6 października 2012
geometria cieni
szkoda że drogi nasze równoległe
zamieniają drzewa w rozpędzone konie
i wśród słonecznych kalendarzy
zakreślamy koła stąd dotąd do licha
opisane promieniem łańcucha
po licho nam droga bez końca
i ciała których nie możemy rozebrać
by zaczepić się na swoich biodrach
jak motyle czas odmierzając
od kokonu po skrzydlate barwy
z cholernie głupiej geometrii cieni
czystej kartki papieru-milczenia
w zaśmiecony czekaniem atlas
gdzie platonicznie wchodzę
w najbardziej romantyczne miejsca
gdyby choć oddech uchylonych drzwi
na który mimo wszystko nadstawiamy głowy
pomiędzy słowem a zmrużeniem ciała
w nieudanej podróży do brzegu kasztana
aż szkoda że tutaj nas nie ma
mijamy się jak sekundnik z czasem
który w nas szybciej obumiera
i już nieważne który raz
palcami muska zielone źdźbła
białego kruka bezsenności
tu gdzie mieszkamy prawie bezdomnie
bez świateł i skrzyżowań na rondzie
wszystkich świata stron i w którą stronę
by cię spotkać stojąc tyłem do słońca
aż znajdą się nasze twarze w cieniach
27 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Belamonte/Senograsta
26 maja 2025
Marek Gajowniczek
26 maja 2025
wiesiek
26 maja 2025
Yaro
26 maja 2025
sam53
25 maja 2025
Marcin Olszewski
25 maja 2025
wiesiek
25 maja 2025
violetta
25 maja 2025
sam53