5 december 2014
zimowszystko
tego wieczora kupiliśmy
pierwsze w życiu półlitrówki jarzębiaku
w Piwnicznej gdzie śnieg parzył dłonie
w jądrze supernowej
niebo czarno czarne było jak wilgotny kleks
który nas ścigał aksamitnymi mackami
i nawigować musieliśmy w nieznane
na naszych jarzębiakowych płozach
wśród śniegów po gwiazdach
gwiazdkach gwiazdeczkach
pośród czarnej zamieci
pośród absolutnej bieli
samego skrzenia
dobra to była szkoła żeglowania
dla dwóch na rafach bukowych
iglastych mieliznach do ciepłego
Domu Wypoczynkowego Promyk
tej nocy gdy pierwszy raz wolni
na jarzębiakowych saniach
jej oczy szare zielone i głodne
wpatrzone we mnie a człowiek
jak głupi
wciąż głupi
nawet nie pamięta jej imienia
na kolanach przed inną miłością
nadal opłakując
po męsku
uparci dorośle wytarzani
w rzygowinach osiemnastuletni
Wojtek i ja
hurrraaa!
5 may 2024
0505wiesiek
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma