dintojra

dintojra, 17 april 2015

przegląd mężczyzn świata współczesnego

Mógłby być twoim ojcem
pewnie nie ma to większego znaczenia
ale jednak nie jest
jemu powinno być wstyd
uwodzić córeczkę
a nie jest
mężczyzna z wiekiem staje się ciekawszy
ma więcej mądrych słów do powiedzenia
lub być może tylko mądrze brzmiących
mężczyzna po trzydziestce zaczyna nabierać męskości
wychodzi ze skorupy chłopięctwa
po czterdzieste nabiera smaku
w każdej materii
po pięćdziesiątce...
może nadal zaskoczyć
zasadniczo mógłby być moim ojcem
ale przecież nie jest
zasadniczo biały mógłby czarnym nazywać się
pies kotem
zima wiosną

zasadniczo nowe pokolenie mężczyzn jest światu niepotrzebne
a na pewno kobietom


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 9 may 2013

brzoskwinia

zasadniczo
nawet lubiłabym gruszki orzeźwiający sorbet
gdyby nie to
że brzoskwinią chcesz widzieć mnie
nacieram więc ciało
by stało się aksamitnym
brzoskwiniowym
znaczenie jest jednak prostsze
trywialne
lubisz przegrodę w brzoskwiniach
nie ich fakturę
.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 14 november 2012

tymczasowa zmiana frontu

znów rozbierałam wszystkich wokół
zielarka z kieliszkiem
wybuchowy eliksir
nie słuchałam rad starszych kolegów
bo przecież jak wypiję to jestem taka urocza
wszyscy nagle mnie lubią pragną pożądają
a mnie w głowie tylko
jej usta piersi policzki
excuse moi, kolego, dziś zostanę homoseksualna
mimo że karmienie węża jabłuszkiem
doprowadzało na skraj ekstazy


number of comments: 19 | rating: 12 | detail

dintojra

dintojra, 14 november 2012

swobodne oddychanie albo seksoholizm

Zazdroszczę tym które z taką lekkością
obchodzą się bez samców
nie kręci mnie seks w pojedynkę
a wciąż nie mogę się przekonać
do łapania przygód w barze dla singli
gdyby to była metropolia szukałabym zapomnienia
we wszystkich rodzajach pościeli i łóżek
tutaj nawet nie ma kto postawić drinka
a tym bardziej solidnie przelecieć
może mógłbyś mnie stąd zabrać
nie potrzebowałabym już
maski tlenowej


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

dintojra

dintojra, 17 october 2012

zamążpójście na pięć minut

wyszłabym za mąż sama nie wiem
pewnie za chwile chciałabym wrócić
codzienny seks zamęczyłby cię
a może mnie brak finezji
czasem lubię kogoś zdrowo opierdolić za nic
i mieć świadomość że jednak nic się nie stało
bo nie potrafisz się długo gniewać
za to ja obrażam się śmiertelnie
o byle co tylko wtedy gdy zaczynasz mnie nudzić.


number of comments: 24 | rating: 5 | detail

dintojra

dintojra, 10 october 2012

zła kobieta

jedyne co nas mogło łączyć to znęcanie się nad ludźmi
w odwetówce znajdę łatwą zdobycz choćby zaraz
i zatrę ręce z uciechy
swoją drogą zawsze widziałam siebie
w roli kochanki nie żony
przypuszczam że zdążę zapłacić za wyrachowanie
teraz wiem że jestem zepsuta do szpiku kości
chyba to lubię.


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

dintojra

dintojra, 4 october 2012

miejsce na ziemi jesienną porą

z każdą przeczytaną stroną odnoszę wrażenie
diablo szybkiego przemijania
już jesień ostatnie podmuchy września
brązowią się kasztany
mówią zrób coś kiedy tkwię w kajdanach
małe miasteczka to najgorszy wynalazek ludzkości
stan pośredni między prowincją a metropolią
marny półprodukt
największe gówno jakie tylko może być. agonia
i nie znoszę gdy chcą we mnie widzieć przemiłą panienkę
nauczyłam się jawnie wyrażać niezadowolenie
nigdy więcej nie zlituję się nad nieudacznikiem
nie widzisz kurwa że drażnią mnie wyświechtane teksty
i zgrywanie upośledzonego
a i owszem mam czasem ochotę zapić się do upadłego
bo skoro tu ma być moje miejsce
może już czas przestać cierpieć z braku tlenu
i oddychać zafajdaną rzeczywistością.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

dintojra

dintojra, 4 october 2012

kolejna rzecz o pieprzeniu

po grecku francusku
międzynarodowy seks
sprawdzam samców w każdym zakątku świata
globtrotterka
by zapomnieć o korzeniach
tylko po hiszpańsku niezbyt mi wychodzi
bo gabaryty nie takie
no i co
na dziwkę nie trzeba przejść castingu
nie szokuję tak naprawdę wydzielam siebie
na porcje i raty. musisz zasłużyć
często myślą o mnie że zachowuję się kurewsko
jeżeli spryt i wyrachowanie przemieszane z pragmatyzmem
to kurestwo to jestem w tym mistrzynią
mężczyżni dalej myślą
że kupią kobiety tanią romantycznością
a mówią że dwudziesty pierwszy wiek
wykształcił samych skurwysynów
życie straciło swój pazur
shit happens.


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

dintojra

dintojra, 2 september 2012

don't touch my neck

serdecznie pana przepraszam
tańczę tylko wtedy gdy jestem pijana
ale wybaczy pan
tylko do rock'n'rolla

najlepszy wiek dla mężczyzny
to trzydziestka
zrywa się wtedy
tak młode jak i dojrzałe owoce
kiedyś modnie było
czekac na jedynego
teraz to najwyżej przestrzega się
żeby nie było z tego dziecka
tylko nie dotykaj mojej szyi
bo ulegnę bez namysłu
i przestróg o dziecku

nie jednak nie zatańczę
let's twist again
nie tym razem
bo jeszcze za bardzo się mi spodobasz
a nie chciałabym ukrywać się
gdy wróci przytomność umysłu


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

dintojra

dintojra, 2 september 2012

Z serii o lubieniu

Lubię poranki smakujące kawą
z dozą skondensowanego mleka
lubię po prostu za powtarzalność
jeśli tylko udaje się mi ich nie przespać
czas to tylko zbiór minut
lecz przeraża ich pęd
nie przynoszący niczego
czym warto by pokryć
karty wysłużonego dziennika
.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 26 august 2012

rynsztok codzienności

rozłożone na pluszowyh sofach
ekskluzywne jak od tiffany'ego
to nie zawód a hobby
czysta przyjemność a nawet wyrachowanie
bo gdzie indziej poczują się tak kobieco
propozycje ożenku - zbyt to lubią by porzucić
nałóg któremu terapia nie zaradzi
grymaszą mieszają przebierają
biorą tylko co chcą
w satynowej pościeli filozoficzne dysputy
w oparach opium
i przy okazji jakieś pchnięca czy fellatio
grecka sałatka i hiszpańska pomarańcza
tak mimochodem

brudne ordynarnie żujące gumę królowe dworca
w białych kozakach i spódniczce
z niedopałkiem zwisającym z kącika ust
ej darling może lodzika
może jednak nie
zazdroszczą tym co w higienicznych warunkach
sprzedają oprócz miłości i zrozumienie

'zostań moją elizą dollittle'
'won kurwo jeśli z kobietą to tylko z branży'
myślała że tu poczuje prawdziwy smak homoseksualizmu
a jednak i prostytutka ma jakieś zasady
bo już chyba woli kobiety
niż udawanych facetów
w damskich fatałaszkach

jakie to wszystko brudne
a jakie parszywe
przyszła mi niewdzięczna rola wszechobecnego narratora
bo okna mam na dworzec
a z drugiej strony pub hawaii
(jaskinia rozpusty pod przykrywką)

a ty na lutni
na lutni mi graj
i przyśnij mi sen


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

dintojra

dintojra, 25 august 2012

barcelońska zdzira

gdy była mała mama ubierała ją
w ubrania których nie znosiła
teraz też nie zawsze można wybrać
to co najlepsze
z obawy przed ostrzałem zarzutów
dlaczego tak
że randka
że okazja
ze święto
jeszcze sprawdźcie czy majtki są
koronkowe czy jedwabne
a co gdyby nie było ich wcale
l'interdit nie pytaj ile stów za flakon
nylonowe pończochy
tradycyjne wykonanie
kilka par w szufladzie
może lubi sponsoring
ma bogatych rodziców
albo się sprzedaje
a może zwyczajnie posiada zmysł przedsiębiorczości

nigdy nie będzie za stara na mężczyzn
w secesyjnej barcelonie
na deptaku la rambla
spotykają się spacerują
piją kawę z papierowych kubków
panowie wyglądają zamożnie
a prowadzą do el ravel
do skrzypiącej bramy pod zawalonym balkonem
z rozpostartymi sznurami pocerowanego prania
to nic
przynajmniej nie boją się
że pokocha dom bardziej od nich
nie wiedzą że wariuje na punkcie
starodawnych rezydencji z duszą
(a nawet duchem)

to jak szachy
trzy ruchy i sądzą że są mistrzami
i nie zapraszają nigdy na górę
by nie zepsuć wrażenia
bo barcelonę najlepiej poznawać przez mężczyzn
tyle tajemnic

do widzenia miquel
wraca do swojego świata
szczęście w korytarzu bawi coraz mniej
z każdym kolejnym razem
do widzenia kup sobie coś ładnego
i unikaj dziewcząt po czubek butów
odzianych u givenchy'ego
anioły nie chodzą tak po prostu ulicami


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

dintojra

dintojra, 24 august 2012

nowoczesność?

najłatwiej napisać jedno zdanie
i nazwać to poezją
niedługo nastanie czas gdy pojedyncze słowo
dupa
kurwa
sól
pieprz
i co tam jeszcze
będzie mieć poetyczny wydźwięk
najlepiej spisać rozmowę
wioskowych mądrali
nadać tytuł i umieścić w dziale z poezją
nowoczesność zapędziła się
i wypadła na zakręcie
to nie tak że kurwa zawsze mam jakieś 'ale'
i obecuję nie używać wulgaryzmów
a koszulę zapinać zawsze pod szyję
tylko jeszcze nie teraz


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

dintojra

dintojra, 24 august 2012

plecak starych wzruszeń

Wspomnienie kuchni z dzieciństwa
stół nakryty ceratą
solidny dębowy
deski podłogi wyszorowane piaskiem
starodawna precyzja
i bez za oknem ocierający się o szyby
pamiętam zapach placków ziemniaczanych
smażonych przez matkę
mieliśmy do wyboru śmietanę i kwaśne mleko
wszystko domowej produkcji
ty wolałeś z dodatkiem cukru
matka i sąsiadki mówiły że tak jedzą dzieci
już dawno nim nie byłeś
nie do końca nawet młody
przecież trochę lat nas dzieliło
mówiłeś że też mogłabym tak gotować
w domu powiadali że mam dwie lewe ręce
a wychowana w myśl pokory i posłuszeństwa
nie robiłam nic co by dało im powód
do wstydu i drwin
później zupełnie przypadkiem popełniłam książkę
nawet dobrze się sprzedawała
jeździłam na odczyty
i nagle zniknęły dwie lewe ręce
barowe i sklepowe wiktuały urosły do rangi wykwintności


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

dintojra

dintojra, 20 august 2012

send me no flowers today

Najprościej jest popełnić wiersz o bólu
a jeszcze prościej o wkurwieniu
co rozpierdala jak granat
gdzieś zasłyszałam to zdanie
nie wiem to chyba był raper
choć na ogół wolę rozwichrzonych rockmanów
albo tych co w garniturach
pachnących jak milion dolarów
(cholera, dolar był synonimem luksusu w polsce ludowej,
teraz raczej wolą funty)
przemierzają ulice stolic
facet z klasą zawsze daje kobiecie
pięćdziesiąt dolarów na toaletę
ale takich już nie ma
najwyżej rzucą czerstwym chlebem
w młodociane prostytutki
w mieście ogarniętym chaosem
idź precz
nie dlatego że nie wiem czego chcę
idź w chuj
nawet możesz trzasnąć drzwiami
i nie wysyłaj żadnych kwiatów
jak śpiewała doris day.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 19 august 2012

teoria marnego podrywu

mam chęć krzyknąć
'spierdalaj, nudzisz mnie'
nie będę prostacka
a może szkoda
jak minął weekend
dziękuję chujowo
dlaczego?
dlatego że pytasz
dlatego że nie lubię twoich manier i ortografii
dlatego ża za grosz w tobie uroku
bo lubię uciechy na każdym gruncie
tu nie znajduję ich na żadnym
ale wiesz znów mam chęć
na ruskie ze śmietaną
możesz przynieść a później
zacznij szukać następnej ofiary


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 19 august 2012

niezwykłość

ciekawi mnie jak to jest być zwykłym człowiekiem
co nie obciąża zbyt często umysłu myśleniem
pewnie wtedy byłabym
w separacji po drugim rozwodzie
z trójką dzieci
i syntetycznym pierścionkiem zaręczynowym
za grosze ze sklepu z pamiątkami

ale niestety uciekam od tych co proponują drinka
gdy tylko go postawią
(wszak czemu nie korzystać, bary są takie drogie)
poluję na wyższe sfery
by słuchając z ukontentowaniem móc wykrzyknąć
'jakiś ty mądry jak dużo wiesz'
pójdźmy na spacer
symbioza z samochodem szkodzi
intelektualna elita działa jak wabik
pozwól mi zatem czasem poczuć się głupio
dominując umysłem
.


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

dintojra

dintojra, 18 august 2012

w matni

ponure miasto rynsztok pogrzebanych nadziei
powłóczący nogami kloszardzi
ikony złudzeń
w pewien sposób szczęśliwi
(przecież tyle jest rodzajów szczęścia
coraz częściej myślę że nie wpisuję się w żaden)
brudne knajpy obskurne oberże
nigdy nie powieją pustką wybitych szyb
z połamaną tabliczką 'for sale' na drzwiach
jak gdyby zwykłe 'na sprzedaż' było mniej wymowne

okurzone kamienice
rozsypujące się jak po bombardowaniu
(wojenna barcelona z przetrąconymi figurami aniołów
w ogródkowych fontannach, piękniej się prezentowała)
nieświeże rzeczne wyziewy
sznury z poszarzałą bielizną pod oknami
niegeometryczna krzywizna chodników
najbardziej trzeźwym plącze nogi

najgorzej jest jednak w niedzielę
bo w niedzielę jest tak
jakby psychopata karabinem powystrzelał
wszystkich mieszkańców
tylko bezzębne kudłate twarze majaczą gdzieś za winklem
nieopodal opróżnionych butelek
po komandosach i gorzkiej żołądkowej
(pamiętam te smaki z wczesnej młodości,
wtedy to była zabawa)

Duszę się nie znajduję miejsca dla siebie.
Brzydota to też środek artystycznego przekazu
jednak ta która karmi mnie od dzieciństwa
wzbiera mi w gardle
bądź moim powietrzem
antidotum na zatrute sny


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

dintojra

dintojra, 12 august 2012

po drugiej stronie mnie

nie wiem czy chcę być jeszcze tajemnicą
dobrowolnie zrzucę cały woal
rozrzedzę mgłę
bez pomocy
swawolnych słów i dłoni
z zewnątrz
nie bacząc czy wiesz co mi odrzec
.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 11 august 2012

preludium nowego artyzmu

wrócę tylko wtedy gdy
rozsmakuję się
w niezapomnianych doznaniach
czekam
na kuriera nowych odmieniających doświadczeń
na mistrza
co jak u różewicza
nazwie raz jeszcze rzeczy i pojęcia
.


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

dintojra

dintojra, 3 august 2012

Przemilczenia dzielą bardziej niż nieobecności

zapadł zmrok jeż spaceruje
nocny rozbójnik
gdy byłam mała starsze kobiety powiadały
że jeże roznoszą pchły
pierwsza noc po pełni
chiński lampion szybuje w oddali
koniec dnia
rozdziału
czas na epilog

już nie powinnam pisać
kończę zabawę w poezję
bo
za bardzo mnie wtedy rozbierasz
(noce już zapowiadają się chłodne)


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

dintojra

dintojra, 2 august 2012

banał kontra przemijanie

Co słychać, co u ciebie
obiecuję że zacznę krzyczeć
przy kolejnym takim pytaniu
mam wrażenie że życie jest beznadziejnie nudne
nie potrafię odpowiadać na banalne pytania
tylko powstrzymuję zgrzyt zębów
wzruszam ramionami
kryję się za fasadą uprzejmości
konwenanse

Czuję tylko bezkres przemijania
nie zdążę zachłysnąć się jesienią
a utonę w śniegu
i będę wkurwiać się aż do wiosny
przeraża mnie przewidywalność
a przecież kobieta ma tylko dwie drogi wyboru -
wyjść za mąż albo zostac dziwką
czemu nie
gdybym tylko nie była zmuszona
obsługiwać tych których odrzucałam


number of comments: 5 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 2 august 2012

Mężczyźni (II)

nagle tyle mężczyzn wychodzi na powierzchnię
to co
suchy chleb to marny substytut owsa
chcę to wykrzyczeć
lecz nadal wstydzę się prawdy innej
niż przyjęte standardy
dobrze że ludzkość zrodziła tak wspaniały wynalazek jak cynizm.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 28 july 2012

lekcja życia

mów rozkazuj
stanę w szeregu
jak żołnierz
gotowa na skinienie
życie wciąż uczy
że nie warto być anarchistą
jak manekin chylę głowę
przyjmuję ochłapy
.


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

dintojra

dintojra, 28 july 2012

Aromaty

"kobieta bez zapachu to kobieta bez przyszłości"

przecież
prostactwo sprzedaje się najlepiej
nie barokowe zawijasy
i dbałość o formę
może pośladek
i pierś
podpatrzone w fińskiej saunie
ale
skoro moim stopom
miłe mchowe podłoże
naga jak nimfa
zanurzę się w stawach
ukoję spaloną słońcem skórę
(nie ukrywam liczę na wędrowców w gąszczach)

dobrze mi we własnej skórze
wetrę balsamy
wonne olejki
tajemnicze piżmo silna różana woń
trochę staroświecko
najlepszym strojem kobiety jest zapach
to feromon afrodyzjak

najsilniej rozwinięty mam zmysł węchu
zapach siana wzbudzał grzeszne myśli
odkąd wskoczyłam w kobiecość
przyjemność w zasadzie nie może być grzeszna
nie dziwi mnie już
że na wsiach większa plodność
nie sposób trzymać zmysły na uwięzi
gdy leśne licho
roztacza gamę zapachów
gdy świeżo ścięte drzewo
gdy stogi geometrycznie
w bezkresie traw


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 24 july 2012

telenowela

wolę dziewczynki
racja marna wymówka
po prostu
nie znoszę pedantów bez charakteru
boże drogi
matka kolejny raz załamała ręce
będzie starą panną
chyba
wychylił się zza pieca brat
starą kurwą
.


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

dintojra

dintojra, 22 july 2012

mademoiselle

"kobieta musi mieć dwie rzeczy: klasę i bajeczny urok"

lubię być tworzona na nowo
bo zawsze tylko wszechobecne Ja
niech Ja zawiera też cząstkę Ciebie

zawsze nieoswojona
surowa chłodna
nawet wyrachowana
spowita wonią chanel
(bez obaw, wedle sugestii tą mniej gryzącą)

i co dla Ciebie
z tej elegancji
skoro
pożar zmysłów
obejdzie się bez gaśnicy

choć nie widac też jestem ludzka


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

dintojra

dintojra, 22 july 2012

miniatura

wciąż czuję smak borówek na ustach
zrywanych naprędce
przypominają mi tamto lato
dziś
szukam tylko wyrafinowania
.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 21 july 2012

fizyczność

bo najważniejsze to
mieć twarde cycki
jędrne sterczące
(chociaż wtedy nie będą traktowali jej poważnie)

gdy się rozsypie w dwie osoby
opadną
może wnętrze
też zasłuży na uznanie
.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 21 july 2012

mężczyźni (I)

mistrz ciętej rispoty -
nic nie działa na libido tak jak
inteligentny komentarz
nawet złośliwy
dystans rzeczywistości
już wiem
świadoma jak nigdy
że odrzucają mnie
rubaszni wesołkowie
bez krztyny klasy
.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

dintojra

dintojra, 21 july 2012

spotkanie w muzeum

"(...)jak u Pawła Geraldiego: sitwa zmysłów, ja i ty"

z tobą tutaj nie byłoby piekła
za to bez ciebie nie byłoby nieba
ot rozmowa
dialog kochanków
pod rzeźbą rodina
wenus i adonis
psyche i amor
chyba nieważne
jednako plątanina ciał
w róznych odsłonach

miłośnie zapatrzeni w siebie
nie w sztukę
a mogliby jak starożytni rzymianie
inspiracją rzeźby się stac
pewnie widzą siebie
w arkadii płócien
harmonii rzeźb
byle nie w tryptykach boscha
w gąszczu niespokojnie wijących się stworów
a przecież to ogród ziemskich rozkoszy
wolą swój własny
zamknięty prywatny
tonąc w symbiozie ciał
jak rzeźby rodina


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 21 july 2012

luksus

buty od salvatora ferragamo
tym razem nie ucieszyły
przecież i tak wszędzie kocie łby
garbata brukowa kostka
szkoda rozbijać o bruk kosztowności

luksusowe artefakty
dodają pewności siebie
christian louboutin -
niestety nie znoszę francuzów
mimo że
croissanty zjadam z ochotą.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

dintojra

dintojra, 9 july 2012

kartka z przeszłości

chciałabym być jak audrey
lecz wciąż kształty za obfite
chciałabym otrzymać
pałeczkę do kręcenia numerów telefonu
to nic że tarcze wyszły z użytku
wspólnie poszukajmy kota
na śmietniku w deszczu
bo mierzi mnie tani romantyzm
przy niewielkim wysiłku będę mieć
urok w starym stylu
żaden mężczyzna w rozsądnym wieku
nie wciela się już
w cary'ego granta williama holdena
nie ma już mężów hollywoodu
pomyliłam epoki
skandynawskie nie rzymskie
wakacje krążą po głowie
i tak powiadają
że nikt nie dzieli moich upodobań


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

dintojra

dintojra, 9 july 2012

destrukcja otoczenia

skrzeczący głos ze starej płyty
więcej nie zadźwięczy
książka widelec skarbonka
mkną w stronę gramofonu
wszystko co pod ręką
niszczę go
tak jak zawsze wszystko wokół
.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 8 july 2012

Pragnienie

                             "Mówisz, ze cię miłość mierzi,
                               zmierź mnie sobie, wołasz, zmierź!"                                            

już nie erekcja intelektualna
gwałci kwaśne powietrze
kot się schował
skoczył jak niepyszny
strącając babcine pelargonie
ten mężczyzna nie metaforycznie
a zupełnie dosłownie
pozamieniał chuja i mózg miejscami
kolokwializm
przyprawione wersy
nie odnosiły skutku
nic nie poradzę że łaknę orgazmów
także intelektualnych
tego mężczyzny pożądałam
aż do pierwszego otworzenia przezeń ust
chyba muszę szukać dalej
propozycje na drodze przerażają
niepoliczalnym fantasmagoryzmem
bajeczną ofertą
jak w prlowskim spożywczaku
skapitulowałam
pomimo wszystko
lepiej mieć kota jak chłopa


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 7 july 2012

sprzeczności

już się nie upijam
wtedy pieszo zmierzam do paryża
nienawidzę tej maniery
wolę pogapić się na wystawę tiffaniego

nie piję stanowczo nie
wtedy uwielbiam obcych
a odpycham bliskich

bo naprawdę to brak mi nowości
sensacji ekscytacji
chyba się zabiję
choć wciąż nie wiem jak
ciągle wychodzi za mało romantycznie
tfu, artystycznie

pewnie pod pancerzem oschłości -
przestworza romantyzmu
teraz się wydało
ech - no to chlup
.


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

dintojra

dintojra, 7 july 2012

hołd północy

kawa po wiedeńsku
nie daje już wrażenia wielkomiejskości
już nie wiedeń
a lyngen magia lyngen
zawładnęła marzeniem
rześkość północy
łowienie ryb chata z bali nad fiordem
prostota codzienności


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

dintojra

dintojra, 5 july 2012

III. Tryptyk - Odrodzenie

Odrodzę się
jeśli mnie wskrzesi
nie pomocnik aniołów
nie sentyment z dębowego biurka
przekłuwam bańkę fikcję
jestem istnieję
realna jak nigdy
konstytucyjne znaczenie ma cierpliwość
przecież poczekam
znów uczyni mnie doskonałą
poskłada w origami
wypełni luki żółtymi klockami
w różowym słoniu
dziecięca układanka
a potrzeba więcej by była kompletna
konstytucyjne znaczenie ma niewidzialne
niezbędna szczypta
wtedy wstanę doskonała

doskonałość nigdy nie jest idealna.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 5 july 2012

II. Tryptyk - kreacja

amputowano palce
niemoc dotyku
konfetti z rękopisów
giną wszystkie wynurzenia
nikt nie pozna brudnych zakamarków duszy
wezmę prysznic
wrzący wszystko zaparuje
jak w żydowskiej łaźni
skropli się - jeszcze trochę pożyję
para woalem opada na oczy
nie widzę
milknę
gardło i uszy nie działają już jak powinny
nie wystarczy wymiana baterii
.
Kiedyś byłam najważniejsza
dziś podziwiaj efekt swojej pracy
dziś jest egoistyczne zwierzę
z zatraconymi zmysłami
jesteś bezpieczny
nie ma niewygodnych słów
ani dotyku
miał moc przeszywał


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

dintojra

dintojra, 5 july 2012

I. Tryptyk - prolog

inspiracja jest jak liść
ten suchy jesienny
choć na kartce kalendarza lipiec
liść kasztanu chory plamiasty
w kałamarzu pusto
dłoń drętwieje
już nie potrafię tworzyć
nawet pisać
beztrosko o rozgrzanych piecach chlebowych
smaku dzieciństwa
nic już nie potrafię
wciąż tak wiele chcę
wypalam się
spalam smagana wiatrem słońcem śniegiem
może nie istnieję
choć stanę się witrażem barw
umknę
oczom uszom zmysłom
na chwilę
bo znów wytkną palcami
bo obfite gąszcze nie porosną wyobraźni
w każdym wcieleniu przeraża zasięg horyzontów
w kolejnym sięgną zenitu
.


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

dintojra

dintojra, 5 july 2012

Pustka

twarz blado majaczy za szybą
ludzkie szczenię
a minęło tyle lat
odkąd wypustoszono mi łono
stalowym drutem
stallo lapoński postrach
maleńkich istot
dygresyjna myśl
w głębi duszy jestem laponką
mam wędrówkę we krwi
i surowy klimat
forsowałam się
żadne łono by nie wytrzymało
moje na pewno
dziś jest puste
bez perspektyw na zapełnienie
nasiona odbijają się echem
może właśnie tego chciałam


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 3 july 2012

mapa twarzy

z pajęczyny utkanych zmarszczek
głebokich bruzd
poznaję twój życiorys
charakter
nie chcę młodzika
pragnę zatopić się palcami
spojrzeniem
myślami
w plątaninie zmarszczek
ekspresji życia
świadectwie doznań


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

dintojra

dintojra, 3 july 2012

kot czarownicy

będę nim on mną
jedność w dualizmie
i fioletowość twoich oczu
posłusznie wpatrzonych we mnie
gdy uczyłam się kochać
w świecie urojonej anielskości
.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 28 june 2012

spowiedź

Czternaście lat - nienawidzę wszechświata
chyba z wzajemnością
uparcie produkuję gnioty
w brulionie w kwiatki i koniki
dziś powiem że w motywy fauny i flory
.
Czternaście lat później
po burzliwych romansach
z bursą stachurą i konstantym ildefonsem
jestem taką jaką być chciałam od zawsze
wulgarna prostota kieruje moje pióro
bambusowe sto funtów
to dar od konstantego
nieprawdopodobne imiennik poety
dobiegał połowy stulecia
raczej lubię starców
wciąż i nadal podkreślałam niefrasobliwie
powinnam odpokutować
trzykrotnie leczyłam owoc miłości
raz w aptece później po domowemu
fabrykowałam aniołki
serdecznie nie żałuję
więcej grzechów nie pamiętam
z radością wszystkie powtórzę
.


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

dintojra

dintojra, 28 june 2012

Pupil

Został sam mój pupil
futrzak jak z reklamy zadbany
poprzewracał stoły
porozbijał kredensy
pazurami zjeżdżał po szybach
nie gniewam się
nawet wzbiera we mnie czułość
przecież jest drugi pupil!
większy trochę bardziej krnąbrny
posprząta i naprawi
.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 26 june 2012

starszy znaczy lepszy

lubuję się w zegarkach z dewizką
surdutach marynarkach tweedowych
brodach retro okularach
nabokov nie budził nigdy kontrowersji
może nigdy tak naprawdę nie byłam młoda
chemia alchemia fajerwerki
wszystkie wybuchowe substancje
reagują w zetknięciu z dojrzałością
.

a jednak banany w kropki odbierają apetyt
zieleńsze milszymi się stają


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 26 june 2012

walka z demonami

delirium tremens wciąż do mnie wracasz
jednak tylko z tobą udało się zdobyć himalaje
reszta towarzystwa odpadła
ciebie lawina nie tknęła...
nie tknie


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 26 june 2012

cebuliczność duszy?

schwyć mnie rozerwij na kawałki
stopniowo warstwami
przecież gdzieś mam duszę
zerwij zwoje materiału potocznie odzieniem zwane
pomogę będzie szybciej
szybciej dojrzysz duszę

sponiewieraj eksploruj defloruj
i co tam chcesz
jeszcze bielizna przecinam ją nożycami
raniąc skórę
widzę błysk w matowych oczach
odkrywaj duszę pewnie gdzieś ją mam

mieszasz gmerasz szperasz
palcami w łonie
nic to że i tak jest suche
inaczej to odbierasz
czuję suchość to pogarda dla nieuleczalnej ślepej żądzy

to tylko fałdy i czerwoności
nic pięknego a w tobie ognie świętego elma
mam czas ale czy ma go dusza?

miarowe ruchy hektolitrowy gejzer
w podświadomości suchość nie posucha

błogość opadam na welurową otomanę
chłodzę się powiewem nocy z otwartego okna
może jestem rozpustna rozwiązła łatwa
godzę się na wszystko
jednak
przez łono nie dotrzesz do duszy


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 31 december 2011

moskiewski kontrast

gdyby nie to że boli rozrywa
otwarłabym rany by wiatr smagał rozdarte tkanki
ostatni raz oglądam fotografię w medalionie
gładzę brunatny pukiel skradziony przy strzyzeniu -
- sentymentalna idiotka!
niszczę ostatnią namiastkę lubego
konfetti z listów książek tłukę szkiełko medalionu

kobieta w przeciwieństwie do Moskwy
lepiej wygląda rozdziana
drugiej lepiej pod śnieżną pierzyną
rozdziewam się upijam łyk absyntu
oblewam gardło luksusowymi trunkami
tymi marnej jakości też

Witaj Mefisto dziś podaję moje ciało bez przystawek
dziś trwale oderwij je od duszy
wychylisz kieliszek moze kilka
brandy gin rum ballantines
bogactwo smaku
niecierpliwie czekam aż owioniesz mnie
oddechem gorzałkowym bimbrowym
bez zbędnych pertraktacji
masz już mnie i mój ból
godzę się na wszystko
tylko Moskwa wciąż przykryta...


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 5 october 2011

widmo

kolejny raz upijam się
- nie upajam urojonym triumfem
żłopię chciwie szklankami leśny trunek
- w końcu jestem doskonała.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 5 october 2011

mężczyźni

wena wróci znajdę inspirację
przestanę w końcu potykać się
o stosy kartek przepełnione popielniczki na wpół pełne butelki
nie będę ślizgać się na kocich kłakach i odchodach
których właściciel pozostawiony sam sobie
zaniechał walki o uwagę już nawet nie mruczy
natchnienie przyjdzie
to mężczyzna który nie zniknie skulony po drugim rendez-vouz
co nie padnie pod ostrzałem literackiej gawędy
zrozumie że panie źle trawią banalnych głupców
uroczych być może a pozbawionych wyobraźni.
mężczyźni to gatunek na wymarciu
zagrożony zagładą
a kobiety lubię niestety nie w ten sposób
by powietrze eksplodowało
.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 4 october 2011

poranek z salvadorem

malinowo mleczne poranki
nie wzbudzają już tkliwości ni rozmarzenia
myśli stabilne jakby mniej ulotne
a skotłowana pościel nad ranem odarta z namiętności
nie zagrzebuję się pod pierzyną by przedłużyć ciągłość poranka
zrywam się z nastaniem słońca wyglądam przez lukarny
boleśnie zagryzam wargi wspominając ostatni wieczór
przed twoim odejściem.
gdziekolwiek jesteś wierzę że to tylko sen
przywołany lotem pszczół na sekundę przed przebudzeniem
jak na obrazie salvadora. twoim ulubionym.
bo i zniknąłeś nagle tak
a może to abstrakcja kolejny nurt w sztuce
co zgłębię ze starych pożółkłych ksiąg
i przedstawię eksperymentalne płótno słowem
jak zawsze gdy nie potrafię utrzymać pędzla
najadłszy się granatu owocem.


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 8 august 2011

smakując inferno

Fantomy zjawy niewidzialne cuda
wplecione w maswerki okien
na szczycie wież ze szpiczastym hełmem
fantom zwisa na gałęzi inferna
dekadentyzm
ornamenty płomieniste zdobią opuszczoną świątynię
pod sklepieniem fantom złowieszczy wyszczerbiony
inferno
ruiny moje natchnienie
katastroficzny nastrój
i błogie wspomnienie pierwszego smaku mężczyzny
co dziś fantomem może się obwołać
nie smakował jak trzeba
mimo całej architektonicznej otoczki
woal znikł mgła się rozstąpiła
zbyt wiele tytoniu za mało ananasowej słodyczy
bo przecież sam wie najlepiej.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

dintojra

dintojra, 25 may 2011

w szponach powierzchowności

odloty które zamykały mnie w klatkę
coraz częściej po śmierci kochanka
wtargnęły w sen sferę sacrum
teraz gdy bezwiednie zaparzam siódmą kawę
nadal widzę czarny różaniec na gałęzi
ten sam co sprofanował śnienie
nie boję się dopóki twarz w chustach
nie wypełni szyb a może i luster.
tłukę wszystkie tafle i tonę w szklanym pyle
naczyniom też nie odpuszczę
oblewam się wrzącą kawą, będą blizny, nie szkodzi
przecież zmarli nie potrzebują ciała
warstw skóry które i tak zbrzydną
szybciej niż się spodziewasz spodziewam spodziewamy

nie wierzyłam że ciało można wielbić bardziej
niż to drugie dopełnienie całości


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

dintojra

dintojra, 24 may 2011

akt własności

nie masz zabawek, to i lepiej
przecież jestem ja
oto stoję gotowa znów odbić się od ściany
i zerwać z niej zwoje tapet zbrudzonych żółcią.


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 24 may 2011

cóż

Już wiem że mózg więdnie szybciej niż jadowity wąż boa
Wiem że nie ominę cielesności
Bez złudzeń - korzystam z doczesnych uciech
aż do zdarcia skóry
a nawet zmysłów
.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 21 may 2011

kocia przebiegłość

markotny tyran łapczywie zrywa soczyste jabłka
z kwitnącej wiśni, dorodnie lśniące w blasku nieba
boska abstrakcja
ma w sobie coś z geometrii kubisty
blade białka sinych oczu nabrzmiałe żyły
co chorobliwym gołębim błękitem zwodzą
strojem Adama bezpruderyjnie...
zachwyca?
wabiące zwłoki enigmatyczna błazeńska postać
co chce wyglądać jak konający mesjasz
samotne umieranie z atrybutami samobójców
wiśniowe jabłko u stóp - teatralność
biała królowa w plastikowym dozowniku
bezpańsko rzucona - codzienność

trywialny odarty ze świętości rytuał śmierci

Tylko kot co złowieszczo stąpa nieopodal ma prawo się śmiać
bo tylko on chlubi się dziewięcioma życiami


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

dintojra

dintojra, 21 may 2011

balast

biegłam przez góry doliny łąki knieje
odrywając się od demonów przeszłości
przez które miłości stało się zadość

gdybym tak mogła ostrzem wodzić po twojej szyi
nie żyłbyś już
gdyby w moje ręce wpadło narzędzie
poćwiartowałabym tę skórę oczy ciemne pełne drwiny
odkryłabym mroczne oblicze i strąciła z piedestału

gdy cię kochać przestanę uwolnię się z okowów
odejdę ku prawdzie

lubimy kłamstwo obedrę duszę z tej powłoki
przestanę wdrapywać się na ściany
i ostrzyć szpony

zapomnienie ratunkiem
przekleństwo eufemicznie zwane miłością
straci moc
zaznam wolności jak artysta wznoszący się ponad światem

.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 12 may 2011

wędrowiec

Gładkich włosów błysk lśni w oddali umyka, chowa się przed obłudnym wzrokiem rzeczywistości w szklaną kulę wpada upaja się nieistniejącą abstrakcją rozbitych butelek po denaturacie
w obskurnej bramie pięknowłosa błądzi w kamiennym korytarzu
drepce po fekaliach odnóżach robactwa moralnej degrengolady
mija zwłoki barbarzyńców którzy sami wydali na siebie wyrok
zwłoki buntowników konstruktorów nowej formy
ciała walczące za życia teraz zbite w jednym miejscu
brudzie tej samej porażce.
Brzęk rozbitej szyby to gołąb uderzył umęczonymi skrzydłami
w przykurzone okno zatęchłego wnętrza
Bose stopy pięknowłosej toną w brudzie epok
zacofaniu zaniedbaniu miasta - klatki
Pięknowłosa jest cieniem który nigdy nie wzniesie się ponad
który spowijać będzie mroczne podłoże
Uszła cało uciekła degrengoladzie uciekła słowu co brzmi
jak śpiew jak słodycz jak artyzm słowu co zabija
echo jej bosych stóp grzmi pośród wilgoci murów zwłok
poszukuje światła i prawdy poszukuje nauczyciela mistrza
który wodewilowym głosem amanta zanuci zwiewnie boleśnie
'wróć, walcz, jasna i niewinna odkryj ląd nieznany odnajdź odnajdź...mnie?'
wodewilowa fonia to tylko głos podświadomości
imaginacja - prawdy nie ma w zagadkowości przeminie


number of comments: 8 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 12 may 2011

manowce erotyki

otulam się płaszczem rozkoszy - hedonistyczna tarcza
odklejam się od sprofanowej rzeczywistości
wszystko niszczeje
              przemija
rozkosz nigdy.
ginę w otchłani gdy bezwstydnie obnażasz ciało
gdy eksplorujesz mnie językiem
i opadasz na promieniującą powłokę
zapalasz papierosa nonszalancko się zaciągasz
duchowa pornografia
nigdy nic nie mówisz a ja czuję dreszcze nieprzyzwoitości
gdy okrywa mnie przeszywający wzrok geniusza -
                                      ot wzniosły erudyta
gubię się w cielesności
mojej
        twojej
wypukłości kształty figury
dłonie mogące należeć do pianisty
                                                 nie należą
sycę się nagością
trójwymiarowym kolażem
         fotografią
         akwarelą
         rzeźbą
nie żegnasz się wychodzisz
nie godzę się z powrotem
tłamszące realia
czołowe zderzenie pogubionej cielesności
w paranoicznym świecie


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

dintojra

dintojra, 11 may 2011

bezdroża moralności

nie wiem czym jest niewinność
umysł mam skażony odkąd pamiętam
nie byłam niewinna pomimo cienkiej przegrody pomiędzy udami
teraz chadzam własną ścieżką
lubię mężczyzn mam ich wielu każdy ma atuty
śniady podaje kawę taką że aromat zapiera dech
blondyn jest wolandem - o, tego to lubię
rudzielec coż ot taki poczciwiec karmi mnie literaturą
złotooki mieszka w jurcie nosi kumagi
i nic nie potrafi lepiej ponad łapaniem pardw
nie cierpię myśliwych łowców
blondyn jest wolandem impertynencki czarnoksiężnik
ma berło różdżkę maczugę całkiem zacne
lubi synonimy jak ja
ma fioletowość w oczach to irracjonalne
matka stała na straży niewinności pierworodnej
nieostrożna strażniczka zapory pękły niespodziewanie
nikt nie wytłumaczył mi jak być prawym człowiekiem
nie szkodzi mam zwolenników i tak


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 10 may 2011

nagość

Biegam nago tańczę i pracuję
Nie jestem dziwką to mylne wyobrażenie
gdybym była nosiłabym szczelny kostium
by nie skalac skóry produktami ciał brudnych kochanków
działałabym ustami mówią że kuszące mam wargi
te dolne podobno też.
Jestem pod ochroną wymierający gatunek
nie będę misą  w której ubijesz pianę
pracuję nago jestem urzędnikiem
Pachnę lawendą i palę papierosy
Podaję kawę i mam na sumieniu samotny wytrysk kierownika
zawsze widzi mnie nagą
jestem urzednikiem nie lubię czekolady mam nikotynowy oddech
Księgowy z dołu ma żonę i dwie kochanki
Nie rozbiera mnie wzrokiem - hołduje nagość
Filiżanki stukają o spodki zabieram je wraz ze stosem akt
Księgowy z dołu ma niespokojne sny
i masturbuje się w firmowej toalecie a ma dwie kochanki
i żonę nie powiem - ładną
Nie jestem dziwką nie znam smaku nasienia
Lubię krągłości i wypukłości
brzoskwinie morele arbuzy gruszki i jabłka
jak kto woli
ja wolę niewasty
                      i piżmowy smak łona


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

dintojra

dintojra, 10 may 2011

***

Jodłowych igieł garści pragnę rwać
Łapczywie wdychać leśną woń
Upajać się chwilą.
Chwilo trwaj jesteś wieczna - rzeknie ktoś
Ty, mrużac oczy spytasz - wietrzna?
Ulotna skąpana w liryzmie niewiary.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

dintojra

dintojra, 9 may 2011

prawo pożądania

Nie musisz wiązać mnie skuwać ni dusić
jestem posłuszna manifestuję krnąbrną cielesność
a ty zgrzytasz gdy przepływa ci przez palce.
Już wiem że jesteś sędzią pożądania ferujesz wyroki w myśl niegasnącej erekcji.
Wyszczerzasz zęby te szczątki które pozostały masz w nich resztki jedzenia.
Woniejesz. Brzydzę się ale igram z tobą stąpam po wytartym włóknie lada moment pęknie.
Spójrz, tak wygląda kobieta.
 
Warczysz, szamocesz się. Przykuwam cię do krzesła.
To solidna robota, ma zakopiańskie rzeźbienia.
Nie ma drew w kominku.
Zielone błyskawice mam w oczach, a może stalowe.
Też nie wiesz, za to wiesz jak smakuję.
cierpko
ostro
czy
słodko.
Zawsze wiesz.
Oplatam cię długim warkoczem, jest jasny, a myślisz że rudy.
Cuchniesz pożądaniem.
Nie jestem poetką, nie wpiszę twych czynów w peany, nie zbuduję pomnika ze słów.
Oblizuję wargi sardonicznie zaśmiewam się
jestem czarownicą mam małe atrybuty i szeroką talię
ty rozpoznajesz tylko gęstość temperaturę i wilgotność.
Nie powietrza.
Spójrz, tak wyglądam.
Zamykam drzwi i zostawiam cię w zimnej izbie.
Nie słyszę ujadania bełkotu i
uderzeń krzesła o nieheblowane deski.
Mam cię w dupie
Tym razem nie-analnie.


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 9 may 2011

gadowatość.


Zamarznięte trawy, stepy, badyle, zeszłoroczne liście
Przykryte szklistym woalem zimy
Zasmucone, obramowane szarą konsystencją miast puchową
kołdrą
Zgorzkniały stwór
(czy podobna tak mówić o człowieku?)
Z owrzodzonym tyłkiem
Wychyla się przez otwór w murze potocznie zwany oknem
Przykryty prześcieradłem splamionym zgryzotą
Latami udręki.
Obserwator, zdziecinniała osobowość, fiksat,
Doktor Freud własnych urojeń
Zgrzyta zębami, toczy pianę z ust, stroi grymasy
A świat nie pięknieje
Czeka aż gorejąca kula ozdobi płótno nieba
Czeka aż na rozgrzanym chodniku rozciągnie wyschłą skórę
gada
Aż zaskwierczą wrzody
Aż odnajdzie swoją prozaiczną ostoję
Aż wkurwienie znów sięgnie zenitu
Wszak noc mogłaby dłuższą być
A płachty bielizny pościelowej mogłyby też…
Nie łopotać tak głośno potrząsane wiatrem
Nie rozsiewać woni czystości i nie ograniczać percepcji
Chimeryczny potwór- szkaradztwo!
Męczennik własnej zgryzoty.


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

dintojra

dintojra, 9 may 2011

Forma

Gdyby dźwięki nut wykwintu
Zamknąć w formę.
Gdyby klasyce dodać innowacyjności,
Ujęłoby to im…
Wiarygodności?

Formo, czym jesteś,
Figurą
         Barierą
                   Schematem.
Wykrzyknieniem!
Ekspresją?
Nuty rozpusty sączą się
Z płyty zdzieranej igłą gramofonu,
Nuty rozpusty tańczą,
Lawirują
              Drżą.

Opadają na kanapę,
Piec majolikowy
Kamionkowy serwis.
Zachłystujesz się powietrzem
Chuć, taka namacalna chuć
Otula ciała, które też są formą
Duszy samej.

Pigmalionie, rzeźbiarzu, formując mnie, swoją Galateę
Przybrałeś formę boga, króla wszechświata.
Ja, Galatea jestem formą,
Zamkniętą w kobiecości.
Rozwarstwiam się:
Jestem duszą
                   Instynktem
                                 Pożądaniem
Formą.

A wszystko to jest słowem-
Obramowaniem formy.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1