Robert Hiena, 13 september 2010
Gwiazda rozbłysnęła krwią
lejąc strumienie ciepłej nadziei
po twarzach wybranych.
Powstańcie, Ludu Nicości.
Albowiem w was nadzieja
W lepszym Nigdy.
Spoglądasz na dłonie i widzisz
Że jakby nie patrzeć każdego dnia
umierasz coraz bardziej.
Robert Hiena, 12 september 2010
Siedzisz spokojnie i analizujesz fakty.
W końcu myślisz, że się przydał.
Spokojnie przeciągasz się patrząc
Jak milczy.
Oblizujesz leniwie palec doglądając dzieła
Na mięsistym płótnie wyrytym stalą
najpiękniejsze dzieło, stygnące
Powolutku.
O! Już słyszysz pierwszych fanów.
Uśmiechasz się w duchu, jak będą
przyglądać się twojej sztuce
Oddechowi ostatecznemu
Robert Hiena, 12 september 2010
Kocur przeciągnął się na piecu
- Ty zaś nie wiesz, co myśleć.
Na dworze huczy wiatr jak pociąg
Który wyrywa swą siłą całe lasy
i całe góry, ze wszystkimi zwierzętami.
Podchodzisz do tego jakoś inaczej.
Skrzypienie podłogi nie doskwiera tak
jak kiedyś ryczało w duchu.
Zielone ślepia oceniają twój stan
Na nie-do-końca naturalny.
Podnosisz rękę w której widzisz odbicie
W łzawym kształcie żelaza
Bijesz się w pierś za wszystkie błędy
A wtedy pojmujesz, jaki świat jest
naprawdę, nieopisanie przepiękny.
Robert Hiena, 11 september 2010
Gdy spoglądasz w niebo
A tysiące gwiazd
milczą, oznaczać to winno
Żeś nie jedyny, co pragnie
usłyszeć odpowiedź.
Zwieszasz głowę patrząc w ziemię
zaś ziemia sunie powoli, jak powinna
Udowadniając tobie, żeś nie tylko ty
Na tym świecie, co nie rozumie
Gdy wciągasz zapach dymu
Zamykasz oczy i widzisz siebie
W odległym miejscu, gdzie tylko ty
możesz iść i z którego możesz wrócić
Za Złotymi Wrotami Marzeń.
Robert Hiena, 7 september 2010
Zapach, który pożera dusze.
wabi nasze ciała i wiąże
na odległość wzroku
który nas dzieli, jak patrzymy
na siebie z daleka.
Mistrzowskie ruchy zagłębiają
świadomość istoty egzystencji
w naszej zaszczepionej idei
że to co robimy ma sens
tylko, gdy się uśmiechniesz.
Pierwotny rytm budzi umysł
dając nam poznać świat
jakim jest naprawdę i
westchnąć z ulgą na
moment boskiego połączenia.
Robert Hiena, 6 september 2010
Czymże jestem?
Słowem złotym, blaskiem pokrytą
koroną? Z diamentami, co słowo
oplata niczym wieniec laurowy?
Czy pragnę dobroci i piękna
jak ludzie marzą o świecie takim
realnym? A jakże, z przesytem
wszystkiego, co wzbudza zachwyt!
Czym więc jestem?
Jękiem ulęknionych, co świata się boją
widzieć, jak prawdziwie stoi
gdy patrzą pod nogi na bruk
Uciskając dookoła szyi pęta rzeczywistości
miażdzy serca i ucieka z życiem, śmiejąc się
Najpodlej jak się da.
Wszakże jestem wrzaskiem ubogich żyć, poezją.
Robert Hiena, 5 september 2010
Czy uwierzysz bogu, gdy powie
że kocha?
Czy czujesz jego ciepło, jak bije
od posadzki?
Praktykujesz ortodoksyjny kanibalizm
widząc wszędzie symbol
jedynej rzeczy, od której
tobie staje.
Wulgarnie całujesz stopy
myśląc o obnażonym łonie
własnej sąsiadki.
Ale ty wierzący. Jak inni
co pragnęli poczuć
legalnego narkotyku
ciemnogrodzkiej rodziny.
Robert Hiena, 5 september 2010
Czemu jak wstaję
zawdzięczam ten stan
gdy trzewia pali ból
zaś umysł niszczy zemsta?
czy nie każdy każdemu bratem
jak każdy każdemu wilkiem?
co naskoczy na zad i zagryzie
bo to ludzkie - zadowolić
i zostawić w bólu
tylko krwi brak.
Elegancko rozegrane.
Robert Hiena, 5 september 2010
Jerychońskie modlitwy
obrzezanych umysłów.
.
Gdy jeleń patrzy w grot
a ty puszczasz pozdrowienie.
Jak bardzo ludzki jest twój
utajony nazizm?
Obrotów świat nabiera
dopiero, gdy KRWI łyknie.
bo jak paliwo napędza.
.
.
Nie tak.
Po ludzku.
Robert Hiena, 31 august 2010
Ukreśliwszy pewnną granicę
wycierasz pot z czoła
albolwiem chwała twemu narodowi
co powstaje w plamach atramentu.
Wykreślasz to, co zbędne
nadając temu otoczkę utopii
która może nastąpić
ponieważ ty dzierżysz pióro
Spoglądasz przez okno
na słoneczne pola
widząc , że to, o myślisz
jest dobre
Gładząc lwią grzywę
jesteś prawdziwym władcą
nieistniejących narodów
sprawiedliwym ojcem
Tego, co zawsze się liczyło
i miało mieć cel w nicości
prekursorem życia
i dawcą ideologii
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 november 2024
2911wiesiek
29 november 2024
0026absynt
28 november 2024
IkarJaga
28 november 2024
2811wiesiek
28 november 2024
0025absynt
28 november 2024
0024absynt
28 november 2024
bo jak wtedy jest nas wszędzieEva T.
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.