Saranova

Saranova, 24 may 2010

Nadzieja

oni nazwali Ciebie
w chwili
bez jednej gwiazdy
na nocnym niebie
matką swoją,
czekali
patrząc w dal
w bezruchu rąk,
w bezładzie myśli
kiedy nadejdziesz
by ich ocalić,
ilu Cię woła
wiedzieć nie chcieli
a gdy tak
próżno trwali,
to sami siebie
głupcami nazywali,
choć przecie oni
nie czyniąc nic
w potrzebie,
nawet
ku Tobie
kroku nie zrobili
...
tak oto właśnie
fałszywym sądem
matkę głupich
z Nadziei uczynili


number of comments: 4 | detail

Saranova

Saranova, 24 may 2010

powódź

szaleństwo wody sączy zwątpienie
gorzkimi strumieniami lęku
wystudzi ciepło sennego marzenia
chlupotaniem bez wdzięku

miazmatem indyferencji rozmywa
kruchość ludzkich relacji
z fałszu obietnic pozory zrywa
nim przyjdzie pora kolacji

podstępnym nurtem złości poniesie
most co spinał dwa światy
zmieniając życie w kupę śmieci
chwili uwagi niewarte

falą rozpaczy zaleje nam usta
burząc azyle miłości
zostanie tylko osobna pustka
dowód naszej słabości


number of comments: 0 | detail

Saranova

Saranova, 21 may 2010

marina

kremowa biel piasku
ostemplowana stopami ludzi
rozciąga się po kres

wystrzępione jęzory fal
kąsają chciwie brzeg
mlaskając coraz prędzej.

powoli rozwija się cień
olbrzymim sinym parasolem
brudząc kolorystykę obrazka

plusk jednostajnie przyspiesza
pomrukiem z głębin grożąc
sztormową czarną kipielą

źdźbła traw i kruche gałązki
wśród ziaren piachu lewitują
niesione mocnym podmuchem

ołowiany potwór szaleństwa
piętrzy się falami po wydmy
ciosy rozdając na oślep

pomruk gniewnego morza
z wichru złośliwym chichotem
nęka plamkę wyspy na mapie


number of comments: 3 | detail

Saranova

Saranova, 21 may 2010

marzenia*

jasnobłękitna przędza marzenia
snuta w czarownych chwilach
zapatrzenia w liliową tęsknotę
za szczęściem co adres zmyliło

bez żalu zamknę trudną bramę
do ziejącej czernią pustki
samotnych marszów na przełaj
przez lata szarej udręki

nadejdzie czas sutych żniw
na wielkich polach do popisu
nasyconych kolorami tęczy
utkanej z całej palety pragnień

jutro stanie się rzeczywistością
wszystko to, co było niedosięgłe
otulając mnie szalem spełnienia
tuż za progiem piątego wymiaru


number of comments: 2 | detail

Saranova

Saranova, 19 may 2010

Daleka podróż

Krnąbrne powietrze,
Zatyka mechanizm wieloczynnościowy,
Blokując procesy
Słowno-życiowe, beznamiętnie.
Drogę ad infinitum,
Przerywa regulacja, dźwięku
Jednostajnego aparatury.
Przywrócenie rytmu New Orleans jazz,
Z zapisem synkopowego akcentu,
Na monitorze.
Jeszcze tylko porażenie źrenic,
Jasnym, jak słońce Luizjany,
Światłem i taniec białych duchów,
Zastępuje stepowanie serca,
Do wtóru niezrównanej maestrii,
W pamięci przechowywanego,
Koncertu All Star Band,
Z podróży do terra repromissionis,
Po którym na górnym pokładzie
Płuca wypełnia balsamiczny
Aerozol oceanu, unoszący się
Pod parasolem nieba, usianego
Gwiazdami, co czasem
Ognistą leonidę uroni do wody,
Wywołując kolejny alarm,
Zakończony asynchronicznym
Brzękiem, wyłączanej aparatury.


number of comments: 0 | detail

Saranova

Saranova, 18 may 2010

mój film

spojrzeć w oczy
dotknąć dłoni mocnych
bliskość czuć
niemożliwe
wtulić się w rytm serca
mówić szeptem
jedną duszą być
czas minął
sen przynosi ciebie
czarno-biały filmem
lecz już świta
za późno
pośród „ważnych” spraw
wielkości mojej „powagi”
zgubiłam porę miłości
żal nie pomoże
została prawda dnia
odbicie w lustrze
marzenie ugaszone pamięcią
tylko popiół...


number of comments: 2 | detail

Saranova

Saranova, 18 may 2010

Wyspa nocnych widziadeł

Kiedy sen odpędzony bólem,
Zapomni do mnie drogi,
Widzę nocną czerń nieba,
Na którym próżno szukać
Gwiazd czy księżyca.

Ciemność na ziemi,
Upstrzona białymi kłakami
Mgły, która wiruje na wietrze,
Wśród ludzkich domostw ,
Zdając się być tańcem duchów,

Pozorna tu tylko cisza nocy.
Na tle dobiegającego z daleka,
Grzmotu brzmiącego, jak rytmiczny
Oddech, śpiącego olbrzyma,
Chrapiącego od czasu do czasu,
Przeraźliwym dźwiękiem dragi.

Fala uderzająca całą swą potęgą
O brzegi wyspy, od wieków
Kołysze do snu wyspiarzy,
Pulsowaniem żywiołu morskiego.
Wszystkich, prócz mnie podobnych.


number of comments: 1 | detail

Saranova

Saranova, 17 may 2010

a może

komu zapłonie patera
słońcem miłości a komu

lampa żałobna
może nas nigdy nie było

piszę wiersz bez końca
kartą losu zmienną

dla mnie, dla ciebie
każdemu z osobna

w nadziei złudnej
że wciąż pamiętasz ...


number of comments: 1 | detail

Saranova

Saranova, 17 may 2010

wszystko co nasze

na słomianym cokole
pośród ziaren grzechu

karafka z kryształu
drwi octem uśmiechu

anioł zamyślony
szczerbatą protezą

zagryza melonem
święto wania sezon

posadzili wodza
na kusym wielbłądzie

jesień wieje grozą
chochołami rządząc

pod niebios kopułą
wszyscy są jednacy

ten na zamku hula
tamten śni o pracy


number of comments: 0 | detail

Saranova

Saranova, 13 may 2010

Refleksja

Ostre krawędzie świadomości
Kaleczą tętnicę nadziei

Tłok na targowisku próżności
Skórą szyderstwa linieje

Rozpacz utuli cicha modlitwa
Skamieniałych warg

Nieustająco trwa zacięta bitwa
Ziarenek dobra z gradem zła

Z marzeń utkana kurtyna
Otuli nasze znękane sny

Póki werk serca się nie zatrzyma
Wypaść nie wolno nam z gry

© Sar. 2010.


number of comments: 3 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1