Nevly, 7 august 2014
na łące zielonej od ukojeń
pasę oczy pięknem chwili
stoisz tak lekko
pachniesz kobietą
a ja uczę się ciebie na pamięć
wiatr w polu jakby trochę z boku
buszuje w kłosach na krawędzi marzeń
po drugiej stronie ciszy
świat o drżących dłoniach
oddycha coraz szybciej
a ja ucząc się ciebie na pamięć
kiedy mówisz spojrzeniem
bez słów między tobą a wierszem
czuję się nagi
Nevly, 14 december 2012
siadamy do stołu
gdyby miał jeszcze znaczenie
nie trzeba byłoby sękaczy
aby przytulać swój smak
krawędź zbudowana ze słabościanu
żyje swoim życiem nie daje oparcia
łokciom które już nie potrafią
swobodnie spocząć by udźwignąć
ciężar spojrzeń szukających zrozumienia
cisza zabija tylko łyżki uparcie dźwięczą
w talerzach pełnych pustki choć nalałaś po brzegi
siadamy do stołu
najtrudniejsze jest udawanie
Nevly, 31 december 2012
toast słów
sztuką czarną na białym
wznoszę
bąbelki dwa tysiące trzynaście
dla każdego z Was
z kolejnym który nadchodzi
a do którego nam się udało
niech się dzieje
Nevly, 27 december 2012
nienasycony
błąkam się we mgle
kością w kość bliski grzechu
na pograniczu faulu
w sobie zatrzaskując twoje niebo
zanurzam usta ciałem w ciało
rozciągając ślady na podbrzuszu
byś końcem ujrzała początek
kiedy bujam w obłokach
a ty
jesteś bliżej aniołów
zostawiając swoje inicjały
na moim języku
wtedy DNA pod twoimi paznokciami
jest równie szczęśliwe
Nevly, 26 october 2012
w stosunkach pomiędzy nami
powiało skandynawią
od północnego-zachodu
zapowiadzieli też opady śniegu
kiedyś kiedy piekłaś nam szarlotkę
pamietasz
tę na którą nie zdążyłem dojechać
byłem czerwony i pół
teraz
jedynie na ćwierć karmazynem
przyćmiewam biel nienawidząc jabłek
ustawiłaś mnie
na piedestale z kawałka lodu
mroźne podróże nie sprzyjają ptakom
trzeba dokarmiać je okruchami
a i tak nie wszystkie doczekają
pomników zesztywniałych od tęsknot
cóż
dzieło stworzenia nie jest doskonałe
nawet kasztany nie lubią ludzików
które umierają na posągu
przez gołębice traktowanego jak miejsce
gdzie nawet bóg chodzi piechotą
zafajdane
Nevly, 9 may 2015
czas nas znajdzie
spóźnionych kopciuszków
w karecie do wiosny pełnej nadziei
postanowiliśmy dać świadectwo
a żar nas otaczał
szeptem nie idziesz na kompromis
jednak wstawiłaś drzwi
antywłamaniowe nie przepuszczają pukania
więc w ogrodzie kiedy ucichnie deszcz
na dzień dobry zakołaczę jeszcze raz
Nevly, 29 october 2012
ślepy zaułek dnia
czas jaki nam pozostał to aksjomat
deszcz i rosół rosół i deszcz
czy mamy siłę na więcej
kolorowych myśli
tak by nie jedynie przez żołądek
kiedy do serca pozostało niedaleko
zgromadzeni pośród aktów przerywanych
żyjemy dalej udając że nic się nie stało
a przecież
droga przestronna na krótko
nocne rozmowy jak łabędzi krzyk
połowiczność nauk z ambony
tych o nadziei i skrytych ulgach
to tak naprawdę przestrzeń pomiędzy wiatrami
ukryta gdzieś gdzie wyłamać drzwi do raju
wcale nie jest łatwo
pytam
zawsze odpowiadasz milczeniem
na imieniny
podaruj mi jedynie zapach kobiety
Nevly, 13 may 2014
nad paryskimi dachami
gwiazdy znów płoną w mojej głowie
myślałem że nie potrzebuję kotów
łażących po dachu bez potrzeby
już cicho tak bardzo cicho
a tu patrz
nagle krzyknęłaś głośniej niż eiffla
na palcu pigalle powiłaś kasztany
wyrosły najpiękniej jak tylko można
sobie wyobrazić potrafią albo i nie
można jednak pełen pokus
ciebie dosiadłbym nawet w zagięciu echa
tylko drzewa umierają stojąc
jeśli chcesz bądź brutalna
albo łagodna wszystko mi jedno
bylebyś tylko była taka sobą
zaśnij mnie jeszcze raz
choćby papierosem wypal znamię
tak abyśmy wtuleni w koniec świata
potrafili karmić kaczki po kres stawu
w tym domu
fortuny nikt nie wygrywa na wyścigach
konie powinny być wolne tak samo jak my
kiedy całując ustami spełnionymi ponad siebie
bez udawania w powiewie nawzajem
zatrzymamy los za ręce w tym samym miejscu
o tej samej porze i w tym samym czasie
mówiąc kocham
głowami w grzywach wiatru
Nevly, 26 august 2014
prąd jest odwrotnie
proporcjonalny do oporu
czym bardziej się opierasz
tym bardziej jestem napięty
Nevly, 24 october 2014
..............................w m
wiem nikt nie zna tak
bardzo jak ja ale ty też ponoć coś na ten
temat_ wiesz o wszystkim i o tym co naprawdę
znaczą dwa serca kołaczące w piersiach na wyrost
których nie da się reanimować a dalej jest już jedynie
wskrzeszenie pulsu abyśmy mogli oddychać takim samym
powietrzem niezatrutym nami i bez obaw o pewną przyszłość
żyć i umrzeć razem po to tylko by dla siebie pełnią szczęścia
jak błękit nieba bez zbędnych chmur niepotrzebnych słów
gestów ciszy przy pełnym stole bez balu przebierańców
w dotyku wskrzeszeń pełnym zakamarków słońca
być najlepszą na świecie prognozą pogody
pozbawioną gromów i spadku ciśnień
bez burz gradobicia i huraganów
bez tsunami zaćmień księżyca
oraz skazy zbędnych
kraterów tylko
ty i ja
w
m
Nevly, 5 march 2013
ślepy na chwilę pracuję nocami
fotografie na pół gwizdka
a miałem taki piękny sen
o poranku gorzka kawa
obudź się przyjacielu
bezczynność tak bardzo męczy
czekam tęsknię i piszę
sprzedawcy marzeń już nie domokrążą
dzień dobry poezję sprzedaję
pani zainteresowana?
Nevly, 28 december 2012
piękniejsze od maków są tylko twoje usta
mój azyl
doznania w tobie
uniesione na wysokość nocy
chodźmy do łóżka
tworzyć nasze małe laboratorium
gdzie rozpalając chemię do białości
wcieramy w siebie czerwień płatków
nabytych bez recepty
w kwiaciarni niedaleko chmur
Nevly, 23 january 2013
kobieto zapisana wierszem
za bramą najcichszego przedmieścia
wypływasz z dna oka
uciekam tam gdzie gasną światła
złudzeń przed strachem w barwność snu
zamknięty widokiem z okna
karmię gołębie póki ulotność skrzydeł
zapowiada pełnię
przyznaję niczego nie potrafię
nauczyć się od życia dlatego
wciąż próbuję nauczyć
życie
życia
wyciągam podręczny alembik
żeby nie zniweczyć destyluję wtedy jest łatwiej
odnaleźć siłę we wgłębieniach powietrza
nie chcę opowiadać bajek
ale nad ranem gdy się we mnie wtulisz
pomruczę o nocach pełnych tajemnic
skalecz mnie mocno do ostatniego świtu
tak bardzo jesteś gdy nie ma cię wcale
Nevly, 25 october 2012
nie potrafię być ogniskiem
nie umiem zagotować niczego poza wodą
no może jeszcze jajka
i kilka twoich pragnień
nie jestem też piękny tak jak ty
i choć noszę cię na rękach
a na klatę biorę sto dwadzieścia
nigdy nie bedę tak silny
nie jestem kobietą
Nevly, 1 october 2014
pod tamtym niebem
moje myśli są bezokienne
przestań wyglądać
szukać gwiezdnych krajobrazów
po prostu kochaj
dni są lepsze i są gorsze
tak samo jak noce
kiedy twoje uda jadłem pałeczkami
wystarczał wzrok żebym wiedział
teraz na rozstaju zwątpień
anoreksja ust
bez niespodzianek na dobranoc
ucieczek ciag dalszy
pewnie
idź do rossmana
wykup kolejną półkę upiększaczy
ale to
już i tak niczego nie zmieni
ponieważ całkiem nie o to mi chodzi
miłość pragnie ciepła
gdzieś tam nad przepaścią
mam dla ciebie
jeszcze jeden nie napisany wiersz
ale co ci będę
przecież ty i tak niczego
Nevly, 8 november 2012
wykresem prostej myśl z dedykacją
mknie zarumieniona z okiem pełnym błysku
oby się nie spóźniła na ostatnią minutę
perypetii kiedy kładziesz się spać
ta scena należy dziś do nas
baletnice pod powiekami muszą poczekać
ubierz czerwoną kokardkę a wtedy
wędrując od siebie do siebie
zwierzę ci episodio z pożądania
grając balladę na piętnastą rano
tak dobitnie
aż nucie G puszczą pasy bezpieczeństwa
i niech zaskrzypią podłogi
nie będziesz dziś spała
Nevly, 12 may 2014
za altem powtarzam nieśmiało
aczkolwiek dotykam wprost w art
gdyż gdzieś bym się śmiał bez morału
zapodać myśl co rwie wzajemności
a jednak kobiety są
gorąco-bałamutne z najwyższego punktu
widzenia zbyt mało aby stwierdzić
że `wystarczy tylko pięć minut`
* to tylko w reakcji na kom alta, mówiący że
`wystarczy tylko pięć minut`
- ot, ... dygresyjka taka
Nevly, 5 april 2019
i w co mam wierzyć
przypływ przestrzeni przy niedzieli
oczka w reosole
byłem drzewem
kiedy śmiałem się teńcząc
kolorami twoich ust
w salonie z kominkiem
czym jest miłość w ogniu schodów
do serca ran
tak niedaleko
gdy nasz wieczór we dwoje
snem o wietrze
kiedy ubrana jedynie w purpur
uczyłaś kochania innego
jak kartka papieru
zatrzymaj się na chwilę
nasze miejsca światłu zakazane
przypomnij sobie
Nevly, 8 may 2015
dlaczego istota zielonego pola
potępia zaproszenia na seks i apetyt
kiedy miłość płacze
nawet jeśli tylko bywa
uratowany na spalonym moście
podarowałem ci bukiet storczyków
by udowodnić
że życie to nie patos lecz poezja
odpowiedziałaś domowe ognisko
pod jarzębinowym dachem w tle
w moich trzęsieniach ziemi
dziś wieczorem chyba będzie burza
tańcząc na tafli twierdzeń
dostrzegłem strzępy ostatniego nieba
wtulony w twoje piersi
jeszcze raz uwierzyłem kładąc głowę
tam gdzie jest mi najlepiej
Nevly, 15 february 2013
tęsknota
od kuchni nie wygląda tak źle jak ją malują
zrobiony na szaro mogę więcej
na przykład spragniony przez dziurkę od klucza
przeciągam wspomnienia spijając nektar z samych dobrych
chwil przez okno z oddechem wiosny wpadają nowe realia
a niedługo będę przecież miał urlop
jeszcze nie wymyśliłem sposobu na kolejne wakacje
ale postaram się by zrodził nowe zachody
słońca zanurzonego w wilgoci niesmutnych historii
jeśli to ty będziesz tą która zostawi wraz ze mną
odciski stóp na piasku tańcząc bolero na deszczu
