19 listopada 2014
gdy czas niebezpiecznie przyśpieszy
idę dalej jak trzeba patrzę
ubrany w smutek z żalu szal
wokół serca ciernie ostre tną
pępowiny zaszyte niby że nas nie spłodzili
nie rozpaczam nie cofam wskazówek
zegar wybija godziny śpieszy
czas pojęciem względnym
nie myślę jak mnie zapamiętają
nie ważna przyszłość się darzy
przechylam kielich goryczy
wypełniam kichy za świat
budzi się ziemi duch
otwierają niebiosa oczy
gwiazdy spadną
przestrzeń utkana z grzechu
diabeł wciąga nosem oddech
bóg postawił nowy krzyż dla tych
brakuje mi wiatru przyjacielem słońca błysk
dzień brakuje go w ramiona chwytam co mam
o nic nie pytam w świecie złych celi
nie wzrusza mnie rozpacz
wszystko się śni dobrą nowiną
dzień jest bliski ten najgorszy
nienawiść zdobywa szczyty
gniew śmiechem zabija niewinne istnienia
nie udźwigniesz na skrzydłach anioła dobra
w głowie buduję korab bunkier
oczyszczam sumienie na nową ziemię
przyjdź już tańczę na krawędzi
tnę na pół kawałki zła
18 stycznia 2025
Harmoniavioletta
18 stycznia 2025
O miłujących bezwarunkowowolnyduch
18 stycznia 2025
watahaAS
18 stycznia 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 stycznia 2025
kołysz mnie kołyszajw
17 stycznia 2025
Na huśtawceJaga
17 stycznia 2025
1701wiesiek
17 stycznia 2025
1984prohibicja
16 stycznia 2025
16.01wiesiek
16 stycznia 2025
Wszystko odchodzi w obojętneArsis