Teresa Tomys | |
PROFILE About me Friends (37) Forums (2) Books (4) Poetry (418) Prose (1) Photography (134) Graphics (390) |
Teresa Tomys, 1 november 2013
to znicza płomień swoim ciepłem
ogrzewa dzisiaj nagrobną płytę
stojąc – wspominam
zmęczoną matkę jej smutne oczy
i spracowane ręce
w tak wielkim tłumie
a jednak sama
i wiem na pewno
że już nie spojrzy na mnie
a ja jej nigdy nie zobaczę
Teresa Tomys, 27 october 2013
kolorowe jak rajskie ptaki
żółte zielone z brązem
pomalowane mahoniem
liście klonowe
teraz zakwitną mi różą w dłoniach
bukietem w szklanym wazonie
złote pachnące jesienne kwiaty
na moim stole
mogą być…
także dla ciebie
X.2013
Teresa Tomys, 26 october 2013
dzień taki naprężony słońcem
złotem liści brzóz i dębów
pośród mogił przysiadła jesień
w płonących zniczy migotliwym blasku
echem zdaje się słyszeć rozmowy
kroki tych co odeszli
i prośby o pamięć
śmierć inna forma trwania
tylko oddechem rozdzieliła
świat żywych i umarłych
na krawędzi zmysłów
bliska łkania
wracam w wyobraźnię
w cień spokoju
Teresa Tomys, 26 october 2013
gdzie postawić następny krok
bo
czyjeś stłuczone lustro
rozsypane jak sznur korali
odbija tysiącem odłamków słońc
przechodzi w złociste witraże
rozrzucone kawałki kłują
nie pasują do dłoni
spływają strużką krwi
spocona skroń i myśl
że…
rozbite - szczęścia już nie pokaże
ale kolory
przepiękne
X.2013
Teresa Tomys, 25 october 2013
próbowałam…
śmiech srebrzysty prawdą bogaty
radość nie jej okruchy
bez kropli smutku bo po co
bez łez bo już ich nie mam
wypłakane zostawiłam za sobą
chciałam…
podarować siebie
serce już miałam na dłoni
ale…
nie potrafię
…
na huśtawce z tęczy
zostawiłam ci tylko róże
X.2013
Teresa Tomys, 24 october 2013
drobiazgami zajęta
zapomina że świat trwa
właśnie mija kolejna jesień
znowu klon lśni złotem jak słońce
i wrzosy zabarwione fioletem
wszędzie jakby wiosenne rozpachnienie
babie lato tuż nad chodnikiem
zawisło jedwabną nicią
białe piórko pisze falą
od brzegu do brzegu
tylko tobie kobieto z pretensjami
ciągle coś nie tak...
X.2013
Teresa Tomys, 7 october 2013
jeszcze wczoraj kwitły kwiaty
dziś liście czerwonych buków złotych jaworów
i rudych kasztanów poszarpane wiatrem
ścielą parkowe aleje
to nic stałego
białe lampy blaskiem drapią chmury
cisza gęsta jak budyń
w niej ja
przywracam smak pierwszych pragnień
odurzona jesiennym zapachem
jak wiatr gotowa do lotu
X.2013
Teresa Tomys, 5 october 2013
stoję z otwartym sercem
w deszczu
w mokrych wrzosach
wśród złotej jesieni
jak ona przelotna
w cieniu wiatru
szumią mi nowe pragnienia
rozedrgana do granic
biegnę poszukać prawdy
dobre słowa obiorę
z odwagą
bez jej obowiązku
X.2013
Teresa Tomys, 3 october 2013
szumią pożółkłe liście
w sennych ogrodach
rozkołysane puste gałęzie
mgła
ostatnie dojrzałe owoce
marcinki i kolorowe astry
szelest
to kasztan rozrzuca kolczaste pancerze
rumieniec jarzębiny w deszczu lśni
szarość i wilgoć wypełnia przestrzeń
we wszystkim pachnie piękna jesień
X.2013
Teresa Tomys, 2 october 2013
prawie wieczór
ostatnia z moich możliwości
i ten spokojny mężczyzna
jeszcze spacer po zwodzonych mostach
domek z kart myśli o czystości rąk
na twarzach najlepsze maski
trwoga
los przyznał prawo istnienia
by gościć ciebie w utuleniu ramion
znaleźć wspólny czas
kiedy babie lato dreszczem po skórze
ścieli drogę do wiosny
X.2013
Teresa Tomys, 6 september 2013
słucham bo słowa masz takie gorące
lecz nie wiem czy je pojmę
tuż obok słońce i półmroki
czuję jak ciepło przepływa przeze mnie
zasypiam już w południe
bezbronna
wierzę w bajeczne odmiany
pejzaże łąk zarys gór liliowe wrzosy
spokojna uciszam serce
wszystkie kąty powoli
wypełniam szczęściem
miarowym dźwiękiem twojego głosu
spróbuj tu zostać
sierpień2013
Teresa Tomys, 4 september 2013
twoje słoneczne słowa
plasterki miodu
zapowiadają dobrą pogodę
w jesienne spokojne dni
jeszcze ich nie umiem
dla mnie
wciąż umieszczone za kruchym szkłem
trudna to pora
a ty nie urojony podajesz rękę
w niej codzienny chleb
trafiasz w dziesiątkę serca
wygładzasz blizny
wrzesień2013
Teresa Tomys, 1 september 2013
stanąć przed sobą i zobaczyć
pamięć lub tylko wyobraźnię
z cieniem spokoju
pogodzenie
strachu już nie mam
za to niepokój
wciąż mnie osacza w klatce pod sercem
każdego ranka
kolejna chwila chociaż inna
wciąż taka sama
z echem przeszłości solą codzienną
już bez radości powitań
sierpień 2013
Teresa Tomys, 26 august 2013
teraz do wrzosowiska
tarasem pełnym słońca
do ciebie później
kiedy noc bluszczem oplecie
w sny kolorowe
idę tuż przy brzegu
gdzie uśpione łodzie
spokojne fale grają muzykę
między sitowiem cienie
coraz dłuższe
wzrasta cisza
a my nie utrwaleni
Teresa Tomys, 7 august 2013
nie powiedziałam zostań
nie powiedziałam zadzwoń
nie powiedziałam nie pisz
nie chciałam burzyć myśli
ale
rozpoznałam pragnienie władania
polujący wiatr słów
pychę
zmęczona strachem dokonałam wyboru
odrzucam twoją wielkość
wracam
nie czas czytać z gwiazd
Teresa Tomys, 6 august 2013
odpada nieważne
nadając kształt kolejnym dniom
mam udział w filozofii przeznaczenia
fakty choć trawione zwątpieniem
są
bez ciebie jest mi lżej
omijam kłamstwo nie słucham
i milczę bez gniewu nienawiści
już obca
nic nie pamiętam
Teresa Tomys, 5 august 2013
warczy czerwona kula
w złocistym zbożu
jej wielkie śmigło łyka kłosy
miażdżąc rozdziela od ziaren słomę
ścieląc za sobą złocisty dywan
złotym też deszczem spadają plewy
wiatr roznosi
cykanie małych polnych koników
tak cudnie pachnie dojrzałym zbożem
każdego roku ziemia rodzi
w kroplach potu
na złoto zieleń nam zamienia
Teresa Tomys, 3 august 2013
tuż obok słoneczników z brzęczeniem
pszczół
wiśnie o barwie twoich ust
lato kołysze tak żarliwie
za tonem ton
na płocie kot leniwie stawia łapy
a rudy zachód słońca rozkłada długie cienie
to w nich jaszczurka
czerwona róża i na łańcuchu pies
poniżej jawy
furkotem skrzydeł motyl gra
pachnie maciejka
rozleniwiona miarowa cisza
ustaje dzień
Teresa Tomys, 2 august 2013
ty mnie słowem otul
dokładnie tak
jak nić jedwabiu kokon
i delikatnie
żebym nie chciała
być motylem
dobrze mi z tobą
mów
Teresa Tomys, 1 august 2013
już nie dotrę do zielonego wzgórza
nie chcę
tego lata cofam wyciągnięte ramiona
wpadam w rytm milczenia
za sobą zostawiam jedność
teraz z grymasem strachu
poszukam winnej latorośli
w niej cieni gestów i pamięci
szaleństwo pogoni własnych krańców
wyzwala dreszcz przepaści
mam w sobie tylko obcość
no cóż – idź już
Teresa Tomys, 30 july 2013
stary sad
grusze jabłonie kilka śliw
za bluszczem szare okna
cisza dnia
zwabieni wschodem
są
zakochani sprzed lat
w dłoni dłoń
milczą wciąż o tym samym
z ciepłym uśmiechem
w bezpiecznym zakamarku
gdzie wiatr powtarza wspomnienia
w obrządku bycia każdego ranka
blady cień długa droga nocy i dni
powoli układa się do snu
przychodzi srebro
Teresa Tomys, 27 july 2013
grają klawisze fortepianu
na drodze przebarwionej cieniem
ostre akordy słońca padają złotą kreską
w poprzek
na przemian z czernią
muzyka przeplatana gorącą nutą
rozłożona na miękkich asfaltowych kartach
unosi się obłokami żaru nad jej falującą wstęgą
rozleniwione motyle próbują przysiadać
tylko na czarnych klawiszach
a leniwe jaszczurki zatrzymują się w cieniu
milczą bociany w gniazdach
to wyjątkowo leniwe lato
choć w naprawdę gorących rytmach
Teresa Tomys, 4 july 2013
ponad tarczami
jasnozielonych parasoli liści kwiaty
kielichy rozdarte na brzegach
jak hełmy wojowników
zakończone ostrogą
mienią się kolorami
od żółci do ciemnej czerwieni
uparta nasturcja płoży się i wspina
w półcieniu i w słońcu dojrzewa
żebrowany owoc jak kapary smakuje
w brzoskwiniowym syropie
zatopione kwiaty
to pachnąca poezja
Teresa Tomys, 3 july 2013
nie chcę wiele
tylko słów parę z uśmiechem
w moją stronę rzuconych
mów proszę
jednak zostaję sama
bez słowa
wychodzę donikąd i po nic
przed siebie
może wiatr przyjaciel
zdmuchnie łzy z policzka
krzyk w pół słowa zatrzyma
i na chwilę ze mną usiądzie
potem przeskoczy na drzewo
i rozhuśta gałęzie
ucichnie by za moment
znowu znaleźć się przy mnie
Teresa Tomys, 1 july 2013
o nic już nie poproszę
ugłaskać mnie też nic nie może
odchodzę
w sobie zostawiam hałas
tobie posyłam ciszę
i cień mój - taki portret dla ciebie
Teresa Tomys, 28 june 2013
zapadam się jak w ruchomych piaskach
powoli dokładnie
kamienne ziarenka otulają
moje ciało
zimno
wokół brak choćby źdźbła trawy
linii nadziei
w tej otchłani bez dna
cierpliwie czekam wschodu słońca
Teresa Tomys, 28 june 2013
lipiec z noskami lipy pachnie miodem
kłosy już ciężkie od ziaren
a słoneczniki złociste jak słońca
sady nabrzmiałe owocem
z drzew spadają pobladłe papierówki
otulone aksamitem morele
są takie słodkie
niebo całe w sińcach chmur
i wiatr taki łagodny
świat się powtarza
latem tylko czasem pękają tęcze
Teresa Tomys, 27 june 2013
nagły deszcz ochłodził wszystko
a jego krople otuliły ciepło i kurz lata
jeszcze zapach strumieniami spływa
strącone płatki kwiatów
jak łodzie posłusznie płyną
w stronę deszczowych oceanów
opuszczone pośpiesznie
ławki – przyjaciółki lata
błyszczą łzami deszczu
nieruchome czekają na gości
po deszczowej kąpieli lato
jest czyste i chłodne
takie soczysto – zielone
znowu kłania się słońcem.
Teresa Tomys, 20 june 2013
chociaż bledną kolory słów
drgają zerwane struny
czas pomieszanych prawd
rozpylam w złoty piasek
idź już
by dotrzeć na zielone wzgórze
odtrącam wyciągnięte ramiona
zdrada splecionych rąk
zostawia tylko ukryte przejście
pamięć
Teresa Tomys, 18 june 2013
piękny koncert
z muzyką świata w tle
i kot na płocie
bezszelestnie przecina światło
wiatr dotyka łagodnie
jak kiedyś znowu jesteś
moim czarnym szczęściem
zjawiasz się na drogach
mojego losu
zamiast twojego szeptu
mam
spojrzenie księżyca
Teresa Tomys, 12 june 2013
poniósł mnie puls daleko
w sercu nabrzmiałym do granic
mgliste obrazy wspomnień
mijam w szalonym pędzie
te chłodne krople potu
i wielki znak zapytania
jak cienie milcząco trwają
w szufladzie ostatni testament
nade mną pochylone niebo
strach w oczach synów
na ustach szept modlitwy
odrzucam linię prostą
dokąd mnie niesiesz tętno
dlaczego coraz prędzej
Teresa Tomys, 3 june 2013
pośpiech brak tchu
gonitwa myśli
wszystko w pół taktu
tylko cztery pory roku mają czas
a ty
każdego ranka masz mokre włosy
w sobie wciąż obecność dziewczyny
i tak pięknie wyglądasz
w czerwonej sukience
powoli
zdążysz zanim zajdzie słońce
ostatnie spojrzenie w lustro
wybiegasz
tyle że w butach nie do pary
X.2012/TeresaTomys/
Z mojego drugiego tomiku: JESIEŃ NIE TYLKO MOJA - wydanego przez Wydawnictwo Miniatura Kraków, 2013
Teresa Tomys, 2 june 2013
grzmi
bulgocze gdzieś w drżącym granacie
od błyskawić ażurowe niebo
leje deszczem
wiatrem
na przełaj w gęstwinę
gdzie przysiadły skrzydlate i świerszcze
jarzębiny gubią jeszcze zielone korale
cisza
strugami płyną wonne aromaty
ostatnich kwiatów bzu powraca błękit
tęczą połączone lazur z ziemią
a mnie się marzy ciepłe lato
1.VI.2013/Te.Tomys/
Teresa Tomys, 31 may 2013
nauczyłam się tulić do ciernistych gałęzi
silna w ramionach
zasmakowałam chwili czułych gestów
słów gorzko-słodkich
choć myśl ciasna i cierń w sercu
wracam drogą wybrukowaną złudzeniem
bez wykrzyknika
kruchość tego co w nas taniec na linie
małe olśnienie chwila życie
złapać słońce w czerwieni zachodu
Te.Tomys
Teresa Tomys, 20 may 2013
niosę ci kwiatów naręcze
w polnym bukiecie
znajdziesz w nim
maki, chabry kaczeńce, kąkole
i biel margaretek
a z koniczynki czerwonej
stokrotek i żółtych mleczy
podam ci wianek
który barwami zachwyci
zapachem miodu
pszczoły przywoła do siebie
kocham te polskie kwiaty
i niosę je dla ciebie.
Teresa Tomys, 15 may 2013
prócz zdziwionych oczu
kilku łez paru słów i milczenia
nie miała nic
piękne chwile
pokrył gorzki piołunowy miód
na nic kwitnące jabłonie i bez
wystarczą babilony czułych milczeń
kolejna róża ma już tylko kolce
V.2013/T.T.
Teresa Tomys, 7 may 2013
młoda wierzba
rozpuściła swoje długie włosy
i kąpie je w stawie
żółto fioletowy dywan
pod drzewami
tak pachnąco sobie leży
wokół słychać
rozśpiewane ptaki
i tak pięknie świeci słońce
nad alejką
drzewa ułożyły różowy baldachim
z kwitnących gałązek
wiosną park to cudo
przekonaj się o tym.
Teresa Tomys, 16 april 2013
czym one są
wciąż niepoukładane
szukają drogi jak ptaki do gniazd
słodkie obiecują tak wiele
niewypowiedziane
to w słońcu uciekające pająki
ich srebrzysta pajęczyna
zaprasza w świat zaczarowany
gdybym tak umiała
ustawić właściwą kolejność
wiem nigdy nie wyprzedzę siebie
ale toczę swój kamień
wśród myśli które płyną
strużką wyobraźni
Teresa Tomys, 9 april 2013
w oknie postawię ci bez
to nieważne że drobniutki
ale pachnie tak pięknie
i jest aksamitny w dotyku
bzem nam się maj zaczyna
otulony zielenią liści
marzeniami naszą siłą i słońcem
bądźmy błękitem oboje
kiedy taki radosny czas
kiedy kwiaty bzu
i miłość jeszcze ta z zeszłej wiosny
……………………….
teTom/VI/2011
Teresa Tomys, 30 march 2013
wciąż wracam do początku
dotykam tylko chwil dobrych
omijam zło
słyszę śmiech
czuję spokój
wspominam
nie tęsknię bo nie chcę
pamiętam tylko dobro
Teresa Tomys, 29 march 2013
spójrz za okno
w szarości dnia można zobaczyć piękno
ciesz się że jesteś
w mojej stopie
źdźbło trawy widzi tragedię
ja w pąkach roślin narodziny
drogą do nieba bram
idę powoli
chcę zapamiętać życie
XII.2008/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 27 march 2013
cisza przerwana szelestem
słów spokojnych i ciepłych
nasza nocna rozmowa
zgodni co do treści
grzecznie wymieniamy poglądy
powiedziałeś
pragnę
nie wody
ciebie
…
gdybym tylko mogła
III.2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 26 march 2013
w starych domach
żyją dziadkowie i ich opowieści
na strychach dzikie gołębie
zapach obiadu i naftaliny
zamknięty na klatce schodowej
o wyświeconych poręczach
i murach oblepionych pajęczyną
w oknach z popękanymi szybami
od zawsze pelargonie
a przy rodzinnym stole
jeszcze słychać rozmowy
tylko drzwi z piękną klamką
oznajmiają
tu kończy się dom
wielokrotnie pamięć tam wraca
choć idę w przeciwną stronę
30.09.2009
Teresa Tomys, 25 march 2013
tylko w twoich oczach
pięknieję jak motyl w dłoniach
wciąż jestem
gdy sama tracę kolor
wypadam z ram
lecę z wiatrem oddechem nieba
rozbielam odcienie błękitu
jak groźny sztorm
grzbiety morskich fal
ruch z trwaniem taka cienka linia
jeszcze ją mam
Teresa Tomys, 22 march 2013
niesamowite
pozwalała błądzić myślami
po kształtnych piersiach
i pięknych nogach
niepozorna
a jednak kusiła
dotykałem wzrokiem
chciałem czytać myśli
w bordowych okularach wyglądała zmysłowo
była tak blisko
a jednak
nie miałem odwagi
I.2010/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 20 march 2013
pomiędzy kroplą a kroplą
twoje szeleszczące słowa
zbudziły do pragnień
u progu srebra mam czerwień
i niebo jakby wyżej od słońca
dla ciebie wypuszczam liść zieleni
płynę
…..
dopiero teraz widzę
jak mało mnie było dotąd
III.2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 19 march 2013
nie szukam w lesie pomarańczy
ale
odkryłam zieleń mchu
wonność żywicy ptaki
ziarna drzew i nasze
wzeszły
już słychać ich szum
teraz tylko z wiatrem śpiewać
trafić pod zachłanną jemiołę
na brzegu polany
zostać
III.2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 17 march 2013
tylko gdy noc nas topi w sobie
tłumaczę grzechy
jak pająk ginę we własnej sieci
a ty uciszasz spokojnym głosem
usuwasz ciernie
prawie słyszę motyle
i choć to dom przydrożny
we mnie jest dziwny spokój
zapadam w ciszę
ile potrafię jeszcze unieść
drżąca chcę się tobie powierzyć
III/2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 16 march 2013
dzień ze słońcem za szybą
i śladami zimy w ogrodzie
do wiosny tak blisko
uśmiech przeleciał po twarzy
i ucichł
coraz ciaśniej mam w sercu
nie zapytam jak być muzyką
kiedy niepokój ptaków
uciszył błękit
a ty mówisz
nie dzwoń
III.20013TeresaTomys/
Teresa Tomys, 14 march 2013
w postaci cielesnej - ja popiół
zamiast być ci białą lilią
dokładam kolejny cierń
sprawiam ból
panie moim grzechem ukrzyżowany
cudownie cierpliwy
dajesz mi czas
moje winy jak zawsze
odkupisz cierpieniem
wciąż grzeszna
obiecuję poprawę i wiem
że zamienisz mnie w proch
III.2009/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 13 march 2013
ukryte pośród kartek
zapisanych wierszem
graniaste kwiatostany hiacyntów
przytulone do tekstów
czekają
koronkowym wzorem
zapraszają na strony poezji
pachnącej wspomnieniami
miniony czas pokazuje
tylko bladość kolorów
zasuszonych kwiatów
pamiętasz dostałam je od ciebie
I.2009/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 11 march 2013
teraz kilometrowy próg
oddziela biały dzień
od nocy pachnącej ogrodem
myśli gonią ku słońcu
dotykają błękitu a jednak
daleka droga przed nami
twoje rozpięte ręce
czuły głos dają spokój
dogoniłeś
choć resztka życia
podchodzi pod mój dom
i włosy mam zaprószone srebrem
III/2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 5 march 2013
zrodzona powoli z namysłem
majaczy linią horyzontu
drży jeszcze niepewna
pękają myśli
a słowa strumieniami w obie strony
teraz tylko przywłaszczyć
utrwalić teraźniejszość
po deszczu zobaczyć słońce
mieć wspólny czas
III/2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 3 march 2013
aksamitem twoje dłonie
gdy dotykasz
skroni cała w drżeniu
nie potrafię się obronić
w majaczeniu nasze ciała
tej harmonii nie chcę burzyć
w cyprysowym cieniu
dośnić świtu
z czoła spadły wszystkie troski
pozwól zasnąć
zostań ze mną…
III/2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 3 march 2013
przychodzi naga
później okrywa się delikatną zielenią
pachnącą przy dotyku
stroi się biel przebiśniegów
wszystkie kolory krokusów i piękne słońce
kiedy wraca śnieg i deszcz
zastyga
jej coroczne kapryśne powroty
uczą nas cierpliwości
czekamy
Teresa Tomys, 27 february 2013
W marcu, w kwietniu…
Wszystko budzi się do życia
żaby, żuczki i biedronki,
i jaskółki, i skowronki.
Z żółtym dzióbkiem czarne kosy,
kwiaty, krzewy,
no i fajnie brzęczą osy.
W sadach kwitną pięknie drzewa.
To na pewno coś ważnego.
Kto odgadnie?
Bo nie zdradzę ja wam tego!
IV.2012
Teresa Tomys, 26 february 2013
jeszcze wierzę że nieba dosięgnę
sobą dokonam wpisu
łagodnie bez słów
jakby na przekór
powoli będę nabierać blasku
wolna na wzgórzu wiatr obejmę
żeby mnie tylko nikt
biczem szeptu nie dotknął
bo stanę na przeciw
gotowa żeby się bronić
XI.2009/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 25 february 2013
wymyka mi się życia sens
a jeszcze wczoraj wiatr we mnie wzmogłeś
teraz szukam ułamka ciszy
nie chcę poranić się nawet o powietrze
zbieram siły na słowa
odejdź i zostaw mnie
ze smugą zapachu twoich róż
X.2008/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 24 february 2013
w kuchni stał stary magiel
wielki kufer i dziwny
dębowy krzyż miał swoje
miejsce na strychu
każdej wiosny pod dachem
mieszkały jaskółki
w pokoju wisiał
zepsuty zegar od zawsze
pamiętam też
zapach cukrowych jabłek
tyle życia za mną
wciąż tam wracam
z nadzieją że zastanę matkę
która powie
chodź
niczego mi więcej nie trzeba
12/I/2010/5
Teresa Tomys, 23 february 2013
taka niepogoda wiatr mróz zawieje
wszystko otulają śniegowe czapy
szyby w kwiatach mrozu
na parapecie zziębnięte gołębie
a we mnie rosną skrzydła
w kolejną myśl wplatam radość
z podniesioną głową
w ciszy ciała biegnę bezszelestnie
…
nagle ktoś zapala światło
I/2009/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 22 february 2013
jeszcze wczoraj mówiłam
nie chcę
jeszcze wczoraj a dziś
ubieram najlepszą sukienkę
złotą spinką upinam włosy nad czołem
i wybiegam
myślą daleko do przodu
a przecież nie wiem
czy pamiętasz
co mówiłeś
o operze której chciałeś nauczyć słuchać
o spotkaniu nad ulubionym brzegiem
i o różach
których mi jeszcze nie dałeś
o plenerze i lecie
o pracy którą kochasz
nie wiem
ale coś zatrzymuje
moje rozmyślania na dłużej
nawet nocą widzę twój uśmiech
II/2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 20 february 2013
nigdy nie była prosta
czasem w kostiumie masce
tańczy deliryczne tango
widowisko czy szaleństwo
choć daje bezpieczeństwo i wolność
to samotni we dwoje
zmieniamy dłonie które w naszych
miłość
kto jej nie pragnie
bez tabu granic i zahamowań
wciąż przechodzi z rąk do rąk
jak porzucone dziecko
II/2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 17 february 2013
w radości powitania
wyciągam obie ręce
tylko łzy płyną same
tak wraca każde szczęście
II/2013/TeTe/
Teresa Tomys, 16 february 2013
kiedy zasypiam
do świtu jeszcze daleko
czuję jak ogrania mnie spokój
biały księżyc
siada na wilgotnych powiekach
a ja z duszą jak motyl
powoli przenoszę się w błękitne mgły
i jest mi wszystko jedno
odważnie wędruję gdzie snu początek
chociaż nie znam jego dalszego ciągu
II/2013/TeTe/
Teresa Tomys, 13 february 2013
jestem jeszcze
chociaż dogania mnie jesień
powoli srebrzeję jak sosna
a jeszcze zatańczyłabym z wiatrem
jednak za cenę
powrotu do młodości
nie poszłabym tą samą drogą
jestem jak karnawał
czuję że nadchodzą ostatki
może tylko…
jeszcze jeden taniec
zanim włosy jak w popielec się zmienią.
Teresa Tomys, 11 february 2013
rankiem tylko ptaki krzyczą że dzień nowy
przed nami budzi się słońcem
blisko tuż przy otwartym oknie słychać dzikie gołębie
dalej kłótnie w stadzie wróbli
i głosy wielu innych cudownie kolorowych
bez lęku prowadzą rozmowy poranne
w coraz to innym miejscu
wysoko nad ziemią
dorodne dostojne sosny powyginane wiatrem
w pokłonie trzymają głowy
witając słońce duże, jasne jeszcze nie gorące
dzień zapowiada się piękny
jeszcze żeby człowiek jak te ptaki
od rana mógł być radosny...
VII/2009
Teresa Tomys, 10 february 2013
Na pół zbudzona
w życia nieładzie
bez mądrości bycia
zniekształcona tęsknotą
by ukryć niespełnienie
łzy chowam za srebrzystym śmiechem
zapomniana
wypalam się powoli
jak gliniane dzbany
VIII.2009
Teresa Tomys, 9 february 2013
za parawanem z drucianej sieci
we własnym barłogu
z liniejącą sierścią dygocze
bez cienia do zachodu słońca
więzień a daje ugłaskać kudły
ogonem jak wahadłem merda
wbija we mnie proszące oczy
skomli
nie jest mi wszystko jedno
zamieszkał myślą we mnie
i łzy mamy takie podobne
II.2013/TeresaTomys/
mimo wieczoru, wzruszona do łez musiałam napisać.
Teresa Tomys, 9 february 2013
wiatr roznosi liście
usypał zaspy leżą góry
pada
konie ciągną sanie
sanna
śmieją dzieci lepią bałwana
zabawa
fruwają płatki śniegu
bielą pola
ptaki szukają ziaren
bezdomni marzną
wołajmy wiosnę
II.2013/TeresaTomys/
(tylko rzeczowniki i czasowniki - Kto jeszcze spróbuje?)
Teresa Tomys, 9 february 2013
snu chciałam co spełnia pragnienia
nie nocą
wśród dnia
tuż obok ale przeciw logice
przewrotnie gdy słońce
a potem dalej aż stanę
już na progu ale jeszcze
w strugach deszczu z własnej woli
by doświadczać zmysłem
tylko wzroku
zapach zostawię na potem
II.2013
Teresa Tomys, 8 february 2013
swoją przykryłeś moją dłoń
żądając prawdy
chcesz przyzwyczaić do słów
wierzę
obca powoli staję się pokorą
jaki to los
nie odsłaniaj okna przed świtem
jeszcze ze mną jest sen
dośnić czerwienie
odrzucić czerń
takie pękanie ziemi
strach przed jutrem
jesteś obrazem w zwierciadle
czy złudzeniem
dopalam w sobie jesień
a jednak
dotykam twojej dłoni
II.2013
Teresa Tomys, 7 february 2013
na tarasie zieleni słabi samotni
na nic szepczą zaklęcia
łatwiej do słońca o zachodzie
niż wyprostować zgarbione plecy
za krokiem krok próbować w górę
odtrącać co powraca
stracone nazwać zyskiem
słowem jak bryłą lodu rzucać cień
powalić szeptem
nie zranić ciszy
nie płakać
wołam o wiarę twoją we mnie
wciąż jeszcze jestem
II.2013
Teresa Tomys, 5 february 2013
tylko w twoich oczach
jak motyl w dłoniach
pięknieję wciąż jestem
gdy sama tracę kolor
wypadam z ram
lecę z wiatrem nieba oddechem
rozbielam odcienie błękitu
jak morskich fal grzbiety groźny sztorm
ruch z trwaniem taka cienka linia
jeszcze ją mam
Teresa Tomys, 30 january 2013
strumieniami puka o szyby
dotykam - jest suchy
przezroczyste krople tańczą na parapetach
zagubione wpadają do rynny
gra swoją melodię
zagląda w szczeliny
dołem płynie jak rzeka
lubię go
smutny jesienny pan
zanim spadnie tuli się
i na pewno jest chłodny
X.2009
Teresa Tomys, 29 january 2013
nigdy o nim nie mówię
wciąż mam żal
był taki młody
pamiętam jego martwy uśmiech
białe kalie
i buty wyświecone na glans
może myślał tylko o sobie
nam zostawił smutek
drogę donikąd walący się dom
i zegar
ale on jak serce ojca
też przestał bić
Teresa Tomys, 27 january 2013
poboczem przez zimę
cicho szedł
zanim rozłożył skrzydła
zobaczył serce z lodu
biały na białym
spadł
anioły wzbudzają litość
w przyszłość dotrzeć
by uprościć tęsknotę
milczą
.....
martwe niekochane posągi
I/2013
Teresa Tomys, 26 january 2013
z drzewa przed domem spada szron
nadstawiam dłonie
topnieje
kołyszę jego krople
srebrne falują w słońcu
przejrzystym cieniem
łagodnie spływają na zziębnięte palce
teraz tylko podnieść je do ust
ogrzać
wypłynąć w wielką podróż
Teresa Tomys, 15 january 2013
znużenie objęło mnie całą
nie słuchać było by najlepiej
powiedzieć
to zestawić ściany przeciwległe
takie schody i drzwi kamienne
za nimi chowasz siebie ubierasz w pióra
i ślesz pocałunek judasza
wielu było cezarów
lecz popołudnie
ogrzewał tylko jeden ognik
śmieszni dorośli wciąż niedojrzali
niewinni
tylko atom można podzielić
lepiej być niekochaną
I/2013
Teresa Tomys, 14 january 2013
mam twarz pięknej kobiety
włosy które wiatr rozwiewa
nie lubię słońca i kapeluszy
tylko deszczu krople są moje
nie pytam co u ciebie
bo i tak nie mogłabym uwierzyć
pewnie śnieg tuli do kamienia
albo rozpływa w dłoni
co się jeszcze zacznie
ziemia obiecana bolesna drwina
kłuje to ostrze milczenia
prawo ciszy
I/2013
Teresa Tomys, 13 january 2013
milczę
o tulipanach różowych i pąsowej róży
i o podróży dalekiej niepotrzebnej
o rozmowie - nie - o moim słuchaniu
nawet tego co miało być ukryte
milczę
o szczerym uśmiechu
o płatkach śniegu i zapachu -
nie kwiatów - przemilczę nie powiem
wiele uwag choćbym chciała nie rzucę
fotografię zostawię bo lubię
patrzysz z niej łagodnie
i milczysz jak ja - to dobrze
gestu żadnego nie zrobię
słowa i smak czekoladek
w milczeniu zachowam
wracaj na piętro
gdzie miłość została
i wciąż jest jak nowa
I.2013
Teresa Tomys, 12 january 2013
w trzepocie ciszy
milczenie ciemniejszą jasnością
zima to nie ogród lipcowy
teraz tuli mnie niepokój całoroczny
jeszcze nietrudno mi bez ciebie
nie umiem też twojej twarzy
szept tylko pamiętam
nie idę mostem a po grzęzawisku
wracam w dzień wczorajszy
w zmierzch przedwczesny
uwięziona w bursztynie piękna
szukam dobrego miejsca
I.2013/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 10 january 2013
dzisiejszym "dniu pozytywnego myŚlenia" i przypomniało mi siĘ, jak kiedyś napisałam:
JAK MYŚLEĆ TYLKO POZYTYWNIE
JUŻ WIEM
- BĄDŹ PRZY MNIE
...
Teresa Tomys, 10 january 2013
ukołysałeś mnie słowem
jak kiedyś dziecko zranionego ptaka
w grze bez dotyku
lepisz mnie z ziarna i miodu
pozornie poddaję się fali
ufnie zakwitam bielą
kładę głowę na ramieniu wiatru
przyklękam bo tuż przy mnie
pierwszy stopień nieba
odsłaniam serce
spodziewam się ikony słońca
niełakoma proszę
tylko o jeden grosz wieczności
kroplę czasu
uspokój usta
…..
uwierzyć łagodnemu dotknięciu rąk
I/2013
Teresa Tomys, 7 january 2013
pochlebco sięgasz po oddech
niesyta
wikłam się w twoim wzroku
między nami obce cienie
kłują jak w oku ziarenka
lęk sięga krtani
uwierzyć na przekór
dni zapełnić słowem
dotrzeć gdzie wolna przestrzeń
chociaż trawiona zwątpieniem
by zobaczyć co dalej
zostawiam otwarte drzwi…
Teresa Tomys, 6 january 2013
ogarnęło mnie szaleństwo
namalować damy w kapeluszach
te ze starych fotografii
w twarzach ująć grację piękno
i spojrzenia przysłonięte tiulem
a nad rondem wstążki kwiaty
jak budowle w zaczarowanych ogrodach
z pędzlem w dłoni stoję niema
pozbawiona wyobraźni
myślę
czemu tutaj ptasie pióra takie martwe
może zepnę złotą broszką
ten kapeluszowy poemat
w martwej sepii
bo to teraz taki modne
I.2013
Teresa Tomys, 5 january 2013
bólem jest nie wiedzieć nic
w zimowej mgle
w nowej kałuży za kręgiem krąg
bez nienawiści zmrużyć oczy
w dłoniach ukryć twarz na której słone łzy
już nigdy nie wyciągaj w moją stronę rąk
nawet we śnie
teraz tylko zapomnieć żal
na moment milknę a potem wznoszę toast
głośno się śmieję
choć nie wiem nic znalazłam wyjście
to droga na zielone wzgórze
I.2013
Teresa Tomys, 5 january 2013
miałeś sięgać ogrodów
zieleni i zachodów słońca
szkoda drzew
niechcący mierzę czas
już bezmiar w zwątpieniu
uśmiech kieruję do złudzeń
biegiem na oślep
powracam w pustkę
będziesz obrazem śladem w pamięci
może kamieniem
a mogłeś być rajskim ptakiem
I.2013
Teresa Tomys, 1 january 2013
nagle grudzień zazielenił się majem
cisza stała się krzykiem
tylko jak rozpoznać szelest prawdy
wśród słów wielkich niejasnych
kiedy zagubiona logika
umieć znaleźć drogę dla siebie
nie stać się bezimienną drobiną
zobaczyć małe światło
ledwie drgnienie zrodzonej nadziei
I.2013
Teresa Tomys, 4 december 2012
na targowisku spojrzeń
próbuję wybrać jedno dobre
i rzucam swoje – taksujące
wszystkie zerkają są ciekawskie
czuję że jedno mnie rozbiera
widzę radosne smutne i zalotne
porozkładane na straganie
równiutko w rzędach
i nagle
w gniewie ktoś rzuca
nieopatrznie - złe
tylko dlaczego w moja stronę
patrzę ze zrozumieniem
i odchodzę
odprowadzana spojrzeniem
zdziwionych oczu
Teresa Tomys, 29 november 2012
Małolata
twoje słowa są pięknie dobrane,
lecz nie wierzę nawet w jedno
młody panie...
bo jakaż to miłość, gdy okropna?!
nie przewiduj więc i nie wymyślaj,
bo odkryłam, że(no właśnie - dzisiaj)
lubisz bałamucić kobiety, ale...
to jest Tobie potrzebne słodziutki
i w tym swoim obłędzie nie przewiduj,
nie wymyślaj.
nie mierz, nie stopniuj
snuj dalej ulotne marzenia
jednak weź pod uwagę odległość i lata
z zastrzeżeniem co do sposobu i wyboru
dla ciebie sprzed lat... małolata.
...
Teresa Tomys, 13 november 2012
w wyczarowanym przez Ciebie ogrodzie
gdzie wśród nenufarów
słońca blask i spadające liście…
ławeczka na której czas zostawił znak
czerwone liście, cień paproci
i modrzewiowe igły złote…
w czerwonych sznurach winorośli
dom twój - taki zaczarowany
wśród starych murów, w głębi
gdzie zatrzymany czas…
w nim ty - malarzu PONAD
wciąż do przodu…
cudnie szalony nieobecny
a jednocześnie tak realny
jak twoje kolorowe plamy
kładzione z dokładnością fotografii…
Teresa Tomys, 2 november 2012
Płomyki
jeszcze tlą się niedopalone
te od wczoraj
a chryzantemy nadal złociste piękne
tylko gdzie niegdzie słychać
pojedyncze słowa
niedokończonej rozmowy
cichy śmiech szepty
może nawet prośby o pamięć
nic nie wiem
...
ale pamiętam
XI.2012
Teresa Tomys, 1 november 2012
mam do sprzedania koraliki
z drobnych muszelek
i kropel rosy z błyskiem szkarłatu
są pełne wspomnień szeptów
dźwigają ciężkie słowa
mają też w sobie werbel ciszy
a ja je noszę tak jak perły
i wciąż dzierżawię skrawek nieba
kłaniam się każdej kropli deszczu
chwytam wiatru
cierpliwie czekam
chociaż nie słyszę słowa zostań
X.2012
Teresa Tomys, 31 october 2012
/pamięci J./
niespodziewanie wróciłeś
na chwilę
by stąd do domu Ojca
za wcześnie
miedzy nami zostało
tyle niedomówień
wczoraj
posprzątałam zwiędłe kwiaty
zapaliłam światełko
jutro zaniosę ci
złotą chryzantemę
Teresa Tomys, 30 october 2012
pośród pięknych sosen
w miękkim mchu
ścielą fioletowe wrzosy
wiatr pastwi się z furią
huczy w starych drzewach
pręży grzbiet tuż pod lnianym niebem
goniąc stada dzikich gołębi
szuka powrotnej drogi
potem zmęczony
układa się do snu
spada w szept paproci
X.2012
Teresa Tomys, 29 october 2012
na skrzyżowaniu pór
zaplątała się jesień zygzakiem
rozrzuca liście w opuszczonym
przez ptaki październiku
w zmiennym kształcie kałuży
niecierpliwie chlapie
zamalowała czerwienią dzikie wino
rosą siada na rozwieszonych pajęczynach
a wiatr dziki lokator zaciszności
dzień i noc targa babim latem
spod drzew wymiata złote latawce
X.2012
Teresa Tomys, 27 october 2012
zawahał się zegar
dzień o godzinę opóźnił
by nie być jutrem
zostać w dziś
gdyby tak
w długiej kolejce dni zagubić się
być czułą poza czasem
wejść światłu w drogę
owinąć w słowa myśl
w przód wstecz
na skraju
ale być
(no tak, jak by na... czasie)
Teresa Tomys, 27 october 2012
kolorowa jak latawce bujasz się uwięziona
nicią babiego lata
delikatnie wprowadzasz w krajobraz
sypiesz słonecznym deszczem liści
darujesz ostatnie owoce lata
mgłą malujesz poranki
mokra pachniesz wilgocią
dotykasz mnie smutkiem
…
w zamyśleniu
zaczekam na kolejną wiosnę
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga