cieslik lucyna, 21 lutego 2012
Czy to aby tęgie głowy.....
Misterna robota
co do milimetra
nie stawianie płota
lub robienie swetra
tutaj głowy tęgie
i rozumy ścisłe
zbudowały wstęgę
ulic w swym umyśle
plotły jak warkocze
szosy autostrady
zarywali noce
wchodzili w układy
w końcu się udało
robota skończona
jednak coś się stało
jakaś kiepska ona
słaby jest fundament
oraz podwalina
podnosimy lament
gdzie leży przyczyna.
cieslik lucyna, 12 marca 2012
Szczelnie okna zasłaniam
razi mnie słońce i męczy
gdy zmartwieniami styrana
na nic już nie mam chęci
wewnętrzną swą walkę toczę
dzień moim jest utrapieniem
tylko wieczory i noce
stają się ukojeniem
wtedy jakoś mi lżej
choć snu za mało ciut
dlatego z przyczyny tej
szybko zwala mnie z nóg
niejedna mam taki stan
lecz cóż to za pocieszenie
udrękę tę dobrze znam
chyba już tego nie zmienię
i żadne to przesilenie
zamykam żaluzje mrok tworzę
a gdy odejdzie zwątpienie
znów promyk powitam na dworze .
cieslik lucyna, 9 października 2013
Czasem przydałyby się czary.
Gdyby tak móc zaczarować
i smutki odgonić
rozterki wszystkie pochować
nic dobrego po nich
zaprosić radość otuchę
myśli jasne ciche
przetrwać tą zawieruchę
co targa jak wicher
wyciszyć rozedrgane ciało
lamentem i płaczem
zapomnieć co się stało
i znów żyć inaczej...
Gdyby tak móc zaczarować
wrócić do dawnego
jednak nie pomogą słowa
coś wkradło się złego
zszarpało znienacka nerwy
odrzuciło spokój
serce kołacze bez przerwy
targa nim niepokój
może zły urok pryśnie
szczęście się wychyli
z nadzieją o tym myślę
w każdej wolnej chwili...
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 22 września 2013
trudno cóż począć już taka dola
zwinął manatki i poszedł sobie
zanim nadeszła jesienna pora
to jeszcze zdążył do sadu pobiec
spotkał po drodze smutnego jeża
i pogawędził z nim małą chwilę
do przeprowadzki on się zamierza
już zwiędłych liści nazbierał tyle
pszczoły też w ulu bardzo zajęte
i dla nich jesień czas pracowity
miód wybierają na zapas chętnie
cukrzany syrop wypiją przy tym
bocian jest smutny czas byle jaki
opuszczać nie chce na dobre kraju
u nas zimują wróble i szpaki
a on powróci w kwietniu lub maju
w stan przygnębienia często popada
za duże naraz dla niego zmiany
wizja przyszłości jawi się blada
on strach na wróble zwykły słomiany
i nikt pocieszyć nie chce biedaka
komu potrzebne straszydło teraz
usiadł na ławce cicho zapłakał
będzie się błąkał i poniewierał
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 6 kwietnia 2013
ONA SIĘ BOI.......
Straszno i ciemno ona się boi
wieczorów szarych ciemności lęka
dygocze cała dwoi się troi
dla mnie uciecha dla niej udręka
posępna mina grymas na twarzy
i w migrenowy stan często wpada
ona się lęka o świetle marzy
jesienny nastrój mi odpowiada
pragnie jak miś przespać zapomnieć
długie wieczory wczesne ciemnice
może zaproszę ją teraz do mnie
i trochę słońca dla niej przemycę
ona się boi i nie pokocha
tych szarych dni oraz szarugi
często w poduszkę płacze i szlocha
jesienny okres dla niej za długi.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 1 listopada 2013
na cmentarzach wielki ruch sprzątanie i krzątanina
ale często pryska czar i rozgrywka się zaczyna
kto postawił większy znicz na pomniku marmurowym
jeden piękny tamten kicz i tym zaprzątamy głowy
za skromna tamta wiązanka lub bukiet za okazały
trwa długo ta wyliczanka a słowa ranią jak strzały
rozmowy o pracy i domu za ile ktoś kupił futro
tylko po co to komu będzie czas na to jutro
zamiast wspomnień i zadumy trwa bliźniego obmowa
i z czego mamy być dumni po co te wszystkie słowa
to nie festiwal próżności więc pomilczmy przy grobie
tu przychodzimy w gości hołd złożyć zmarłej osobie
i pomyślmy czy warto słowami ranić bliźniego
życie otwartą kartą lecz przyjdzie i koniec jego
cieslik lucyna, 28 sierpnia 2013
spadają kartki z kalendarzy
rytm dnia wymierza tylko zegar
nic nie powtórzy się dwa razy
już się inaczej zrobić nie da
jak on za nos potrafi wodzić
raz wolniej a raz szybciej leci
wolno kiedy jesteśmy młodzi
szybciej gdy starsi oraz dzieci
wahadłem gonione minuty
i nikt powstrzymać ich nie zdoła
na przełaj czy nawet na skróty
na próżno nie pędź czasu wołasz
jak w otchłań wpadają godziny
nie wrócą radości i smutki
my trochę jednak się łudzimy
i każdy nowy dzień za krótki
cieslik lucyna, 18 lutego 2013
Człowiek jest istotą stadną
punktualną i dokładną
nawet ktoś nierozgarnięty
zrobi coś sam dla zachęty
Potrzebne są w życiu pasje
spełniają potrzeby własne
a ambicje swoje mamy
to coś z chęcią wykonamy
Pomysły ma natura nowe
znajdzie hobby wyjątkowe
będzie do popisu pole
zrobi każdy co kto woli
Dziedzin tyle wszelkich
wybór w tym jest wielki
los obdarzył nas talentem
trzeba tylko dać zachętę
Stworzyć coś oryginalnego
według pomysłu swojego
i tak chęć tworzenia wzrasta
tyle znaczy dobra pasja.
Autor L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 22 lutego 2013
Mija godzina po godzinie
sen nie przychodzi wcale
w bezsenności czas płynie
dobrze że tak nie jest stale
Z pracy późno wróciłam
i chęć spania odeszła
z komputerem się zżyłam
więc na portal ten weszłam
Wenę poczułam dużą
by napisać coś właśnie
własne myśli wyciszam
może wreszcie już zasnę
Ukończyłam już fraszkę
i wpisałam na stronie
opowiastkę o ptaszku
i o ptasiej obronie
Teraz pora już kończyć
tę refleksję malutką
komputerek wyłączyć
usnąć sobie cichutko
I przez senne marzenia
aż do rana białego
śnić przeżyte wrażenia
dzionka już minionego.
cieslik lucyna, 3 kwietnia 2013
Wstawaj dniu piękny dniu
dosyć już tego snu
obudź ptaki ranną rosę
weź parasol i kalosze
nakręć budzik na czuwanie
melodyjnie witaj ranek
i zanim otworzysz oczy
śladu nie będzie po nocy
okulary włóż kapelusz
śmiało podążaj do celu
grzywkę odgarnij słońcu
by zaświeciło w końcu
obudź ludzi do pracy
niech się szykują rodacy
kawę zaparz w ekspresie
aromat jej się rozniesie
i zadźwięczą filiżanki
jakże miłe są poranki
dodaj jeszcze mały żart
to wspaniały będzie start.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 8 kwietnia 2013
Wiersze proste kiczowate
trudno przecież są i takie
lecz cóż zrobić ma osoba
której pisać się podoba
chociaż pada grad krytyki
że to rymy częstochowskie
wciąż docinki i przytyki
czasem nawet słowa ostre
wierszo-kletki nas nazwano
i niech już tak pozostanie
my jesteśmy grupą zgraną
u nas są nie tylko panie
nie przejdziemy do klasyki
bo i same się nie pchamy
swoiste zwykłe laiki
dzielące się wrażeniami
i nic nie robimy złego
ubieramy w wiersze słowa
to więc niektórzy dlaczego
chcą nas żywcem ugotować.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 5 marca 2013
Złe i dobre wiadomości »
świat do przodu pędzi od świtu do nocy
miło się gawędzi i rozmowy toczy
a że spraw bez liku już się wydarzyło
opiszę w wierszyku żeby było miło
dobiega z ekranu miły głos spikera
od samego rana głośno się wydziera
mówi dobrze źle jak to w życiu bywa
przyjmujemy to bo ciekawość chciwa
najlepiej gdy miła się zjawi nowina
tak znienacka nagle jak w górach lawina
najgorzej gdy wieści są niedobre dla nas
i z tego wychodzi najgorszy ambaras
przyjmujmy z pokorą wszelkie wiadomości
one każdą porą będą zawsze gościć
na koniec do tego dobrą minę zrobię
nie ma tego złego co wyjdzie na dobre.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 5 marca 2013
Plany »
plany spalą na panewce dla tych kto tych zmian nie zechce
gdy ktoś pragnie oczekuje to los projekt podaruje
szeroko otworzy oczy pozytywnym czymś zaskoczy
wszyscy mamy zamierzenia lubimy gdy coś się zmienia
pośród niespodzianek wielu dążymy prosto do celu
czasem stanie jakaś kłoda zdarzy się przykra przygoda
z planów nici poplątane smutno nerwy skołatane
więc aby tak się nie stało nie wybiegaj nazbyt śmiało
tylko krok po kroku raczej bo tak może być inaczej
nic nie wyjdzie nie pocieszy a ich raczej nie przyśpieszysz
starą prawdę tę szanujmy i na zapas nie planujmy
bo inaczej klops totalny nastrój podły i fatalny
aby do tego nie doszło planuj zimę teraz wiosną.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 6 kwietnia 2013
zła od rana mina sroga
złość jak żar gorący bucha
dzisiaj zaszła wielka zmiana
i niczyich próśb nie słucha
ugryźć może niczym lwica
grymas jej wykrzywił usta
już urodą nie zachwyca
wypalona w środku pusta
pogubiła na zakręcie
humor i wszystkie zalety
wykręciła się na pięcie
zniknął ślad dawnej kobiety
wymieniła gdzieś pod mostem
śmiech i radość na frasunek
to co było kiedyś proste
teraz zmienia swój kierunek
więc zostawcie ją w spokoju
niech ochłonie może minie
pójdzie sobie do pokoju
wróci milsza po godzinie.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 19 marca 2013
myślę że kochasz róże
więc piszę wiersz różany
dla Ciebie go ułożę
od rana mam takie plany
jeśli Ci smutno i źle
coś wesołego opowiem
powiedzieć tak dużo chcę
tyle pomysłów mam w głowie
a gdy wesoła jest mina
bardzo się uraduję
nie ważne która godzina
bo wierszem podróżuję
dam różę amarantową
w nią moją radość wplotę
dziękuję szepnę słowo
za Twoje serce złote
bagaż uśmiechów zabiorę
chętnie się nimi podzielę
wybieram wiosenną porę
może najbliższą niedzielę
w walizkę pakuję gesty
uściski i serdeczności
czekaj zaraz już jestem
jadę do Ciebie w gości
róże w serducho wplatam
wiersz skończyłam różany
niebawem Ciebie spotkam
w profilu dla nas znanym.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 18 lutego 2013
Piję sobie kawę z ranka
obok mleczko i śmietanka
gdy o świcie wcześnie wstanę
to nie tęsknię za śniadaniem
Wodę już w czajniku grzeję
a za oknem noc widnieje
myśląc sobie o pogodzie
powolutku kawę słodzę
Myślę co mnie dzisiaj spotka
może wygram w totolotka
miło jest sobie pomarzyć
choć to mi się nie przydarzy
I z energią dzień zaczynam
filiżankę kawy trzymam
i radosna moja mina
bo tak działa kofeina
Po południu znów zaparzę
i przy niej sobie pomarzę
w fotelu wygodnie siadam
jak dzień minął opowiadam
Dobre ciastko też pasuje
"niebo w gębie" wtedy czuję
choć słodkie liczę kalorie
smakuje mi wybornie
Pochwalą mnie wszyscy kawosze
że o niej piszę z rozgłosem
chociaż ja ten napój chwalę
pijcie zawsze ją z umiarem.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 17 kwietnia 2013
z nią codziennie
życie całe
z nią niezmiennie
troski małe
Z nią wstawanie
dnia każdego
z nią czekanie
do pierwszego
Z nią tęsknota
za sobotą
z nią ochota
przed robotą
Z nią zszarpane
nerwy całe
z nią stworzone
ideały
Z nią rozstania
na wesoło
z nią świtania
i tak wkoło
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 11 lipca 2013
To jakby wczoraj było się zdaje
powraca ciągle serce się kraje
wraca pytanie dlaczego właśnie
mnie to spotkało-bo jeśli gaśnie
tak szybko życie to ból się rodzi
byliśmy jeszcze zupełnie młodzi
przed nami cele nowe zamiary
codzienne troski dziecięce gwary
start dobry na te lata przemiany
ale los wspólny nie był nam dany
przepadło wszystko nagle w minucie
od tamtej chwili nie umiem uciec
udało mi się pogodzić z losem
ale wciąż tęsknię za Twoim głosem
za rozmowami przy stole razem
tego z pamięci nic nie wymaże
L.Mróz-Cieślik
....Dla męża w siedemnastą rocznicę śmierci
cieslik lucyna, 1 czerwca 2013
Satyra na pracę w markecie - część I
Ciekawe czy wszyscy wiecie
jak się pracuje w markecie
napiszę z obserwacji.....
do jakich dochodzi akcji,
co ludzie są zdolni zrobić
żeby grosz marny zarobić,
jak muszą się zniżyć,płaszczyć
by wkraść się w "ich" łaski
A dyrektorstwo się czuje
że tutaj rządzi, panuje,
i pracownikiem pomiata
ten tylko cały czas lata....
.........
Z piekarni na kiełbasy,
musi też usiąść na kasy,
podać przetwory,cukierki,
i porozstawiać butelki,
potem sortuje warzywa
szefostwa natura chciwa
Zegarek ukryty głęboko
zerkać nie może oko,,,
tam tylko należy pracować
trzeba go w szatni schować
Po co ma widnieć godzina
trzeba zrobić manekina
co bez wytchnienia lata
liczy się przecież sałata
Rozmowa przy telefonie
to,również zabronione
nawet gdy ważna rzecz
szybciej wyrzucą precz!!
..............
Nie posiedzisz ani chwilki
bo ich oczy są jak szpilki,
na monitoringu śledzą
ile robisz,wszystko wiedzą
Ty zaś za tysiak niecały,,,,
musisz przeżyć miesiąc cały,
wijesz się więc jak w ukropie
choć kierownik w tyłek kopie
Grafik zmienia,Twoje plany
choć już dawno jest rozdany
dobrze wie że kodeks pracy
nieprzychylnie na to patrzy
Spróbuj tylko na żądanie
urlop mieć zaplanowany
zaraz Ci nagada tyle,,,
że to Twe ostatnie chwile
a,gdy weźmiesz raz ten dzień
już w ich oczach jesteś leń
Dalszy ciąg nastąpi niebawem
bo trzeba nagłośnić tę sprawę...
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 20 kwietnia 2013
jedna za drugą jak balon pęka
za nią już sobie leci następna
potem kolejna i tak do skutku
pędzą szalone lecz po cichutku
małe kryształki srebrne i złote
nie przewidują co będzie potem
jak z łuku strzałą przebite ostrą
znowu do nieba bańki poniosło
światło odbite czyste jak lustro
unoszą lekko a w środku pusto
krążą figlarnie w tęczy kolorach
mydlanych bąbli otoczka spora
z góry do dołu póki czar pryśnie
w powietrzu tańczą kulki jak liście
strącane cicho lekkim muśnięciem
znów powracają coraz ich więcej.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 maja 2013
Reklamy.
Już od tego głowa boli..
nic oglądnąć nie pozwoli,
bo gdy leci film ciekawy
w przerwie reklamują kawy
Śledzisz serial przygodowy
wyskakuje szampon nowy,
nim wstaniesz od odbiornika
to już łupież całkiem znika
Sport jest zdrowy,każdy wie
smakosz ogląda i je,,,,,,
więc by wymaganiom sprostać
czekoladkę może dostać
Gdy wieczorna dobranocka
reklamują tusz na oczka
a że, to nie jest dla dzieci
to co z tego... niechaj leci
Już oglądasz wiadomości.....
zaraz proszki przyjdą w gości
wypiorą nawet kieszenie!!!
i są zawsze w niskiej cenie
Wszędobylskie te reklamy,
i co z tego wszyscy mamy!!
może kupią to i owo,,,,,
i uwierzą im na słowo...
autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 16 maja 2013
..OKULARY
Tyle lat wiernie mi służył
w każdy kąt ze mną zerkał
razem w pracy w podróży
a oczy niczym lusterka
jak spojrzenie sokoła
wzrok wszystko widzący
dziś okulista woła
co dobre kiedyś się kończy
wiek jeszcze nie taki stary
aby narzekać biadolić
potrzebne są okulary
żeby widzenie podwoić
kupuję więc szklane oczy
by lepszy mieć punkt widzenia
skoro wzrok ze mną się droczy
już nie mam nic do stracenia
wybieram ładne oprawki
tym dodać chcę animuszu
choć wiem to nie zabawki
biorę je trochę z przymusu
a potem cóż samo życie
często na nos je zakładam
chociaż nie jestem w zachwycie
tak trzeba i szkoda gadać.
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 9 grudnia 2012
Grudzień miesiąc świąteczny
i miły dla każdego
to taki okres bajeczny
a ile w nim dobrego
Uśmiechają się buzie
on pozytywnie nastraja
wszyscy mali i duzi
czekają na Mikołaja
I już dnia szóstego
rozdaje On prezenty
w tym dniu właśnie dlatego
nikt nie jest pominięty
jakiś upominek mały
uśmiech i dobre słowo
już nastrój jest wspaniały
zbliżamy się duchowo
To są chwile magiczne
choć dnie krótkie i szare
choinki ustrojone ślicznie
w łańcuchowe korale
Lampiony wesoło migocą
przybrane światełkami
jak pięknie taką nocą
przejść się uliczkami.
cieslik lucyna, 23 kwietnia 2013
Wkoło wiosna w pełnej krasie
słońce świeci kwitną sady
wyruszajmy więc w tym czasie
w plenerowe eskapady
i góralem czy składakiem
poprzez ścieżki rowerowe
mknijmy swym utartym szlakiem
odkrywając miejsca nowe
wyciągajmy jednoślady
kamizelki odblaskowe
wszelkie mapy i porady
oraz dobry kask na głowę
powiew wiatru kurs wyznaczy
i czas godzin nie policzy
to dla zdrowia dobra praca
a i mięśnie się wyćwiczy
świeży oddech prężne ciało
lepiej płuca się dotlenią
jakby tego było mało
mamy kontakt z matką ziemią
więc wskakujmy na siodełka
przyszła pora rowerowa
czeka nas przygoda wielka
jazda autem niech się schowa.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 14 grudnia 2012
Piesek warczy głośno szczeka
zły jest bardzo na człowieka
co mu wdział na głowę czapkę
jeszcze z gwiazdką na dokładkę
skacze merda swym ogonem
zdejmijcie czapkę z pomponem
i skamleniem daje znaki
że nie pragnie oznak takich
raz do roku po wieczerzy
porozmawia z nami szczerze
tak jak nam tradycja każe
ale w niej się nie pokaże
po co takie psu przebranie
świętym przecież nie zostanie
skąd się ta przywlokła moda
czasu tylko na to szkoda
lecz to skutku nie odnosi
chociaż lamentuje prosi
lepiej mu byłoby w budzie
czasem przesadzają ludzie
nie przerobisz w mikołaja
go na siłę ale jaja
pies się wstydzi bardzo boi
lepiej idź choinkę stroić
L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 15 marca 2013
jak tu zrozumieć ludzi
i jak zaufać komuś
gdy zaraz zło się budzi
kiedy zaprosisz do domu
dajesz serce na dłoni
przyjmujesz jak siostrę
od ludzkich zawiści bronisz
dostajesz słowa oschłe
czy warto wierzyć było
w gesty serdeczne słowa
z uczuć moich zakpiłaś
lecz jestem honorowa
jak tu zrozumieć ludzi
znowu podać im rękę
gdy zaraz gorycz się budzi
a serce przeżywa mękę
gniew gorycz odtrącenie
to tylko w głowie mi świta
ale czy to już ma znaczenie
ja jestem silna kobieta
płakać nie będę płacz Ty
do Ciebie zapuka sumienie
a kto jest podły i zły
wcale się szybko nie zmieni
może zrozumiesz niebawem
że komuś ranę zadałaś
wtedy zdasz sobie sprawę
jak bardzo mnie okłamałaś
nie piszę aby się żalić
daję Ci tylko przestrogę
nie można ludzi ranić
idź dalej w swoją drogę
podłość nie zna granic
fałsz kłamstwo i obłuda
mnie się udało omamić
ale czy innych się uda.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 15 grudnia 2011
Przemykasz się jak kot
czarny jak węgiel ze Śląska
w ciemności wyostrzasz wzrok
uliczka każda za wąska
płaszcz cały wiatrem podszyty
dziura na dziurze bez łat
niechlujny nieumyty
masz chyba ze sto lat
dłonie długie kościste
wystaje coś z pod pazuchy
intencje masz niezbyt czyste
dziwne miny i ruchy
w jakim tu celu przybyłeś
masz tu diabelską robotę
Twe ścieżki kręte zawiłe
wracaj do siebie z powrotem.
cieslik lucyna, 1 listopada 2013
próżno szukać innej drogi
dla wszystkich ta sama ścieżka
nieważne bogaty ubogi
i tak z nią kiedyś zamieszka
jednakowe ma powitanie
tu nie na pokaz stroje
nie ważne czy osoby znane
te same otwiera pokoje
nie przekupimy niczym
tej pani w czarnej sukience
rachunek nam równy wyliczy
za swoje u siebie przyjęcie
nie dla niej luksusy wygody
nikt za plecami nie stoi
a człowiek stary czy młody
nie oprze się smutnej pani
na jednej szali postawi
nie ważny status społeczny
równo praw ziemskich pozbawi
bo człowiek nie jest wieczny
jest sprawiedliwa jedyna
dumna nieustraszona
przychodzi ostatnia godzina
zabierze w swoje ramiona.
Autorka L.Mróz-Cieślik
cieslik lucyna, 24 września 2011
Pragną własne M-cztery
to marzenie ich życia
same wokół bariery
takie nie do przebycia
jaka tego przyczyna
wie to polak przeciętny
i niczyja to wina
tylko portfel za cienki
Marzy więc taka para
o tym dla siebie kątku
i tak bardzo się stara
od samego początku
sama chęć nie zbuduje
wyśnionego mieszkania
które krocie kosztuje
bez zbędnego gadania
Gniazdko uwić chcą swoje
dzieci wydać na świat
lecz zamknięte podwoje
temat znany od lat
w cenie metr kwadratowy
opuszczają więc kraj
wciąż z nadzieją że nowy
czeka gdzieś tam ich raj
..................
Same zostają żony
a samotność je zżera
mąż obrabia zagony
ciężki żywot-cholera.
cieslik lucyna, 1 września 2011
Palce lizać dobre takie
gdy pomyślę jak ze smakiem
zajadałam oranżadki
to kolejne wspomnień klapki
tak bez wody choć niezdrowe
z pomarańczą cytrynowe
wylizana do ostatka
musująca oranżadka
niczym lizak na patyku
słodki palec na języku
cóż za frajda i przeżycie
tak lizana sobie skrycie
ona w ustach jak lawina
na wspomnienie leci ślina
nie ma dziś takich frykasów
jak za tamtych dobrych czasów.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 maja 2024
Wyśmienicievioletta
22 maja 2024
2205wiesiek
22 maja 2024
Litania dla GazyDeadbat
22 maja 2024
Światło i cienieJaga
22 maja 2024
Na końcu świataJaga
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb