4 października 2014
przed drzwiami jak sen
stałem w progu nie mogłem się doczekać
słów piosenki o siódmej nad ranem
na dachu szron szepcze cicho
zamknąłem świat w cztery ściany
skulony na kanapie czuwam
myślami przy tobie
dotykam niewidzialne spojrzenia
nie pozwól chwili zasnąć
ogień w sercu jak w kominku drwa
skaczą kto wyżej
może to rozstanie może nie kochanie
ze łzami usypiam w ubraniu jak bóbr w żeremi
cicho szepczę do snu
taka moja rozmowa
gdy zbudzę marzenia na dłoni wspomnienia
a ciebie wciąż nie ma
zobaczysz dzień taki sam jak wczoraj
w ustach słowa ciążą jak kamienie
przed drzwiami jak sen wiatr lekko stuka
płyną smutki głębokim strumieniem
nigdy się nie zmienię
jak głaz cichym kamieniem na boku
leżał będę odłogiem
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek