Jacek Sojan, 6 february 2016
Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
mówią że jest chory
na to wskazywałby gruby
biały nalot
Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
ale od lat milczy
nie wiem czy złożył śluby milczenia
aby nie kłamać
może lubi kontemplować ciszę
taki anachoreta filozof
Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
ale nie dzieli się z nikim wiedzą
może doszedł do wniosku
że do rozmowy ewentualny interlokutor musi dojrzeć
wykazać się mądrością
bo to że on sam milczy
wcale nie musi oznaczać że jest pusty
i głupi
Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
ale strategicznie milczy
mądrość każdego rozmówcy sprawdza w jeden
możliwy sposób
zdolnością do kontemplacji
do milczenia
ilość zbędnych słów które zaniechane
mają znak nieskończoności
uczą wsłuchiwania się w to
co mówi niebo ziemia morze
i to okazuje się tym
co Nioghalvfjerdsfiorden nazywa
mądrością
na wszystkich czystych białych kartkach
staram się zobaczyć jedno imię
Nioghalvfjerdsfiorden
Jacek Sojan, 27 september 2015
kiedy Dionizos zasypia
ona czuwa
słucha jego oddechu
jak słucha się szumu morza
czasem dotyka jego czoła
ale wtedy ma wrażenie
jakby sunęła nad rafą koralową
porośniętą kolorowym lasem
nie obawia się rekinów
w jego śnie zachowują się jak koty
łaszą się i tańczą
w synchronicznym balecie
muza zanurza się w jego sen
a wtedy na samym dnie
łapiąc oddech
zamiast powietrza łyka Syraha
albo Carmenerę
i kiedy wydaje się jej że tonie
czuje obejmujące ją dłonie Dionizosa
jego usta wędrujące od wczoraj do jutra
muza cała sobą przylega do snu
kwitnąc na całej powierzchni wód
pachnących winem
ignoranci nazywają te kwiaty falami
znawcy i smakosze nazywają wierszami
bo tylko tacy
którzy mają odwagę
zanurzyć się w Syrahu Merlocie
i Carmenerze
spotkają muzę
i jej bodyguard'a Dionizosa
Jacek Sojan, 24 september 2015
między pocałunkiem a pocałunkiem
widzę płonącą kobietę
nie jej zwłoki się palą
lecz oddychająca skóra
żywa w krzyku
mój język szuka twojego języka
gra na białej klawiaturze oddechu
pieśni miłosne Hafiza
mocno zamykam oczy
aby wśród czarnych chorągwi
nie ujrzeć twojej twarzy
kocham cię
i wie o tym mój Bóg
czy bóg czarnych emblematów
to uszanuje
bo mój nie chce walczyć
z innymi bogami
zachęca do cierpienia
czy wypowiadając
bądź wola Twoja
pogrążam ciebie miła
czy siebie
co ocali ten ogień
który nas ogrzewa
Jacek Sojan, 4 august 2015
mówią o niej
kochanka
siedząc u niej na rękach
wiem swoje - Cecylia miłuje
ale interesy Sforzów
wymagają ofiar
dziecko które okrywam
wbrew swojemu imieniu - Cezarem nie będzie
bękart możnych jest jak łowna zwierzyna
Cecylia patrzy w przyszłość z obawą
ale bez rozpaczy
zna swoją cenę
Cesare
dla syna zrobi wszystko
Lodovico
Maur nie tylko z wyglądu
chce zdobywać
nasycony szuka nowego
więcej laurów więcej władzy
łzy i krew to tylko decorum
artysta w polityce
skończył jak każdy nikczemnik
w lochach Loches
mówią o nim
kochał Cecylię
o mnie gronostaju też mówią
fretka
Jacek Sojan, 26 july 2015
bo nie jest kretynem kto mieszka na Krecie
ani mądrym taki co powie ci głupi
idiotą was nazwą chcecie czy nie chcecie
dlaczego dlatego że się nie dasz kupić
za tanią popularność w medialnym grajdołku
na hasło tam trzeba klaskać ze wszystkimi
ci wszyscy się elytą sadzają na stołku
w przekonaniu że są wśród mądrych pierwszymi
jak najbliżej kamer mikrofonów kasy
opłacone słowa cedzą sącząc jady
zachowaj rozsądek popatrz na arrasy
zobacz gdzie jest człowiek a gdzie pełzną gady
bo nie jest kretynem kto mieszka na Krecie
ani mądrym taki co powie ci głupi
masz prawo się mylić błędów tyle w świecie
to zarozumialstwo chce się pychą upić
a potem pytanie skąd potop i wojna
dlaczego krew płynie łez słonych Niagara
uważnie słuchaj zbawców ich rada upojna
rozważ czym jest miłość a czym ślepa wiara
Jacek Sojan, 21 july 2015
komunikat z poczekalni dworca
- kochanie
cieszę się z naszego rychłego spotkania
aż tu nagle
- pociąg relacji ja - ty
ma 60 minut spóźnienia
- kochanie
proszę o cierpliwość
zakochani czasu nie znają
esemes tłumaczy się przed tobą
pociąg relacji ja - ty
zwiększył czas opóźnienia
do 120 minut
wygląda na to
że z całym dworcem
cofnąłem się od ciebie
o jakieś 100 km
(Nowa Zelandia oddzieliła się
od Australii miliony lat temu
o jakieś 1600 km - trzeba się
uśmiechnąć)
jaka magia plącze nasze drogi
aby dotrzeć na spotkanie
muszę zwiedzić Wyspy Kurylskie
Tasmanię San Jose
i Katmandu
oczywiście drzemiąc
pomiędzy zapowiedziami odjazdów
i przyjazdów
ostatnia wiadomość
pociąg relacji ja - ty
ostatecznie został skreślony
z rozkładu jazdy
wyjaśniła się tajemnicza nazwa
PKP
Poczekalnia Kochanków Pogubionych
Płacz Kochanie Płacz
Jacek Sojan, 22 june 2015
za ciszą potok świat powtarza
w wodach tak czystych jak modlitwa
świerkowa igła wiersz poprawia
w którym po bitwie nowa bitwa
sypią się prochy Oświęcimia
na głowy nowych już pokoleń
skrywa swój krzyk smoleńska ziemia
na Srebrenicę idzie kolej
muzułmanin czy chrześcijanin
zło życie zmienia w stosy kości
nie krzyż bogowie lecz karabin
niosą przez świat jak nimb boskości
żertwa Mosulu Sarajewa
żertwa Biesłanu i Donbasu
krew w krąg jak powódź się rozlewa
i nie ukryje mnie cień lasu
i żadna góra nie ocali
handlarze bronią chcą zarobić
dom kościół szkołę trzeba spalić
na grobach pychę swą otrąbić
za ciszą potok świat powtarza
w wodach tak czystych jak modlitwa
świerkowa igła wiersz poprawia
w którym po bitwie nowa bitwa
Jacek Sojan, 29 april 2015
dla zupy w proszku wlazłem w kapcie
a ona buja się na jachcie
w mocnych ramionach Posejdona
buja się gdy me serce kona
flądro oścista o meduzo
co już nie moją chcesz być Muzą
lecz dziś słonego masz bałwana
za kochanka boga pana
nie wiem do jakich płyniesz portów
komu wybiegasz goła z tortu
gdzie oceanom splatasz grzywy
mam przypływ stresu ty odpływy
kto lepiej buja sztorm czy halny
majtek czy góral bardziej hardy
góral bez majtek też pobuja
bo ma ten power kawał zbója
Jacek Sojan, 11 march 2015
jakże to tak
położyć się na asfalcie
rozrzucając wokół
siebie piórka złocone
jakże to tak
na drodze w drodze
tak drogo się zdrożyć
tak było pogodnie
tak bardzo stało się pusto
i straszno
piórka starannie zebrałem
na dobrą wróżbę
na jasne słowa
na czas szczęśliwy
co piękne było
jest nadal żywe
mój złoty czyżyku
fruwający wśród nas
wierszem
od teraz
na zawsze
Jacek Sojan, 6 march 2015
fanka
pomyślałem
albo jakaś dawno zapomniana
ofiara szkolnej namiętności
a ona szła za mną
już od dłuższego czasu
miała swój urok
wysoka szatynka
rosnąca w gniewie
zatrzymywałem się
obserwując z niepokojem
jak zbliża się
coraz ciemniejsza
w irytacji
chłód jakim emanowała
zamieniał krew w krę
dopadła mnie w końcu
wybuchnęła
topiąc w potopie
swojego szaleństwa
wtedy dopiero w pełni zrozumiałem
czym jest poezja
w jakim języku
należy rozmawiać
z pierwszą
wiosenną
burzową chmurą
Jacek Sojan, 11 february 2015
Zeus założył firmę przeprowadzek
sam zagubił swój własny adres
wszystko co nieważne przewiezie
na życzenie we wskazane miejsce
autorytet i pryncypia schował pod chałatem
lubi swoja pracę
nadal trzyma rękę na pulsie
siłę sprawczą losu
Afrodyta handluje kosmetykami
na próżności można sporo zarobić
tajemnicą jej flakonów i pudełek
z czarodziejskimi esencjami jest kołyska
w której się urodziła
wieczna jak przypływ i odpływ
- piana
strzeże jej odwracając uwagę
wyzywającymi pozami
w rozkładówkach Playboya
najlepiej radzą sobie Bachus i Dionizos
chętnych do biesiady nigdy nie brakuje
w ich pubach zawsze tłoczno coraz ciaśniej
ale zawsze wesoło nawet gdy leje się krew
i mocz - zakryte synonimy wina i piwa
tylko Apollo odwraca wzrok od ziemskich widowisk
zamyka się w sobie słucha muzyki paląc hasz opium
kokainę i pisze owszem pisze wiersze których nie wydaje
dochodząc do słusznego wniosku że akademicka krytyka
interesuje się wyłącznie własnymi wychowankami
poczucie smaku mają zresztą identyczne zgodne
z powiedzeniem - jaki mistrz taki uczeń
amerykańska astronomia niespodziewanie odkryła
jego ślady na księżycu
podobno zameldował się tam już na stałe
coda
w zmowie z Dionizosem piję jego rubinową krew
patrząc na Afganistan Syrię Ukrainę
dzień i noc pilnuję aby mi krwi nie brakło
jakie to szczęście że mam tę samą grupę
i świadomość że zabawa lada chwila
może się skończyć
Jacek Sojan, 24 january 2015
mnie brzydzi każda wóda
więc nura między uda
daję gdy ona daje
takie są moje maje
bo ja w makach leżę
i oczom swym nie wierzę
obok leży ona
zdarta z niej zasłona
sam mam zdarte łokcie
na głogach i na oście
dziś niebo się zatrzęsło
gdy dzikość weszła w mięso
obok stoją mniszki
i żółcą im się pyszczki
choć straszą świat żółtaczką
nie gasną pąsy maczkom
Jacek Sojan, 20 january 2015
ukaż mi się objaw
z całym okrucieństwem
szczodrej konsekwencji
wydaj mnie
na pastwę szyderców
na udręczenie przekłamań
przeinaczonych myśli
przekrętaczy słów
wydaj mnie
na chłostę prześmiewców
z soczystego pastwiska
sprowadź do rozjarzonej bieli
na nieodwołalną ostateczność
na ofiarę całopalną
bądź mi Judaszem
wydawco
wydaj mnie
najlepiej na czerpanym
albo kredowym papierze
Jacek Sojan, 10 january 2015
kiedy usta zsuwają się w dół
kręgosłupa
wargi odlatują trzepocąc
jak mewa
kotwicą rzuconą w głębinę
czekam na tsunami
w międzyczasie oswajam
rekiny i orki
sztorm który nadchodzi
oswaja mnie i ciebie
ze ślepym harpunem
nie wiem jeszcze dlaczego
poeci ten harpun
miłością nazwali
Jacek Sojan, 28 december 2014
uwielbiam cię
i co mi zrobisz za to
ochrzanisz
lubię chrzan
piszesz
że nic mi nie zrobisz
zachęcasz - uwielbiaj
ale na własną odpowiedzialność
wiesz
śniłaś mi się
oboje nadzy na wysokiej połoninie
zasłuchani
w swoje oddechy
sny zawsze są niewinne
piszesz
sny są projekcją pragnień
śni się to o czym myślisz
tuż przed zaśnięciem
mam wątpliwości
czy sny są niewinne
zatem
zdradził mnie nawet sen
ukryć mi się już tylko
w ogniu twoich włosów
Jacek Sojan, 5 december 2014
śniła jego wargi ust nienasycenie
wszędobylskie dłonie niosące płomienie
w nurcie słów płynęła słysząc czekaj miła
mleko miód i wino swoich marzeń piła
w czasie pierwszych mrozów pociągiem przyjechał
lecz na powitanie całusków zaniechał
kryjąc nos w chusteczkach zgnębiony kichaniem
nie tulił pogrążony w gorączkowym stanie
