14 sierpnia 2017
sen o zbawieniu
idziesz polną drogą
chowasz po kieszeniach drobne
w sercu jedno marzenie
blada twarz skrywa
wiele prawd
na wytłumaczenie niemoralnych żądz
cichy syk nocą
jelenie zlizują z pleców pasożytów strawę
wyciągasz nóż obierasz jabłko ze skórki
ognisko płonie na sercu lżej
ciągle bliżej gwiazd
jestem o krok
dalej od zbawienie
zapłonę twarzą w błocie
witasz mnie bez słów
na miedzy nasze dłonie
pomiędzy nami płonie ogień złej woli
kogo jest
kogo był ten czas
okłamali nas
jestem blisko dalej do zbawienia
anioły prowadzą droga na zakrętach
sen o zbawieniu krwi jednak za mało
w bieli jedynie rano gdy mgły wstają
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek
11 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
smokjerzy
11 września 2025
wolnyduch