Nevly, 5 april 2019
i w co mam wierzyć
przypływ przestrzeni przy niedzieli
oczka w reosole
byłem drzewem
kiedy śmiałem się teńcząc
kolorami twoich ust
w salonie z kominkiem
czym jest miłość w ogniu schodów
do serca ran
tak niedaleko
gdy nasz wieczór we dwoje
snem o wietrze
kiedy ubrana jedynie w purpur
uczyłaś kochania innego
jak kartka papieru
zatrzymaj się na chwilę
nasze miejsca światłu zakazane
przypomnij sobie
Nevly, 8 may 2015
dlaczego istota zielonego pola
potępia zaproszenia na seks i apetyt
kiedy miłość płacze
nawet jeśli tylko bywa
uratowany na spalonym moście
podarowałem ci bukiet storczyków
by udowodnić
że życie to nie patos lecz poezja
odpowiedziałaś domowe ognisko
pod jarzębinowym dachem w tle
w moich trzęsieniach ziemi
dziś wieczorem chyba będzie burza
tańcząc na tafli twierdzeń
dostrzegłem strzępy ostatniego nieba
wtulony w twoje piersi
jeszcze raz uwierzyłem kładąc głowę
tam gdzie jest mi najlepiej
Nevly, 15 february 2013
tęsknota
od kuchni nie wygląda tak źle jak ją malują
zrobiony na szaro mogę więcej
na przykład spragniony przez dziurkę od klucza
przeciągam wspomnienia spijając nektar z samych dobrych
chwil przez okno z oddechem wiosny wpadają nowe realia
a niedługo będę przecież miał urlop
jeszcze nie wymyśliłem sposobu na kolejne wakacje
ale postaram się by zrodził nowe zachody
słońca zanurzonego w wilgoci niesmutnych historii
jeśli to ty będziesz tą która zostawi wraz ze mną
odciski stóp na piasku tańcząc bolero na deszczu
sztuczne kwiaty przestaną obowiązywać
poranki będą nasze a ty dojdziesz do istoty rzeczy
z moim udziałem pojmując znaczenie nocy
wersja light:
tęsknota od kuchni nie wygląda tak źle
zrobiony na szaro mogę więcej
przez dziurkę od klucza przeciągam wspomnienia
z oddechem wiosny przez okno wpadają nowe realia
a niedługo będę przecież miał urlop
jeszcze nie mam pomysłu na kolejne wakacje
ale liczę na nowe zachody słońca
zanurzonego w wilgoci niesmutnych historii
sztuczne kwiaty przestaną obowiązywać
poranki będą nasze a ty dojdziesz do istoty rzeczy
pojmiesz znaczenie nocy
Nevly, 25 august 2014
spaliłem mosty
ale mam klucz do twojego pokoju
wieczorne majaczenia w samotności
poranek znów chłodny
jednak
tekturowe wspomnienia już nie męczą
przestały nieświadomie
przekształcone w niebyt snu
wielokształtną nagość
nadrabiam miną
czwarta kawa stawia na nogi
piąty papieros i taniec alternatyw
za oknem wychodzę ze stoickim
po drodze kolejne blizny
mijam drzewa zamknięte na trzy
spusty bez ptaków z definicji
jak spacer z moralnością pod rękę
ulotność skrzydeł
za rzeką nie ma już odwrotu
mosty płoną pozostałością pragnień
ale wciąż
mam klucz do twojego niepokoju
bo zwariuję
przestań w końcu nie być
Nevly, 6 march 2015
jak zwykle
wieczorem za oknem bez liku gwiazd
a jednak dla mnie jedna i tylko
świeci najjaśniej kiedy po kąpieli
pachnąc blaskiem na kolację
w samym szlafroku
krząta się po kuchni tak zgrabnie
że nie mogę już dłużej wytrzymać
Nevly, 26 august 2014
cisza
na brzegu beznamiętność
początek zapisany małą literą
w znak zapytania szeptem do końca
chwile bezsenności zatopione w myślach
po drugiej stronie pustymi dłońmi
pomimo wszystko w prezencie od lustra
ostatni wymiar obłędu
czekolada zdradliwie łagodzi
na dnie kieliszka widok w tle
kilka prostych słów w tym nie żałować
ponoć pogięty świat
też odwraca się po północy
wsłuchany w dźwięk gasnącego światła
rozdaję karty w błędne koło
perspektywicznie by ograć samotność
patrzę na dębowy próg
tam powolutku cichnie tęsknota
i kolejna noc rozpisana z małej litery
ciszą na brzegu
niebo bez gwiazd nie ma sensuu
Nevly, 9 november 2012
zmieszana niewstrząśnięta
smakujesz najbardziej
po ciemnej stronie dnia
boska uczta pod prysznicem
anioły są zbyt miłosierne
w przestrzeni skurczonej do dotyku
świt goi się na mokro
jesteś
wszystkimi miesiącami wiosny
Nevly, 10 june 2014
w naprawdę krzywym zwierciadle
miłość z maską na twarzy
wiarą w sen najpiękniejszy
upija się załamaniem światła
stracone zachody słońca
w rejsie płynących marzeń
życiem z głębi spojrzenia
odbite od tafli
spienionej falami namiętności
w roztańczonych zmysłach zabłądziłem
w naprawdę krzywym zwierciadle
w zakamarkach alkierza
powiedziały mi to twoje oczy
Nevly, 29 september 2014
to że w moim szlafroku
mogę wybaczyć
ale dlaczego
paraduje w nim po moim domu
...wszystko ci wytłumaczę
wiesz co?
daj mu skarpetki te z dolnej półki
jeszcze się przeziębi
____
tymczasem
trzymaj się...
kochanie
*
o kurcze
zarysowałem czymś sufit
przepraszam nie chciałem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
2005wiesiek
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga