30 stycznia 2014
Ignis non exstinguitur igne
Ulice i ścieżki lekko śniegiem przysypane
Pod cieniutką taflą lodu leniwie się porusza
Wiara w znoszony łachman bólu odziana
A słońce delikatnie do przebudzenia zmusza
Twarz ma bladą umęczona błękitem
Niebo nocą płonie granatowym ogniem
Lustro oczu w pył kryształu rozbite
I cień ławki nad rzeką nie chce zapomnieć
Cała reszta jednak popycha delikatnie
Iść każe by dawne uczucie nowym stłamsić
Bardzo chciałaby wyrwać się z tej matni
Lecz wie że ognia ogniem nie da się ugasić
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
2005wiesiek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
1905wiesiek
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek