8 października 2014
Zasraniec
Psie gówno zostało wysrane przez psią dupę i to jest zrozumiałe, ale niestety nie zostało sprzątnięte przez pana w czerwonej kurtce od zary. Imię rocky dla małego skrzeczącego jorka jest o tyle nie właściwe, co w ogóle nie na miejscu. Mówię mu żeby sprzątnął. On się najpierw waha przez chwilę jakby przegryzał myśl, aż w końcu oznajmia że nie. Ostrzegam go, że kiepsko skończy jak będzie się tak stawiał. On się nie boi, tak powiedział. I tak od słowa do słowa w ten piękny słoneczny poranek, że w końcu przez rękawiczkę łapię ową kupę i rzucam w niego całą zawartością. Rozbryznęło się to na nim przeokrutnie. Modna i na czasie, czerwona kurtka od zary stała się w jednej chwili nie modna, a nawet ośmieliłbym się powiedzieć gówniana. Facet cały w szoku rzuca się na mnie. Jest nie większy od tego jorka. Najzabawniejsze w kurduplach jest to jak szybko przebierają nogami gdy się śpieszą. Wyglądają jak pajacyki na sznurkach. Więc łapię jeden ze sznurków i zaczynam nim kręcić sobie wokół głowy tak aby rozpędzić pajacyka do prędkości lecącego ptaka i wypuszczam z dłoni. Pajacyk poszybował dobre 50 metrów za nim nie dorwał go swoimi szponami nadlatujący gawron i zwiał. Patrzę na jorka, gapi się na mnie i skomli. - Co? Nie ma pana? Poleciał? Trzeba było nie robić na trawnik. Do budy zasrańcu!
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch