Yaro, 31 lipca 2022
słucham cię
muzyka rozciąga mnie
nie pragnę nic prócz kilku nut na pięciolinii
życiem muzyka przenika ciało
myśli falują hiperbole synapsy
neurony pulsują grają nasze nagie ciała
jestem szalony nad nami piękno unosi się
dobrze wyczulony słuch skaczę bez słów
nuty trzymam na fortepianie udany gest
zadowoleni jak ptaki w powietrzu
wiatr unosi zmieszany ruch i śmiech
mówisz graj prostuje się batuta daje znak
aplauz bis
nie mam sił bym głosem mógł przebić cię
zanurzony głęboko trwam wśród falowania
dobrze nam wychodzę zamykam drzwi
wracam zawsze gdy samotność dokucza tobie
Yaro, 29 lipca 2022
nie wiem niestety
dokąd dokładnie się udałaś
nie mam pretensji jestem beznadziejny
by stworzyć coś na wzór ogniska domowego
w sercu żołnierza kwitnie odwaga
parcie do przodu ciągły marsz
byłabyś sama w domu
zdobywałbym miasta wsie
wszystko co się da
wróg nie miałby szans
oddaleni od siebie w lustrze przestrzeni
zgubiłbym drogę powrotną
wróciłem całkiem innym nie dla ciebie
człowiek się zmienia zdecydowanie
nie zasłużyłaś na mnie
żyjesz wygodnie mam jedne spodnie
stać mnie na samotność wyczekiwanie zbawienia odpowiedzi
na które nawet nie wiem jakie było pytanie
Yaro, 27 lipca 2022
ubrali w snopek słomy
podpalili żywą pochodnię
płonie słoma wraz z kłosami
co z nasienia oprawców wyrośnie
w jaki sposób spojrzy w oczy dziecka
- ojcze coś uczynił ?
płoną kościół snopki słomy
widły młotki noże pistolet
krew przesiąkła w ziemię
ból istnienia niewyobrażalny
strzały jęki dobić każdego kto żyw
cios za wspólne świętowanie
sąsiedzi jak zwierzęta
miłość wybacza nienawiść uśmierca
życie się nie kończy żyje pamięć
wybaczyć kto potrafi
żółte zdjęcia fotografii
wschodu słońca nie ujrzysz
Yaro, 25 lipca 2022
nie ma mnie nade mną niebo
pośród drzew zakręcił się wiatr
dobrze się mam tylko kogoś brak
gdzie jesteś piękny kwiatuszku
wysoko niebo pod nogami z ziemią
zgubiony wśród myśli szukam
płynie strumień kilka pstrągów
woda zimnem przenika stopy
pachnący lipiec ziołami trawami
znikam zapadam się gdzieś obok ciebie
wróć z gołębiami odleć z bocianami
w gnieździe brakuje jedynie nas
pocałunki czułe słowa dreszcze
deszcz moczy marzenia wszystko rozmyte
czytam listy z żółtych kopert
sam nie wiem gdzie będę bez ciebie
zanurzam głowę w małej sadzawce
budzę się nad ranem za oknem latawce
Yaro, 23 lipca 2022
jestem z miasta mówią nie widać
w moim mieście dzieci chodzą do szkoły
moje miasto miastem miłości i złości
pełno takich różnych zdolnych niewykształconych
zatapiam smutki zanurzam się w zgiełku spraw
jestem samolubny nie dbam o uczucia innych
myślę że jestem niewinny to błąd
grzech na każdym kroku pełno proroków
zgubnych przepowiedni usycha świat ja razem z nim
mówili zawsze stój idź tam nie płacz daj przykład
Yaro, 23 lipca 2022
zbudowana ze słów
wykopanych prosto z ust
twardą skałą oszlifowaną
woda drąży kamień
strumień czysty
odbicie szklane
siedząca w pierwszej ławce
w pamięci na zawsze warkocze
rude włosy pachniały latem
nad stawem topione kaczki
kamienne kaczuszki puszczone z dłoni
trzymana twardo brzeg urwisko
woda drzewo las w pamięci
wyczuwalny spokój
na zawsze w głowie
zakochany chłopiec drży
skazany na wspomnienia
Yaro, 18 lipca 2022
zamiast z kumplami pić piwo w bramie
z teściową upiekę ciasto dobre kremowe
piszę wiersze na drzewach na ławkach
wszystkie dla ciebie nie uciekaj z jesienią
mówisz że
nie kocham cię wcale
od dziś razem
będziemy oglądać seriale
teraz połączymy dłonie uściskiem na luz
na dobre i gorsze dni a bywają takowe
oglądam z tobą stare drzewa i zdjęcia
wyglądasz dobrze przy mnie spokojnie
mówisz że
nie kocham cię wcale
od dziś razem
będziemy oglądać seriale
razem dobrze osobno tęsknimy
rozłąka łączy telepatycznie
wyglądasz dobrze przy mnie spokojnie
na kanapie wygodnie ze śmiechu nie spadnij
Yaro, 17 lipca 2022
od życia nic nie chcę
mi się należy
dostałem kopa w cztery litery
pozytywnie nakręcony jak zegar tykam
zgodnie z ruchem prostolinijnym
gdzie nie ma słońca
gdzie pieprzem i solą
nawijam kolejny bajer na widelcu
pusty talerz brzęczy jak mucha
puszczają oczka w rosole
na kołnierzu brud zastygł nie wypierzesz
Yaro, 15 lipca 2022
jak ptak wśród drzew
wskazać należy drogę
nim zamkną drzwi
bez kory bez skóry
nie wyjdziesz na słońce
Jezu Chryste daj odpowiedź
sam ciągle sam nie nadaję się na samotność
głębokość myśli niezbadane topi uczynki
zaniedbanie wprawia mnie w nieznane
jestem sobą lecz to niewola
topię kosmiczne statki to piękne
ucieczka przed wiatrem to zadzwoń
bezsensowne słowa zbawią dadzą odpowiedź
powiedz czy pamiętasz pierwszy raz w tobie
nie mogę spać przytulne pytania
bez grama nie rozkminę wszystko
przytłacza moją stronę duszy
upadam na kolana by podnieść się
by wstać i nie czuć zapachu spalonej ziemi
wolność nieść
słowa to protest na ustach z makijażem
błyskawica to zadzwoń
do macicy swojej znajdź odpowiedź
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
8 października 2024
Najtrudniejszy drugi krokBelamonte/Senograsta
7 października 2024
Marudzenie rocznicowe bezMarek Gajowniczek
7 października 2024
Z liściem na głowieJaga
7 października 2024
0710wiesiek
7 października 2024
Powaby flirtującej jesieniMarek Gajowniczek
7 października 2024
cały nasz dzieńYaro
7 października 2024
sen proroczyBelamonte/Senograsta
6 października 2024
szukaj mnieYaro
6 października 2024
Zakochamvioletta
6 października 2024
0610wiesiek