7 listopada 2014
w góry
smutny dzień szary byle jaki
spakowany wyruszam w góry
z synem wiele wspólnego mamy
kilka szczytów przed nami
długa męcząca droga strome ściany
nigdy się nie poddam czas zlizuje rany
płacz na kolanach u mamy
napędza nas siła duch wyobraźni
kapliczka pasuje się pokłonić
świerki sosny gęsto skrywają nieodkryte
tajemnica serca w dłoniach
nikt nas nie pokona
wieje halny nieprzyjemny ciepły
tym na dole dam wspomnień mnóstwo
skrępowany przytłoczony idę
szary wilk przed nami
6 lipca 2025
violetta
6 lipca 2025
wiesiek
6 lipca 2025
Yaro
5 lipca 2025
dobrosław77
5 lipca 2025
violetta
5 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
5 lipca 2025
Arsis
5 lipca 2025
jeśli tylko
5 lipca 2025
jeśli tylko
4 lipca 2025
Jaga