6 lipca 2011
mój pogrzeb
a kiedy świat się za mną zamknie
głuchym werblem ziemi
to kto mi niebo otworzy
jak nie przyjaciel skowronek
z nim tyle świtów zaorałem
pacierzy tyle co ziaren
wystarczy by łan pszenicy mógł szumieć
o pocie wsiąkniętym w korzenie
i kto jak nie kary zawiezie
w krajobraz ciszy za miastem
z sosny co ją kiedyś sadziłem
cztery deski zawinięte w półkoszki
moje małe mieszkanko jadące
na ostatni targ
przekupne dzwony rzadko bijące radość
mkną z tabunami polnych koni
za krzyżem drogi episkopat łąki
z chórem pszczół intonuje psalmy
najlepsi pszczelarze w żałobnych woalkach
wybierają miód z każdego ula
pasieki moich dni
ostatnia przemowa słońca i cienia
z którymi tyle przebyłem dróg
a potem już tylko Matka Ziemia
otworzy podwoje ramion
i przyjmie mnie jak syna
na kirze nieba kaczeńców złoto się rozleje
a Frasobliwy obolały nareszcie się uśmiechnie
- masz czas?-to sobie pogadamy
27 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Belamonte/Senograsta
26 maja 2025
Marek Gajowniczek
26 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Yaro
26 maja 2025
sam53
25 maja 2025
Marcin Olszewski
25 maja 2025
wiesiek
25 maja 2025
violetta
25 maja 2025
sam53