14 sierpnia 2017
sen o zbawieniu
idziesz polną drogą
chowasz po kieszeniach drobne
w sercu jedno marzenie
blada twarz skrywa
wiele prawd
na wytłumaczenie niemoralnych żądz
cichy syk nocą
jelenie zlizują z pleców pasożytów strawę
wyciągasz nóż obierasz jabłko ze skórki
ognisko płonie na sercu lżej
ciągle bliżej gwiazd
jestem o krok
dalej od zbawienie
zapłonę twarzą w błocie
witasz mnie bez słów
na miedzy nasze dłonie
pomiędzy nami płonie ogień złej woli
kogo jest
kogo był ten czas
okłamali nas
jestem blisko dalej do zbawienia
anioły prowadzą droga na zakrętach
sen o zbawieniu krwi jednak za mało
w bieli jedynie rano gdy mgły wstają
11 listopada 2025
normalny1989
11 listopada 2025
sam53
11 listopada 2025
wiesiek
11 listopada 2025
Weronika
11 listopada 2025
AS
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
wiesiek
10 listopada 2025
Toya
10 listopada 2025
ajw
10 listopada 2025
sam53