jednego nie przewidział jej determinacji
wargami zgłosiła jego okupację
teraz w dreszczach grypy osobno znękani
miłosne sonety szczękają zębami
Jacek Sojan, 5 november 2014
ta miłość chowa się na strychu
po kątach w pralni nawołuje
choć jest radosną tajemnicą
rodzi niepokój serce kłuje
biega z komórką po ulicach
emotki czyta z wypiekami
pyta wciąż pyta kochasz jeszcze
do rana bije się z myślami
chce wyrwać się na koniec świata
zaszyć się w jakimś mateczniku
tam słowa ja i ty chce zmienić
na my w oprawce na stoliku
Jacek Sojan, 16 october 2014
nie odwracać się od niej plecami
patrzeć w oczy jak u okulisty
jak ubierać to pocałunkami
a rozbierać sposobem pianisty
znaczy zagrać na wszystkich neuronach
raz staccato raz piano legato
nie zapomnieć powtarzać w milionach
no że kochasz że twój mistrz nie Platon
lecz artysta Orfeusz ten który
dla miłości do piekła się wybrał
pisać wargami miłosne sury
wokół bioder tańcząc sen kolibra
kiedy zadrży by umrzeć z rozkoszy
ty kochanku umieraj z nią razem
gdy ona w niebie otworzy oczy
ty szybko zasłoń się kałamarzem
Jacek Sojan, 24 september 2014
dasz swoje jabłka ja marchewkę
będzie sałatka dla nas dwoje
twój czarny łabędź nas poniesie
w świat ekstaz na miłosne boje
wszystko ma dzisiaj jego skrzydła
to w jego krzyku dzień się rodzi
lećmy kochana w takie strony
gdzie z grzechem miłość się pogodzi
że naszym grzechem miłość nasza
Pan Bóg łaskawy trzeba wierzyć
z grzechów Bóg miłość wpierw wybacza
to On miłością świat wymierzył
wszak po to stworzył Bóg kobietę
aby mężczyznę oczarować
jej usta piersi biodra święte
po cóż łabędzia kryć czy chować
Jacek Sojan, 11 september 2014
rozdział I
--------------------------------
Ala ma laptop
po dwóch miesiącach użytkowania
laptop ma Alę
jej mama szuka córki do dzisiaj
Janek ma pracę po roku szukania
po trzech miesiącach dowie się
że pracował za darmo
odkryje źródło bogactwa
nie własna
to praca innych czyni ciebie panem
rozdział II
-------------------------------------------------------
sprawiedliwość to ładny termin
z dziedziny filozofii zwanej etyką
produkowany jako perfumowana wazelina
w tubce
służy do namaszczania czół politykom i sędziom
światło jakie z tego powodu bije od nich
nie pozwala spojrzeć im w twarz
dlatego nikt się nie domyśla że twarzy nie mają
rozdział III
---------------------------------------------------------
Polska to historyczna nazwa krainy
która w całości była i jest poligonem wojskowym
granicznych sąsiadów
burzenie miast i wsi po obu stronach Wisły
strzelanie do cywilów na ulicach
służy rozwijaniu taktyki dominacji
w ramach transformacji ustrojowej
kraina ta miała zostać lotniskowcem
broniącym wschodnich flanków Europy
z powodów oszczędnościowych
(czytaj złodziejstwa elit)
stała się okrętem podwodnym
dzięki staraniom dowódców
nigdy nie wynurza się na powierzchnię
jego cechą strategiczną jest stałe cumowanie na dnie
tylko taki poziom gwarantuje bezpieczeństwo
i dobre samopoczucie rodaków
i świata
Jacek Sojan, 13 august 2014
czyż mosty nie są po to
by całować się pod nimi
pocałunek po ich prawej stronie
po lewej inaczej smakuje
a puste parki czy nie są po to
aby dłonie łowić w dłonie
jak złotą rybkę
co spełnia życzenia
a muzyka
czy nie jest falą
która przez oceany niesie serca
do siebie
jak wiosna bukiet fiołków
rzuca pod stopy
tak wszystko zmierza do otwarcia
klatki świata
do uwolnienia duszy na nieskończony lot
aby w dole i w górze
w każdej śmierci i w każdym życiu
trwała pieśń
i nad pieśniami
była wysłuchana
Jacek Sojan, 31 july 2014
biegnijcie za mną słońce kusi
w uśmiechu waszym niech bezwstydna nagość
zamieszka w lasach
krew malin i poziomek niech spływa do ust
trwa wiewiórcza radość na gałęziach buków
przejrzysty cień świerków będzie ci sukienką
którą nagle zmienisz na moje patrzenie
z oddechów głębokich jak artezyjskie studnie
rozkłada się milczenie na krzakach leszczyny
i na macierzankach
dotyk chabrów górskich rodzi gęsią skórkę
na piersiach całowanych przez głóg przez kalinę
godzina ekstazy zamienia w przyczynę
istnienie gór strumieni i zielonych dolin
wodospad nas porywa do chrztu miłosnego
jesteśmy kamieniami co tworzą z gór górę
zostawiliśmy siebie w prześwietlonej kliszy
skał i burzowego popołudnia w jodłach
Jacek Sojan, 24 july 2014
-------------------------------------------------------
pewnie w tym życiu się miniemy
obrączka mi zamyka usta
choć na emotki odpowiemy
przyszłość jest beznadziejnie pusta
zostaną sny marzenia zwidy
gorączka absurd w jakieś cuda
śni mi się ziemia Atlantydy
gdzie wspólny dom się stworzyć uda
powiemy sobie kocham kocham
internet niczym gwiazda świeci
ty w swoim związku ja w obłokach
lato się pszczeli miodzi kwieci
lecz serce moje jak szczękościsk
mówi mi zamilcz wyj lecz we śnie
zamknąć internet po kłopocie
na próżno krew twe imię niesie
Jacek Sojan, 24 july 2014
o piątej raniutko w tramwaju naprzeciw
tleniona blondynka niebieskie paznokcie
na wargach na nosku sreberko się świeci
tatuaż na szyi na dłoniach po łokcie
kołysze się tramwaj jak panna biodrami
blondyna komórkę paluszkiem masuje
czy nad mężczyznami nikt się nie zlituje
że wizja kreskówki wciąż goni za nami
kreskówka ponocna a tu obowiązki
za panną mknie dusza za honorem głowa
czy wszystkie marzenia to mgła i Powązki
a cała poezja to słowa i słowa
Jacek Sojan, 18 july 2014
nad krakowskimi ulicami
stoją smoczyce na balkonach
tytoniowymi w krąg dymami
zioną bo taka ich canzona
jak dywan perski balkon każdy
w podróż zabiera zadymiary
lecą gdzie błyszczą się Bagdady
za Bosfor lecą na Kanary
kiedy spopielą się marzenia
do pokoików powracają
tam wszystkie w żony się zmieniają
prasują piorą i sprzątają
Jacek Sojan, 16 july 2014
http://thumbs.dreamstime.com/z/arab-man-turban-pakistan-33727292.jpg
--------------------------------------------
ja jestem Talib - Talib Ali
wymienię córkę na taboret
tak lubię z rozpylacza walić
babę zbatożyć ubrać w worek
a worek wrzucić gdzieś do studni
niech Allach nad nią się zmiłuje
gdy świat z niewiernych się wyludni
Allach mnie w czółko pocałuje
po śmierci miejsce da na górze
pozwoli wino pić hasz palić
z workiem daktyli w dziewic chórze
święty w seraju Talib Ali
Jacek Sojan, 15 july 2014
I
- przekroczyć zmysły
nie dać się ograniczyć uwiązać pod ścianą
poznać więcej to przekroczyć granicę własnego ciała
to inne ciało odkryć
niechaj opadnie suknia ze wszystkiego
niech krzyk pożądania oznacza nieskończoność
nie zaspokojenia pragnę lecz łaknienia
II
- budować
i schodami rozumu spinać wołającą przestrzeń
tylko horyzonty pozwalają oddychać
III
- słuchać aż do zrozumienia
dać się kształtować fletom na przełęczach życia
gdzie śpiewać solo można tylko razem
IV
- myśleć
byle nie sumami
to co sublimuje w liczbach się nie zgadza
przeskoczyć porządek aby wskoczyć w wizję
modlić się codziennie o chleb wyobraźni
V
-
widzieć
i nie cofać już nigdy spojrzenia od obrazu świata
wejść w obraz jak w wodę niosącą nenufary
słupy łun ruchomych jak słupy graniczne
nasycone naftą niesytej historii
VI
- bronić świata
w którym mamy swe zakorzenienie
lepszy dziki ugór z truciznami chwastów
niż gracone ścieżki sezonowych bogów
zsyłających zbawienie w ekstazie extazy
po której w zenicie czarne zimne słońce
VII
- wyznać swoją wolę (jeśli chcesz swą prawdę)
i nieść ją nie jak berło lecz jak głodny miskę
by dzielić się tą prawdą
i wspierać swą siłą
okradzionych z wiary w jednoznaczność słów
VIII
- być z sobą w pokoju
dniom pozwolić nasycać nasze oczy blaskiem
nocą w snach się uśmiechać do czasu przeszłego
umieć być to przyjąć dar każdej godziny
niezależnie od tego co nam wręczy w dłonie
brudną plotkę rachunek czy list rozwodowy
być z sobą w pokoju pogodzić się z życiem
IX
- nie zatrzaskiwać serca
jak sejf pełen łupów
im więcej siebie rozdasz w oznaczonym czasie
tym pełniej zaistniejesz w żywotach tak wielu
na znak miłowania otwierać się
na życie
Jacek Sojan, 15 july 2014
czy mężczyzna może śpiewać
kochaj mnie
- tylko ojcu
gdy sam niepełnoletni
szuka opieki
czy mężczyzna może prosić
przytul mnie
- tylko matkę
gdy dzieckiem będąc
szuka pocieszenia
jeśli śpiewasz
kocham
jeśli wołasz
chodź - przytulę
przestałeś być dzieckiem
stałeś się mężczyzną
jeśli mówisz
nie wiem
wiesz sporo
jesteś na drodze poszukiwań
wszystko czego się dowiesz
to tylko schody
kolejna mila drogi
na końcu której
sam sobie spojrzysz
w oczy
jesli wzrok opuściłeś
zawstydziłeś się
jesli nadal patrzysz
pewnie już nie żyjesz
i wszystko rozumiesz
Jacek Sojan, 11 july 2014
powroty w czas niewinności
wydają się niemożliwe
dla mężczyzny po rozwodzie
poetycki sen
o wszystkich cudach właściwych kobiecości
znanych tylko lekarzom i kochankom
może jeszcze lustrom i wodzie
zwłaszcza wodzie bezkarnie harcującej
po wyśnionym ciele
taki sen
pewnego dnia przychodzi
jest w nim wszystko co rodzi rzeczywistość
a zatem zalotność obiecująca dotykalne wizje
przy nich sułtan ze swoim haremem żon pięciuset
wydał mi się ubogim krewnym
czekałem na otwarcie wrót seraju
na zerwanie zasłon wszelkich ziemskich tajemnic
a pragnąłem
pragnąłem oślepnąć byle ujrzeć
co pokaże mi oddana
już tylko podwojonej namiętności
pokazała
nie Safony
ale swój własny
długi jak moje oczekiwanie
czerwony jak bolszewicka flaga
język
tak powróciłem do przedszkola
Jacek Sojan, 16 june 2014
/w 25- lecie ogłoszenia wolności/
to przypominało wybuch
i był to wybuch wolności
ze wszystkimi konsekwencjami
niektórym odjęło mowę
podczas gdy inni w katatonicznym skandowaniu
wyrzucali z siebie słowa
w niepojętym wymarłym narzeczu
ci - co stracili twarz
piszą książki dla tych
którzy stracili pamięć
o - tak
pamiętnikarstwo kwitnie
wspomnienia oprawców stały się
podręcznikiem nowoczesnej katechezy
budzą litość i zrozumienie - u ofiar
wyrzuty sumienia
ofiara jest niczym
przy heroicznej roli kata - gra Makbeta
wymaga talentu a to zasługuje
na podziw
tak skrzywdzeni stracili poczucie krzywdy
każdy coś stracił
jedni tożsamość drudzy wroga
a z wrogiem odwagę
inni wzrok dzięki temu w lustrze
nie zauważyli pustki
nazajutrz po wybuchu
stolarz przyjmował konsula zza oceanu
portier obejmował katedrę
każdy wejść mógł ponownie do tej samej
rzeki
i stał się dzień pierwszy
a potem uchwalono budżet
i był to dzień ostatni
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga