7 października 2012
powroty
na pewno będziesz tu kiedyś
pomiędzy pomóż mi a odejdź
dotknij otul każdą literę
w picie kawy bez cukru
i bruzdy dni zaprzeszłych
jak suchy badylek
nie chcący liści wypuścić
nie napiszesz
więcej śladów na piasku
przechodząc pod niebem
z białą laską świtu
gdy na plecy zarzucona niskość
podwieszanych sufitów
w chichocie zamykanych drzwi
jak złodziej handlujący cieniem
podpierającym strop dębu
oddzielać będziesz duszę od ciała
aż stanie się motylim skrzydłem
zanim pofrunie w inną księgę
będę czytał z niego twoje imię
i płonące w ustach czereśnie
i chociaż policzysz do końca
ile razy tak było a ile być mogło
nie podstawię do wzoru
by wyznaczyć sekstantem
odległości posłuszne marzeniom
by odziać stopy w harmonię brzasku
aż tyle trzeba żeby wrócić
czasami odejście jest defibrylatorem
ratującym miłość
potrzeba nam chwili
żeby zrozumieć powrót
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta