Yaro, 4 listopada 2021
smakowałem gorzką herbatę
jak twój wyraz fizjonomii
ile lat przesiąkam tobą
w kieszeni ze zdjęciem
od narodzin fotografii
dzieli nas wiek miesiąc dzień
spóźniłem się z przyjściem na świat
o trzy lata sześć miesięcy
sakramencka noc
nuta w dyskotece
zakwitłaś w czerepie
jak na gnieździe ptak
latałem za tobą i nic
prócz mego przelotu
Ikar z polskiej wsi
sączyłem gorzką herbatę
jak na twarzy grymas
Yaro, 3 listopada 2021
gdy zapominam
gdy się spinam
płoną wszystkie szczyty
zamyślony przygnębiony
odpuszczam na chwilę
by nabrać siły
odpływam w łodzi
płynę w dół brzegi strome
wystarczy miejsca na dwoje
pakuj się przyjacielu
w podróż bez czerwonych róż
bez pocałunków na pożegnanie
będzie surowo i suchy chleb
zjemy to co złowię
mięso surowe może i zdrowe
jak w nas młody duch
muszę zapomnieć o świecie
popłyniemy do miasta na końcu świata
tak gdzie księżniczki o włosach złotych
długich warkoczach i ślicznych oczach
noc nie jest wesoło
nocą jest dym na wodzie
unosi nas tęsknota za nieznanym
co było to historia mniej istotna
już bliżej słońca
przystań robi się gorąco
witaj nas jest dobrze kocham
wolność nie rozumiem gniewu
Yaro, 2 listopada 2021
przy życiu jedynie trzyma mnie miłość
Eskimosa przy życiu utrzymuje ciągła zima
kocha kobietę która odejść nam nie da
zagubieni szukamy słów odkupienia
ze złych słów z nieszczerych ust
pragnę słońca i ciepła wersów
w strofy układam się z tobą do snu
by wyśnić życie bez zmartwień bólu i łez
żadnych wojen zazdrości i przykrych słów
(kochajmy się ludzie, bo życia mamy niewiele,
pokryje nas kurz zmarszczy twarze czas ,
tyle człowieka żywot jest wart:)
Jarosław Pasztuła
Yaro, 2 listopada 2021
Mimo wszystko nadzieje
Rodzą się w młodym sercu
Spotkać się nam wypadnie
Na naszej klasie
po przerwie po dłuższych wakacjach
Ostatni dzwonek
po latach spojrzenie kobiety
której podarowałeś siebie
Dorośli cieszymy się
jak Wśród zabawek duże dzieci
Pośród zwierzeń
czas zatarł Beztroskie
wyczekiwania w szkolnej ławce
zbawienny dzwonek
otwiera drzwi
Bawią się w życie
wracają do dziecinnych lat
zakochani w sobie od szkolnych klas
rodzą się prawd uczucia '
Rodzi obawa strach
przed nieznanym czymś
czego nie potrafi nazwać
Żadne z nas
wystarczy miejsca na miłość
droga przez mękę
Pokochać od nowa
szanować trwać zapomnieć
Powraca smak
odgrzewany obiad
smakuje Jak dawniej sprzed lat
Yaro, 25 października 2021
na ustach w milczeniu
wpatrzony w błękit oczu
prostopadle podąża światło
ciepło emocji wibracje
efekty specjalne reakcja
na męskie zachowanie
zmieszany z pyłem
zapach ciał niebieskich
za oknem za szybą
zapatrzony w oczy panny
zachód słońca czerwień szminki
bordo września ukojeniem zmysłów
w oczodołach chwili radosnej
wypełnionych akrylem
horyzont zdarzeń chyli czoła
poprowadź w dłoniach szczęścia
Yaro, 25 października 2021
powiedz gdy znasz odpowiedź
wskaż drogę po której pójść mogę
uprzedź przed zamiarem wrogim
mów do mnie ładnie
mów zawsze prawdę
mów o mnie dobrze
bym nie zwątpił ze swoich sił
zachowaj dobroć w sercu na dnie
mów gdy zasypiam
mamo przytul gdy wracam z przepustki
jedno słowo jeden gest
zmiecie nienawiść zmiecie złą treść
powiedz że jesteś ty
powiedz że zawsze ty
będziesz sercem mi
silni tylko my i cały dobry nasz świat
wszyscy wokół pokochajcie się
podajcie dłoń znak pokoju
w dłoni kwiatek nie broń
otwórz mi drzwi otwórz skrzydła
bym rozwinął je i objawił prawdę
wykrzyczał cały ból ludziom dał nadzieję
Yaro, 25 października 2021
ciała okryte skórą
pod nią płynie w żyłach krew
czerwona jak spracowane czoła
w upalny dzień gorącą noc
kości mięśnie ścięgna
wysoko nad szkieletem
mózg biały jedwabny
krew duszą
napełnia świadomość
mało ciebie mało mnie
życie wieczne
wiecznością bez początku bez końca
pierwiastkami wypełniony kosmos
Bóg jest bliżej niż wydaje się
jest a my błądzimy myślami
szukamy drogi co w nas iskrzy
płomień co nie gaśnie
ogień w sercach
Yaro, 25 października 2021
jakby tak świat padł przed tobą na kolana
nie ulegaj nie lękaj się nie uciekaj przed nim
podnieś wysoko głowę ponad szczyty
ponad chmur kontury
wszystkie byty odejdą w niepamięć czeluści piekieł
zostanie ślad na ścianach skalnych po tych co
nadali kształt sztuce a słowa przybrały ciała
twardy jak granit piękny diament w oczach
zawstydziłeś wszystkich co skąpili wody
szkoda im było podzielenia się tym co niby
ich jest a było wspólnym owocem omotany
zakłamany świecie dokąd zmierzasz
on został w ojczyźnie w krainie ojców
zbudował miasto na strzępach prawdy
lud padł na kolana i oddał pokłon Bogu
On wskazał drogę którą powinni iść
poszli ujrzeli świat lepszym bez krzywd
Yaro, 25 października 2021
Jesteśmy w czarnej dupie
Młody człowiek w twarz pluje
Jestem bezsilny tolerancyjny
Powiedział że niewidzialny
Tak go wychowała mama feministka
Bliska synowi w kroku śliska
Tak jak za Noego
tak i za Kaczyńskiego
Tusk kłamie wyciąga dalekie wnioski
Gdy powódź zalewała wioski
W Polsce podwyżki ceny jak to w unii
Praca niewolnicza płacą jak na Rumunii
Szaleni mikołaje szalone kobiety
Dbają o wygląd i golą klaty
Zdobią się błyskawicą
jakby nigdy nie były dziewicą
Kochać się bez problemu
Usunąć pozbyć się trofeum
Najwygodniej żyć bez perspektyw
A życie w polskim dobrobycie to polexit
Chcę żyć w kraju
Na podobieństwo raju
Piekła nie będzie
Ani czyśćca tylko orędzie
Po nas smród i byle jak
Pełna kieszeń i tolerancji brak
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek