię na szampana
kolację przy jednej ze świec
sen trwa nieprzerwanie
jestem u ciebie śpisz spokojnie
nie porwę cię na tańce
zbudził mnie
trzepot skrzydeł komara
dzień już mnie wygania
w głowie smak ust
nici z latania
Yaro, 4 marca 2025
zapłakał Bóg,
stworzył cud istnienia,
życie układa karty
na białym obrusie sumień,
a ty wybierasz,
nie zawsze tę właściwą.
nagle brakuje czasu,
nie ma szans na naprawienie błędów,
biegniesz, lecz siły już nie te.
choroba zmienia obraz dni ,
przeliczasz tabletki na minuty,
gdy zostawisz wszystko,
odejdziesz duchem młody jak dziecko.
wycierpieć trzeba wiele,
by spocząć na brzegu
wśród zielonych pastwisk
Yaro, 4 marca 2025
wykopany w ziemi dół
nade mną wszechświat
rośnie kwiat na ziemi
fale, światło, duch
las tajemnic ukrywa je
brzmią słowa znanej piosenki
dotyk mokrej, zimnej dłoni
czasem się uśmiecham
czasem patrzymy sobie w oczy
odpłynę w dal na statku
zatrzymać mnie to fajne życzenia
byle dalej od domu
uciekam przed odpowiedzią
pytania są trudne, boję się
Yaro, 4 marca 2025
wczoraj wybili mi szyby w aucie
Jutro wybiją zęby wszystko z głowy
wstrząśnięty zły do połowy
nie dam się siła w człowieku
kiedy ciemna moc nadchodzi
zaciskam pięści bo zębów nie mam
sam przed blokiem schowani w mieszkaniach
sąsiedzi są zbyt słabi widzą u siebie spokój
gdy dzieją się straszne rzeczy
zamykają się na klucz oglądają tv
leżę na chodniku omijają mnie przechodnie
mówią ochlał się niech leży nikt nie pomoże
znieczulica zaciska powieki boli w środku
ściska na kolanach proszę o człowieka
Yaro, 1 marca 2025
patrząc na tych smutnych chłopaków
widzę siebie tyle, że ja potrafię się śmiać
nosiłem długie włosy,
na nogach glany,
ciągle niewyspany
długie godziny w szkole,
czasem wagary
każdy z nas chciał poczuć się wolnym
paliłem papierosa, piłem wino,
jednak było jakoś dziwnie
brakowało by iść w przyszłość
nie mam marzeń
nie mam problemów
nie mam pretensji
otaczający syf, zawsze ten sam
pochłania wszystko co ma wartość,
a ja bez marzeń
bez szansy na lepsze jutro
idź drogą za głosem serca
idź drogą tam twój dom
to nie trzecia zmiana
dalej to samo dalej kierat
kilka kobiet w życiu,
jedną zawsze przy sobie masz
Yaro, 26 lutego 2025
w tym lesie nie ma roślinożerców
siedzą sępy na suchych gałęziach
jestem małą zieloną żabą, no i to
są drapieżni głodni, szkoda mi ich
piramida spoczywam na dole
ja to wszystko mówię, nie kłamię
wyrywać serce by soczyste sobie zjeść
by więcej , więcej dla siebie mieć
świat to gówno na dnie oceanu
życie to sen zatruty atomem metanu
płać głupcze za niewidzialną rzecz
cicho siedź w kącie , cicho siedź
o je co się dzieje, wokół zł
wokół złodzieje, mentorzy moralności
im gorszy tym lepszy, gwałć nic nie zagrozi
sąd po stronie tych złych, mam to gdzieś
Yaro, 25 lutego 2025
serce odporne
na kolce i ciernie
możesz zadać ranę
możesz zabić
czekasz na tępe rozkazy
ciele pokorne
rząd robi z ciebie
narzędzie zagłady
słowa niezgody
za pieniądze ksiądz się modli
za pieniądze lud się podli
na piersi z medalami
za śmierć winnych
za ofiarę za bohaterską postawę
za chwałę męstwo odwagę
honor wojownika mordercy
za pieniądze podatników
niewinnych ludzi niewolników
za pieniądze ksiądz się modli
za pieniądze lud się podli
Yaro, 20 lutego 2025
na stosie marzeń z pełną głową
pędzą myśli niepokonane
rozważam nad każdą wybieram najzdrowsze
z gitarą na plecach
w plecaku słowa ubrane w małe sweterki
na ustach ciągle wiosna
choć zimnem ciągną nagie poranki
za drzwiami nie wiem kogo spotkamy
mało w kieszeniach sary
ale wystarczy na zabawę do siódmej nad ranem
spiętrzony trochę za nerwowy niepotrzebnie
świtem blednie nad stawem
dalej czekają schody
wspinam się na wyżyny zielonej koniczyny
na niebie jakoś jesiennie
puszczam nieudane dni w niepamięć
Yaro, 20 lutego 2025
kochanie
przyjadę na spotkanie
rozpalisz ogień
którego nie ugaszę
księżyc świadkiem
światło delikatnie
rozjaśnia marzenia
nieszczęśliwych romantyków
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
28 marca 2025
Arsis
28 marca 2025
wiesiek
28 marca 2025
Jaga
28 marca 2025
Bezka
28 marca 2025
Bezka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
marka
28 marca 2025
ajw