Yaro, 1 października 2019
wpleciony sen w sens życia
umiera prawda zakłamany świat
zdarzenia mają prawo istnienia
wychodzę nocą by zapomnieć
wszystko to pęka jak szkło
butelka pusta niedosyt
układam się do snu
w połowie umieram
nie dziwi cię to nie ma przebacz
ubieram skórę glany
w koncertach zakochany
bawię się jak się bawi
krąży krew krąży ziemia
czarne karły chcą nas wyplewić
nie dam się wyrwać z iluzji
dzień jak dla mnie przykrótki
noc ciągnie się jak ból zęba
polej Leon wódki
nie sprzedałem swojego imienia
powoli mnie nie ma odkrywam
ciebie na nowo jak ląd
wyśniłem sobie świat bez wad
ponieważ ty to nie mały fiat
Yaro, 1 października 2019
bluszcz szary beton
wspomnienia oplatają
przy nich stojąc patrzę wstecz
smak twoich ust
zapach extra mocnych
gorycz w gardle
twarz zmarszczył wiatr
czasem jest dobrze
jednak najbardziej mi brak
słów wypowiadanych z ust
pocałunki smak papierosów
dym ogarniał nasze dłonie
szum fal gonitwa myśli
choroba wygrałem
minęła miłość
nadzieją karmiony
usycham
pragnienia zaspokajałaś ty
ogień płoną
lecz ty paliłaś mosty
z paczki extra mocnych
za młody mówiłaś
wciągając dym
błądziłem z nim
Yaro, 30 września 2019
leżę całkiem rozbity
jak butelka po winie
szlam dookoła
zarzygane tramwajowe tory
uciec stąd
lecz nie mam dokąd
miłość odeszła przybyło lat
w siwych włosach gra wiatr
muzyka amok uspokaja
chwile ciągną się latami
nie są piękne
minie nostalgia
naciągam kaptur na garb
włóczę się bez sensu
glany pogniły demony w nich
sypiają
lecz ja nie mogę usnąć
bo gdy mi się śnią nade mną
wieczna noc
Yaro, 29 września 2019
wyczekiwałem pod sklepem
ominął mnie czerwony autobus
powoli sącząc browar
żul szeptał coś pod nosem
na sercu dość spraw
po szóstym
po odsłuchanej rozmowie
kopnął mnie prąd
zwaliło mnie z miękkich nóg
skrępował mnie ruch
szach mat zblokowany
ławka twarda lecz cóż
odpocznę by do domu się zwlec
starym już jak fiński nóż
Yaro, 29 września 2019
obserwujesz
patrzysz na dłonie
krążysz koło mnie
ćma wokół świecy
ziemia niesie nas w przestrzeni
ciągną się dni długie noce
gwiazdy jak hologramy plejady
czarne dziury meteory planety złote
słońce wysoko daje ciepło spokój
mikrokosmos dźwigam w sercu
na dłoniach skóra wygładza
głodny eteru nasycam się tobą
cud życia nie przemija siłą natury
żyj dopóki silna rzeka niesie ciężkie wody
zamykam oczy by ich nie otwierać drugi raz
zamknięte drzwi do prawdy
mam klucz by odblokować garść słów
spisanych w starych brązowych księgach
Yaro, 29 września 2019
ówczesne czasy się dzieją
za Gomółki szare przyczółki
dymiące huty kopalnie
policja białe pałki suka na sygnale
gdy teraz chaos ulic szumi
w dyskontach uginają się półki
ludziom żyje się wspaniale
sen się ziścił po nocy nieprzespanej
poczęstuj mnie ruskim szampanem
pięćset plus mieszkania plus
narodziny luz opłaca się no cóż
teraz każdy biegnie w swoją stronę
idę na wybory wybór będzie głęboki
nie mów że jest źle
idę drogą przede mną Bóg
wyznacza kierunek pośród innych dróg
nie wyjeżdżam za morze
ja wiem że będzie dobrze
warczą wilki czuję smród ich słów
jutro będzie tak samo może i ładniej
kwiaty kwitną a zimą pada śnieg
normalnie jest na ustach pieśń
Polska kolorowa kwitnie przez wieczne dni
Warszawa śmierdzi potem
płoną wysypiska do Bałtyku płyną ścieki
jest im dobrze w ich wieżowcach
słoiki nadciągają słowa to za mało
Yaro, 29 września 2019
wybacz
nie dałaś mi czasu
bym wybiegał się jak pies
padł bym wtedy
zmęczony do twoich stóp
by przyjacielem się stać
ułożyć bajkę z kilku słów
usnąć
wzbudzić wspólny świt
przy stole razem być
niecofnięte wskazówki
zapominamy o rozmowach
czas ominął spotkanie dłoni
Yaro, 29 września 2019
ciemno na dworze
księżyc na piwie
nie odbiera
jeszcze raz zadzwonię
gwiazdy pochowały korony
ukryte w barach chleją
palą zioło wchodzi wyobraźnia
jak im dobrze
nie świeci żadna z lamp
ulica ciemna strach się bać
na dworze subkultura w czerwonym kolorze
częstują winem w plastikowym kubeczku
kolor musiał się poddać
idę dalej
rozluźnione majty
na uszach słowa Kazika
co z nami gdy podejdą do granic
świat szaleje wóda się leje strumieniami
klaszczę w dłonie uspokajam emocje
przed nami kosmos na niebie ekstaza
w eterze bas
wszystkich zaraża muzyka
radio podało
wielu zginęło wielu zginie
to nie film w kinie
to się dzieje
konstelacje gwiazd
wróżki nic nie widzą
dookoła chaos
wznoszę ręce do Boga w potrzebie
znak na niebie
miłości brak
brakuje mi ciebie od lat
Yaro, 28 września 2019
samotny
nieśmiały
jem dużo czekolady
kocham
dziewczyny
koloru Afryki
wyzwaniem
czarny ląd
to nie błąd
kocham ją
na południu mój świat
Yaro, 26 września 2019
jesienią samotność
nabiera kształtów
kolorami zaślepione oczy
kolorowe tęcze
niebo płonie nadzieją
babie lato płynie w oceanie lasu
rysuję horyzont
kilka drzew dam im usnąć
cicho zbieram kasztanów brąz
odzieram z kory brzozy
rozpalam ogień serc
by upiec mądre zdania
liści szum pod stopami
nadziewa uszy spokojem
jeszcze kilka kroków i będę w domu
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
21 września 2025
Arsis
21 września 2025
violetta
21 września 2025
wiesiek
21 września 2025
sam53
21 września 2025
absynt
21 września 2025
sam53
21 września 2025
ais
21 września 2025
Belamonte/Senograsta
20 września 2025
wiesiek
20 września 2025
Sztelak Marcin