Krzysztof Konrad Kurc | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (15) Poezja (243) Proza (5) Fotografia (67) Dziennik (10) |
Krzysztof Konrad Kurc, 9 kwietnia 2016
przykre że nie zostało nic w naszych głowach
z wartości bezwzględnej istnienia
nawet duet trąbek Eustachiusza
nie brzmi wiarygodne w chwiejnej stereofonii
bębenków nierówno drgających
duet snu i jawy ględzi na jaśku
nie zrozumiem ciebie nawet w noc wigilijną
Krzysztof Konrad Kurc, 28 marca 2013
coraz bardziej wymyślony świat
zakrywa dymem daty do uniknięcia
mirra z kadzideł nie zwiastuje niczego dobrego
stałe święto ktoś przeniósł w miejsce bliżej wiosny
matematycy próbują zapomnieć o starym wzorze na niedzielę
Krzysztof Konrad Kurc, 9 września 2016
Słońce stało się zawiązkiem ciemności
w rewolucyjnej nudzie podniesień
jeszcze tylko imiona mają znaczenie
jak rzeczy nie ulegają emocjom świtów
kiedy krzesła podają oparcie dla rąk
a w euforii wyprostowanych nóg
krok pierwszy i krok ostatni również
chwiejnie tak naprawdę nic nie znaczy
miara ta w calach i tamta metryczna
w obrotach kół i chęci ujarzmiania
nieustanny chaos sfery niebieskiej
Krzysztof Konrad Kurc, 7 czerwca 2017
Jasper M. sennie żyje na obrzeżu burzy
jej mistyczny początek przepadł gdzieś przy setnej błyskawicy
kuliste wyładowania przestały być czymś niezwykłym
a ich wielkość oraz mnogość stała się źródłem głośnej nadziei
Jasper M. ślizga się na elektrycznej fali
częściej z głową po słonecznej stronie granicy niż w chmurach
pod ozonowym fioletem oczyszczony lekkością wody
istnieje kiedy o nim piszę a może i jeszcze jedną chwilę dłużej
Krzysztof Konrad Kurc, 20 lipca 2017
tutaj zawieszone w szafie zmęczenie, starych ludzi
parter, ojciec wiecznie zamknięty, ma swój pokój
w myśli, zgodę na to, że pierwsze piętro zajęte
przez córkę, matka nie zamieszkała tylko w sobie
ma wspomnienia, wszystkie złe dni przypomina
aniołom drugiego piętra, gdzie leżał żal po cieniach
liści gorzkawy aromat, i można go znaleźć, jeszcze
bóg mieszka w piwnicy, wszyscy chodzą mu po głowie
Krzysztof Konrad Kurc, 22 marca 2014
biomaszyna w odpowiedzi na pytanie
czy zapamiętała imię swojego konstruktora
dokładnie zamyka okiennice i wchodzi do domu
w zupełnej ciemności pielęgnuje złudzenie
wstrzymania destrukcji białka i czasu
przeponą spręża powietrze w jedno słowo
synonim obcowania z rzeczywistością
prywatne noce nie mają nic wspólnego z życiem
Krzysztof Konrad Kurc, 7 marca 2014
dowód mojej niewierności już dawno utkwił między nami
w zwykłym braku zrozumienia pomimo dobrych chęci
stając na palcach starałem się zobaczyć niebo ponad wojną
teraz znudzony różańcem przysypiam w bocznej nawie
pozornie czekam na boga a on na mnie
Krzysztof Konrad Kurc, 6 sierpnia 2014
przed drogą, nim w kurz zanurzę stopy
w żyzność obcą i daleką
przez to świętowanie niedziel i w noce
nóg obmywanie, z miłości
ktoś powinien dać mi powtarzalne imię
łatwe do zapamiętania zło
jak wskazówkę dla innych wędrowców
Krzysztof Konrad Kurc, 17 lutego 2014
podejrzanie oślizgłe słowa
płyną z rzeką śnięte ryby
wymykając się semantyce
myśli rozpoczynają tarło
Krzysztof Konrad Kurc, 13 września 2010
ponoć wszyscy zbłąkani w zielonej mili
przepraszają niewłaściwych rodziców
ale to nie jest dobry dzień na spowiedź
i nieważne z kim rozmawiasz
pochylony w drzwiach Jezus umiera
wstrzymując się od kaszlu
za szczerość daje w prezencie odwagę
na jedno pstryknięcie palcami
jest zmęczony od kiedy boi się piekła
bo jak długo można być młodym
wzrok powoli przywyknie do ciemności
i cud trzeba będzie odpokutować
Krzysztof Konrad Kurc, 4 października 2019
Smak ziemi
podła grudka, mieszanina upośledzenia uczuć
i wzniosłości w pogrzebach
grająca dudniącym dźwiękiem bitego ćwieka
w winie, szlachectwo sfermentowanych gron
cierpkie doświadczenie lat
przepływających przez miłości do bliźniego
fuzja krzemu z martwymi, od teraz i wcześniej
Krzysztof Konrad Kurc, 8 listopada 2010
bolesne pojęcie
znaczenia słowa żyję
z kurzem niesione nad miasto
na wyciągnięcie dłoni
nie dalej niż sięgnąć może głos
w chwilę tam zamiera
przed powrotem
na bruk
Krzysztof Konrad Kurc, 13 listopada 2013
w gnieździe ojciec wysiaduje łby zalężone nienawiścią
wkrótce wylęgną się ludzie pełni wiary w swoją siłę
wtedy powietrzem z płuc nakarmieni i gestem
skradzionym ze szlachetnego powitania
pomaszerują zabijać mnie i ciebie
raz dwa raz dwa raz dwa
Krzysztof Konrad Kurc, 28 stycznia 2011
przywołani tęsknotą do tworzenia historii
z ośmiu stron świata przychodzą mędrcy
wdmuchiwaniem snów w papierowe trąby
wypełniają całkowicie jeden dzień w roku
wymieszanymi z powietrzem urojeniami
próbują skleić kartki nowego kalendarza
w postawiony pionowo znak nieskończoności
Krzysztof Konrad Kurc, 10 maja 2020
Wydeptywanie ścieżki
po pierwsze
nie chodź obok mnie
nikt nie może iść tak ze mną
ja pierwszy źdźbła trawy łamię stopą
po drugie
tylko ja mogę tworzyć
na podobieństwo każdej rzeczy
którą widzisz i chcesz wyobrazić sobie
po trzecie
gdybyś jednak stworzył
stałoby się to dla ciebie z radością
nie zapomnę ukarać za to twoich dzieci
po czwarte
ulegaj moim kaprysom
a pozwolę ci żyć w słodkiej nadziei
że moja wdzięczność pozostanie wieczna
po piąte
chwal moim imieniem
wszystko co może być dobre dla ciebie
i nie oczekuj że odpowiem na twe wołanie
po szóste
co siódmy dzień jest mój
po to byś nie zapomniał komu służysz
oraz byś miał siłę pracować następne sześć
po siódme
masz prawo być dzieckiem
matki i ojca pomocą w dniu codziennym
nawet jeżeli kijem obiją twoje nerki i głowę
po ósme
dlaczego baranek skazany
i po co ofiara z życia i krwi mi potrzebna
nie pytaj nigdy skazańców ani ich skazujących
po dziewiąte
nie czyń tego o czym myślę
póty ci nie pozwolę czynić w moim imieniu
a nie ma w tym żadnego sensu prócz prokreacji
po dziesiąte
jeśli nie swoje odbierzesz
to tak jak byś moje zabrał imię i boskość
nie chcę byś bezkarny pozostał gdy już się stanie
po jedenaste
prawda jest wyobrażeniem
jednak naprawdę można jej nie rozumieć
gdy nie chcesz wierzyć w to co mogłem powiedzieć
po dwunaste
jednak gdybyś zwątpił przeczytaj jeszcze raz
Krzysztof Konrad Kurc, 13 stycznia 2011
narzędzia zawsze znajdują się dość szybko, pomimo to
o piątej rano, nie jestem zbyt podatny na obróbkę analizą Freuda,
wolę rozpocząć nowy dzień z przekonaniem, że kiedy umrę
nikt nie dowie się, ile zadr tkwiło w ciele, a nawet jeśli
będziesz próbował je zliczyć, wypluwając mnie na dłoń
z chlebem dzielonym wersami niedzielnego psalmu, odczytasz tylko
że w siedemdziesięciu procentach składałem się z wody
Krzysztof Konrad Kurc, 18 kwietnia 2020
Wyścig cieni
nagle kiedy prawda okazuje się być koniecznością zaczynają umierać ludzie niczemu winni tak na początku
echa to proste pytania skąd dlaczego i gdzie ucichnie głos sprzeciwu po której stronie nikt nie odpowie
w pustosłowia nie uwierzę też w obiecaną nieśmiertelność w której życie na zawołanie bądź panie mój
powstaną wszyscy gdy ja mam pewność że nie powstanę ze swojej niewiary bo nie mam po co ostatecznie
Krzysztof Konrad Kurc, 17 lipca 2013
historie jednodniowe opowiedziały się same
plastyczne słowa już są rozłożone w zdaniach
zostało jeszcze trochę czasu by je zapisać
i banalne zmywanie winy stało się zdradliwe
w dziecięcym pojęciu czystość jest mokra
a teraz częściej chodzimy do gorących źródeł
poprawiać krążenie myśli pomiędzy nami
coraz więcej szczegółów na starych zdjęciach
Krzysztof Konrad Kurc, 9 listopada 2010
ty wiesz kto czeka miedzy drzewami kolejną dobę
aż skończysz śmiać się
więcej nie potrzebujesz
chociaż ciało nie rozkłada się razem z tobą
polowanie zakończy śmierć
nie wiem dlaczego las pozwala nam być świętymi
kochanymi każde z osobna
w swojej obsceniczności
urodzimy jeszcze jednego myśliwego
zanim zdechną ostatnie wilki
więc po co mam szukać miejsca
gdzie ktoś splątał wszystkie końce świata razem z moim
Krzysztof Konrad Kurc, 25 maja 2010
przedzierając się przez szlabany wskazujących palców
poznałem obraz gdzie dłoń wyciągnięta do dłoni
nigdy nie dowiem się jak szczere zamiary miał stary dróżnik
ustalając prawa w zgodzie z samym sobą
drzemiąc na służbie
tak blisko przejeżdżają pociągi a ja wciąż nie wiem
dlaczego nie widzi
Krzysztof Konrad Kurc, 31 sierpnia 2010
wiem, jest na pewno, w marszu żałobnym
płynie przez Żelazową Wolę jak rzeka
nie chcę jej słuchać, mogę tylko patrzeć
na pomarszczoną wodę o nazwie Utrata
senność, ucieczka przed przymusem,
zamknąć oczy i udawać, że się śpi,
ciało to zdrajca, tyle lat w przyjaźni i co?
kiedyś były te same problemy, z równowagą.
.
nocne mary i smak wytrawnego wina
zbiegają się czerwono na krawędziach kieliszka
słowo, kropla, nic więcej, nic mniej.
nikt jej nie wymyślił, bardzo chcę w to wierzyć,
inaczej wynalazcę musiałbym nazwać mordercą
Krzysztof Konrad Kurc, 25 maja 2010
Za każdym razem klękając przed konfesjonałem nocy nie wiem, po co tu jestem.
Sam piszę modlitewnik i Boga wybieram tak by łatwiej spowiedzi dokonać.
Słabości grudka brudzi palce trwałym wspomnieniem błędów istnienia.
Usprawiedliwiam lekkość grzechów dnia pospiesznym przebyciem.
Wysłucham siebie bez oznak zniecierpliwienia w pełnym senności skupieniu.
Odpuszczę, bo jakże dalej mógłbym żyć skazując sobie podobnego.
Krzysztof Konrad Kurc, 23 lutego 2011
na czerstwym chlebie zaszczepione uczucie głodu
w ustach wypełnionych ziemią
pod językiem żywiczna gorycz
wyrośnie tylko to co łatwo poczuć i jest dotykalne
w zaciszu nocnym ułatwia naukę
oszukiwania smaku kształtem
Krzysztof Konrad Kurc, 2 marca 2012
czerń pokrywa ściany, fakturą łamie światło i fragmenty życia
widzisz więcej pod palcami, czujesz krople farby
na ostatnim obrazie, odcięta głowa psa przestaje być szczegółem
niebo i ziemia równie piaszczyste, tło dla wyobraźni
w murowanym testamencie, uczeń z mistrzem, wierność i obelga
wrażliwością ogłuszony malarz prawdziwego świata
otwiera drzwi do piekła zbiorem ćwiczeń na spostrzegawczość
kto podziękuje Franciszkowi za wstręt do hipokrytów
Krzysztof Konrad Kurc, 28 czerwca 2013
niepotrzebna, pustym trupom modlitwa
z kamiennych ścian, strach pierworodny
osiadł na ramionach rzeźbiarzom, boga
krucha nieśmiertelność, z sody i żywicy
Krzysztof Konrad Kurc, 27 czerwca 2016
matki dają wyraz własnej samowoli
rodzą świętych przez cesarskie cięcia
marsz plagiatów zaczyna się szczęśliwie
odczuwam spokój kiedy mogę myśleć
o tym dlaczego Łazarz umarł po raz drugi
i nikt nie próbował ponownego wskrzeszenia
Krzysztof Konrad Kurc, 28 maja 2011
od rana gżdżą się po głowie
całkiem nieprzypadkowo pozbierane
maszyny do przenoszenia w czasie i wiersze o miłości
gonią się z „co by było gdyby”
szóstka w totolotka i ustrzelony z procy szpak
żal ptaka
przez partię szachów przemyka dziewczyna
tylko jej imię zostało między drugim i trzecim ruchem
nie nadąża za rytmem „ Paint It Black”
na kartce i w umyśle czas i miłość
powinny dać się zatrzymać czopkiem przeciwbólowym
Krzysztof Konrad Kurc, 22 grudnia 2015
wierzę w naturalny podział miasta na centrum i błonia
w pamięci krótkotrwałej przeludnienie
przez krąg spacerują niepotrzebne dzisiaj wspomnienia
a zza węgła przeciągi uderzają w skronie
na koniec grudnia zaczynam przewietrzanie hipokampa
Krzysztof Konrad Kurc, 11 listopada 2017
gdy tak szedł opowiadał, o świetności dokonań, chwale która jest im należna
bo sny stawały się boską łaską, miłością, prawdą objawioną, odżywiały siebie
rzeki ze słowa zrodzone, z kobiecej miłości ogrody, nagłych rozstąpień morza
i gdyby nie potknął się o kamień który sam rzucił, nigdy nie byłby w tym niebie
Krzysztof Konrad Kurc, 23 lutego 2011
w tym transie godziny mają różną wysokość
nie odmierzają rytmicznie upływu czasu
przyjaźń i nienawiść leżą na kamieniu martwe
połączone jednym spojrzeniem
jeszcze trzeba znaleźć tę pozostałą czułość
co sokiem z pomarańczy skleja palce
zanim doliczę do dziesięciu
Krzysztof Konrad Kurc, 27 października 2015
ból głowy polityka
zamraża wodę
gdy czapka na nim płonie
Krzysztof Konrad Kurc, 13 maja 2013
od kiedy oswoił lustro
może mówić prawdę
pod trzech dzwonków ochroną
nie potrzebuje maski
pan na wieży głupców
Krzysztof Konrad Kurc, 29 maja 2010
zostaw za sobą, niech oddycha ciężko w swojej klaustrofobii
przez okopcone szkiełko wyraźniej widać zachodzące na siebie kręgi
koła i kule których nikt nie wynalazł, a jednak wciąż istnieją
dopóki nie uwierzysz, że ziemia obraca się ze stałą prędkością
wszechobecne jest panujące jedno G, masz się czego bać prócz siebie
kiedy cała rzeczywistość ma kres przy brzegu pełnego koloru
kronikarze to fantaści, posługują się różnymi kalendarzami
swój muszę znaleźć zanim zapiszą w nim że umarłem, będąc za młody
aby zrozumieć, dlaczego kozy Chagalla mają ludzkie oczy
Krzysztof Konrad Kurc, 6 kwietnia 2012
czystości nikt nie miesza z wodą
rzymskim obyczajem
apostoł pozostanie tajemnicą
ostatni przyszedł nad ranem
po zmianie splamionego obrusa
powiedział - muszę rozumieć
dlaczego chleb pleśnieje
Krzysztof Konrad Kurc, 29 sierpnia 2012
woda ma trzy stany skupienia
tobie musi wystarczyć jeden
nie próbuj jej naśladować
jeśli masz rewolucyjne myśli
możesz na wszelki wypadek
schować je pod jarmułką
Krzysztof Konrad Kurc, 3 czerwca 2011
nasuwa się z natarczywością zimna
przy stopach wystaje czernią
powietrza w panoramie
dla kilku sylwetek
wystarczy
Krzysztof Konrad Kurc, 2 grudnia 2010
na obrusach, pozostałe stenogramy toastów
do rozpatrzenia, podania i podziękowania
z góry, plany skazane na niedoczekanie
zanim w zmarszczkach dojrzała modlitwa,
rzeczy proste, w prawdziwe pozamienia
twarze asymetryczne, i usta niedołężne
krótkowzrocznie zezwoli odczytać, pamięć
do przeniesienia, na nowe połacie bieli
Krzysztof Konrad Kurc, 28 stycznia 2011
kocham moje wyspy wciąż tak samo
mogę zakrzywiać ich linię brzegową
od północy patrzę jak nadpływają dni
i droczą się z wczesnym wstawaniem
nieczęsto przechodzę na drugi brzeg
znów brakuje tutaj uczucia falowania
w połowie drogi zmienia mi się głos
a może zaczynam słyszeć wyraźniej
z miejsca przez które przeszedł ojciec
Krzysztof Konrad Kurc, 7 października 2010
nasiąknięty od środka mam mniej cech dziecka
i przyjmuję przyjaźniej wszelkie podpowiedzi
z małpą na ramieniu
by podróżować potrzebuję tylko chęci poznania
innej drogi jeśli jest dalej wciąż dalej do domu
w szumiącym deszczu
nagość stała się nienaturalna od pewnego czasu
przychodzę słuchać skarg przyciasnych ubrań
z własną łyżką do butów
Krzysztof Konrad Kurc, 31 sierpnia 2010
coś, co potrafię ci dać, mam głęboko za „wiem to”, daleko poza "do widzenia"
stawanie się dorosłym ma dziecięcą twarz, w cieniu ukryte rozstaje się z płaczem
na palcach odlicza przyjaźnie, i zamyka miłość w klatce
zaprasza do niej spragnionych pieniędzy, szczęścia i oklasków
ulepione latem, obrączki z plasteliny rozpływają się razem z "aż do śmierci"
przecież i tak wszyscy skończymy na jednej wysokości, plus minus kilka pięter
z poczuciem przedwczesnego rozliczenia jednego dnia
kiedy myję twoje nogi żałuję, że nie ma w tym nic mistycznego
później pozostaje tylko oczekiwanie, aż wszyscy martwi powstaną
Krzysztof Konrad Kurc, 31 sierpnia 2010
tak naprawdę nikt nie wie ile ma lat
trudno rozpoznać wiek na jesiennych zdjęciach rozrzuconych wśród liści
zaczyna czytać coraz grubsze książki
z wiarą że zdąży zapamiętać wszystkie historie zanim dotrze do epilogu
niepotrzebne fetysze i wieczne panny
w podręcznym bagażu starzeją się jednocześnie z nim wciąż tak samotne
podróże przez urodzinowe przyjęcia
przy zamkniętych drzwiach lot papierowym samolotem za czarne plaże
zabierze ze sobą skradzione obrazy
na spotkanie z równym sobie zbieraczem odbić z luster chorym lekarzem
Krzysztof Konrad Kurc, 16 lipca 2010
o powstawaniu legend rozmowa ciekawa
głowy rasowej i chrap rozdętych walka
z moją słabością do szkiców w ołówku
barwnie kłóci się o swoim powinowactwie
nie chce słyszeć wciąż uparcie zaprzecza
wzrokiem ocenia jak dosiąść ciemiężyciela
jak mam mu wytłumaczyć że on nie osioł
a Goya miewał różne kaprysy
Krzysztof Konrad Kurc, 15 lipca 2010
jak batem spięty sen opowiedział
o Centaura rękach i głowie
hipochondrią owładniętej myśli
wciąż jest niewolnikiem
czterech kopyt stepujących stępa
wiem że myśli o Pegazie
kiedy zarzuca głową w tył
patrzy czy już rosną skrzydła
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 maja 2024
24,05wiesiek
24 maja 2024
ZłudaArsis
23 maja 2024
2305wiesiek
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
2205wiesiek
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Światło i cienieJaga
22 maja 2024
Na końcu świataJaga
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga