11 grudnia 2022
jak bardzo cię kochałem
odchodząc z niebem bez gwiazd
bezksiężycową czarną nocą
pożegnane wspólne chwile
na pół złamane emocje
skulone słabe pogrzebane
pokryte piachem nicości
rozszczepione uczucia
targają po zimnym stromym
kosmosie
marzenia znad jeziora
nad
brzegiem mały dom
układam myśli w głowie
przy tafli wody puszczam kaczki
w dłoni czerwony kamień
idę stąd ale dokąd
na dworze ziąb
kolejny papieros
koi zapomnienia
uspokaja drżenie rąk
okłamany
spopielała dusza wygasa
czas uleczy rany
noce nieprzespane
ile trzeba dni ile lat
jak kochać to cały świat
zburzony mur
cegła po cegle budowałem
z nadzieję kochałem
nie żyłem przez kilka lat
w oczach niewiadomy strach
w skrzynce kilka listów
w pustych kopertach słowa
nie rozumiem dlaczego
zapomniany okłamany
bez zaufania
mam wiarę nadejdzie chwila
po latach spotkają się nasze dłonie
złączone spojrzenia
nieoderwane myśli
przyznasz rację
za późno na kontemplację
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt