sam53

sam53, 2 november 2011

a może kiedyś zaboli

gdzieś zapodziałem twoje imię
słowa utknęły pustką w zdaniu
przewracam kartkę wiem że żyjesz
pewnie jak panna na wydaniu

pamiętasz bocian zaklekotał
latem na łące łowił żaby
a my jak dzieci chciwe spotkań
wspólnej rozmowy i zabawy

cóż ja ci wtedy nie mówiłem
obiecywałem się ożenić
co noc z księżycem razem śniłem
choć nieposłuszny był niegrzeczny

nad rzeką chciałem cię całować
głupi czekałem twojej zgody
teraz już ust pewnie nie chowasz
lecz całowanie wyszło z mody

wiesz gdy odnajdę fotografię
przypomni mi się twarzy obraz
w tym jestem dobry to potrafię
biovital biorę od tygodnia


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

sam53

sam53, 8 november 2011

najpiękniejszy wiersz o jesieni

ktoś mnie nauczył łapać rymy 
które jesienią w kształtach liści
lub w srebrze bladej pajęczyny
fruną do wiersza co się przyśni

ktoś mi pozwolił chwytać słowa
które jak jabłka się czerwienią
i nawet nocą je rozpoznam
sny najpiękniejsze są jesienią

ktoś stworzył nuty do tej pieśni
melodię wyjął wiatr z kieszeni
więc nim zaśpiewasz niech się przyśni
wiersz najpiękniejszy o jesieni


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

sam53

sam53, 9 november 2011

nauczyłem się ciebie na pamięć

przestawiam z miejsca na miejsce
białą filiżankę z której zwykle piłaś kawę
nie myśl że zwariowałem
 to bóg oszalał widząc mężczyznę
zaplątanego w ciało kobiety

przecież nie jesteś ulotnym aromatem
słodkiej wanilii zmieszanej z odrobiną kardamonu


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

sam53

sam53, 13 november 2011

cieplutki obrazek

jesień też czasem się rozchmurzy
a chmury mogą rozjesienić
mokra bezśnieżną zimę wróży
złota zaś pragnie się ożenić
 
oczkiem w pierścionku mruga jeszcze
że wrzesień był non consumata
dlatego dziś częstuje deszczem
choć wcześniej mogła pozamiatać
 
jak pozamiatać kiedy liście
z pierwszym przymrozkiem spaść gotowe
mrozu nie było oczywiście
chociaż chodziło już po głowie
 
zmrozić wywietrzyć wywiać w pole
nie tylko liście mój głuptasku
ze złotą chowasz się w stodole
z inną jak z żoną na obrazku
 
 


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 14 november 2011

w srebrze ci do twarzy

gdy wiatr za oknem w ciszy milknie
i nawet liści nie zamiata
gdzieś za firanką jesień kwitnie
jakby zabrakło w roku lata
 
i choć po nocach bywa zimno
a pierwszy szron wysrebrza pola
jesień wydaje się być inną
maluje kwiaty w pięknych wzorach
 
nawet w koralach jarzębiny
zaplata biel tak niecodzienną
że nagle wszystkim nawet miny
po prostu najzwyczajniej rzedną
 
i tylko ziemia trochę stęka
gdy pod butami świat tężeje
jesień przy tobie już jest piękna
czy ci mówiłem o tym - nie wiem


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

sam53

sam53, 4 december 2011

lubię tę swoją jesień

jeszcze trwa ciszą niezmącona 
i choćby chciała nic nie powie 
w chmurze przed nami w chmurze po nas 
gdzieś w kalendarzu w sercu głowie

senna do bólu - za zapieckiem 
ktoś już ułożył jej posłanie 
a ona rządzi - jeszcze wcześnie 
w przekwitłych wrzosach śpi się taniej

może zaplątać się w korzenie 
i przykryć mchem po same uszy 
a wtedy zima (tego nie wiem) 
już nie wygrzebie jej - nie ruszy

lecz wiosną znowu wykiełkuje 
zielenią śpiącą gdzieś głęboko 
i zbudzi w kwiatach zapach - czujesz 
już dziś otworzę dla niej okno


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

sam53

sam53, 25 january 2012

jest taka racja która zgadza się z racją stanu

nie malowała mnie ręka Rembranta
Mickiewicz w wierszach też nie pisał o mnie
ten pierwszy lepszy  powiedział
chodź Kaśka
a ja dreszcz czułam kiedy ściągał spodnie

w takich momentach chciałam być garbata
łysa bądź ruda było mi już jedno
smrodem zaniosło w jeden gorzki zapach
i kwaśnym potem chodziło przede mną

nieświeży oddech woń wypitej wódki
nie odróżniałam już drania od wieprza
gdy obśliniony całował mi sutki
powtarzał Kaśka
jesteś coraz lepsza

czułam się brudna pyzata i tłusta
rzygać się chciało byłam już bezsilna
lecz płacił ekstra wzięłam prosto w usta
lubię wykwintne śniadania
nie przyznasz


number of comments: 8 | rating: 7 | detail

sam53

sam53, 15 february 2012

w tym wypadku morału nie będzie

czasami pośród mgieł poranków
 przekracza się tajemne kręgi
 z wiarą że miłość nawet z żartu
 już jest na wyciągnięcie ręki
 również wydaje się być słuszną
 teza wyjęta z dna szuflady
 że miłość gnije pod poduszką
 niezbyt dojrzałym jabłkiem zdrady

 czasami z głupiej zachłanności
 choć ta przywarą zwykle bywa
 budzi się miłość do miłości
 a wtedy trzeba ją ukrywać 
tak niespełnienie rodzi żądze
 od nich po nocach swędzą plecy
 z miłością wiążą się pieniądze
 a bez pieniędzy tylko dzieci


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 8 october 2012

jestem z tych co nawet muchy nie zabiją, ale...

rankiem otwieram okiennice
wygarniam resztki nocy z kąta
w słońcu przeciągam się leniwie
choć sen się w łóżku jeszcze błąka
 
muchę przeganiam co na nosie
od pięciu minut siąść gotowa
z początku ze spokojem w głosie
a teraz z furią i nie w słowach
 
zaczynam szukać lepów z miodem
packa też pewnie by się zdała
wstrrrrętną zamorzę dzisiaj głodem
oj jak ten bzzzzyk do uszu zalazł
 
zabiję wredną lub uduszę
pająkom rzucę w kąt do sieci
ja to brzydactwo szaro-musze
zdepczę i zniszczę niczym śmieci
 
i zamiar pewnie w czyn bym zmienił
gdyby nie nagła cisza
zaraz
czy ktoś chce z ciszą się ożenić
szkoda że mucha odleciała


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

sam53

sam53, 24 october 2012

Grzechu

nie obudzę cię kroplą na ustach 
ani słowem zaspanym wśród nocy 
lecz gdy zwrócisz się przodem do lustra 
będę mógł chociaż patrzeć ci w oczy 

nie obudzę pieszczotą za uchem 
ale wiatrem tuż obok przefrunę 
sam dla siebie nie jestem już duchem 
w cień się zmieniam najlepiej jak umiem 

nie wywróżę ci snu o miłości 
ani też nie zastąpię uśmiechu 
dam w prezencie eliksir młodości 
wiesz jak pięknie jest kochać się w grzechu


number of comments: 8 | rating: 8 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: kropla kropelka, żar z nieba, a co na to strach, z mapą na dłoni, na pamięć, po wojnie, 2025-05-31, wybory, pragniesz, optymistycznie, popołudniowa drzemka, być poetą, po myśli, owoc żywota, kawa, pachniesz jaśminem, jak zwykle wieczorem, chciałabyś tak jak ja?, ty i ja, poranek z uśmiechem, miłość na zeszyt, w którym miejscu kończy się poezja, a zaczyna miłość, a wybory za 23 dni..., nasz pierwszy raz, zmęczenie, wydaje mi się że jesteś od zawsze, Bądź mi Wiosną bądź Kochanką, wyciągnięte z szuflady, w kolorach niedosytu, inność, skąd się biorą wiersze, akacja kwitnie w słońcu, w tobie uśmiech, między tobą a mną, wiersz dla siebie, a może bardziej dla nas, zachodzące słońca, prawdziwej naprzeciw, poznaję Ciebie Szczęście, kwiatom po deszczu, lirycznie, pocałunki przynosisz na ustach, wiersz który jeszcze się nie zaczął a już się skończył, tyle tu ciebie, zielony kolor nadziei, wiosna, przytulam wierszem, ptasia spółka, to już 48 lat, NA POWITANIE, bądź lilią (szkic), grypa, kiedyś jeszcze raz przypomnę, to nie sen, nie odejdę, do przytulenia, mów do mnie, mów..., dobre słowo, spacer po tęczy, budź mnie o świcie jak dziś, bardziej wierzę deszczom, pójdźmy na bal, moja Miłość, to wcale nie jest śmieszne, kwantowo, czym pachnie wiosna, Leszek, ile miłości w miłości, W stokrotkach, życzenie, noc, w deszczu, w pewnym wieku, spójrz choć popatrz, ach Wiosno, epidemia grypy - no i co teraz, zima wraca o zmierzchu, tak, już kwitną, byłoby dobrze, łóżko, Zimą też cię kocham, Meta, światło, gdzie Ciebie najwięcej, kolejna rocznica, kiedy przychodzi wieczór, chcesz mnie (humoreska), porozmawiajmy, ze wspomnień: o prawdziwych duchach, spóźniłem się na spotkanie, jesteś Bogiem, rozważania na temat zdrady, Do Krainy Narni, brrr... jak zimno!, Twój dom, Bądźmy dla siebie dobrzy, ze wspomnień Magdaleny, Trybunał Stanu dla Poety, przed meczem, lilie pachną wieczorem, Augusta Luise pachnie miłością, całe życie czekamy, śnieg w prezencie, jeszcze jeszcze, siódme niebo czyli podróż za jeden uśmiech, ach wierz mi, najpierw musiało być wino, wybrane z opowieści wigilijnych, dzień najpiękniejszego słowa, bez ciebie nie mogę spać, trzynastego nawet w grudniu wiosna, Opowieść wigilijna, jak sen, koniec z pisaniem po ścianach, lekarstwo na miłość, zapach Kobiety, ze wspomnień: prosto z ogrodu, poezja, pół wierszyka, Vorname: Karolina Name: unbekant, to nie był sen, sam na sam, weź mnie - weź siłą, Andrzejkowy pocałunek, czarno-biała pareidolia, z niedopitym winem, refleksja, od wczoraj, z oddechem we włosach, niemiła księdzu ofiara, FIANÇAILLES D'AUTOMNE, ze wspomnień: co by było gdyby, listopadowe zakochanie, Bez zapowiedzi, święta - dzieci przyjadą, we śnie widzę dziurę którą, jesienny oberek, jestem optymistą, w celtyckim kalendarzu jestem leszczyną, ze wspomnień: wniebowstąpienie, pierwszej-ostatniej, wiersze powstają jeszcze później, to nie przypadek, z ręką w gipsie, dzisiaj wymyśliłam słońce, kochaj mnie na dzień dobry, czas śmierci, proszę, to takie niepojęte, w kolorze dżdżu, sonet z jesienną różą,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1