Jacek Sojan, 3 july 2013
idę na spotkanie
jak się idzie chwytać lwy
w pozłacaną klatkę słów
uzbrojony w pąk różany
krzyczący jak szminka
- pochyl się
skocz w tę czerwień
gdzie krew szuka krwi
tętno tętna
głos głosu
idę potrącając chmury i wieże kościołów
klęczy renesans na wielkim rynku
ty jak nowa era
odtąd będziesz krążyć lwicą
wokół klatki
patrz - w niej ja
Jacek Sojan, 26 may 2013
motto: „jam urzeczona”
jeśli rzeczona urzeczona narzeczona tako rzecze
to ja rzekę ci narzeczem – że nie przeczę
i się zrzekam swych orzeczeń
na rzecz Twoją
czym oddaję w Twoją pieczęć to
... co z marzeń i złorzeczeń
składa się na moje słowo
„i tym razem nie zaprzeczę że uroczo Jacku rzeczesz
to co rzekłeś mnie urzeka
lecz z tej rzeki słów rzeczonych
złorzeczeniom rzeknę precz
bo to taka przykra sprawa
gdy ktoś w złości z lewa z prawa
złorzeczeniom puszcza bieg”
Jacek Sojan, 24 february 2013
strzeżcie się
wieczór autorski zbliżył dwoje ludzi
o tej funkcji poezji
jeszcze żaden krytyk nie wspomniał
a jednak
choć sam bywałem na niezliczonej ilości
autorskich spotkań z poezją
poezja jako agencja matrymonialna
wyłoniła się z mojej świadomości
jak wyspa z morza faktów
dopiero wówczas
gdy wskazał ją poeta z wierszami i filozof bez filozofii
(bo co to za filozofia z antytezą bez tezy)
Jarosław Olejniczak
mówiąc
fajnie jest przyglądać się z boku
jak innym zachodzą oczy bielmem
i dodał
to nie jest nowa funkcja poezji
przeciwnie - stara jak kultura
Jacek Sojan, 3 february 2013
I
podobno krakowskie smoki
gustowały w dziewicach
czy dlatego
że jeszcze nie nauczyły się zrzędzić
pewnie miały mniej kwasu
nie zalatywały octem
a może dlatego
że złożona za ojczyznę ofiara
miała wyjątkowy smak deseru
za którym przepadają skrzydlaci
i zionący płomieniem
(gród Kraka to było miasto-państwo
Wyspiański zobaczył tu Ateny)
w takim ogniu dobrze zarumieniona dziewica
to był zaiste rarytas
smoki
istoty z palącym pragnieniem
zabijane przez Mitrę
Zygfryda Herkulesa Jazona
Horusa i Apollo
Michała Archanioła
w pędzie do ślepej rozkoszy
mogły nasycić się tylko dziewictwem
natura karmi się zawsze wyłącznie naturą
a potrawa podana raz pierwszy
zaspokaja oczekiwanie
choć prawda
na krótko
głos ludu powiada
że odkąd wyginęły dziewice
zniknęły też smoki
cóż
dwa tysiące lat dziewictwa
to sami przyznacie
przegięcie
II
dzisiejsze smoki z ogolona głową
niestety nie zioną ogniem
ziewają już po sześciu piwach
i tylko barłożą
nie fruwają
a dziewice z kolczykiem w nosie
brwiach i pępku
zbyt ciężkie do strawienia
Jacek Sojan, 26 january 2013
Raz pewien z Warszawy poeta
w dzień roboczy chutliwy i w święta
zdybał chętną dziewoję,
gdy począł z nią czynić swoje
usłyszał: bądź twardy albo przestań!
Jacek Sojan, 23 january 2013
/erotyk/
łudzisz się że teraz dam Ci zasnąć
najpierw miłosne tortury
potem wielokrotna śmierć
i zmartwychwstanie
a na końcu westchnienie
i sen
Jacek Sojan, 15 december 2012
kiedy miałem dziesięć lat
wiedziałem com właśnie zjadł
kiedy miałem lat dwadzieścia
zwodziła mnie rzecz niewieścia
kiedy stukło lat trzydzieści
znałem jak się pcia z pcią pieści
kiedy lat czterdzieści miałem
z babstwem życie swe związałem
kiedy lat pięćdziesiąt przeszło
babstwo zmierzło i w kość weszło
licząc sobie lat sześćdziesiąt
baby szukam choć na miesiąc
niechby choć na wieczór wpadła
i pragnienia moje zgadła
a gdy zgadnie niech nie zwleka
lata lecą - czas ucieka
Jacek Sojan, 7 december 2012
Wiem, że ty wiesz, że Judasz jestem,
więc dlaczego dłoń podajesz?
Już wszyscy odsunęli się ode mnie,
znajomi - nieznajomych dziś udają.
A ty - choć śledzę twoje kroki,
jak gdyby nic, przystajesz nagle
i pytasz, czy też mi nie zimno.
I proponujesz czarną kawę!
W kawiarni sen swój opowiadasz,
sen, który tropię, dzień po dniu;
marzą się tobie ideały - słodkie
bajeczki, dzieciom do snu!
Jakoś bezpiecznie mi przy tobie,
czy za plecami, czy przed tobą...
Ufam ci. Wiem, żeś dobry człowiek,
i wiem, że prawdą twoje słowo.
Chwilami, kiedy milkniesz smutny,
coś we mnie drży, zapiera dech...
Już chcę ci wyznać swoje imię
ale - gdzie Judasz - tam jest śmierć.
I wyznam, wyznam sam przed sobą,
żeś ty dobry, a ja - zły.
Ja jestem Judasz, Judasz, Judasz!
Czy twoja śmierć pomoże mi?
I kiedy patrzysz przenikliwie
- wewnętrzny zamęt czuję swój;
wiem, że ty wiesz, i że przebaczasz.
Dobroć twoja - to w moim oku pieprz i sól.
I kiedy przyjdzie mi pozostać
wśród własnych cieni tych co płacą -
przyjdzie mi chyba się powiesić
bo śmierć swym sługom śmiercią płaci.
Jacek Sojan, 22 november 2012
Adam S
w wieku dwudziestu dwóch lat
na dwa tygodnie przed ślubem
spotkał śmierć
wdał się w romans
z miłością absolutną
ostateczną
i bez odwołania
czy zdążył zrozumieć
że śmierć to poważna dziewczyna
bez poczucia humoru
kiedy złapie za szyję
to do ostatniego tchu
kiedy całuje to bez żartów
każdy fragment kochanka
zamienia w pramaterię
bo jak twierdzi
tym paliwem żywi się
wirujący kosmos
no dobrze zapytacie
a co z duszą
okazuje się
że śmierć i dusza ignorują się wzajemnie
śmierć zajęta ciałem
duszę traktuje niczym gapowicza
nad katastrofą
toteż dusza jak gdyby nigdy nic
odchodzi
ale po dwóch tygodniach
zjawiła się na weselu Adama S
by porozmawiać z narzeczoną
kiedy wyszła
wszystkie kwiaty w doniczkach
zmieniły się w nieśmiertelniki
a cień narzeczonej
uwolnił się od osoby
odtąd widywano go
najczęściej na poczcie
wysyłał listy na adres
którego do dziś
szukają
Jacek Sojan, 12 november 2012
Raz z Grunwaldzkiego mostu
skoczyła tak po prostu
pewna dama ofiarna.
Inna, że solidarna
skoczyła też. Do Polmosu.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek