4 stycznia 2022
Krzysztof B. w całunie Jezusa
„Po śmierci Farii wskutek ataku apopleksji,
Dantèsowi udaje się ukryć w jego całunie,
a gdy domniemane ciało zmarłego zostaje
wyrzucone do morza – odpłynąć i uciec”.
„Hrabia Monte Christo”, Wikipedia
Jeśliby śmierć była sama (jak zbrązowiały
palec analnego zboczeńca czy fajczarza),
to ranę w dłoni Pana tłoczyć by musiała
przez tysiące lat! Słucham zmarłej piosenkarki
Whitney Houston, która była Murzynką, okiem
pirackiej opaski nie widząc K. Costnera
twarzy, lecz zad A. Pacino. Gdy znów się wciela
w rolę szatana, palę, a dym pośród okien
rozwiewa się, zanim zdąży przybrać jakiś kształt.
Ponownie zdradziło mnie uniesienie głowy,
chociaż nie klęczałem w kruchcie. Mój dom (ruina,
do której doprowadza go wietrzenie) moim
jest burdelem. Bezdomność będzie tortur celą?
Odfruń, zniknij. Zabijam się. Nie czuję tego.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta