Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 2 maja 2023

Internetowa "Wojna Światów"

Upozorowałem swoją śmierć samobójczą
na trzech poetyckich portalach.
Nikt na nich nie dodawał tekstów ani nic nie komentował,
bo myśleli, że to prawda.
Kiedy rankiem zlitowałem się i wyjawiłem, że blefuję,
na jednym z portali (truml) usunęli mój wiersz oraz wpisy.
Zostawili jeden "wiersz" grafomański,
który nawet dostał od kogoś plusik.
Na innym portalu (poemax) ktoś od razu
zaczął pisać do mnie komentarze,
a kiedy zacząłem odpierać jego subtelne ataki,
zbanowali mnie.
Jeden wiersz mógł świadczyć
o wielkim rozchwianiu psychicznym,
bo był zlepkiem wypowiadanych do mnie strasznych słów
i użyłem w nim samych wielkich liter
oraz zrezygnowałem ze znaków diakrytycznych.
Otóż, bracia i siostry wzajem siebie,
ja nie miałem zamiaru niczego pozorować.
Wiersz grafomański był dla beki.
Wiersz "rozchwiany" był jak najbardziej prawdziwy,
tylko że ów stan psychiczny trwał tylko chwilę
(w takim stanie tworzyłem często sonety,
których kunszt niejeden chwalił).
A pomysł na rzekomy wpis ojca o mojej śmierci
przyszedł mi później.
W nocy zdrętwiał mi fragment prawej dłoni.
(To pewnie kara).
Miałem problem z podpisaniem PIT-u,
który ojciec wcześniej spokojnie wypełnił.
Gdybym mógł cofnąć czas,
zrobiłbym tak, żeby wszyscy myśleli, że zdechłem.

2 maja 2023 r.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 1 maja 2023

Znak na kalendarzu Maryjnym II

BENCU WYPIERDALAJ
BENCU ZMIEN TWARZ
USUN TEGO MAILA
PROSZE JUZ DO NAS NIE PISAC
MA PAN PRAWO DO ZDROWIA
I WOLNOSCI JAKO TAKIEJ
PELZALES KIEDYS POD ZIEMIA
TY JESTES JAKIS CHORY
POLOZ SIE NA WNAK I LEZ
NIGDY MU NIE DOROWNAZ
PAL TAM
ON POWIEDZIAL ZE CIE ZABIJE
POGRZEB
LEZYSZ
TY JESTES PSYCHICZNY
I NIE NADAJESZ SIE DO PRACY
JA BYM CIE NIGDY NIE UDERZYL
IDZ STAD ZIOMEK
MASAKRA
WYPIERDALAJ
WYPIERDALAJ
BYL TU TAKI I POPELNIL SAMOBOJSTWO
NIENAWIDZE GO
BEDZIEMY PRZYPALAC BRODE
GOWNO
POTWORY ATAKUJA
KTO SIE SMIEJE TEN SIE SMIEJE OSTATNI
JA BYM SIE NA TWOIM MIEJSCU
ZABIL STO RAZY SZMATO POJEBIE
PROSZE POTWIERDZIC
PODNIES TO
PODAJ TO
SZUKAJ
TAKI BYLES FAJNY JAK SIE URODZILES
PATRZ TAM
NIE PATRZ TAM
PATRZ W SCIANE
PATRZ LUDZIOM W OCZY
WYDADZA MI KSIAZKE TY JESTES POJEBANY
DOCENIA CIE PO SMIERCI
WZIAL PAN BARANCZKA POLECAM LECHONIA
CO TO JEST!!!
AMENO
PATRZ CO ON ROBI
CALKIEM CIE JUZ POJEBALO
PIEGUSIE
JEST PAN ZMUTOWANY CHCE PAN STAD PRYSNAC
LUDZIE BOJA SIE CIE BO WYGLADASZ JAK WAMPIR
BOISZ SIE LUDZI
POKAZ ZEBY
TY JESTES JAKIMS BIZNESMENEM
BYL PAN NA WOJNIE
KRZYSIU
KRZYCHU
KRZYSIEK
PANIE KRZYSZTOFIE
MUTANT
JESZCZE NIE ZDAZYL SIE SCHOWAC
PISZ TAK
TO TY WIESZ CZYM TY JESTES
ON TU NIE MA WSTEPU
ZYJ SOBIE MUSZKO
TAK SIE NIE ROBI
TATO WSZYSTKO ZA PANA ROBI
MAMA WSZYSTKO ZA PANA ROBI
LEZY I ROBI POD SIEBIE?
CZEGOS CHCESZ?!
POMOZESZ MI?
OBJAWILA MI SIE MATKA BOSKA (16 LUTEGO)
KRZYS ZARTOWNIS
JEST ZNAK NA KALENDARZU
ZE TY TO ZAUWAZYLES
NIEDOWLADZIE
JAS FASOLA
POLOZ SIE NA GROBIE
PRZEZ CIEBIE BEDZIEMY MIEC PRZEJEBANE
JESZCZE TU JESTEŚ
WYPAD!
A
TO TY...
PAMIETASZ MNIE
ZNASZ GO
BYLES TAM
ZMECZYLES SIE
JUZ SIE CIEBIE NIE BOJE
SPIERDALAJ ZA GRANICE
ODETNIJ SOBIE UCHO
ZA TYM LASEM JEST WIOSKA

***

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 6 października 2022

***

Ani nie płaczę, ani się
nie śmieję. To, co przeżyłem,
nie ma sensu, rzadko wiem, co
mówię. Ktoś znowu patrzy
na mnie, ukradkiem,
z przekonaniem, że mam swoją
historię. Witaj, Panie!
Obserwuję to, co nie jest
na sprzedaż, podczas gdy Ty
przygotowujesz dla mnie coś,
co wcale nie pasuje już
do mojej osoby. Umrę
z kodem zniżkowym: CISZA
W KIBLU ZAMKNIĘTYM OD ŚRODKA.
Niewychodzenie z domu jak
casting do pogrzebu! Lepiej
być obserwatorem niż
uczestnikiem. Małe „a” czy
wielkie „A”? Chyba średnie.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 4 października 2022

Na kolonii

Gdy jako dziecko uczyłem się nurkowania,
na podstawie badań wstrzymanego oddechu
ktoś określał siłę przyciągania magnesu
w dzwonach. Msza to powtórka stworzenia świata!

Analizuje ją Pan Bóg, trzymając węża
jak taśmę i przesuwając go. A dyletant
to ten, który umie posługiwać się tylko
jednym przyrządem – śmiercią. Niektórzy potrafią

przekształcać ją w hekatombę! Upojony pion
nie praktykuje. Znów padł na tron, by wygasnąć.
Nic w nim już nie króluje, więc krzyczę do księdza:

„Pan mnie oszukał! Proszę kierownika wezwać!”.
Kupując sok dla dzieci, okażę sprzedawcy
swój pierwszy obrazek, w szkole namalowany!

2022


liczba komentarzy: 2 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 4 października 2022

Spóźniony o 3 minuty

Nie sprawdziłem prognozy na dziś, lecz nikt teraz
nie ma nade mną przewagi w przymilaniu się
bogu pogody, ba, niektórzy nawet, patrząc
na mnie, porównują mój ubiór z tym, co mają
na sobie. Dawniej nie było nikogo, kto by
chciał o mnie dalej pamiętać, zobaczywszy, jak
zapieram się sam siebie. Wciąż jestem podatny
na wpływy wszystkich. Nowy portier, którego
nie będę do niczego skłaniał, nie zaczekał
na moje przybycie. Spóźniony o 3
minuty, zastałem plac budowy
bez dozoru. Na początku pomyślałem, że
kolega może poszedł do WC, ale
gdy oddawałem mocz do pisuaru, już
wiedziałem, że jednak nie. Miotła stała tam,
gdzie zostawiłem ją na poprzedniej służbie.
Nie było popiołu z fajek ani okruchów
bułki, które mógłbym wymieść z podłogi
w baraku. Teraz palę samowolnie i jem
łapczywie, choć powinienem zachowywać się
tak, jakby za chwilę miała się odbyć
najważniejsza uroczystość. Nie zapłaczę
nad własną marnością i zapomnieniem. To, czym
się zachwycam, próbuję później zrozumieć, by
ciągle móc być sobą.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 27 września 2022

Śmierć i twórczość K. Bencala

1. To pewne

Jak umrę?

Ktoś mi zajebie.

Będę szedł przez miasto
i nikt nie spyta,
dokąd idę.

Dojdę do lasu,
usiądę,
oprę się o pień drzewa.

Będę tam siedział i siedział,
głodny
i spragniony.

W końcu
powstanie zakrzep w żyle
(na skutek
rzeczonego ciosu)
i uduszę się.

2. Wiersz, który zniknie pierwszy

Kto ruchał w dupę
chorego psa?
Kto przyczynił się
do jego zwyrodnienia?
Gdy umrę,
spalą
wszystkie moje książki
i pousuwają
wiersze z internetu!


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 24 września 2022

Żarty na bok

I

Odłączyć kabel
Ethernet
od swojego komputera
i laptopa
i zamienić
smartfon
na zwykły telefon?

II

Mamy rok 2022.
Dziś w pociągu na ekranie
było napisane, że jest rok 1913!
To Wy nie będziecie
tak ze mną pogrywać.
Na wszystkich stacjach
drzwi wagonów otwierały się.
Pasażerowie myśleli,
że pociąg nie zatrzyma się w Oławie.
Na szczęście świadomość
wróciła mi na czas.
Ponieważ nie mam gdzie się wynieść,
w końcu cały świat
wywiozą gdzieś
razem ze mną.
Najlepiej trzymać się na uboczu.

III

Wydaje mi się,
że śledzi mnie kamera
i że wszystko,
co leci w tv,
jest skierowane do mnie.

Przejebane.

Tymczasem trzeba się dostosować.

Żyję tylko dlatego,
że pragnę jeszcze napisać życiorys.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 5 września 2022

Ballady z turnieju we Wrocławiu (XXXIX)

XXXIX

Raptem jedno uderzenie
młotem. I pęka skarbonka
serca Maryi. A Jezus
patrzy w niebo, którego

świnka nie zobaczy.
Przemyciłem hostię
z kościoła. Na razie
wyciągam ją spod języka

i chowam do etui
słońca. Gdy siedzę w pociągu,
jadącym po dwóch stalowych
linkach i wiem, że znów

wysiądę w rodzinnym mieście —
gdzie między mną a innymi
mieszkańcami jest przepaść —
myślę o śmierci, jakbym

trzymał balans. W końcu
skończy się miejsce na plecach
i zaczną chłostać Jezusa
poniżej kręgosłupa.

Smagnięty po dwóch półdupkach
jednocześnie, nie myślałem
pogrzebać planów Boga,
choć naprawdę bolało.

Moje pośladki są
symbolem wolności
i wiary, albowiem
w kościołach siadam, gdzie

zapragnę, a w urzędach
nie mam wyboru, bo
zazwyczaj stoją tam tylko
dwa krzesła: jedno

dla kierownika, drugie
dla petenta. Prezydent
Ameryki wydzwania
do mnie, ale nie odbieram

połączeń. Papież Franciszek
pisze do mnie listy, ale
ich nie czytam. Rozwijam
papier toaletowy

jak kliszę. I, widząc czyjąś
postać, przypominam sobie
obfity obiad w drogiej
kawiarni.

sierpień 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 5 września 2022

Ballady z turnieju we Wrocławiu (XXVIII)

XXVIII

Z perspektywy katolika
cały mój majątek nie jest
śmiechu warty. Ta
podziurawiona koszulka,

którą mam na sobie, ta
paczka fajek w kieszeni
moich jeansów i ten portfel
z drobniakami, który

złodzieje w tłumie
przekazują sobie z rąk
do rąk i w końcu wsuwają
z powrotem na miejsce. Wkraczam

do kościoła niepewnym
krokiem. Jego wierzeje
jeszcze nie są zaparte
krzyżami. Klękam, jakbym

prosił kobietę o rękę.
Żegnam się, naśladując
innych. Nie pytam, gdzie mam
usiąść, a każde siedzenie

cechuje się niewygodą.
Patrzę na obrazy
z ciekawością plagiatora.
Natrafiam na posąg.

Udaję, że śpiewam razem
z innymi i przy dźwiękach
organów,
niezachęcających

do tańca, myślę o
samogwałcie w kruchcie. Nie mam
ze sobą katechizmu, lecz
jakiegoś brukowca

i krzyżówkę, przywodzącą
na myśl złomowisko krzyży,
a ksiądz, nie zaglądając
nikomu przez ramię, myśli,

że o wiernych wie już wszystko.
Tak będzie wyglądać moja
niedziela w jesieni życia.
Być może dorobię się

jeszcze.

sierpień 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 3 września 2022

Szpieg

W pociągu otworzyłem sok. Wypiłem jeden
łyk, butelka wypadła mi z ręki i z jej
otworu popłynął strumień (albo zgodnie
z kierunkiem jazdy, albo w stronę miasteczka,
w którym wsiadłem do wagonu). Ani konduktor,
ani pasażerowie nie zwrócili mi
uwagi, dzięki czemu Bóg mógł mnie ochrzcić
tą słodką cieczą i wybrać na swojego
donosiciela. Lato nie dałoby rady
trwać non stop. Jeśli jesień nadejdzie pijana,
doniosę na nią. Zima nigdy nie jest
gotowa na swoje przyjście, więc zapomnijmy
o jakimkolwiek zastępstwie. Wiosna już
napisała podanie o przeniesienie
na inną planetę. Jestem jedynym człowiekiem
nieprzygotowanym do powrotu
do Edenu. Mam dla kogo żyć. Mam za co
umrzeć. Przeżyję wojnę. Umrę podczas
wigilijnej kolacji – z pragnienia.

1 września 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 31 sierpnia 2022

Z CYKLU „BIAŁA FLAGA”

ZAKUPY W LIDLU II

Nie sądzę, bym po śmierci dalej był Polakiem.
Przechodząc przez drzwi, co otwierają się same,
myślę: „Życie to jedynie stanie w kolejce!
Pomniki osób chcą i kupują najwięcej.

Wiem, że przychodzimy TU z niczym i wracamy
TAM bez niczego, mimo to byłoby głupio,
gdybym – oglądając bogactwo świata – zrzędził
tylko na ceny. Ramiona krzyży jak taśmy

przy kasach! Czy gałęzie drzew wciąż jeszcze służą
do oddzielania produktów? Wszystkim się spieszy,
lecz zgodnie mnie przepuszczą. Mam ze sobą, Krzysztof,

jedną rzecz – siebie”. Choć nie chcę znać cudzych imion,
ubywa znów czerwonego miąższu arbuza...
Kto dojrzał, ten wyręcza rodzinę w zakupach!

2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 22 sierpnia 2022

Ballady z turnieju we Wrocławiu (cykl)

XLIV (wersja robocza)

Stanąłem w progu baraku
i zapaliłem
papierosa. Spod progu
wyszedł szczur i schował się

z powrotem pod barakiem.
Zamknąłem drzwi, usiadłem
na krześle i wsparłem się
stopami o drugie krzesło.

Po linach moich
wyprostowanych nóg
chodziła śmierć z balansem snu
w rękach. Gdy otworzyłem drzwi,

by znów zapalić,
okazało się, że pada
deszcz, którego początek
przegapiłem. (W czasie deszczu

nie trzeba przydeptywać
petów). Przechodnie
z parasolami
wyglądali tak, jakby

tracili wątek. A ja
pomyślałem, że rozumiem
więcej niż wszyscy i że
nawet gdybym obejrzał

tylko koniec lotu tych
kropel wody, pojąłbym
wszystko. Tymczasem jestem
w pracy i znów całym moim

krajobrazem jest to, co
widzę przez dwie szczeliny
w płocie z blachy, oraz to, co
znajduje się ponad tym

blaszanym ogrodzeniem.
Nigdy nie zatracę się
w miłości do cienia, bo
skończyłoby się to biegiem

z tasakiem rzeczonego
płotu, którego cztery
krawędzie są wyostrzone!
Na końcu też będzie słowo.

Bóg rozegnie kraty moich
warg i przeciśnie się przez nie.
Czyjś rymowany poemat
epicki zachwyci całą

Polskę, przez co nikt
nie zauważy owej

ucieczki z więzienia!

22 sierpnia 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 12 sierpnia 2022

Ballada z turnieju w Krakowie (wersja robocza)

Zastanę Polskę
nijaką
i nie będę nic
tykał.

Maryja umrze,
lecz nie zostanie
pochowana -
jej ciało zniknie.

Jezus pójdzie na swoje -
zamieszka
na jakiejś asteroidzie,
niedostrzegalnej z Ziemi.

Osamotniony Bóg
wyprowadzi się ze świata,
który będzie wymagał
generalnego remontu.

Chciałbym kiedyś
wynająć to mieszkanie...
Tymczasem gwiazda
porywa moje marzenia!

W biurze
jakiegoś zakładu
zostawiam CV
jak okup.

Wyszedłszy z sekretariatu
innej firmy,
gdzie nikogo nie zastałem,
drewnianą zapałką

przypalam papierosa
i oddaję mocz pod murem,
by pewien król Polski
przekręcił się w grobie.

Za chwilę razem
z innymi ludźmi
będę wchodził
po szerokich schodach.

Czy ktoś będzie trzymał się poręczy,
tego fragmentu rusztowania,
który pamięta początki średniowiecza,
trwającego wciąż we mnie?

Słońce,
ścigając noc,
rozkłada promienie
jak policja ręce.

Uwaga,
ten kamień
nie poruszy się
nigdy!

Przekraczam wszelkie granice
i krawędzie
na peronach kolejowych,
ale nie jestem samobójcą.

Bezgłośna
salwa
z penisów
oddana.

Wokół
nagie
ciała
kobiece.

Siedzę
na tykającej
bombie
głazu.

I wyróżniam się.

12 sierpnia 2022...


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 1 sierpnia 2022

Dyptyk lipcowy

I
Spadek

W dniu dzisiejszym,
tuż przed pracą,
chciałem kupić w Empiku zeszyt i długopisy,
bo złości mnie już pisanie na laptopie.

Gdy zeskanowałem,
świadom monitoringu,
kody kreskowe przy samoobsługowej kasie,
wyświetliła się cena –
ponad 20 zł!

Stwierdziłem,
że to za dużo
i anulowałem zakup.

Chwilę później odkładałem rzeczy na miejsce,
lecz nie władała mną wówczas
złodziejska myśl. „Przysuń się,

liściu,
bliżej do pnia klonu,
by nie spaść na ziemię
albo naucz się tańcować na gałęzi,
bez trzymanki.
Wkrótce będę walczył o spadek
po jesieni” –
pomyślałem po rozpoczęciu służby.

W baraku nie mam obrazów z kamer.

Słońce,
bijąc mi w twarz kilofem promienia,
natrafi na moc fałszywych brązowych monet –
piegów.

Tusz rozlany,
czystymi kartkami ścierany!

26-27 lipca 2022

II
Powódź w zaświatach

Śmierć mnie zabierze, obejrzy
i podrzuci Panu Bogu.
A Bóg nie zechce mnie znowu
i zostawi w trumnie. Wierzysz

w tę doskonałą niezmienność
i pytasz: „Jak dziś wygląda
ów Krzysztof, co urodził się
nieśmiertelny?”. Mówią, że wciąż

jeszcze ma oczy w kolorach
wieczności. Ja zabroniłem
mu wrzucać ptaki do chmur, bo

zatkałby się firmament i
nie byłoby już deszczu. Coś
rozszarpuje akuszerki!

29 lipca 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 25 lipca 2022

Sami cudzy (tryptyk)

Sami cudzy (afirmacyjny song)

Elektra nigdy nie pucowała
językiem ojcowskiego chuja. Gdy
ktoś puka do drzwi, nie każ małżonce
mówić, że cię nie ma i odbieraj
wszystkie telefony: pij to piwo,
któreś nawarzył! Złe listy będą
do ciebie przychodzić w niestosownych
porach – w dniu twych urodzin, imienin
i we wszystkie święta. Na Golgocie
Pan Bóg ciągle przekręca trzy krzyże
o 180 stopni, po czym
zamienia je przez chwilę miejscami,
jakby tasował karty. Czy uda
się komukolwiek wskazać, gdzie Chrystus
umiera? Po przyłożeniu głowy
do poduszki zasypiam od razu.
I nie mam problemów ze wstawaniem
skoro świt. Edyp nigdy nie gmerał
palcem w cipie matki. Zakochani
nie uciekną. Dopiero mój pogrzeb
powinien skłócić całą rodzinę.

sami cudzy II (song negacyjny)

u mnie milczenie droższe od złamań twojego
palca za kilkusekundowe opóźnienie
w spłacie groszówki którą pożyczył ktoś inny
nie wiadomo od kogo nie wiadomo kiedy
nie wiadomo po co powiadam „człowieczątko
bogątko i bencalątko” to mój szacunek
wobec ludzi i Boga i siebie samego
kromka chleba posmarowaną stroną spada
na podłogę telefon wylatując z ręki
obraca się szybką ku brukowi moneta
podrzucona przez pana sędziego wiruje
w powietrzu lecz na słońcu które połyka wciąż
swój promień jak haczyk nie widzę nawet jednej
ciemnej plamki Krzysztofa Bencala nie było
nigdy Krzysztofem Bencalem będzie każdy ty
zagaduj tego dziwnego mężczyznę w lustrze
a ja wyjdę z szatana i pójdę po kogoś
kto leży w trumnie ciągle myślisz „tak się stanie
i będzie dobrze” w istocie dobrze jest zawsze

Sami cudzy III lub PEGI 101 (wersja skrócona)

Dzień dobry, nazywam się Krzysiek Bencal i –
trzymając w ręce butelkę piwa oraz
papierosa – zapraszam na poezję polską...
Lebda, na następnym konkursie cię pokonam!
Mickiewicz, byłeś pizda, a nie wieszcz! Wojaczek,
twoja muza dawała dupy za
obrazami! Pozdrawiam wszystkich czytelników
z przedszkola. „Kto to mówił?”. Krzysiek Bencal. (Słychać
śmiech). Po tym oczywistym plagiacie chciałbym
powiedzieć, że ów Krzysiek Bencal jeszcze nie zdechł
i oznajmia to głośnym pierdnięciem. Cała ta
wasza poezja, gnoje, to jedynie
rozrabianie na cudzym podwórku. A
wasza śmierć będzie powrotem do domu
rodzinnego. (Nikt się na was nie skarży Bogu).
Jeśli chodzi o mnie, pisanie wierszy to
tylko nawyk wyrobiony w późnym dzieciństwie.
Tak sędziuję, podczas gdy ten, kim byłem, i ten,
kim będę, próbują zdobyć punkt bezskutecznie.
Anioły – polskie wróble – znają swoje miejsce
w popłochu.

2021-2022


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 11 lipca 2022

Tylko ludzkie zewłoki ustawiam na „ultra”

To Pan Bóg nie wiedział, że nie tworzy się Ziemi
w tej części wszechświata (w żadnej części kosmosu)?
Teraz Pan Bóg będzie musiał tę Ziemię zniszczyć!
(Wystarczy jeden pstryczek. Nic nie poczujemy).
Tymczasem promień słońca brzydko pachnie znowu!
Pomysł, żeby usunąć się w cień na dwa czy trzy
lata, był głupi, albowiem nie stać mnie jeszcze
na wyróżnianie własnej osoby. Gdy wreszcie
spytasz: „Kto tam?”, odpowiem zgodnie z prawdą: „Bencal”.
Jeżeli później krzykniesz: „Przestań się już znęcać!”,
zacznę pukać do drzwi, ustawiając szatana
na „low” w piekle. Ustawienia „medium” oraz „high”
nie istnieją dla mnie. Śpiąc lub sikając, zmienię
je na domyślne. Tu można karmić gołębie.

10 lipca 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 11 lipca 2022

Podpisując coś na stojąco

Mam możliwość ubezpieczenia swej rodziny.
Od czego? Od zwrócenia mi pieniędzy, które
rozdaję z własnej woli? Na wypadek czego?
Wyzdrowienia bez leków, bez opieki? Widzisz

grzechy na papierze, toteż będzie już wkrótce
dofinansowanie kupna wina jesienią,
zimą, wiosną i latem, w drodze do kościoła
pobliskiego! Słońce to faktura na hostie

zarówno zjedzone, jak i te, które połknę.
Stoi tu krzesło. Coś podpisuję… Umowa
na okres próbny? Dzięki! Niebieskie siedzenie?

Kto myśli, że krzesło jest wolne, ten jest w błędzie,
albowiem firmament nie ustępuje miejsca.
Siadam na jego kolanach, bo na to czekał.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 9 maja 2022

Zapaska

1

Plac budowy w centrum miasta. Jestem tu stróżem.
W nocy, gdy jest już pusto, odzywa się we mnie
demon śmierci. Aby go uciszyć, zasypiam.
Ponieważ jest stary oraz nerwowy, mój sen

przeszkadza mu (nawet gdy mam koszmary senne)
i wzywa piekło, które się urzeczywistnia,
gdy się budzę. Uwagi końcowe są takie,
że nie wiem, czym jarzmo, walka i suwerenność...

Pamiętam słowo „zapaska” z wiersza Piotra R.
Dzisiaj, kilkanaście lat po lekturze jego
utworów, sprawdziłem znaczenie rzeczonego

słowa w słowniku. Mam potężną wyobraźnię,
ale definicja nie wystarczyła. Zdjęcie
zapaski musiałem zobaczyć w internecie!

2

Budowlaniec, obładowany narzędziami,
wchodzi po schodach. A jego młodszy kolega
zawiesił żółty kask na krańcu ogrodzenia,
poszedł za potrzebą. Jestem rozszyfrowany?

6 maja 2022


liczba komentarzy: 3 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 28 kwietnia 2022

tam lśni kir

czy lśni kir tak on lśni gdzie kir lśni
bruk jest z mgły a kość z piór czym więc chód
dom też mgłą czy to lot jak wśród chmur
kto jest ptak świt trel cud tyś nie ptak
ni do gniazd ni na grób a żyć jak
trza do bud skąd psi jęk w noc czy w dzień
czerń dmie w biel młyn i kurz kręć się kręć
gdzie tłum gwiazd krzyk i głód i psia kość
ma być ład w krąg chat moc nie twierdz och
po co wilk wył gdy nad wsią spał nów
o rtęć znów w głąb mnie gna czy to śmierć
biel dmie w czerń młyn i nic nie kręć się
tam lśni kir gdzie brak łez i śmiech z ust

2004 (chyba) – 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 24 kwietnia 2022

MMA, wy diabły, MMA!

Pan Bóg, który ożywa na pstryknięcie palcem,
wie, że do ran na jego ciele (czy je czuje?)
niczego trwałego, skołowany, nie wsadzę,
otwierają się bowiem tylko na sekundę.

Chociaż coś znowu umarło jedynie we mnie,
cały świat (przyjazny!) pogrążył się w żałobie.
Przed domem, zamienionym przez pijaczynę w chlew,
matka zostawi dziecko, które w życia oknie

nie mieści się. Dokąd iść? Wszystko jest nagrodą!
Gotuje się kapuśniak. Szumowina, którą
zdejmujesz z niego chochlą i do zlewu wrzucasz,

przypomina mannę. Łatwo pokonam posąg
w najdłuższym staniu w miejscu: ustrój reformują.
Krzykniesz: „Au!”, nim cię na gali dotknie chuchrak!

21-23 kwietnia 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 27 lutego 2022

Oficjalny zwiastun tomiku "Wrocławski spleen"

2. Anna Dymna
wychodzi ze studia

Proszę Cię, Panie, jeszcze o „sept” lat życia! Żyję
już o rok dłużej niż Arthur Rimbaud. Umrzeć chciałbym –
ja, Twój rak – na rok przed wstąpieniem w baudelaire’owski wiek,
w pełni władz umysłowych oraz fizycznie sprawny.

Kiedy poeta Baran gwałcił aktorkę Dymną
w obecności aktora Treli – który myślał sobie:
„Świetnie grają swe role!” – Tokarczuk, której Nobel
nie pomieszał w głowie, rzekła: „Daję Oldze tylko

chwilkę na śmierć. Jeśli w tym czasie plan mi nie wyjdzie,
pewnie pogodzę się ze swoją nieśmiertelnością”.
Różewicz od Dąbrowskiego znów łapówkę przyjmie

w piekle, a JACK P. zachwyci się DEJ(Z)WIDA piosnką.
Wiem: stworzywszy świat, nie miałeś komu dedykować
swego dzieła. Słuchaj mych próśb. Nie chcę plagiatować.

luty 2022

8. Francja eleg(i)ancja
(wiersz proputinowski?)

W Oławie jest kościół. Znajduje się w nim kruchta.
W kruchcie stoi kropielnica z wodą święconą.
Każdy, kto palec w niej co jakiś czas zanurza,
wskazuje na mapie miejsce, gdzie chciałby spocząć.

Po oławskich osiedlach, rynku i ulicach
poruszają się pijacy, niczym topory.
Bóg, nie przymierzając się do niczego, głowy –
płaskie jak seria dowcipów – flaszkom odcina.

W niebie, państwie nadziemnym, nie ma gruntu, w którym
można by grzebać zmarłych. Podrzucam, Julianie,
podrzucam majtki kurw na wysokość lamp świateł!

Granat, któregom nie trzymał, kęs hymnu ugryzł,
wypluł. Ja – piewca siebie, w dodatku ignorant –
powiadam: „Od kałuży do kałuży Polska!”.

24 lutego 2022

30. Wrocławski spleen

Słońce to mop, który łzy pochłania najlepiej!
Bóg zamacza go w oczach mych, zmywa firmament.
„Gdybym wrócił do miasta rodzinnego – dziadek
mówił – na Ukrainie, zabiliby mnie”. Nie

chcę już nosić nazwiska ojca ani matki,
która raz rzekła: „Tatę spłodził fagas babki”.
Czy boję się uchodźców ze Wschodu? Tramwajem
jadąc, powtarzam treści czołówek z brukowca.

Ważnym składnikiem mego wieszczego żywota
jest wasz sen (moja jawa). Tak w śmierci bogactwie
się pławię. Wrocławski spleen już znam. Niepodmyty,

spocony pod pachami, spóźniony, trzymam się
pionowych rurek. Nade mną wiszą uchwyty.
Na linii członka brak głów. Sprośne wirowanie!

luty 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 23 lutego 2022

Weak man

Przydeptałem znów peta, jak gdybym wcisnął spację:
rozstrzeliły się gliny i zbliżyli menele!
W laptopie, który kosztował mnie caluśką pensję,
chcę przekroczyć limit dotknięć klawiatury palcem.

A gdyby każdy klawisz był w nim jednorazowy?
A gdyby żaden strongman nie miał siły go wcisnąć?
Coś się we mnie zbudziło, bo ktoś YouTube'a włączył!
Są gałki ócz; Pan Bóg bawi się kolorystyką

oraz udźwiękowieniem miast. Każdy posiłek już
nazywam śniadaniem. Czy dzień, czy noc, wciąż ranek trwa.
Nie było powitań, toteż nie będzie pożegnań.

Charles'u, Krzyśku, bicie biednych nie wywyższy plebsu!
Zatnę się przy goleniu, niczym film w internecie
i aby móc ruszyć dalej, jakość życia zmienię.

23 lutego 2022


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 22 lutego 2022

Mea culpa

Oszuści dzwonią ciągle do klientów banku.
Wyłudzają ich dane. I czyszczą im konta.
Gdy dzwonią dzwony, młodzi klienci kościoła
dostają od starych na tacę moc drobniaków,

a Bóg czyści własne i zwierzęce sumienia.
Alfons bije kurwę i zabiera jej forsę,
którą ukradła. Klient, widząc brudną pościel,
zrezygnował z ich usług... Sprawdza – brak portfela!

Świat jest moją kołyską, jeśli nic nie rozumiem.
Świat jest laską starca, więc dzicy ostrzą włócznie.
Kiedy kobieta mruga do mężczyzny okiem,

jedna groszówka toczy się znów po podłodze,
a druga w sakwie piersi czeka na zniszczenie.
Schyliłem się po mydło. Świat stał się więzieniem.

22 lutego 2022


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 19 lutego 2022

Z CYKLU „ZAPIERDALAĆ TRZEBA”

IV
***

jeszcze tylko cztery minuty do odjazdu.
kierunek: Sołtysowice.
w pośpiechu palę papierosa który obrazuje konanie Boga.
byłoby naprawdę fajnie gdyby jakiś głos słyszalny na całym świecie
odliczał moje zaciągnięcia jak sekundy.
pomiędzy przyjazdem autobusu na przystanek a odjazdem z niego
zdążę podciągnąć spodnie.
jadąc oglądam szyldy.
niektóre czyta się od lewej do prawej inne – od góry do dołu.
znienacka pojazd zatrzymuje się gwałtownie
(nie sprawdziłem czy dziś kierowcą jest mężczyzna czy kobieta)
zniekształcając litery wiersza zapisywanego właśnie przeze mnie.
opodal placu Grunwaldzkiego są balkony żółte jak dziuple gwiazd.
(jest po piętnastej).
liściom które nie leżą na ulicy wydawałoby się
że wciąż przynależą do drzewa jeśliby walały się wokół.
szukam sponsorki bo te dojazdy do pracy zrujnują mnie finansowo.
szatan legenda Edenu relacjonuje wędrówkę słońca
a mieszkańcy piekła wydają co chwila kibicowskie okrzyki.
zegarki sylabizują czas.
ramię krzyża jak linijka której używałem podczas czytania
by nie przeskoczyć (nie pominąć) żadnego wersu.
ktoś gubi się w plątaninie ulic miasta bo nie idzie na śmierć.
wysiadam na Redyckiej.
pewna Marta mieszkała obok hotelu Marta.
pewien Filip miał dużo sprzętu firmy Philips.
a pewien facet o inicjałach L.D. palił papierosy LD.
życie to nietrafiony prezent i tylko alkoholicy wiedzą jak je zwracać.
próbuję dojść do jakichś wniosków samookreślenia się.
na placu budowy stoi tablica
na której wiszą różne instrukcje obowiązki i klucze.
dopiero stojąc przed drzwiami do mojej stróżówki
zauważyłem że wziąłem nieodpowiedni klucz.
na plus trzeba policzyć mi to że nie stwierdziłem tego
po przekręceniu go w zamku tylko używając swych oczu.
nie proszę pana nie zmieniły się godziny mojej pracy.
przychodzę tu wcześniej bo jestem z innego miasta z daleka
i mam chujowy dojazd (dwie przesiadki).
wreszcie z stróżówce.
to białe metalowe pudełko na które patrzyłem
nie mając żadnych poetyckich skojarzeń czy konceptów
to apteczka.
(na Allegro sprawdziłem kosztuje sto dwadzieścia złotych).
zraniony brakiem zainteresowania moją osobą
pomyślałem o śniegu i zielonej trawie.
lepiej przyjść wcześniej niż się spóźnić.
to tyczy się również pór roku?
nie będzie ich już wkrótce?

IX
***

Czy wiesz, co to jest YouTube Mix? To coś, co tworzy
playlisty dla słuchaczy według ich wcześniejszych
wyborów. Swą świadomość też nazywam Mixem,
bo tworzy dla mnie listy przeżytych już chwil. Ich
fragmenty, niestety, nie wynikają z siebie,
nie łączą się w całość. Melanie C patrzy na
pośladki Kylie Minogue. Jacyś ludzie, płacząc,
mówią: „Save me”, choć już za chwilę czterech członków
zespołu Depeche Mode zniknie szybko, jeden po
drugim. Znam schizofrenika, który odróżnia
rzeczywistość od wyobraźni. Znam cukrzyka,
który żyje mimo spożywanych słodyczy.
Zamyśliłem się, lecz jakimś cudem nie zszedłem
o kilka pięter za nisko (niżej niźli grób,
w którym spocznę). Usnąłem w pociągu i teraz
dziwię się, że znów wysiadłem na odpowiedniej
stacji. (Wysiądą mi kiedyś trzewia przez nadmiar
leków, które zażywam regularnie, co dzień).
Czytałem dziś wiersze młodej poetki, w których
koncept był, według mnie, zaznaczony zbyt mocno.
Ich zrozumienie utrudniała mi woń pisma,
przywodząca na myśl cieplutką cipkę. Ekran
smartfona, jeśli nic z nim nie robisz, ciemnieje
na znak, że zaraz się wyłączy. Kto puentuje
wiersze, ten boi się śmierci. Z braku decyzji
mam ciemność w środku.

luty 2022


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 18 lutego 2022

Przywalony wolnością

Markowi Skalskiemu


Gnój o twarzy Putina trzyma papierosa.
Potomkowie zaborców nieczęsto zostają
palaczami. Rozkoszna światła kurtyzano,
dlaczego zawsze wisisz, po ziemi nie stąpasz?
To jestem Szymborską i śnią mi się wagary,
to gadam jak Miłosz i nie ma dla mnie granic.
Niekiedy widzę w lustrze Barana Józefa
lub Boga, który – muchy-lwy łykając – ziewa.
Dziś jestem sobą. Wyskocz więc, Marku, na solo!
Internet (bez niego nie byłoby nas zgoła)
sprawi, że nicość będzie znana i ceniona.
Jak nie ty mi wpieprzysz, to inni mi wpierdolą.
Bramy (prowizorki) nie zamknę, bo wiatr wieje.
Mogłaby przecież przygnieść przechodzące dziecię...

17-18 lutego 2022


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 16 lutego 2022

Do przechodzącego

Nie próbuj być sobą, boś sobą jest. Paznokcie –
szyby w zoo. Smużki brudu obrazują twoje
nocne życie. Poza nim nie poznasz innego.
Pokaż zmasakrowane oko, cny włóczęgo...!

Kilka godzin temu znów wszedłem do Empiku,
by przeglądać gazety. Z przeczytanych kilku
wierszy zapamiętałem tylko słowo „ahoj”,
które nie ma znaczenia przenośnego. Łatwo

puścić się na mętne wody szukania czegoś
konkretnego wśród miriadów pozycji! Wczesną
wiosną był wieczór (nie wiem już, którego roku),

kiedy poczułem zachwyt, pewność oraz spokój.
Tak, ranę trzeba będzie zszyć. Jadę do pracy,
która pozwala mi się od siebie oddalić.

15-16 lutego 2022


liczba komentarzy: 4 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 8 lutego 2022

*** (Finałowy realizm, wstępna fantazja)

I
Finałowy realizm

Nie zapisałem pliku, bo sypał się system.
Musiałem wylogować się i zalogować –
błąd znikł. Z utraconego dokumentu słowa
przepadły, choć ta czynność trwała tylko chwilę.

Co dziś mi odbije? Tym razem, o dziwo, nic.
Mam na sobie niewiele, więc jestem wygodny.
Ma miliardy przesiadek w drodze do wieczności
szatan. Gdy przesiadam się na placu Grunwaldzkim,

oklepuję kieszenie. (Nie wiem, gdzie są fajki,
portfel, telefon, maska). Dwa miecze – swe oczy –
ktoś zatknął w ciemność, lecz nie było to pretekstem,

bym stanął doń tyłem i wybrał zapomnienie,
ucieczkę. Krzyż rozpadł się. Jezus Chrystus zdycha,
leżąc w jego kawałkach. „Gwóźdź był jak morfina”.

6-7 lutego 2022

II
wstępna fantazja

„piosenka dla domu św. Kazimierza w Paryżu
kędy podług mnie nie zszedł Norwid”


śnieg pewnie leżałby tu dziś gdyby po drodze
ze wzrokiem mężczyzny nie targował się długo
ciuchy niepochłoniętych niczym kobiet służą
komuś kto wie iż można sprzedać jeszcze drożej
rzecz dawno sprzedaną gdy ptak skrzydła rozkłada
jak kram wówczas otwieram książeczkę jak stragan
czytają me ślady by ujrzeć twarz sklepowej
„Krzysztof zakupił buty nie przymierzywszy ich”
mając głowę zajętą wciąż pałacem Blanka
w którego obronie mógł nie zginąć Baczyński
mówię „ktoś Kazimiery mierzy zimą w pasie”
wart baca baczenia? nikt w nędzę nie popada
ale bohaterski czyn byłby skurwysyński
jestem siedzibą zła i Twą własnością Panie!

7-8 lutego 2022


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 28 stycznia 2022

Przynęta

„nie będę za ciebie zapierdalał”

słowa mojego towarzysza broni sprzed 15 lat


Mój zmiennik przeważnie zostawia jabłko w stróżówce.
Ów smaczny owoc zawsze zjadam na swojej służbie.
To piekło dozoru i raj dla więźniów zarazem!
Choć wiem, że grzeszę, do niczego się nie przyznaję.

On wie, że to ja, lecz mi tego nie wypomina...
Raz, stojąc w małej grupce palaczów i kawiarzy,
pomyślałem: „My”. Z nagła żul jął iść w naszą stronę.
Wówczas rzekłem: „Zaczepi właśnie mnie, błystkę Krzyśka”.

Miałem rację. Zgubiłem wątek... Zwykłem go tracić,
gdy matka krzyczy z kuchni: „Podgrzałam bigos!”. Owszem,
nie ma już nikogo, z kim chciałbym mieć coś wspólnego,

ale jestem gotów zapierdalać za cały świat.
Obiad będziesz jadł z podłogi, bo talerz na nią spadł.
W krąg obcy. Robię tu „four years”... Sława czy śmierć Ewom?

27 stycznia 2022


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 24 stycznia 2022

Wbrew sobie

"łaskotał cię piórkiem po sercu"

Józef Baran


Łaskotałem kobietę po policzku członkiem,
mając w sobie zbyt mało zdrowego nasienia.
Wodziłem długo gwoździem po Jezusa rękach,
lecz moje dawstwo krwi nie było honorowe.

Przesuwałem smoczek po pośladkach berbecia,
więc wszyscy wokół mieli niepodtarte pupy.
Biłem leciutko laską w kolana staruszki,
by dyskusja o prochach już się rozpoczęła.

Położyłem siekierę w cieniu w środku lasu
i pojąłem, że to, co niedawno skradzione,
może służyć wszystkiemu. Czy jeszcze się boję

wojen i epidemii w tym najlepszym z krajów?
Kiedy wbrew sobie kroplą śliny trafię celnie
w słońce, Pan Bóg zacznie na trumnach miażdżyć czerwie!


liczba komentarzy: 3 | punkty: 0 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 17 stycznia 2022

Obowiązek outsiderski

Proszę, proszę! Jeżeli nazbyt długo milczę,
Pan Bóg ponoć umiera znów na zawał serca,
jak wstrętne ptaszysko o północy w sylwestra!
A kiedy niedaleko dzwon kościelny bije,

anioł-sanitariusz nie umie decydować…
„Nie wiem, głupcze, czy strona prawa, czy też lewa
byłaby dla sekundy, co nie mija, lepsza,
bo przyszłość jest mi znana, historia zaś – obca”.

Niechaj stateczki nigdy już się nie kołyszą.
W styczniu w środku tygodnia podpiszę na trzeźwo
umowę-zlecenie, więc w wypadku choroby

zostanę bez grosza. Pod lepką, czarną myszką
opierdala się piekło, głośno mi złorzecząc.
(Miast podkładki używam dziś Baudelaire’a książki).

10-17 stycznia 2022


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 10 stycznia 2022

Śmierć skurwysynów

Wiem, na których przystankach zatrzymuje się bus.
O zgubna kurtuazjo! Kierowca, którego
o coś spytałem, skłamał, więc musiałem pieszo
iść do domu. (Kupiłem kawę miast biletu).

W miejscu dla palących znów „postawisz przede mną
alternatywę”: żyć lub umrzeć. I już wkrótce –
choć wciąż nie mam planu „co do siebie samego” –
ciebie też tu ujrzą, jak zaciągasz się szlugiem.

Ja nie kocham, a ty nie pamiętasz, czym nędza.
Śmierć skurwysynów, którą jutro Bóg nam zada
z bezbłędnością lusterka bądź psora-pijaka,

poniesiemy tam, gdzie nikt się nas nie spodziewa.
Rynny są jak kondomy. Wiesz, kto z kim się pieprzy?
Pękły bańki z mydła. My, stokroć utrwaleni!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 4 stycznia 2022

Krzysztof B. w całunie Jezusa

„Po śmierci Farii wskutek ataku apopleksji,
Dantèsowi udaje się ukryć w jego całunie,
a gdy domniemane ciało zmarłego zostaje
wyrzucone do morza – odpłynąć i uciec”.

„Hrabia Monte Christo”, Wikipedia


Jeśliby śmierć była sama (jak zbrązowiały
palec analnego zboczeńca czy fajczarza),
to ranę w dłoni Pana tłoczyć by musiała
przez tysiące lat! Słucham zmarłej piosenkarki

Whitney Houston, która była Murzynką, okiem
pirackiej opaski nie widząc K. Costnera
twarzy, lecz zad A. Pacino. Gdy znów się wciela
w rolę szatana, palę, a dym pośród okien

rozwiewa się, zanim zdąży przybrać jakiś kształt.
Ponownie zdradziło mnie uniesienie głowy,
chociaż nie klęczałem w kruchcie. Mój dom (ruina,

do której doprowadza go wietrzenie) moim
jest burdelem. Bezdomność będzie tortur celą?
Odfruń, zniknij. Zabijam się. Nie czuję tego.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 3 stycznia 2022

Cegłą w łeb (pragnienie śmierci)

Szedłem trotuarem. Wówczas mój cień padał w poprzek
jezdni. Jeśli przejeżdżały po nim samochody,
to noc, która miała nadejść już za kilka godzin,
stawała się wypukła! Zwrócę uwagę może

temu – kto nie gasi światła na końcu tunelu,
gdy wszystkie duszyczki przez nie przelecą – i datę
swych urodzin i śmierci przeniosę bez numeru
na inny grób. Niech obcy uiszczają opłatę...

Z rusztowania, co poluzowało się od wiatru,
spadł styropian jak śnieg w kostce. Niebo rżnie, Dedalu,
twój syn, bo widział, jak rolnicy dymali ziemię.

Do zaspokojenia damy zbyteczny jest palec,
penis, język. Czy liśćmi się legitymowałem?
W labiryncie ostatniej prostej tracę nadzieję!


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 2 stycznia 2022

Z LIŚCIA MI JEBNĄŁ

„Panu Krzysztofowi Śliwce”


Potrzebny jest wzór, by odblokować telefon.
Wybrałem prostą literę „V”. Błyskawice –
udane próby sterowania Boga tyłkiem –
nie błyskały, kiedy Siwy z liścia mi jebnął!

Czy wiesz, że po śmierci odnajdę swoje ciało
i obszczekujące mnie sąsiadów zwierzęta,
i bliskich oraz obcych, których wciąż pamiętam,
i anioła, diabła, i tych, co zeszli dawno?

Inni sprayem krwi swe zewłoki zaznaczają
i liżą se wzajem kości, chcąc psy zniechęcać
do węszenia, i straszą kogo bądź (stuknięcia

przerażają ich samych). Walczmy o ciężarną,
bo choć dobra od zła nie odróżnimy nigdy,
marzą nam się narodziny, a nie wieczny byt.

7 listopada 2021


liczba komentarzy: 7 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 3 listopada 2021

O Eli, Eli...

Zimno. Jak w dupie u Eskimosa.
Zwijam się stąd. Zwijam w rurkę papierki
i czytam tytoń. O Jezu, Jezu, ty dymisz!
Skręca mnie przez to jak „wykręta”, „przekręta”,
skręta. O Jezu, Jezu, zbożowyś! Więc skąd ta kofeina?
Nie wiem, przeto czekam na koniec świata. Na dzień,
kiedy będę mógł pomyśleć wśród was
(których znam od zawsze): „Już mnie nie ma,
jestem niczym”. Czekam na dzień,
w którym świadomość napisze inwokację. I niech
mnie chuj oklapły strzeli, jeśli wówczas nie pokocham
Kościoła Najświętszej Maryśki Panny. Jeśli Chrystus nie
oddzieli się wreszcie od krzyża. Od tej ciemności z cukrem.
Wystygłej.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 2 listopada 2021

nieprzytomny noblista z zasłoną w ręku

w oddali strzelają. spod krawężnika
wyrywam trawę. tak mało poetów

wyszło z ludu.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 3 sierpnia 2021

Tak czy owak, zawsze Nowak

Wczoraj, jutro czy dziś,
zawsze ów Bencal Krzyś!


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 3 sierpnia 2021

Parzenie szatana

Wrzaskliwość, nieład oraz tajność własnych myśli
to właściwości, których nie można przypisać
niczemu... Los sprawił, iż nacisnąłem przycisk
z symbolem wózka. Wówczas senny inwalida,

skądinąd bezręki, mógł od siebie samego
znów umywać ręce. Dziś chciałbym wlewać w niego
gorącą kawę – te łzy Boga, który oślepł!
„Ufam ci, Krzysztofie, na tyle, że pozwolę

prowadzić się pod ramię każdemu, kogo znasz”.
Moc otarć pod piersią, na którejś mnie hodował,
Panie! Co robię? Staram się zamazać węża

jego własnym pełzaniem. Czy stworzyć mu Eden
jednym chlapnięciem juchą na mur? Będę wieszczem,
póki Franek, smakosz glist, jawnie się nie zesra!

2 sierpnia 2021


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 28 lipca 2021

Kurwy muszą zginąć

Robię siusiu w krzaki, błogi jest wyraz mej twarzy.
Idziem na pielgrzymkę, dzikie zwierzę bierzem w Biblię!
„Wszystko chuja warte, wszystko jeden chuj”, rzekł Krzysiek,
drapiąc się. Kiedyś rany upstrzą mu oba zady…

Jezus, Maria, Józef, osiołek. Toż to potworki!
Dym z trawy zastępuje naturalne obłoki,
a Bóg prowadzi krople swej śliny rurą fifki.
Przechodząc przez jezdnię, ostrzeżenia nie usłyszysz,

bo tłumikiem członka wyciszę palne bezdomne,
co pod postacią płomyczków walczą o martwą ćmę.
Gdzie pułapka, cela tortur i jawność alkowy?

Szpetna, wesoła Danuta — która rzekła: „Proszę
cię, wyjeb mnie” — nie jest moja. Mój cień — zewłok nocy —
złożą za mymi plecami, ażeby mógł płowieć.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 4 maja 2021

Stateczek kradziony

Nie miałem już czasu na wypełnienie
raportu z przebiegu służby.
Te księgi raportów ochrony
są ponoć po jakimś czasie niszczone.
Służby dnia 3 maja
2021 roku nie było.
Dyżur od ósmej do ósmej był,
ale w którymś odległym szpitalu.
Agent ochrony Krzysztof Bencal
olewał to, że ktoś chodzi po placu budowy,
a atrapa kamery
rejestrowała wciąż obrazy z zaświatów.
Gdybym chciał, mógłbym
zapamiętywać wszystko.
Wolę jednak, aby po śmierci
moje przeżyte życie było dla mnie niespodzianką.
Menel, panie kapitanie,
nie wchodzi ostatni ani pierwszy do sklepu,
tylko czeka przed nim na frajerów
lub dobrych ludzi, od czasu do czasu
kupując alkohol niepełnoletnim.
Jestem głosem pokolenia
z innego kraju, które nie skończyło
żadnej szkoły, pokolenia,
które zapomina gasić światło
w barakach (widać to po zmierzchu).
Każda rzecz aż się prosi
o pozostanie
na swoim miejscu.

maj 2021


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 29 kwietnia 2021

Tekściarz ptasi

Na wieszaku wisi kurtka, w której chodzimy na zmianę,
we dwóch. Diabeł dba o tych, którzy poszli
do piekła. Nikomu nigdy nie jest tam zimno. Wzywanie
wsparcia, karetki czy imienia Pana Boga to luksus,
na jaki mnie nie stać. Mówiąc szczerze, Boga
nie ma, zobowiązania finansowe zaczynają mnie przerastać,
a prawdziwy facet potrafi rozprawić się sam z grupką bandziorów.
Nie znam żadnego języka. Nie mam doświadczenia
w nieistnieniu. Jestem tu tylko po to, aby pisać piosenki
dla ptaków. Sprawa kurtki? Nie zrobiłem tego tytułem próby,
bo wiem, iż nie zaliczam się do najszczuplejszych (nawet
nie było mi zimno): habit, mundur czy inny strój firmamentu,
który próbowałem przywdziać, trzeba teraz wymienić
w magazynie. (Każda spadająca gwiazda to ów guzik,
który mi się urwał). Pracowałeś, dawny przyjacielu, jako monter
okien w Ameryce. Wiele lat później na ekranie monitora
przeczytałem, że nie odwiedzałeś mnie, myśląc, iż
umarłem. Pamiętam wiersz o plecaku, napisany
przez twojego brata-bliźniaka, i wiem,
że choć był to jego pierwszy i ostatni wiersz,
nigdy nie zbliżę się do tego poziomu. Jestem tu tylko po to,
aby pisać piosenki dla ptaków. Od dawna mam kłopot
z samym sobą: nie odzywam się do nikogo
i nie chcę, by ktokolwiek mówił do mnie. Będziemy pracować
w jednej firmie i widywać się wyłącznie w niedzielę.

25-26 kwietnia 2021


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 31 marca 2021

są wiersze które znam na pamięć

nie ma już doprawdy wschodów i zachodów słońca
najbliższa nam gwiazda to pojawia się w zenicie
to znika „wrócę do pracy jeżeli ból minie”
mówił mężczyzna bolało go ponoć do końca

nie lubię kiedy piosenka kończy się raptownie
wolę by ostatnie dźwięki brzmiały coraz ciszej
skończyły się Krzysiowi środki przeciwbólowe
świt oraz zmierzch działałyby od morfiny silniej

inspirując się tylko wojnami światowymi
i czytając wszystkie książki oprócz historycznych
z łatwością układam modlitwy nielizusowskie

niesztuczne niech zdobywanie wiedzy słownikowej
Pan Bóg przedkłada nad obserwację światów cudzych
czy sięgnąć znów do żabojadzkiej literatury?

31 marca 2021


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 28 marca 2021

CDXXI Konon rządzi (mną?)

"wczoraj powiedziałem że wszyscy są kurwi
przepraszam was"

K. Kononowicz


drinkuję i nie chcę bliźni waszego zrozumienia
kiedyś będę jeździł po bibliotekach dolnośląskich
i czytał poetów takich jak Włodek Majakowski
krzycząc „niesława tchórzom!” a dziś temat cip wybieram

podczas najazdu upadłych księży o macho ego
na mój dom słychać Maryi i Józefa kwiczenie
jeżeli rzeczywiście tylko ja postępuję źle
to dobrzy ludzie co mnie znają (lub nie) winni zdechnąć?

wczoraj znowu pomyślałem że wszyscy oprócz mnie są
GRAFOKURWI lecz nie mam zamiaru za to przepraszać
jestem sobie Krzyś ryś miś Kryst zawsze śpiewam tra la la

kiedy ktoś twierdzi iż nie mówię po „polskiemu” chcę do-
nos-ów na siebie powrócił Pan Bóg pół twarzy we krwi
pół w błocie „dałbyś se ogolić chuja za kilka piw”


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 25 marca 2021

Marcowy kolaż lub Czytając znów Baudelaire'a

"Panu Marcinowi Świetlickiemu,
który bez papierosów zmarłby"


Przez jakiś czas przychodziły do mnie z Krakowa
głuche telefony. Milczek anonimowy
przez prysznicową słuchawkę udziela porad
tym, co tuż przed robotą są słabi, śmierdzący.
Gdy Jezus, ten nierób, chodzi wreszcie do pracy
i zarabia na moc czerstwych, ciepłych kołaczy,
gdy Maryja, ta dziwka, przestaje przy świetle
latarń ulicznych przekształcać już Ewangelię,
gdy święci, ci gwałciciele dzieci, i diabły,
te połykacze swych rogów i zgasłych żagwi,
wzajem to podpalają się, to kropią wodą,
gdy ludziom – co się kurwią, szmacą – garby rosną,
zdjęcia nieba, które wciąż mi podsyłasz, Panie,
są fałszywe! Nie wiem, gdzie umrę. Fragment czarciej
biblii o kimś – kto pod nikim nie kopał dołków –
czytając, pragnę wpaść w cipkę lub pod samochód.
Nie mogę się bić. Mam wrodzoną trombofilię.
Podróżnicy w bezczasie, „kraksostopowiczce”,
wasze złamane kości wbiję śmierci w sińce!
Ktoś robi wycieczki pod moją bezdomnością.
(Kościół jednak przeminie: palę na stojąco).
Moje życie seksualne leży odłogiem.
Słyszę sexy głos w słuchawce. Czy ją odłożę?
W ustach ciotki, którą znaleziono nad rzeką,
rosła błona. (Chuć! Pierwsze NIE! Czułość! Zgon!). Wstęgą
z napisem POLICJA owinięty kat powie:
„Bywam ja kieliszkiem alkoholika. Znać to
z jednej mej rysy – co jest i blizną, i zmarszczką –
że nigdy nie biłem się o żadną dziewczynę,
że hoduję wieczność w tej, którą spluwam – ślinie”.
A młodzian, co ma bluzkę w drzewka, będzie milczał,
spotkawszy na dworcu bezrozumnego Krzysia.

16-18 marca 2021

Trombofilia – choroba charakteryzująca się zwiększoną
krzepliwością krwi i tworzeniem skrzepów. Jednym z czynników,
który może sprzyjać jej rozwojowi, jest palenie papierosów.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 24 marca 2021

CDXIX Igrzyska paraniesprawnościowe

Rzadziej staję, patrzę szerzej, lecz łatwo o błąd.
Najgłupsze pytanie brzmi: czego jeszcze nie wiesz?
Wiem, iż podczas nauki chodzenia w dziecięctwie
należy staruszkom, którzy w szpalerze stoją,

ostatnie papierosy przypalać pochodnią.
To dopiero drugi z obchodów, których wiele
będzie dzisiaj, a mi już nic zgoła się nie chce...
Budowa bieżni – na której historię tworząc,

biegają sportowcy (tak Bóg miesza browarek
po dodaniu soku) – bywa niezgodna z planem
zdejmowania cierniowych koron. Trzeba było

dźwigać je wpierw do góry! Gdy znów coś przekręcasz,
do tramwaju wsiada pani. Jej ciuchy błyszczą.
Byłem pierwszy. Brak czaszy i wstęgi w mych rękach.

18-24 marca 2021


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 22 marca 2021

Własne „ty”

"przydałoby się ożywienie, odbicie, poszukiwanie"

Karol Maliszewski


Pan Bóg żuł kondomy. Śnieg był drobny niczym złodziej...
Dzisiaj, w dniu swych trzydziestych ósmych urodzin, stawiam
na jakość: nie słucham niczyich życzeń. Mówiąc, że
chlam tylko z jubilatem, jestem fair – świętowania,

co trwało wczoraj i będzie trwać jutro, nie stwierdzisz
raczej. Niedawno poznałem znowu nieboraka.
Kto go ożywi, gdy odbije się od krawędzi
dachu i znajdzie sens podczas krótkiego spadania?

Lubię zapominać nieznanych mi jeszcze ludzi
i, patrząc z mostu na przejeżdżające pociągi,
wybierać się (wybieram spośród własnych „ty”) jak sęp

za pole bitwy. Diabełek miele ciągle w buzi
skarpetki, lecz błądzą grzybobrania amatorzy.
Darmowe zupki grzybowe wydają w Oławie.

18-22 marca 2021


liczba komentarzy: 3 | punkty: 1 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 8 stycznia 2021

CDIX Polska nie była Polską

„zobacz tańczą policjanci
facet z teczką trochę krwawi”

Wilki


Nie ma we mnie już nic prócz pragnienia swojej śmierci!
Kochając coś, na prawo i lewo się rozglądam,
by modulacje odgłosów kroków Pana Boga
odpowiadały wciąż celom wędrówek człowieczych:

w buciorach po domu, w kapciach poprzez świat i boso
na suficie... Tak, jeszcze za życia zacznę śmierdzieć.
Podróże, w jakie próbuje zabierać mnie serce,
są nudne. Gdy w spiralę długów K.B. wkręcono,

Polska nie była Polską! I tyś to udowadniał,
bo, znienawidzony przez wszystkich, miałeś nałogi,
które nie pozwalały ci zapraszać do tańca

gliniarzy, o zawartość aktówek pytających!
Facet, który krwawił, zszedł? A muzyka ucichła?
Granicami dziury w łachmanach – nagi – zaszywam.

7-8 stycznia 2021


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 28 grudnia 2020

Hymn do poranka

"z trującym rozdziałem o grzybach"

Tomasz Różycki


Oszczędziłem pająka. Patrzyłem
z zachwytem, co czyni. Są na to
dowody w pajęczynie moich żył. Nie ma
jeszcze much, które latają po pokoju

niczym pijane. (Szybkość ich lotu kłóci się
ze stanem upojenia). Śmierć niczego
nie wpina w gówno – w swoje włosy. W jaki sposób
postąpisz z kimś, kto wierzy, że będzie żył

tak długo, jak długo zaczyna wszystko
od początku każdego dnia? „To twoja kawa
czy moja?”, spytała kobieta. „Twoja, ale
chciałbym ją wypić”, rzekłem. „Nie!”, powiedziała

kobieta. I znowu zacząłem uprawiać
najstarsze lenistwo świata: myśleć, że jeśli
nikt mnie nie widzi, to mogę robić, co zechcę.
Rozdział o odkryciu Ameryki

przez Kolumba jest plagiatem ze mnie. Nigdy
nie potrafiłem odróżnić rogów diabła
od rogów na hełmie wikinga.
Stereotypy są okrągłe, ale fragment

w książce o słoneczku nie oślepił mnie.

27-28 grudnia 2020


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 23 grudnia 2020

XLIV Niby jest okay

Pamiętam szkielety ryb wiszące w mieszkaniu
wujka i kartki z aforyzmami do szafy
przyklejone przez kuzynkę... Tygrys ofiary
dusi, by nie cierpiały, czy żywcem zjada? Znów
pytam: „Czy mógłbym chwilę powisieć na krzyżu,
na którym właśnie jesteś rozpięty i konasz,
Jezu?”. Szczegół, przymierzalnia. Podejmij wybór,
opisz nudę! (Z natury cierpi, na wpół goła).
Kiwamy do siebie głowami i mrugamy
oczyma na znak, że wszystko niby jest okay,
lecz gdyby nie śmierć, którą zwiastują te znaki,
nikt z nas nie chciałby mieć nic wspólnego ni z Bogiem,
ni z samym sobą. Gdy ozdabiam ciało bombką
ładnego kałduna, wydobywam tęczowość
pstrąga z siebie.
(W internecie).


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 20 grudnia 2020

Ballada weekendowa

Panu Alt Artowi

Znowu mamy weekend. Komunia święta, tygodniowa
rata. Czy Bóg pił kiedyś mleko
z piersi mojej matki? Nie chodzę
do kościoła, umorzyłem
Bogu dług. Wkrótce włożą mi do nosa tlenową kaniulę.
Już teraz nie mogę postąpić
o krok. To za daleko. A u łóżka
kaczuszka
na mocz. Tak, znów mamy weekend. Dla tych, którzy pracują,
jest on kochany,
a dla innych – pieprzony. Stojąc w oknie
i patrząc, jak ojciec z zakupami przechodzi przez ulicę,
wyobrażam sobie, że potrąca go
samochód. Skąd taka okrutna myśl? Otóż zbyt krótko kładł nam
prezenty pod poduszki w dniu
świętego Mikołaja. (Później spód poduszki zastąpiło
biurko). Bóg, mistrz
ostatniego planu, powtarzałby moją spowiedź
niczym rolę. Ustanawiam
socjalny tydzień. Rękawiczki, wkładane na ręce w czasie mrozu,
to dłonie lata.
Chodzę
jednocześnie z dwiema dziewczynami.
I kocham
tylko siebie. Bóg
żongluje Ziemią i Słońcem, moimi
jądrami. Moja
ręka dotyka już rzeczy
z lepszego świata.

19 grudnia 2020


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 20 grudnia 2020

rumowisko im. Krzysztofa Bencala

będzie jeszcze kiedyś muzeum nieczytelnych
rękopisów oraz niezrealizowanych
recept imienia Krzysia B. w Polsce osady
poszukuję bez praw miejskich czy choćby wiejskich
tymczasem panie panowie trzeba mnie odciąć
od sieci telewizji radia literackiej
prasy i książek bo to moje wykładanie
pudełek w sklepie miało w sobie „villonowość”
uczę się wciąż schorowany plebejusz sztuki
wymowy napisz kryminał coś (ktoś) mi mówi
na znak że umiesz myśleć logicznie zaprawdę
chcą już pielgrzymować do łazienki w tej chacie
gdzie nie wiadomo skąd cieknie cuchnąca woda
krótki wywiad jak początek mojego końca

19 grudnia 2020


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 19 grudnia 2020

Wstęp do wierszy zebranych

Bóg podjął już dwie nieudane próby
odebrania mi życia. Teraz, gdy przedziera
się przez gąszcz splątanych różańców, sam muszę
zadbać o swoją śmierć. Wbiciem ostatnich zębów
w miękką skórkę pomidora uczczę koniec
wiary w czyjąś nieśmiertelność. Znikąd
sprawiedliwości! Umajam, umajam,
umajam wnętrze widzialnego świata i swą
duszę! Ubodzy krewni nie są u mnie mile
widziani. Gdybym pojechał do bogatych
krewnych, kazaliby mi spędzić noc na blacie
stołu, albowiem nawet pranie
nie usunęłoby zapachu wiosny
z pościeli, w której choć raz bym się przespał. Twoja
twarz nie wyraża żadnych emocji. Dlaczego
jesteś taki smutny? I z czego, kurwa, ty się
cieszysz? Dawno straciłem twarz. A maski, które
dotąd nosiłem, już na mnie nie pasują.
Ale umajam, umajam, umajam i
pozdrawiam wszystkich z pewnej meliny oławskiej!
Próbując poszerzyć swój tomik wierszy
o dodatkowe rozdziały, doszedłem
do wniosku, że owa książka nie oddałaby
całokształtu mojej twórczości. Pomiędzy
ludźmi, z którymi miałem kontakt w latach
2002-2020, jest
wielki rozziew. Niespełniony, niesprawiedliwie
oceniony, rozpoczynam pracę nad
wierszami zebranymi. Najwięksi polscy
krytycy płaczą w skrytości i nie mają
odwagi potępić Krzysztofa Bencala
w czambuł. Nie ma na mnie mocnych. Gdy pogrążam się
w otchłani wspomnień o pewnej Ani, ktoś już ma
upoważnienie podpisane przez moją
matkę i jej dowód osobisty i idzie
miastem. „Przykro nam, ale nie”, usłyszy
na końcu. Zgubiwszy kolczyk, co kilka dni
wkładam bolec w dziurkę w uchu, aby
nie zarosła, zanim zakupię na Allegro
lub w rodzinnym miasteczku nowy kolczyk z krzyżem.
Rodzice robią z domu psychiatryk, detoks,
więzienie i być może coś jeszcze. Syf
w pokoju, na dysku twardym i w głowie. Chociaż
wiem, że żaden haker nie wyczyści mi konta,
podaję w internecie dane swej karty
kredytowej. Zrozumiałem wszystko
i przypominam sobie, na czym polega gra
w klasy. Jest potrzebny kamień, by zabić,
i kreda, by obrysować zewłok.
Pozdrowienia z pewnej meliny oławskiej! Jej
drzwi są wciąż zamknięte dla wszystkich,
jak książka.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 11 lipca 2020

Wiaty i łza

SAMEMU SOBIE
OWĄ SMUTNĄ PODRÓŻ
W GŁĄB SIEBIE
DEDYKUJĘ

Największym dziełem Charles'a Baudelaire'a są „Kwiaty zła”,
a „Wiaty i łza” to będzie dzieło K. Bencala!
Dzwonią dzwony jakby po pomoc, tłuszcza się zbliża.
(Kołysanie, tupot. Oto melodia cmentarna).

Skoczyłbym za samym sobą (maska na twarz) w ogień,
a ściślej – w płonący gaj i gorejący krzew, i
w Ducha Świętego. Będąc znów po niczyjej stronie,
moczę rękę w mydlinach po kimś – kto ma już czyste

jaja (coś jeszcze) i czuje się tu najważniejszy –
i przeciągam nią po swych włosach z braku grzebienia.
Na ogół żyję jak we śnie. W chwili, kiedy byłem

świadom wszystkiego, ktoś zadzwonił do mnie wprost z nieba
z pytaniem: „Czemuś wówczas nie umarł?”. Ukąszenia
komarów są niczym szczepionki przeciw Afryce.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 26 czerwca 2020

Kurz jak tatuaż

Otwarłem folder. W prawym górnym rogu widzę
iks – obraz z kamery wiszącej nad Golgotą –
kwadrat – swój dom, gdzie Ziemia stanowi piwnicę –
i kreskę – pręgę narkotykiem wypełnioną.

Datami naszych zejść, które są niewiadome,
wymienimy się, by móc dawać sobie znaki,
gdy zima (jej wizytówkami są opłatki)
u kogoś trzeciego rozpocznie znów kontrolę.

Jak nie możesz na mnie patrzeć, spójrz w górę, nie w dół.
Cóż można wiedzieć o śmierci, leżąc już w trumnie?
Gdybym zjadł ten chleb, który ostatecznie rzucę

ptakom, nie zapobiegłbym unieruchomieniu
swego ciała. (Kto zamknie folder? Nie Fox Mulder
z Archiwum X!). Nachalność czy grzeczność jest w modzie?


liczba komentarzy: 4 | punkty: 5 | szczegóły

Krzysztof Bencal (Benon Punicki)

Krzysztof Bencal (Benon Punicki), 17 listopada 2019

***

Ulubiona piosenka z dzieciństwa
 
                        miłowania głodni jak wilcy
 
Mój duch wyznał, iż nie będzie nikogo straszył
 policją, która ma już dowód na morderstwo.
  Mottem z Boga (wczesnego, jak również późnego) –
   którego obecnie złamanymi piórami
 
obsypują ptacy – paciorek się rozpocznie.
 Jeśli modlę się, to tylko poza kościołem.
  Na wpół leżąc, wspierając łeb na prawej ręce
   i nie dokonując spisu kursujących aut
 
(papamobil, nie wjechawszy tu, stąd wyjedzie),
 na podobieństwo spowiednika słucham wiatru,
  a ludziom, którzy chcieliby wciąż pukać do drzwi
 
   niezamkniętych na zasuwę, rozkołysanych,
miast rozgrzeszenia udzielam jednakiej rady:
„Gdy w czymś ugrzęźniesz, dzwoń po tych, co kradną – swoich”.
 
16-17 listopada 2019


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły


10 - 30 - 100




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1