6 października 2012
geometria cieni
szkoda że drogi nasze równoległe
zamieniają drzewa w rozpędzone konie
i wśród słonecznych kalendarzy
zakreślamy koła stąd dotąd do licha
opisane promieniem łańcucha
po licho nam droga bez końca
i ciała których nie możemy rozebrać
by zaczepić się na swoich biodrach
jak motyle czas odmierzając
od kokonu po skrzydlate barwy
z cholernie głupiej geometrii cieni
czystej kartki papieru-milczenia
w zaśmiecony czekaniem atlas
gdzie platonicznie wchodzę
w najbardziej romantyczne miejsca
gdyby choć oddech uchylonych drzwi
na który mimo wszystko nadstawiamy głowy
pomiędzy słowem a zmrużeniem ciała
w nieudanej podróży do brzegu kasztana
aż szkoda że tutaj nas nie ma
mijamy się jak sekundnik z czasem
który w nas szybciej obumiera
i już nieważne który raz
palcami muska zielone źdźbła
białego kruka bezsenności
tu gdzie mieszkamy prawie bezdomnie
bez świateł i skrzyżowań na rondzie
wszystkich świata stron i w którą stronę
by cię spotkać stojąc tyłem do słońca
aż znajdą się nasze twarze w cieniach
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch