25 czerwca 2014
ćma
jak ćma szuka nocy
oszukana płonieniem świecy
drżącym trzepotem zawija banknoty
dusz kroczy bladym świtem
miesza się z życiem tu i tam
zapomniane słowa
wyskrobuję z szuflady
płonie tęcza z nią pedały
serca biciem oddechem życia
klękam przed samym sobą
bo nie ma nikogo by uwierzyć
w błocie grzechu chylą czoła barbarzyńcy co w słońcu
giną grzechy
prawda ukryta póki co gdzieś na dnie
tępy ludzie z ciemnogrodu
pchasz życie prosto nad przepaści czeluści
złamany grosz w kieszeni śmierdzi krwią
zmarszczony jak rodzynek budzisz się ze snu
bolą golenie słowa trawią treść
ćma duchem nie morduj jej niechaj płynie od okna po kres
8 października 2024
0810wiesiek
8 października 2024
prawdę mówiącYaro
8 października 2024
pewneYaro
8 października 2024
to takie prosteYaro
8 października 2024
Najtrudniejszy drugi krokBelamonte/Senograsta
7 października 2024
Marudzenie rocznicowe bezMarek Gajowniczek
7 października 2024
Z liściem na głowieJaga
7 października 2024
0710wiesiek
7 października 2024
Powaby flirtującej jesieniMarek Gajowniczek
7 października 2024
cały nasz dzieńYaro