Yaro, 31 august 2019
wystawiony świat przed oczami
jak szklany ekran z telenowelami
zamknięty i zimny ponad nami
wyważone słowo które zaciska w piersi
zakłamany w wsłuchany
w opowieści dziwnej treści
zasypiam zdołowany pod kocem schowany
uwięziony w myślach w ich gonitwie
rozpędzony pędzę pod koła świata
nadjeżdża skąpany w odchodach
zła nie ominiesz stawić czoła jeśli trzeba
wyłączony idziesz w różne strony
poróżniła nas droga zakłamana
w słońcu marzenia płacisz od nich podatek
dlaczego szukamy siebie
nie rozumiejąc co się wydarzy
w światła odbiciu malujesz mnie
moja głowa pełna złudzeń
natchniony umieram cały w płaszczu
Yaro, 28 august 2019
skazany na schizofrenię
w tle bez nadziei
emocje zaburzone
dni ciągną się latami
zasrane życie nie zaciska pasa
w tłumie traci głowę
ktoś się śmieje
gdy rano wstaje
ubiera dzieci swoje
jego też tak ubierano
lęk znika na chwilę
pająk na ścianie
głosy nakazują wydają rozkazy
przemawiają doń obrazy
kim on jest
skazany
Yaro, 28 august 2019
nie odwracaj się od lat które przespał piach
przez moment byliśmy razem
jak na drzewie zielone liście
pamiętasz złoty szelest jesieni
skrzypiała jak smyczek po skrzypcach
babie lato oplatało cienką niteczką rzęsy
słońce za jeziorem schowało lwią koronę
płonęłaś w moich ramionach stęskniona
czasem wspomnij o chłopcu
jestem
echem w eterze
sercem zakochany
umieram
Yaro, 24 august 2019
płoną drzewa kolorami jesieni
nic dodać nic zmienić
staw otoczonym przez trzciny
liście na wodzie w nieładzie jak puzzle
układam z nich wiersze
spotykaliśmy się tutaj
pozostawiony bukiet liści
płonie w sercu ognisko
przy czerwonym winie
rozmowa kleiła się do świtu
ptaki budziły z amoku nierealnych chwil
nie mogły trwać wiecznie
z jesienią odeszłaś w inny wymiar
przeniesieni w czasie
mijamy się na ścieżce
wydreptałem twoje imię
jesień okryła lasy
ogniem kolorowych wspomnień
na polach świeży zasiew
przeszło uczucie jak podmuch
z jesienią idę wolno do pracy
Yaro, 16 august 2019
Z zasadami jakby cały zjadła regulamin
nie do opanowania jak z prawem użycia broni
stać na warcie niegdyś mi dane
by umieć spać spokojnie
patrzeć w oczy mamie
czysta jak kałasznikow przed strzelaniem
z numerem w aktach zapisana
zgodnie z prawem dziewczyna żołnierza
rzecz święta
dookoła własnej osi kręci się ziemia
wiele do życzenia
moja dziewczyna obiega całą galerię
nie mam nic do powiedzenia
nie wypada równe mamy prawa
choć ma małe bicepsy
dużo gada że ją nie boli klata
na poligonie rwę dla niej kwiaty
chabry wrzosy co popadnie
co łapą zgarnę coś co pachnie
piach z poligonu w butach
na przepustkę pędzę łąką
błoto na buciorach mundur moro
jeszcze kilka chwil będzie razem
wino pić kochać się przez noc
rankiem wymknę się oknem
do koszar w sercu z żalem
co zrobisz nic nie zrobisz
taka dola i niedola żołnierza
cyfra czaszkę miażdży
Yaro, 15 august 2019
płaski prosty wyżyłowany
w słojach spisane zdarzenia
niegdyś pokaźne drzewo
wycięte tuż nad ziemią
zakorzenione głęboko
wyrwą i to na ogień
konary wyrąbane na ognisko
wyczuwam smak kiełbasy
spieczonych ziemniaków
nie będziesz panie ozłacał jesieni
kolorami różnych odcieni
palety barw wokół
a ciebie wycieli
stając się deską na chleb
pozostają wspomnienia
dają do myślenia
nie warto ścinać drzew
pnąc się do nieba
wysyłają szepty modlitwy
które mogą pomóc
by dalej iść
nie pobłądzić pośród tylu myśli
Yaro, 13 august 2019
otoczeni żywiołami zasypiamy spokojnie
opętani życiem w świecie nierealnym
rajem dla innych dla drugich piekłem
wnurzam się w dźwięki
wysłuchany w słowa
rozpuszczam się w strumieniu
by kamieniem się stać
być wszystkim bez znaczenia
opada poranna mgła tonę w niej znikam
spalam się na popiół szary jak twarz bez imienia
porywa wiatr myśli rozsypuje liście nasiona
zakwitam wiosną na polach
w ogrodach kwitną wiśnie
sny budują spokojny dom
na tyłach wrogów nie mam
każdy dzień spędzam otoczony
samotnym dąsem
zatańczyć z tobą
pójść w balet na kilka dni
zapomnieć drogę do domu
odnaleźć miejsce na ziemi
by sobą być
bez zamazanych niejasnych obrazów
Yaro, 8 august 2019
mógłbym ukraść dla ciebie
dywan w pełni nocy
wypleciony gwiazdami
nie taki z Bułgarii
księżyc na stół na lampę
blade światło
ochłodzi gorące noce latem
pod głowę rzucę poduszkę z mgieł
zbiorę rosę w dzbanek
wypije cały
tobie zapach jaśminu
oddam w dłonie
delikatne jedwabne
zakochaj się na molo
będę czekał słów
od nowa
Yaro, 7 august 2019
dużo bym dał z siebie
żeby zawsze dobrze się działo
w sercu w spokojnej duszy
małolaty bez pieniędzy
człowiek mały
potrzeby niewielkie
trzymały nas zasady
honorowi otwarci
każdy kto się spalił
odchodził dalej
w zaprzepaści między nami
dziś dla mnie
płonie ogień
pada śnieg
mróz ściska za twarz
przeżyć życie jeszcze raz
wszystko z bliska
stanąć obok niczym drzewo
wyciągam dłonie zranione
czas nieubłagany
wyryte blizny
odciśnięty każdy dzień każda noc
w oczach błysk jak dynamit
zasypiam teraz gdy bez marzeń
wszystko za nami
płynę dalej w imię przyjaźni
proszę zajrzyj do mnie
wieczorami całymi dniami
spisuję co za i przed nami
wypijemy kawy
Yaro, 7 august 2019
po nas
pozostał pusty peron
pociąg który pędził
zjechał na bocznicę
wiatr zamiata Kraków
semafory iskra świateł
blask twych oczu widzę
gdy powieki zamykam
obraz w głowie
wyblaknąć nie może
globus przy nim
pocałunkiem się witamy
samotna stacja
moknę
szukam śladów
czytam znaki wyryte na ławce
po której stoi puste miejsce
tanie czerwone wino
rękaw koszuli starej
zaznaczony
moje serce stalowe tory
nasze cele wspólny kierunek
w życiu różnie bywa
jestem gdzie indziej niż ty jesteś
amen
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek
11 may 2025
wiesiek
9 may 2025
wiesiek
8 may 2025
wiesiek
7 may 2025
wiesiek
6 may 2025
Eva T.
5 may 2025
wiesiek