5 july 2012
I. Tryptyk - prolog
inspiracja jest jak liść
ten suchy jesienny
choć na kartce kalendarza lipiec
liść kasztanu chory plamiasty
w kałamarzu pusto
dłoń drętwieje
już nie potrafię tworzyć
nawet pisać
beztrosko o rozgrzanych piecach chlebowych
smaku dzieciństwa
nic już nie potrafię
wciąż tak wiele chcę
wypalam się
spalam smagana wiatrem słońcem śniegiem
może nie istnieję
choć stanę się witrażem barw
umknę
oczom uszom zmysłom
na chwilę
bo znów wytkną palcami
bo obfite gąszcze nie porosną wyobraźni
w każdym wcieleniu przeraża zasięg horyzontów
w kolejnym sięgną zenitu
.
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma
2 november 2024
światłojeśli tylko
2 november 2024
0211wiesiek