| sam53 |
PROFILE About me Friends (17) Poetry (1552) Prose (12) Photography (1) Postcards (19) Diary (2) |
sam53, 1 december 2021
dla miłości mógłbym jeszcze raz się przechrzcić
bo cóż wiara której nikt z nas nie wybierał
cóż modlitwa w coraz innej lepszej wersji
kiedy serca nikt za darmo nie otwiera
tej jedynej mógłbym zerwać z piersi stanik
chociaż po co mi dwie szmatki z nitką z brzegu
tę jedyną jak Apollo kocham za nic
mógłbym bardziej ogniokrwiście - mógł czy nie mógł
oddałbym jej wszystkie gwiazdy nad Warszawą
ciepłe miejsce na Zapiecku z lampką wina
obiecała że zatańczy ze mną nago
na dobranoc mógłbym jeszcze - ach jedyna
sam53, 30 november 2021
znów nam szarość rozgościła się na dobre
rozkleiły się jesienne ciemne chmury
deszcz ze śniegiem przeszedł w burzę - dzień do wspomnień
myśli z tobą chciałem związać po raz któryś
po raz któryś to co w sercu oddać słowem
po raz któryś sprawić uśmiech twój piękniejszym
kiedy powiesz że mnie kochasz - powiedz powiedz
po raz któryś a naprawdę po raz pierwszy
nie będziemy pocałunków sobie liczyć
kiedy usta twoje słodsze konfitury
ale powiedz tylko dla mnie w tajemnicy
czy choć spałaś kiedyś jeszcze z chłopcem którymś
wiosną pachniesz i wieczorem w mokrej trawie
kiedy czerwiec cały w kwiatach jaśmin w wierszach
więc się nie dziw że się stroję w pióra pawie
cóż że jesień dla mnie zawsze będziesz pierwsza
sam53, 27 november 2021
Twoje milczenie nie przeszkadza wcale
słowom zebranym na końcu języka
wzburzonej myśli gdy na ustach palec
a do miłości nikt się nie chce przyznać
tak jakby serca zamarzły na kamień
a wspólne chwile uleciały w przestrzeń
jakby wspomnienia zawiązały pamięć
po krzyk sam w sobie niespełnionym - weź mnie
nawet gdy w nocy masz otwarte okno
a grudzień drzewom liści pozazdrościł
gdy sen o wiośnie sam się staje wiosną
a czas we dwoje - czasem do miłości
sam53, 26 november 2021
na drugie piętro
nie dlatego że jest wyżej niż pierwsze
albo parter nie mówiąc o piwnicy
na drugim mam szersze horyzonty
myślę o tych poznawczych
z okna widzę nie tylko dziurawy dach u sąsiada
ale też skrawek jezdni kawałek chodnika
trawnik z różą na klombie
nie dostrzegam mrówek
które setkami pałętają się pomiędzy źdźbłami traw
nie słyszę też biedy która gdzieś tam piszczy
bliżej mi do nieba
a kiedy wychodzę na balkon
mogę wyciągnąć ręce
i dotknąć wiatru
gra tę samą melodię co u Ciebie
sam53, 25 november 2021
kiedyś w środku nocy wstał dzień
nie było to światło latarni ani płomień świecy
nad miastem rozbłysło niebo
nawet aniołowie nie pamiętali takiej jasności
nie znajduję właściwego słowa
żadne nie pasuje do tego miejsca
wspomnienie tamtej śmierci ciągle boli
sam53, 25 november 2021
takie dni jak dziś zdarzają się nader często
z ciszą tak zaraźliwą że żaden ptak nie otwiera dzioba
gawrony nie kraczą
wróble nie ćwierkają
gołębie zapomniały o istnieniu
chociaż za rogiem pod okapem dachu odwrócone ogonami
przywracają naturze wszystko co poddało się próbie czasu
takie dni jak dziś staną się nie zjawiskiem a codziennością
aż po dzień gdy wygrzebując się spod własnych odchodów
znów ujrzymy słońce
ile tysięcy lat będzie potrzebowała przyroda
aby przywrócić trawie zieloność
tę samą na widok której
świat otworzy oczy
sam53, 25 november 2021
listopad a ty o świcie
wtulasz się mglistą poświatą
w dzień rysowany błękitem
jakby to było lato
wtulasz się w tęskne ramiona
otwarta jak róża przed deszczem
jak książka czytana od wczoraj
z twoim i moim wierszem
jesienią o szarej godzinie
gdy wiatr wygina horyzont
i zamiast cieplej nam zimniej
i ciągle daleko choć blisko
bez planu na jutro pojutrze
w marzeniach mierzonych piechotą
wpisana w dwa słowa jak uśmiech
przy którym milczenie jak złoto
sam53, 22 november 2021
poranek przy tobie gdy ogrody w liściach
a wiatr złoto-bure już we śnie zamiatał
kiedy pierwszy promyk spoza chmury błyska
i gasi latarnie na ulicach miasta
rozwiesza pod niebem cienie listopada
wiążąc pajęczyną dni na jedną nutę
w zjesienniałe strofy melancholię wkłada
mijając bez świateł nostalgię i smutek
rozedrganą ciszą jeszcze przed śniadaniem
kiedy senne krople zjawiają się znikąd
łomocze do serca które zanim stanie
chce cieszyć się z tobą nie tylko muzyką
sam53, 21 november 2021
Jesień rozbiera drzewa z liści
twój mokry cień przy moim kładzie
a nocą we śnie najprawdziwszym
przynosi wiosnę w listopadzie
dziwne bo jesień mam na ustach
babiego lata nitek białość
a we śnie śnieg już się rozpuszcza
i wiosnę widzę choć nieśmiałą
w zielonych kiełkach przebiśniegów
seledynowych listkach brzozy
w wierszu nie pierwszym lepszym z brzegu
gdy noc zieleni się od zorzy
wio-senną magią w listopadzie
gdy wielobarwny sen nie mija
lecz sercem całym w czekoladzie
i nie wiem
miłość to czy przyjaźń
sam53, 20 november 2021
zazwyczaj budzę się o piątej czterdzieści trzy
no bo jak wytłumaczyć takie przypadki
w poniedziałek wtorek w środę
w czwartek spóźniłem się cztery minuty
cztery minuty dłużej miałem zamknięte oczy
nie sprawdziłem czy jesteś obok
czy się uśmiechasz
nie dotykałem ręką twoich ciepłych piersi
nie używałem pamięci
wspomnienia uciekły na drugą stronę życiorysu
czas jakby przyspieszył
ciemność listopadowego poranka ginęła za szybą
rozsądek włączył elektryczny czajnik
posłusznie postawiłem na stole dwie filiżanki
kawa?
kawa - odpowiedziała myśl
przed wyjściem z domu
usłyszałem jeszcze - załóż szalik
to nie była moja wyobraźnia
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 july 2025
ajw
21 july 2025
ajw
21 july 2025
wiesiek
20 july 2025
wiesiek
19 july 2025
wiesiek
19 july 2025
ajw
18 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek