. . | |
PROFILE About me Friends (16) Forums (1) Poetry (120) Prose (4) Photography (6) Graphics (132) Postcards (2) Diary (2) |
. ., 20 may 2019
próbuję zerknąć na siebie
oczami nieprzyjaciela
i robi się lżej
przed lustrem stara żaba
rechocząca późny wiersz
taki żabi łabędzi śpiew
nikt do stracenia worek do śmiechu
nie ma w odbiciu niczego
co mogłoby się bronić przed tym spojrzeniem
zaraźliwym jak wesołość na widok płaza w okularach
tylko czmychnąć
w kępę łopianu pod oknem
i umierać ze wstydu że wcześniej się nie widziało
kiedy tak patrzeć
wrogo
słabnie konflikt
wewnętrzny
. ., 17 may 2019
brzydkim ludziom
marzy się ładna śmierć
tak im opowiada kto przyjdzie
i o jabłoni za oknem
i że zmarli czekają jakby mieli na kogo
brzydcy ludzie nie chcą uwierzyć
w wieczną samotność
w to że jak byli trupem
tak będą
śmierć też nie wierzy
żeby nie oszaleć
zostawia ich i wraca
układają się w łóżkach jak w łódkach
obudzonych na tym samym brzegu
ogarnia wstyd
bo znowu śnili zamiast wejść do wody
i stają się jeszcze brzydsi
i śmieszni
i rośnie rośnie im odwaga
na szpetnie tchórzliwych twarzach
. ., 17 may 2019
tamto zdarzało się wiele razy
nieskończone ucieczki
namysł na parapecie
wyglądało jak dziewczynka w oknie
samo spadło
w studnię podwórka
głęboko
miała szczęście
do ludzi i ogrodów za furtkami cudzych domów jak własne
od pierwszego snu
do mężczyzn do kobiet zbyt życiem zajętych
żeby tropić w niej starą zapomnianą śmierć
rozpoznało ją
niefrasobliwą gotową uwierzyć
że zdarzyło się w snach
wywołało po swojemu do zabawy
przeszło przez twarz
otworzyła się jak dawna blizna ale nie była już dzieckiem
więc wyglądała przez okno tak śmiesznie
że tylko drwić żartem przeżegnać i wysłać w niepamięć
między bezokie ryby
. ., 23 march 2019
kobieta zmienia lustro
nowe jest nieme
milczy o słabościach
nie wszeptuje pod skórę jadu
od którego matowieje spojrzenie
i usta wyginają się posłusznie w grymas
kobieta zmienia lustro
łzy w nim błyszczą na rzęsach
jak zapowiedź słonecznego popołudnia
a smutek zamiast wymazać radość
wydobywa z niej głębsze tony
jeszcze nie wierzy
tak długo patrzyła w cudze oczy
troskliwie niechętne szukające skaz
rejestrujące każdą słabość w oskarżającym świetle
że trudno przyzwyczaić wzrok
do miłości
kobieta zmienia lustro
i wraca do siebie
jest w sukience w sukience jest łąka
w łące budzi się życie w życiu rozlega się śmiech
a w tym śmiechu łaskotanie żadnych cierni
nie
nie zniknęły cienie
zmarszczki niepokoju mają się dobrze
co krzywe nie zostało wyprostowane
co boli nie przestało boleć
tylko mniej
ważne wręcz niepoważne
wobec szczęścia
za plecami
. ., 9 february 2019
weszłam wierszem
w światy które nie miały się budzić
przypomniałam dziecku że po wakacjach
wróci do piekła a kobiecie urodziłam
starość i rozpacz obiecałam umarłym
babie lato więc ziemia drży
powiedziałam za wiele
żeby wymknąć się uśmiechem
z przesłuchania udać Greka Zorbę
i zatańczyć światu jak zagrają coachowie
bystre plemię myśliwych
sama sobie zawdzięczam każdą ranę
subtelne draśnięcia ślady po rozległych
odmrożeniach nieodwracalne zmiany
w pamięci
napisałam czułe punkty strzelcom
nie musieli mrużyć oczu
wyjdę wierszem nie oślepi mnie światło
nikt nie będzie czekał
co najwyżej ktoś przymierzy smutek do twarzy
i założy na chwilę jesli wyda się efektowny
. ., 2 february 2019
nawet nie serce
jedynie strzała
jakby dziecko bawiło się w Indian
z drzewem
mocne są sosny
na zabliźnioną w korze twarz poranioną
wraca słońce
taka się wydawała zabawna przechodniom
a zapłakała
i ból się rozległ po lesie
i strach się zmieszał komuś ze śmiechem
mocne są sosny
wiatr nimi szarpał i szarpał
aż nauczył jak się pochylić
zrozumieć
wybaczyć
mocne są
tak bliskie morzu
że szumią wszystkie tęsknoty
także i te wyryte nożem
. ., 17 april 2018
czy wiesz że są kobiety
szukające przez całe życie szminki
która ukryje ich usta
malują paznokcie bezbarwnym lakierem
żeby schować ręce
i stają tyłem nad garnkiem
kiedy dochodzi do zwierzeń o przebytych
miłościach i tych na które właśnie się zapadło
jeśli którąś spotkasz
nie krzycz że jest piękna i tylko umarła
nie uderzaj jej w żebra
nie rób sztucznego oddychania
to przekonująco wygląda ale bez wprawy
może się skończyć śmiertelną powagą
nie dorabiaj uśmiechu bo zacznie przypominać
klauna i rozweseli do łez i tusz rozmaże
i trzeba będzie zetrzeć dobroć
czy wiesz że są kobiety
szczęśliwe z tego co było
patrzące wstecz z zachwytem
nie trzeba im łamać karku
żeby spojrzały przed siebie
nie obawiaj się nie zrobią nic złego
co najwyżej sypiąc ziarno przegonią mewy i gołębie
w głupiej trosce o wróble
. ., 17 april 2018
A w niebie
będziesz stary i ja też będę stara,
i ten nasz biały pies, który za tobą pobiegł,
ledwie gwizdnąłeś, będzie stary.
I więcej nie umrzemy. Stary Bóg podeśle nam
wróble do karmienia i powie bliskim,
że już jesteśmy. Wypłaczę się porządnie
z pustych nocy, zmarła wśród zmarłych
i pójdziemy tam, gdzie nas nikt nie znajdzie,
kto w śmierć nie wierzy ani w miłość upartą, jedną,
gdzie się zmartwychwstaje w niewymyślony błękit.
. ., 17 may 2013
i do samego końca jeśli były jakieś próby
zerwania to teatralne bez rekwizytów czysty tekst
scenicznym szeptem może gdybym jak Grażyna Szapołowska
mogła wybierać między tangiem a bitwą na głosy zaufałabym aniołom
chociaż moralitet wydaje się dużym ryzykiem tylu ludzi znika za drzwiami
ani słuchu o nich ani widu ot spadające gwiazdki deszcz meteorytów
z majowego nieba wstyd mi kiedy tak łażę za nim wybaczam zdrady
kładę do łóżka podaję śniadanie
tak drogi czytelniku ten wiersz cię nie zatrzyma mówi o życiu
jak piosenka Edyty Geppert słychać go na ulicy i w szpitalu ma łatwą melodię
proste choć w kilku zwrotkach brzydkie słowa nucimy go sobie wszyscy
panów i panie którzy przyszli w togach
przepraszam za niefrasobliwość
na obronę mam tylko pęczek rzodkwiewek i stokrotki
miłość jest bezkrytyczna
. ., 5 may 2013
my z donikądnej ulicy trzymamy w palcach sznurki
do których przytroczeni są zmarli w parkowych alejach czyhamy na dzieci
żeby je straszyć niebem pękają baloniki latawce zaplątane w platany
łopoczą na wietrze jak sztandary rozbitego oddziału powstańców z martwych
kopiemy w ziemi do kości wyławiamy z rzek niepotrzebne miasta
pełne topielców krew z naszych żył już dawno wyżarła rdza
zostały puste granatowe koryta na nadgarstkach
nosimy w oczach mętną wodę z zatrutych studni
aby nią poić przebudzonych do życia aż znowu zaczną śnić bez celu
można zabijać nas jak szpaki albo wróble
bez końca
wracamy chmarą zostawiamy pestki po czereśniach
i puste kłosy
a Chiny wciąż ludowe
. ., 21 april 2013
na początku i na końcu ręce stają się silne i sprawne
mogą unieść dziecko starca cały świat
budzi się we mnie czujne zwierzę mądra wilczyca
liże rany krąży wokół gniazda niespokojnie
bo śmierć jest w pobliżu
bo śmierć jest wrogiem z głębi lasu
słyszę jej pomruk widzę jak drąży podskórne korytarze
zmywam zapach który zapowiada ciało pod palcami
krzyczy
na początku i na końcu wyostrzają się zmysły
. ., 7 april 2013
wejdź – mówi drzewo a ja wrastam w ziemię
bo nie wierzę i krzyczę z otwartych ust
uwalnia się strach pierwszy grzech przeciwko światu
gdybym była dzieckiem
gdybym była
sprzed słowa potopu pęknięcia
. ., 26 march 2013
nie zobaczę
nie dotknę
głos znam ale wróżby z głosu
zostawiam prawdziwym wiedźmom
(w cygańskiej spódnicy wyglądam na żart
i to nie z pierwszego tłoczenia)
bez wiechy lubienie bez no bo z beczki pełnej soli
za nic ma niespotkania brak wstępnej rozmowy
zaczęło się na środku skrzyżowania ja pieszo ty zmotoryzowana
albo odwrotnie nie było czasu nadal nie ma jak dobrze że brakuje
wciąż tyle jest do powiedzenia w przydrożnych bajkach
opowiadaj kolejny raz się rodzisz żeby opowiadać
. ., 26 march 2013
o wierszach dobrze albo wcale
jeśli martwe – nieboszczykom przystoi cisza
lub słowo od serca jak obol na drogę
inaczej – ruszą z grabiami zajrzą w metrykę
żeby z wieku upleść stryczek wywloką z sypialni
otworzą brzuch głowę wyjmą choroby
od których robaczywieje umysł i gnije dusza
zdejmą imię po imieniu będziesz kimkolwiek
kto wyskoczy z ust tropicieli - mordercą bajek
wiedźmą gnomem nie ujdziesz cało lepiej pij
dobroć póki chcą lać ją do gardła
szanuj poezję bliźniego swego
jak siebie samego – za każdy zraniony wers
kula w łeb
cmentarna hieno
. ., 24 march 2013
jestem bardzo złą kobietą i mówią do mnie
bardzo złe drzewa góry strumienie: patrz
co z nami zrobili dobrzy ludzie i patrzę
na oleodrukowe pejzażyki ołtarzyki i myślę
że nie jest dobrze być bardzo dobrym człowiekiem
kiedy podchodzi się z wierszem do drzew gór strumieni
bo one wtedy wyglądają jak wystrojone na odpust
i jest im strasznie głupio
. ., 21 march 2013
łąkoma przwitam cię boso
wiosenko Boga piosenko
poranna
będę tańcowała i śpiewała
aż obudzę anioły
w dolinach wesoło będzie nam
i razem będzie rzecz to ważna
rzecz to nadrzeczna
. ., 20 march 2013
dali dal głębi głęb
w dolinach śnieg
zorzą zórz w dłonie włóż
róże słów
biegnijmy drogą
wśród ról
ci będę wśród pól
makową panienką
niech tylko mróz
zejdzie z ust
rozśpiewam się
promieni pięciolinią
uniosę się w sukience mej
do gwiazd zabiorę cię
do jednego z orlich gniazd
wiosenką ziemi piosenką
. ., 20 march 2013
pewna pani powiedziała że napisze wiersz
i napisała i były ciastka i kawa i wino
i goście chwalili wieczór a wierszu było ciasno
w kołnierzyku tęsknił do innych które nigdy nie jadły
tortu i się nie rymowały srebrną łyżeczką
i czmychnął ale ta pani była utalentowana
podała więc zraz następny
. ., 20 march 2013
a będę twoja
w peniuarze moich myśli
kwitnie róża
podlewana cierpkim winem
pij słowa duszkiem do samego dna
o nic nie pytaj
z myślenia tylko kac
a zresztą
napiszę ci sok po ogórkach
albo kefir
. ., 19 february 2013
a gdzie jest dzisiaj koniec świata o której
wiośnie śpiewasz nie nadążam z sasankami
po łące jak pięknie zima jak cudnie kwiecień
przeplata wrześniem bijesz mnie sercem na głowę
tak wiem niektórzy tam mają podroby mamtam
mamtam sobie nieczule o zachodzie wschodzi słoneczko
nie zdejmę go wierszem nie wyciągnę pikseli spod żebra
dla utrwalenia w trawie piszczy co roku taki wstyd nie mieć
miejsca w pliku do pokazania na własność bać się tym mniej
im głośniej stuka w szybę coś na kształt palca patrzeć z kąta
w pełnym świetle mrużę oczy masz w fartuszku pełno gwiazd
niebo pozłacane piernikami strach przełknąć
perły wieprzowi szoruję stopy przed wejściem do twojej rzeki
spadam na pysk z twoich gór a tam twoja dolina
. ., 18 february 2013
kot zaraz pożre mysz różową
nie zdąży biedaczka
na poprawną stronę obrazka
w dodatku kurek niedokręcony
woda zaleje cały widoczek
ciesz dziewczę oczy jak najprędzej
nim się utopi
nim się rozpuści
widzisz pastele są nietrwałe
w dodatku pękła szybka
pewnie ktoś umarł
nie zdążył pstryknąć
a było pięknie sennie wiosennie
hej rzeko rzeko
mgło jak mleko
. ., 17 february 2013
drzwi za którymi leżą ludzie w trumnach i patrzą ze złością
drzwi za którymi trzeba zdjąć ubranie i stanąć prosto w zimnym świetle
drzwi za którymi słucha się znużonego głosu prawdy gdy z przykrością odmawia
przyjęcia zwykłej historii do dobrego zakończenia
drzwi za którymi można usiąść na krześle i czekać na sprzątaczkę z nocnej zmiany
długi prosty korytarz
jeszcze tyle miejsc do wejścia
* Magdalena Czapińska
. ., 15 february 2013
Wyobraź sobie, że mnie tutaj nie ma
i że w ogóle mnie nie było.
Kobieta, która trzyma w ręku filiżankę,
stojąc przy stole nieruchomo,
za chwilę zniknie jak optyczny kaprys,
wystarczy, żebyś przetarł oczy.
Wiem, że ta prośba musi zdziwić,
bo przecież nigdy nie istniałam,
a żegnam się jak ktoś znajomy,
jak człowiek z krwi, kości i ciała.
Ot, barokowy żart, zabijająca nudę gra,
zabawny kształt ze światłocienia.
. ., 14 february 2013
każda okazja się przyda skoro nie ma żadnej
pod wiaduktem można tylko usłyszeć pociąg
do ziemi nigdzie to mówię ja zbieraczka skarbów z drugiej ręki
lalek którymi nie można się już bawić bo odpadają
przywrócone trującym klejem ręce kocham cię dźwiedziu
przydrożny jak inne cuda do kochania nieludzko niechciwie
odkąd zostałam dzieckiem na twoich strychach
z rupieciami gadającymi mszatki do kornika stróża
jeśli myślę o psach w raju to machają w powietrzu uszami
choć nie lepią się od miodu jak klucze dzikich misiów płyną
a nad niebem świeci im korzeń żyrandol żeby wróciły do brzegu
kobieto z winniczkiem pod ażurowym abażurem odchodź blisko
we wrzosy światłocienie z tataraku powiedz czasem poza czasem
że nic nie jest takie jakie być nie może jeśli patrzeć zarośniętym kątem oka
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma