Grimdog, 20 listopada 2010
Miłość jest łatwa
dopóki się nie kocha
i niewiele rozumie
choć wie wszystko
Można zgubić się w tłumie
znając drogę donikąd
płakać będąc szczęśliwym
lub marznąc w płomieniach
Zupełnie nieodpowiedzialnie
zawsze mówić prawdę
i przyznawać rację
nawet, jeśli jej nie ma
Mieć pretensje do siebie
za błędy które popełni
spełniając jej marzenia
za cenę własnych pragnień
Mieć nadzieję i wierzyć
że zawsze będzie
z nami szczęście
nasze jej szczęściem
(Nawet, gdy już jej nie będzie)
Grimdog, 5 listopada 2010
Potrafię kochać tylko
w ten niewłaściwy sposób
Tak myślałem jeszcze zanim
Ty mi to powiedziałaś
Ale to może znaczyć
że oboje się mylimy
skoro tyleze mną wytrzymałaś
może takiej miłości właśnie pragniesz
choć potrzebujesz wszystkich
jej rodzajów
i dlatego odeszłaś
Nawet jeśli bym poznał
wszystkie rodzaje miłości
to boję się że nie wiedziałbym
która z nich jest prawdziwa
a najbardziej tego
że wszystkie...
rodzaje miłości
są tymi niewłaściwymi
w stosunku do Twojej osoby
i dlatego nie już nie wracasz
by odchodzić
Kochałem Cię całym sercem
to było za mało - zupełnie
i dlatego nie już nie wracasz
by odchodzić
A teraz...
stojąc po zlej stronie prawdy
stoję po właściwej stronie życia
Tylko powinienem
przestać o tym pisać
Grimdog, 9 listopada 2010
Usiadła na parapecie
smętnie zwieszając
światła latarni
zwinięte w kłębki
Nie chciała zostać.
Dałem jej więc tylko
wszystko. Kilka wspomnień
których nie było mi żal.
Płakała, gdy srebrny nóż
szarpał ją i dławił popiół
i kurz spychał z ulic w objęcia świtu.
Moimi oczami była.
Za dnia.
Grimdog, 24 października 2010
Ty znasz całą prawdę
dlatego milczysz, lub kłamiesz
inne alternatywy
to obsceniczne obsesje
Prawdy, której nikt nie chce
strzeżesz jak cerber
głodujesz i prosisz o więcej
Tej prawdy nikt nie chce zrozumieć
i ja też znać jej nie chcę
Tylko weź mnie za rękę
Grimdog, 4 października 2010
Uśmiecham się, gdy Cię widzę
i myślę, że to niemożliwe!
choć znam Cię zaledwie chwilę
przez Ciebie mam w głowie motyle!
I myśli we wszystkich kolorach
i naraz tyle pomysłów
na wzór pomieszania zmysłów
od rana, aż do wieczora
To znów się śmieję, że jesteś
to płaczę znów, że odejdziesz
i sama nie wiem, już nie wiem
kim ja właściwie jestem?!
Po co to wszystko, po co?
ach, jaką ja jestem idiotką
że chciałabym, żebyś mnie dotknął
że boję się Ciebie dotknąć
że boję się, żebyś mnie dotknął
że chciałabym Ciebie dotknąć
Ach, przecież nie jesteś w tym typie
mężczyzny moich marzeń
w ogóle się nawet nie zbliżasz
do ćwierci tych wyobrażeń!
Jesteś jakiś taki...
taki, że sama nie wiem!
czy lepiej zwariować mi z Tobą
czy lepiej zwariować bez Ciebie!
I chyba nic nie poradzę
na ból tych bezsennych nocy
że w końcu będę musiała
głęboko spojrzeć Ci w oczy
i zapytać Cię, czy...
ach, ale to przecież Ty!
Jak zwykle, tak niedomyślny!
za niski, za mało bystry
właściwie, to można powiedzieć
że całkowicie bezmyślny!
uparty i arogancki
cyniczny, wredny i chamski
chudy, fajtłapowaty, garbaty
leniwy, zgryźliwy, smarkaty
wybrakowany fizycznie
oraz chory psychicznie
I kto by tam chciał z Tobą być?
A jednak, a mimo to...
wciąż się uśmiecham i wciąż
mam siłę narzekać!
i za mało mam wiary
aby uwierzyć w te czary!
ani myśl, że się uda
ze mną zrobić te cuda
ani drgnij, ani się waż!
A masz, a masz, a masz...
I tak wciąż narzekałam
i tak się wciąż uśmiechałam
aż w całym tym zamieszaniu
przypadkiem go pocałowałam
A on mi wszystko wybaczył
też pocałunkiem naznaczył
i tak po dziś dzień, razem ze mną
czasem się śmieje i płacze
Lecz dzięki niemu wiem jedno
że w złudnej pysze i dumie
nie warto swojego serca
na siłę tłamsić rozumem
Warto czasem go słuchać
bo, choć i przez nie się szlocha
to dzięki niemu wiemy
co znaczy słowo "kocham"
I warto to "kocham" powiedzieć
kiedy masz w głowie motyle
zanim to życie nietrwałe
daleko zostawi je w tyle
Naprawdę warto spróbować
niż potem gorzko żałować
choć chwil tych jest w życiu aż tyle
to życie trwa...
...tylko chwilę
Grimdog, 4 października 2010
Wiarę, nadzieję i miłość
mamy po swojej stronie
i jak one chcą same
wszystkim trudnościom podołać?
Głodnych nakarmić
chorych uzdrowić
zbrojnych powstrzymać
i śmierci zapobiec?
Skoro nie za to im płacą
to mogą sobie popatrzeć
na koniec tych hipokrytów
którzy zamknęli je w klatce
i nawet ja przyznam im rację
Uważam to za zabawne
że trzy głupie dziwki
mają więcej rozumu
z osobna, niż my wszyscy
Grimdog, 3 października 2010
Mam w szafie atrapę
szafy w komodzie zbawienia
szufladę na takie okazje
w głowie
wyobraźnię zwichniętą
smętnie mętną bezmyślnie
umyślnie natrętną bo jaźń
jest tylko przynętą na wilki
i sidła w lesie się lęgną
pachnące imbirem i miętą
drogą krętą w kłębki
zwiniętą psychozę
w głębi być może
a gdyby to nie było na niby
i sens miało to było
by tylko złudzeniem
pijaną fatamorganą
na oka mgnienie
błędnym przeświadczeniem
że wiem że nic nie wiem
kiedy chcę to mogę
zwyczajnie nie myśleć...
...o Tobie
Grimdog, 7 października 2010
Próbuję uporządkować myśli
aż czoło rozpala migreną
zdrętwiałe koniuszki palców
lodowatych nawet w lato
Czekam aż pojawią się na nim
wybroczyny pękając jak supernowe
wyleją cały ten bezład w stygnący
dopiero wszechświat za oknem
W zimie jestem bezpieczna pod
ciepłym kocem dymu nikotynowego
kawy mleka i cukru za kilka groszy
skutecznie zapominam o duszpasterskiej pomocy
Powinnam umyć włosy i ogolić nogi
pomalować paznokcie żeby twoje
zdjęcie nie mogło drwić ze mnie bezczelnie
patrząc mi w oczy z namaszczeniem
W nocy jest chyba najgorzej
może to dobrze nawet lepiej że nie wiem
którą mamy godzinę i porę roku
bez Ciebie nic mnie to nie obchodzi
Przestałam kupować owoce mające
cokolwiek wspólnego ze słońcem
w ogóle wychodzić gdziekolwiek
nawet codziennie się już nie kąpię
pod drzwiami czasem słyszę jak mówią
że mieszka tu wiedźma rzucają
kamieniami ale to nie prawda
ona już od dawna nie żyje
Może wyjdę na chwilę na balkon
znaleźć nienazwaną gwiazdę dla Ciebie
zniknie jak inne nad ranem ale
przynajmniej nie będzie miała mi za złe
Ludzie się nie przestraszą nawet
nie zauważą jak spadnę lekko
rozpływając się w gorzkim powietrzu
tylko zdjęcie zostanie na swoim miejscu
I list którego nie mogę wysłać na
adres nieznany wiedząc że nawet gdyby
trafił przypadkiem jakim się poznaliśmy
i tak byś go nie przeczytał
Grimdog, 15 października 2010
Można być pijanym
beznadziejnością
można być
można
I nie wiedzieć tego
że jest się
przegranym
Można szukać
szczęścia
nie wiedząc
że jest się
szczęściem
Kto powiedział
że wszystkie odpowiedzi
nie są na haju?
i w burdelu nie szukają
miłości?
Przecież dziwki też mają
marzenia i płacą za nie
kochają
Można być naćpanym
i nie wiedzieć
że jest się
miłością
Grimdog, 2 października 2010
Rozmowa z księżycem
Krąg lśniącego srebra
bezczelnie drwiącego
w czarny płaszcz odziany
znów mnie bezsennemu
udziela nagany i szydzi
te łachmany strosząc
i popiół srebrny
z tych łachmanów płosząc
- Co żeś, durniu, myślał
gdy do mnie wzdychałeś?
Jak chwile trwoniłeś
serce rozrywałeś
i rozpacz gorzką w niebo wylewałeś?
Co myślałeś, że tak bezczelnym
być śmiałeś?!
- Nie myślałem...
Uprzejmie i grzecznie
prawdę powiedziałem.
- ...tylko ją kochałem.
I nie raz jeszcze Ci w gębę
bezczelnie zaszlocham!
- Boś cham i prostak!
- Bo ją nadal kocham!
- Boś głupi!
- To znaczy to samo
ile zaśpiew w próżni
ale jedna rzecz
na pewno nas różni!
- Co...?
- Ty znikniesz rano!
Więc lżyj ze mnie śmiało!
Nic dla mnie to
bo serce moje
pierwsze mnie wyśmiało!
Grimdog, 17 października 2010
Gdyby ktoś mnie zapytał
jak smakujesz
odpowiedziałbym
Że jak cytryna
umaczana w miodzie
i czekolada
z odrobiną chili.
Jak róże z cynamonem
i rosa poranna na kwiatach.
Trochę, jak fotografia
której nie ma w albumie.
Jak pomarańcze w popiele
i kostka lodu wrzucona do ognia.
A może prościej?
Jak codzienne zakupy
przytulanie i pocałunki.
Kłótnie i przeprosiny.
To zrozumieliby wszyscy.
Jednak pytają mnie tylko
jak się z tym czuję.
Nic wtedy nie mówię.
Bo jak mógłbym
odebrać imiona zwierzętom?
Grimdog, 9 listopada 2010
Już nie czuję
smutku w sercu
hoduję pustkę
Jak pożera
kaleka nadzieja
ucieka
Spod palców
wiarą waruje
na kartce
I tylko czeka
aż wszystko
wyrzygasz uśmiechem
(Gdy wrócisz)
Jeżeli nie
byłaś
marzeniem
Grimdog, 8 października 2010
Po niewłaściwej stronie szyb, znów pada deszcz
lustra nie chcą mnie znać
szyderczo rozbiają się
Znów nie mogę spać...
taka zimna i nietrwała
na fotografii czarnobiałej
Twoja twarz, uśmiecha się
[ref]
A przecież miałeś być znamieniem
przyzwyczajeniem, codziennością, cieniem
smutkiem i goryczą, złością
nienawiścią i radością
miałeś być, na zawsze być...
i nigdy nie stać się przeszłością
bezpamiętną codziennością we mnie żyć...
Kolejny niepotrzebny dzień, z kalendarza wyrwę znów
kolejny raz wyrzucę klucz
do zrozumienia Twoich słów, choć niepotrzebny jesteś mi...
ja chyba nie potrafię już
bez Ciebie żyć
[ref]
A przecież...
Może kiedyś, może gdzieś
przypadkiem znów spotkamy się
znów, będzie padał deszcz
I wtedy będę potrafiła
powiedzieć Ci że...
[ref]
Grimdog, 9 listopada 2010
Zielona wstążka
i pukiel włosów
szeleści zapachem
Tamtych rozmów
chciałem zostać
na zawsze
Nie tylko
wspomnieniem
i strachem
Grimdog, 3 listopada 2010
Za każdym razem
kiedy Cię widzę
wyrasta mi para
pluszowych, białych skrzydeł
I usta się uśmiechają
a myśli pstrokate
lecą przez głowę
że zmyśliłem to sobie
I wtedy się unoszę
lekko, niepewnie trochę
lecz nawet, jeśli spadnę
to wiem, że znów się podniosę
Bo wiem, że Ty mi pomożesz
uwierzyć w tą niedorzeczność
że szaleństwo z rozsądkiem
może stanowić jedność
Grimdog, 8 listopada 2010
Między wierszami jest
przepaść, i rysa pod
powiekami zamknięta
Posąg nie ma tętna
Tylko droga do nieba
jest kręta, i złudzeniami
w miłość zaklęta
Grimdog, 22 listopada 2010
Co jeszcze mogę powiedzieć?
Co zrobić, tylko powiedz...
że tak naprawdę
wcale nie chciałaś
odejść
Potrafilibyśmy być
tak kurewsko banalni
tak łatwo szczęśliwi?
Nie mów, ja wiem...
nie czujesz już nic
tylko gniew i śmiech przez łzy
Tylko powiedz
czy jeszcze
choć trochę...
Nie chcę pisać o tym
jak jesteś szczęśliwa z kimkolwiek
i nie pamiętasz już o mnie
to chyba dobrze...
Chciałbym już odejść
dostać bilet w jedną stronę
sam nie potrafię, na gapę
za bardzo się boję
Bardzo Cię kocham i wybacz
że zawsze Ci to mówiłem
nie w porę, zamiast zrobić coś
żebyśmy mogli spróbować
razem przechodzić przez życie
Grimdog, 5 listopada 2010
Jak ja wyglądam
z tymi pryszczam
i podkrążonymi oczami
aż żal patrzeć!
na przetłuszczoną cerę
i burdel na głowie
ciężki oddech
żylasty tyłek
oraz krzywe nogi
Bez Ciebie jakoś nie mam
ochoty nic ze sobą robić...
Poeta powiedziałyby pewnie
że to blizny, co je los
okrutny zadał, kiedy
marzenia w czerstwe dłonie
próbowałem złapać
Na szczęście ja nim nie jestem
i mogę tylko powiedzieć
że czuję się zwyczajnie
upierdolony chujowo
i jeszcze do kurwy nędzy
się odnieść bezczelnie
Swobodnie gapić się w sufit
i myśleniem o Tobie
wyżłobić jeszcze kilka
zmarszczek na czole
albo przepisać na kartkę
i wyrzucić do kubła ale
nie chcę by i on cierpiał
Wolę jeszcze raz napisać
że Cię kocham nawet
jeśli tego nie przeczytasz
albo to nie ma dla ciebie znaczenia
Jestem dorosły i wiem co robię
to nawet chyba gorzej
być głupim na własne życzenie
i pisać na murach "I love U"
koniecznie czerwonym kolorem
mandaty tak bardzo nie bolą
jak to, że nie ma Cię obok
i dawno już z kimś innym
gapisz się w sufit kreśląc
na nim serca myślami
Wciąż jeszcze mi się wydaje
po trzeciej flaszce że
to jest nieprawdziwa nieprawda
i porwę Cię od niego na
długo i szczęśliwie ale
jak zwykle za mało wypiłem...
Grimdog, 12 listopada 2010
Herbata ma smak
tego lata, jak
Twoje usta słodko -
gorzka jest tylko pustka
która po Tobie została
Jesienią, gdy liście i deszcze
znów opadną mnie dreszcze
i ludzie nie zgadną, nie
pojmą, że jest ze mną
ktoś jeszcze, prócz cieni
Zimą, nic się nie zmieni
i będę wracał w to miejsce
gdzie jeszcze jesteś
wspomnieniem i tymi pocałunkami
będę tam tkwił godzinami
W pół przytomnymi oczami
tlił nadzieję i czekał
na ten przypadek, by znów
mógł spotkać nas
między wierszami
Grimdog, 12 listopada 2010
Smętnie rozwleka
na kartce smolista
zawiesina myśli
natrętnie mętna
z nad kartki wyparowuje
strasznie tandetne
bezczelnie skapują
Pomiędzy jeszcze
pragnę być
żeby scalić
brzegi - T...y
I nie upadać jak deszcz
w kałużę tylko rozlać
w ocean dźwięk Twego imienia
piorunem wypalić na skórze
Grimdog, 2 października 2010
Choć jeszcze się drzewa zielenią
już jesień toczy słone zwoje
wilgotnej melancholii w ócz moich podwoje
Rdzawo-czerwone, brązem
upustrzone matryce, słońca
blask rzucają jeszcze w me źrenice
Tak w pamięci tej tkwię za nas oboje
nasiąkając pleśnią romantycznych pojęć
aż czas rzuci myśli kurz kamieniom
Ze mną czy beze mnie
czasy też się zmienią
Grimdog, 27 listopada 2010
Nie powiedziałaś mi tylko tego
co chciałem wiedzieć.
jakby na przekór wszystkiemu
co chciałem dla Ciebie poświęcić.
Jakbym potrafił być kimś innym...
Muszę się otrząsnąć i żyć dalej
bo już mnie nie kochasz.
Jakby to było takie proste
kiedy się to umie...
Może Ciebie tu nigdy nie było?
Tak naprawdę, albo na niby...
mam jeszcze dwa życzenia
I za mało marzeń, żeby spełnić
wszystkie Twoje zachcianki.
Albo za mocno Cię pragnę.
Grimdog, 22 listopada 2010
Pokochałem Cię
choć nie chciałem
nie pytając nikogo
o drogę, wybrałem
nikomu nieznaną
Zabłądzisz, mówili
zapomnisz dlaczego
lecz ja się nie bałem
bo nie wiedziałem
dlaczego Cię kocham
Mijałem kwitnące krzyże
wrośnięte w głowę
i ciernie myśli
nieistotnych
wzdłuż torów
uwiędłych paproci
Nucąc wciąż tą melodię
nie chciałem jechać
pociągiem bez biletu
w jedną stronę
by za szybko nie odejść
Na następnej stacji
już wsiądę, powtarzam sobie
z bagażem wspomnień
nie wpuszczą mnie
dopóki nie porzucę nadziei
Więc w drodze powrotnej
ostrzegę innych
nucąc znów tą melodię
Pokochałem Cię
choć nie chciałem
nie pytając nikogo
o drogę, wybrałem
Drogę powrotną
Grimdog, 8 października 2010
Deszcz przetrącił psu łapę.
Pognał do domu - piorunem
październikowych rozmyślań
że trzeba będzie znów skamleć
o kawałek nadziei...
i wierzyć, że te resztki
to nie ochłapy a dary
ze stołu ostatniej wieczerzy
wydane na święta
w promocyjnych cenach
nie po raz pierwszy...
Z chodnika wyrastają
uwiędłe pędy przechodniów
przylepione do witryn
drogich, sklepowych salonów
jak ćmy do lampionów
w rozbłyskach neonów
ich oczy tracą kolor
i piorun odrywa od sromu
atrapy najświętszej matki.
Nie czują nic, nawet gdy giną
wpadając pod miejski autobus
spiesząc się do domów.
Wyprzedani w promocji
po terminie ważności.
przyśpieszam kroku gdy
popiół wciska mi się do oczu.
Znowu mi się udało
uciec przed samym sobą.
Grimdog, 4 października 2010
Smutno się robi
gdy nasz przyjaciel
na niby
okazuje się być prawdziwy
a wszyscy inni fałszywi
Gdy ludzie
których znasz całe życie
okazują się być
zupełnie kimś innym
I nie masz komu powiedzieć
że Ty też jesteś
człowiekiem
i masz swoją historię!
Lecz kto by chciał
o tym wiedzieć...
jaki naprawdę jesteś
skoro wszyscy wiedzą
o tym lepiej od Ciebie?
Grimdog, 16 listopada 2010
Chcesz czas prześcignąć
myślami
przebijasz obłoki
w poszukiwaniu miłości
poznajesz mądrość głupoty
A gdy ją w końcu znajdujesz
już nie masz na nią ochoty
Grimdog, 16 listopada 2010
Wciąż o tym samym
tym jesteś tylko Ty
wartym całej reszty
bezgranicznej głupoty
Wiesz przecież
że cię kocham
ale co potem
byłoby z nami?
O czym myślisz
skulona w jego ramionach
mnie nie ma
pomiędzy Twoimi myślami
(Ta miłość już Cię nigdy nie zrani)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek