17 september 2012

ja Kain

I


Pieśń Abla

Dzień przewodnik złotorogi śpi
strudzony za źdźbłem trawy Na trawie
owczy ser bieleje Na niebo
sypią się okruchy

Ogrzej się nocy w żywej wełnie
i zdejm zmęczenie z ramion brata
Z nasion radości traw spoczynku
płomienny kwiecie rośnij
rośnij

Z dłoni przemożnej pokrzepiony
w dłoń obronną oddaję swój pasterski kij
Daj bratu sen spokojny
Bądź pochwalony w rannej rosie
Bądź


II


ja Kain zabiłem Abla ja Abel
Nie mogłem znieść jego promiennych oczu
braterskich rąk które moje wiązały tak długo
Miałem złe sny zawsze byłem zmęczony i rozdygotany
gubiłem się w myślach nic mi się nie udawało
a on tak często śmiał się musiał śmiać się ze mnie
zwłaszcza kiedy był sam i leżąc w cieniu gapił się
w niebo Cieszył się byle czym tak był głupi
że gadał z owcami a te chodziły za nim
Zadręczał mnie pytaniami ta troskliwość
nie była prawdziwa przecież był taki beztroski
Kiedy patrzyłem jak spał lekko z pogodną twarzą
modliłem się o piaskową burzę
żeby raz mogła zakłócić ten spokój ale nie
spał tak mocno nawet kiedy lwy ryczały
w pobliżu a ja gryzłem palce by nie zmrużyć
już oczu do rana On spał ja czuwałem
czuwałem zawsze Zabiłem byłem mu pośmiewiskiem
i chciał mnie upokorzyć Do dziś
dusi mnie w gardle i pieką oczy
gdy wspomnę zimny wieczór pilnując stada
rozpalaliśmy ogniska
Widzę jeszcze wysoki płomień liżący gwiazdy
słyszę jak syczał i trzaskał Obok
siedział Abel musiało mu być gorąco
zdjął sandały i kaftan był dumny i zadowolony
patrzył daleko niewidzącymi oczami
Wolał nie widzieć jak męczę się nie mogąc
rozpalić suchej trawy tliła się tylko
dymiąc Krztusiłem się w rozpaczy
zasypywałem chrustem każdy blady języczek
jaki ledwo się ukazał chłód zgrabił mi palce
nie mogłem w nich nic utrzymać
Chciałem już iść po rozpaloną gałązkę
niechby sobie nawet coś pomyślał
ale on zaczął śpiewać
Pustynia pomrukiwała dookoła truchlało
w piersi kiedy patrzyło się jak te diabelskie
ślepia krążą blisko a on drwił ze mnie
Z początku nie wierzyłem zgarbiony
aż przysiadłem z klęczek Miał miły głos
teraz donośny wieścił coś triumfalnie
że nawet ja zawsze jąkający się ze ściśniętego
gardła wyrzuciłem straszliwy krzyk
że wzrok mi odjęło rozdarło mi płuca
jęcząc złapałem gruby korzeń
ale on śpiewał dalej czułem się unicestwiony
Już nie ja ale coś ciemnego i dławiącego
rzuciło mnie w jego stronę Ucichł
tak nagle
Cisza osaczyła mnie jeszcze groźniejsza ale
to przeklęte oblicze w którym przeglądała się
moja nędza znikło też nie leżało nieznane
nie nie dotknę tego co mi tak urągało
trzeba się przed tym ukryć przed wszystkim
co przypomina zostawię pójdę daleko
ta cisza zgasły śpiew
ja Kain zabiłem Abla ja Abel
aby Kain mógł żyć


number of comments: 5 | rating: 6 |  more 

Magdala,  

ach, gdyby porozmawiali... gdyby porozmawiali :) czyta się Ciebie, Jacku. pozdrawiam.

report |

sylwek:),  

...może napisz coś z siebie:)...i nie męcz czytelników ....własnym "popapranym " spojrzeniem:)....klakierów zachęcam...do dalszego obcowania!:)

report |

Jacek Sojan,  

Magdala; -dziękuję i pozdrawiam! :)! sylwek; - nie wątpię, że zmęczyłem; cóż, jaki czytelnik taki komentarz; jaki polot taka "krytyka"; PRZYPOMINAM: masz prawo krytykować tekst - wszelkie uwagi ad personam zgłoszę Adminowi, zrozumiano?!

report |

sylwek:),  

...zgłoś:)...wiersz do dupy...co ja mówię?" tekst";)))...."ja kain".....wierzę:) stać Cie na więcej:)

report |

Miladora,  

Jacku - mam wrażenie przegadania w II części. ;) Powtarzasz słowa i myśli, a to niepotrzebnie rozdmuchuje tekst, chociaż rozumiem, że monolog Kaina jest pewnego rodzaju ciągiem myślowym. ;) Na marginesie - "patrzłem" - patrzyłem./ No i skoro lwy, to sawanna, a skoro sawanna, to tam nie ma burz piaskowych. ;) - "i piecze oczy" - i pieką oczy/ - "Widzę jeszcze wysoki płomień/nie mogąc rozpalić suchej trawy tliła się tylko" - masz sprzeczność tutaj, to w końcu paliło się, czy tliło? ;) - "mi odjęło rozdarło mi" - zwróć uwagę na zaimki. ;) Zamysł dobry, ale moim zdaniem tekst wymaga znacznego prześwietlenia. ;) Buźka, Bracie. :)

report |

Jacek Sojan,  

Miladora; uwagi przemyślę - takie czytanie to rzecz bezcenna!; :) błędy literowe to u mnie kwestia pośpiechu w zapisywaniu - wiersz czytaj bardziej jako sceniczny monolog - teatralną rolę, wówczas nawroty i powtórzenia wydadzą się czymś naturalnym - "żywym słowem"; co do "kurzawy - vel burzy piaskowej" mylisz się; zdarza się taka kurniawa nawet na sawannie, zwłaszcza, gdy cofając się w czasie domniemywam, że tam, gdzie teraz jest pustynia dawniej ta pustynia dopiero zaczynała się tworzyć...co do płomienia: wysoki ogień widział u brata w kontraście do własnego ogniska...taka przebitka - dziękuję za obecność pod wierszem - Serdeczności!

report |



other poems: długi język, muza, pomiędzy, gronostaj z damą, dlaczego nie, PKP, et ne nos inducas in tentationem, sed libera nos a malo, bujanie, Czyżyk, uwaga na szatynki, lekcja mitologii, szaleństwo makowe, modlitwa do Judasza, harpun, na gadu-gadu, wiersz zasmarkany, miłość niespokojna, codex doskonałego kochanka, twój czarny łabędź, nowy elementarz, canto, szlak twojego imienia, w poszukiwaniu Atlantydy, kreskówka, na balkonach, sura Alego, dziewięćsił, czas wieku męskiego, pokazała, Big - Bang 1989, odwołanie randki w ciemno, casus antypoety, imperatyw, związki frazeologiczne, zielony kontrabas, mądrość Jacka Sojana, Kwiecień-plecień, rozmowa z Dyrygentem, cimcirymci, soliloquia św. Muz, Moskaliki Podwawelskie, Dytyramb literowy - karnawałowo, media, skarbiec polski, powiedzieli, Epitafium dla Wojciecha Jaruzelskiego, deser, Bałtyk, zamyśliłem się, chałwa, jego dupa, dziewczyna z walizki, analnie i banalnie, zaproszenie, Afryką bądź mi, Joaśka, splot, Samuraj polski, las na reglu, pokolenie, patrz, urzeczona narzeczona - dwugłos, do poetów, dziewice i smoki, Twardy limeryk, mówisz jestem senna, Mój życiorys albo spowiedź właściciela kopy, Judasz, noeza albo okruszki z weselnego stołu, Limeryk solidarny, lingwistyczne zakupy w promocji politycznej, świat w naszych rękach, na facebook'u, stary komplemenciarz, Moja reduta, canzona, przy samowarze, ja Kain, trucizna, deser, manifa Henia, raz na zawsze, CV, mieć ideę, portret przeźroczysty, przepis na wiersz awangardowy, oda do Marylki, sutek, Kraków, rehabilitacja, śladami dorożki, plaga, rzeźba, królewny, pierwiastek, weryfikacje /wiersz integracyjny/, disco, przyprawa do skrzydełek Kentucky, mam, koniec kropka, ***, dlaczego, głupio o mądrości, białe noce, piana, ostrzeżenie, bez gwarancji, requiem dla Janusza Kurtyki, czerwiec, lilia dla Li Baia, słownik twojej obecności, nad rzeką Amen, kolczyk prola*, źródło, dekalog poety, mordercy, złote gody, Pogoda polityczna, Bohater romantyczny, bytka ne bytka - to je zapytka, o maj darling, do mojej kochanki, Maślak w occie, na wspomnienie pewnej Węgierki, Berecik, uwiedziony, orgia orientalna, rękopis znaleziony w Toyocie, List do Petroniusza,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1