sztuczne kwiaty przestaną obowiązywać
poranki będą nasze a ty dojdziesz do istoty rzeczy
z moim udziałem pojmując znaczenie nocy
wersja light:
tęsknota od kuchni nie wygląda tak źle
zrobiony na szaro mogę więcej
przez dziurkę od klucza przeciągam wspomnienia
z oddechem wiosny przez okno wpadają nowe realia
a niedługo będę przecież miał urlop
jeszcze nie mam pomysłu na kolejne wakacje
ale liczę na nowe zachody słońca
zanurzonego w wilgoci niesmutnych historii
sztuczne kwiaty przestaną obowiązywać
poranki będą nasze a ty dojdziesz do istoty rzeczy
pojmiesz znaczenie nocy
Nevly, 25 august 2014
spaliłem mosty
ale mam klucz do twojego pokoju
wieczorne majaczenia w samotności
poranek znów chłodny
jednak
tekturowe wspomnienia już nie męczą
przestały nieświadomie
przekształcone w niebyt snu
wielokształtną nagość
nadrabiam miną
czwarta kawa stawia na nogi
piąty papieros i taniec alternatyw
za oknem wychodzę ze stoickim
po drodze kolejne blizny
mijam drzewa zamknięte na trzy
spusty bez ptaków z definicji
jak spacer z moralnością pod rękę
ulotność skrzydeł
za rzeką nie ma już odwrotu
mosty płoną pozostałością pragnień
ale wciąż
mam klucz do twojego niepokoju
bo zwariuję
przestań w końcu nie być
Nevly, 6 march 2015
jak zwykle
wieczorem za oknem bez liku gwiazd
a jednak dla mnie jedna i tylko
świeci najjaśniej kiedy po kąpieli
pachnąc blaskiem na kolację
w samym szlafroku
krząta się po kuchni tak zgrabnie
że nie mogę już dłużej wytrzymać
Nevly, 26 august 2014
cisza
na brzegu beznamiętność
początek zapisany małą literą
w znak zapytania szeptem do końca
chwile bezsenności zatopione w myślach
po drugiej stronie pustymi dłońmi
pomimo wszystko w prezencie od lustra
ostatni wymiar obłędu
czekolada zdradliwie łagodzi
na dnie kieliszka widok w tle
kilka prostych słów w tym nie żałować
ponoć pogięty świat
też odwraca się po północy
wsłuchany w dźwięk gasnącego światła
rozdaję karty w błędne koło
perspektywicznie by ograć samotność
patrzę na dębowy próg
tam powolutku cichnie tęsknota
i kolejna noc rozpisana z małej litery
ciszą na brzegu
niebo bez gwiazd nie ma sensuu
Nevly, 9 november 2012
zmieszana niewstrząśnięta
smakujesz najbardziej
po ciemnej stronie dnia
boska uczta pod prysznicem
anioły są zbyt miłosierne
w przestrzeni skurczonej do dotyku
świt goi się na mokro
jesteś
wszystkimi miesiącami wiosny
Nevly, 10 june 2014
w naprawdę krzywym zwierciadle
miłość z maską na twarzy
wiarą w sen najpiękniejszy
upija się załamaniem światła
stracone zachody słońca
w rejsie płynących marzeń
życiem z głębi spojrzenia
odbite od tafli
spienionej falami namiętności
w roztańczonych zmysłach zabłądziłem
w naprawdę krzywym zwierciadle
w zakamarkach alkierza
powiedziały mi to twoje oczy
Nevly, 29 september 2014
to że w moim szlafroku
mogę wybaczyć
ale dlaczego
paraduje w nim po moim domu
...wszystko ci wytłumaczę
wiesz co?
daj mu skarpetki te z dolnej półki
jeszcze się przeziębi
____
tymczasem
trzymaj się...
kochanie
*
o kurcze
zarysowałem czymś sufit
przepraszam nie chciałem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga