Yaro, 7 maja 2016
wczoraj ochoczo w porządku
dziś zesra nie
klapa
miękkie serce
dupa ze szkła
szkoda
nie twardziel choć udziela
brak sił wypompował jak dym
uciec ale dokąd
nie znają mnie
nie ma rusztu
jest grill ciepła kiełbasa i piwo
kurwa ździwo
pij lub ból udawaj
uciekaj unikaj
szukaj dbaj kochaj
kombinacja dobra
na podryw du py z krzesła
plastik ugniata
Yaro, 7 maja 2016
a gdy założą na broń bagnety
po środku ty
marzenia w głowie
jak będzie pierwsza myśl
gdy uciec
nie ma dokąd
zawsze jest wyjście
powiedz że jesteś niewinny
że to kto inny
podwiń rękawy
uderz raz z lewej
raz z prawej
i po zabawie
ominie cię cień śmiertelnej
czyjejś zabawy
ktoś wymyślił granice
ktoś powiedział że czarny
biały oszust
biały bezkarny
Yaro, 7 maja 2016
w okopach
w uścisku mrozu
niełatwo się uśmiechać
gdy tylu chłopaków ułożyło się do piachu
ostatni pocisk dla siebie
nie wierzę w wierność kobiety
karabiny sterczą lufami do góry
na warcie strach podsyca ogień nadziei
mam dość gonitwy myśli
gdzie mój dom
czy mama czeka
przywiozę jej chabry i wrzosy
na stole obiad
jedna myśl po głowie
pamiętajcie o mnie
kilka lat może dni rzucę pocisk w piach
Yaro, 1 maja 2016
nie płacz nie czekaj
więcej nas dzieli mniej łączy
błyszcza smutkiem oczy
wypatrując zmroku
by się ułożyć nie koniecznie wygodnie
z butów wystaje wioska
zapach rumianku w powietrzu
zabielił ranek jaśminem
w nozdrzach czuć rozgoryczenie
na sercu odrobina smutku
już cię nie ujrzę nie wysłuchasz
może i ględzę ale mam duszę
kocham i ziarno w sobie chowam
Yaro, 25 kwietnia 2016
nostalgia osusza łzy
czas nie ma znaczenia
wszytko dookoła zakręca wolniej
na niebie ptaki jak myśli w głowie
wyznaczają początek nieznanej drogi
na dłoniach nosisz ślady życia
w sercu ból po stratach
radość jak gość wyczekiwana
nadchodzą dni których niewiadoma jest sens
wszystko co było co jest znaczy wiele
my tacy sami choć nie raz nie rozumiemy siebie
życie proste człowiek je skomplikował
zaznaczył jak żyć i cieszy się ze strachu i leku innych
czas jak papier biały poszarzały
smutno nam nam gdy odchodzimy
Yaro, 25 kwietnia 2016
dzieciństwo zabrał czas
jak kradnie złodziej
za szybko zbyt cenne chwile
koledzy z piaskownicy
z chlebem w brudnej dłoni
zapomnieliśmy o sobie
każdy wybrał inną drogę
kilku zmarło
kilku za oceanem
dziewczyny patrzą w przeszłość
kochały były na miejscu
myślały o nas
szukaliśmy czegoś innego
wciąż wracają do miejsc dobrze nam znanych
nie warto zapominać
o stół oparte łokcie
w głowie sprzed lat obraz
podtrzymują cały kawałek świata dysk
nie usnę tej nocy nie wybaczę sobie
dlaczego uchwyciłem tak mało
mogło być dobrze całkiem należycie
skrycie płaczę nie uwierzycie
los ukradł skrawek mego Nieba
odeszli gdzieś
tak mocno ich kochałem
oddam wszystko może będzie dobrze
Yaro, 25 kwietnia 2016
rozbieram się z życia
na krawędzi krzesła krawat
w objęciach Morfeusza
dwie skarpetki
głusza po z mroku
w serduchu nadzieje na lepsze
gorzej być nie może
a kiedy się ułożę wygodnie
oderwany od spraw przyziemnych
poczekam na świt
zapatrzony w oczy żony i dzieci
tylko deszcz na sercu
żal
Yaro, 29 marca 2016
kochanie czy mi dasz
na browara czas
szwagra nie widziałem pięć lat
poskładamy kilka zdań
puścimy słowa w przestrzeń
na kamieniach zapiszę je
wyryjemy w sercu znak spotkania
gdy ktoś przeszkadza wypędzę dziada
tyle do powiedzenia
niektóre frazy wycinam nie warto wspominać
nadciąga noc
kobiety marzną potrzebują ciepłych słów z męskich ust
wszystko zbyt krótko trwa
bez sensu
niech milczenie wybawi nas ku lepszemu
czasu brak dla ludzi których my
kochamy tak jak siebie
Yaro, 23 marca 2016
miłość zakwita zawsze bielą
białe paki jasne myśli
płatki sadem niesie wiatr jak marzenia
brązowe wypustki trzymają rękojeści
szare spękane matczyne dłonie
kiełkuje zielonym listkiem
mądrość ukryta na niezdobytych szczytach
zielone łąki przy rowach kwiaty
napasę wzrok przesz szkiełka
niosę w ręku zamknięty świat
byśmy nie zgubili się wśród miliarda traw
na koniuszku języka uczuciem pawam
nasycony niczym listek lakmusowy
teraz wiesz że zaufanie
buduje się na szczęściu
by je nieść każdego dnia
chleb powszedni światłem ciała
dusza nocą widzi sen
świt przegania koszmary
budzi szczęścia łyk spragniony
Yaro, 23 marca 2016
tyle kłamstw jak tu spokojnie spać
życie niełatwe komplikują się sprawy
żałuję że szybko dorosłem
zrozumieć nie umiem nie potrafię
gdy w oczy kłamią zasłaniając się sztandarami
z głową w chmurach nie będę z koniem walczył
zajaram choć i tak mało kto legalnie mi pozwoli
nisko nie będę nosił się do walki gotów od zaraz
szumowiny konfidenty na szafocie kiedyś spotkam cię
uważaj na słowa podpadłeś za cięty język
nauczyłem się być człowiekiem
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek