18 listopada 2014
przemyślenia
strzępy nadziei rozsypane na placu
w parku
liście jak listy w przeciągu między ławkami a pokojem
na drodze leży pet jeszcze ciepły podnosi jakiś gość
z iskrą w oku nie wytrzymał bez nałogu
w szarym płaszczu mój kolor ulubiony
przez dzień omijam latarnie jak ludzi
betonowe słupy przyklejone obwieszczenia
słabe światło w duszy każdemu trzeba
nie wystarczy zupa ni kawałek chleba
głód zazdrości pcha naprzód
chore myśli marzenia telefon na wypasie
auto wstawki drzewa w automacie masa kucy
tak nie wiele pragnę kilka słów modlitwy gryza chleba
kropla wody czystej pościeli złożyć kości zbolałe
po dniu chodzenia dotkliwej obserwacji
21 listopada 2025
absynt
21 listopada 2025
smokjerzy
21 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
20 listopada 2025
sam53
20 listopada 2025
violetta
20 listopada 2025
wiesiek
20 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
20 listopada 2025
Jaga
19 listopada 2025
sam53
19 listopada 2025
Toya