6 października 2012
geometria cieni
szkoda że drogi nasze równoległe
zamieniają drzewa w rozpędzone konie
i wśród słonecznych kalendarzy
zakreślamy koła stąd dotąd do licha
opisane promieniem łańcucha
po licho nam droga bez końca
i ciała których nie możemy rozebrać
by zaczepić się na swoich biodrach
jak motyle czas odmierzając
od kokonu po skrzydlate barwy
z cholernie głupiej geometrii cieni
czystej kartki papieru-milczenia
w zaśmiecony czekaniem atlas
gdzie platonicznie wchodzę
w najbardziej romantyczne miejsca
gdyby choć oddech uchylonych drzwi
na który mimo wszystko nadstawiamy głowy
pomiędzy słowem a zmrużeniem ciała
w nieudanej podróży do brzegu kasztana
aż szkoda że tutaj nas nie ma
mijamy się jak sekundnik z czasem
który w nas szybciej obumiera
i już nieważne który raz
palcami muska zielone źdźbła
białego kruka bezsenności
tu gdzie mieszkamy prawie bezdomnie
bez świateł i skrzyżowań na rondzie
wszystkich świata stron i w którą stronę
by cię spotkać stojąc tyłem do słońca
aż znajdą się nasze twarze w cieniach
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta