Jacek Sojan

Jacek Sojan, 6 february 2016

długi język

Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
mówią że jest chory
na to wskazywałby gruby
biały nalot
 
Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
ale od lat milczy
nie wiem czy złożył śluby milczenia
aby nie kłamać
może lubi kontemplować ciszę
taki anachoreta filozof
 
Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
ale nie dzieli się z nikim wiedzą
może doszedł do wniosku
że do rozmowy ewentualny interlokutor musi dojrzeć
wykazać się mądrością
bo to że on sam milczy
wcale nie musi oznaczać że jest pusty
i głupi
 
Nioghalvfjerdsfiorden ma długi język
ale strategicznie milczy
mądrość każdego rozmówcy sprawdza w jeden
możliwy sposób
zdolnością do kontemplacji
do milczenia
 
ilość zbędnych słów które zaniechane
mają znak nieskończoności
uczą wsłuchiwania się w to
co mówi niebo ziemia morze
i to okazuje się tym
co Nioghalvfjerdsfiorden nazywa
mądrością
 
na wszystkich czystych białych kartkach
staram się zobaczyć jedno imię
Nioghalvfjerdsfiorden


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 27 september 2015

muza

kiedy Dionizos zasypia
ona czuwa
słucha jego oddechu
jak słucha się szumu morza

czasem dotyka jego czoła
ale wtedy ma wrażenie
jakby sunęła nad rafą koralową
porośniętą kolorowym lasem

nie obawia się rekinów
w jego śnie zachowują się jak koty
łaszą się i tańczą
w synchronicznym balecie

muza zanurza się w jego sen
a wtedy na samym dnie
łapiąc oddech
zamiast powietrza łyka Syraha
albo Carmenerę

i kiedy wydaje się jej że tonie
czuje obejmujące ją dłonie Dionizosa
jego usta wędrujące od wczoraj do jutra

muza cała sobą przylega do snu
kwitnąc na całej powierzchni wód
pachnących winem

ignoranci nazywają te kwiaty falami
znawcy i smakosze nazywają wierszami

bo tylko tacy
którzy mają odwagę
zanurzyć się w Syrahu Merlocie
i Carmenerze
spotkają muzę
i jej bodyguard'a Dionizosa


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 24 september 2015

pomiędzy

między pocałunkiem a pocałunkiem
widzę płonącą kobietę
nie jej zwłoki się palą
lecz oddychająca skóra
żywa w krzyku

mój język szuka twojego języka
gra na białej klawiaturze oddechu
pieśni miłosne Hafiza
mocno zamykam oczy
aby wśród czarnych chorągwi
nie ujrzeć twojej twarzy

kocham cię
i wie o tym mój Bóg
czy bóg czarnych emblematów
to uszanuje
bo mój nie chce walczyć
z innymi bogami
zachęca do cierpienia

czy wypowiadając
bądź wola Twoja
pogrążam ciebie miła 
czy siebie

co ocali ten ogień
który nas ogrzewa


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 4 august 2015

gronostaj z damą

mówią o niej
kochanka
siedząc u niej na rękach
wiem swoje - Cecylia miłuje
ale interesy Sforzów
wymagają ofiar

dziecko które okrywam 
wbrew swojemu imieniu - Cezarem nie będzie
bękart możnych jest jak łowna zwierzyna
Cecylia patrzy w przyszłość z obawą
ale bez rozpaczy
zna swoją cenę
Cesare 
dla syna zrobi wszystko

Lodovico
Maur nie tylko z wyglądu
chce zdobywać
nasycony szuka nowego
więcej laurów więcej władzy
łzy i krew to tylko decorum
artysta w polityce 
skończył jak każdy nikczemnik
w lochach Loches

mówią o nim
kochał Cecylię
o mnie gronostaju też mówią 
fretka


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 26 july 2015

dlaczego nie

bo nie jest kretynem kto mieszka na Krecie
ani mądrym taki co powie ci głupi
idiotą was nazwą chcecie czy nie chcecie
dlaczego dlatego że się nie dasz kupić

za tanią popularność w medialnym grajdołku
na hasło tam trzeba klaskać ze wszystkimi
ci wszyscy się elytą sadzają na stołku 
w przekonaniu że są wśród mądrych pierwszymi

jak najbliżej kamer mikrofonów kasy
opłacone słowa cedzą sącząc jady
zachowaj rozsądek popatrz na arrasy
zobacz gdzie jest człowiek a gdzie pełzną gady

bo nie jest kretynem kto mieszka na Krecie 
ani mądrym taki co powie ci głupi
masz prawo się mylić błędów tyle w świecie
to zarozumialstwo chce się pychą upić

a potem pytanie skąd potop i wojna
dlaczego krew płynie łez słonych Niagara
uważnie słuchaj zbawców ich rada upojna
rozważ czym jest miłość a czym ślepa wiara


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 21 july 2015

PKP

komunikat z poczekalni dworca
 
- kochanie 
cieszę się z naszego rychłego spotkania
 
aż tu nagle
- pociąg relacji ja - ty
ma 60 minut spóźnienia 
 
- kochanie
proszę o cierpliwość 
zakochani czasu nie znają
esemes tłumaczy się przed tobą
 
pociąg relacji ja - ty
zwiększył czas opóźnienia
do 120 minut
 
wygląda na to
że z całym dworcem
cofnąłem się od ciebie
o jakieś 100 km
(Nowa Zelandia oddzieliła się 
od Australii miliony lat temu
o jakieś 1600 km - trzeba się 
uśmiechnąć)
 
jaka magia plącze nasze drogi
aby dotrzeć na spotkanie
muszę zwiedzić Wyspy Kurylskie
Tasmanię San Jose
i Katmandu
oczywiście drzemiąc 
pomiędzy zapowiedziami odjazdów 
i przyjazdów 
 
ostatnia wiadomość
pociąg relacji ja - ty
ostatecznie został skreślony 
z rozkładu jazdy
 
wyjaśniła się tajemnicza nazwa 
PKP
 
Poczekalnia Kochanków Pogubionych
Płacz Kochanie Płacz


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 22 june 2015

et ne nos inducas in tentationem, sed libera nos a malo

za ciszą potok świat powtarza 
w wodach tak czystych jak modlitwa 
świerkowa igła wiersz poprawia 
w którym po bitwie nowa bitwa 

sypią się prochy Oświęcimia 
na głowy nowych już pokoleń 
skrywa swój krzyk smoleńska ziemia 
na Srebrenicę idzie kolej 

muzułmanin czy chrześcijanin 
zło życie zmienia w stosy kości 
nie krzyż bogowie lecz karabin 
niosą przez świat jak nimb boskości 

żertwa Mosulu Sarajewa 
żertwa Biesłanu i Donbasu 
krew w krąg jak powódź się rozlewa 
i nie ukryje mnie cień lasu 

i żadna góra nie ocali 
handlarze bronią chcą zarobić 
dom kościół szkołę trzeba spalić 
na grobach pychę swą otrąbić 

za ciszą potok świat powtarza 
w wodach tak czystych jak modlitwa 
świerkowa igła wiersz poprawia 
w którym po bitwie nowa bitwa


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 29 april 2015

bujanie

 
 
dla zupy w proszku wlazłem w kapcie
a ona buja się na jachcie
w mocnych ramionach Posejdona
buja się gdy me serce kona
 
flądro oścista o meduzo
co już nie moją chcesz być Muzą
lecz dziś słonego masz bałwana
za kochanka boga pana
 
nie wiem do jakich płyniesz portów
komu wybiegasz goła z tortu
gdzie oceanom splatasz grzywy
mam przypływ stresu ty odpływy
 
kto lepiej buja sztorm czy halny
majtek czy góral bardziej hardy
góral bez majtek też pobuja
bo ma ten power kawał zbója 


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 march 2015

Czyżyk

jakże to tak
położyć się na asfalcie
rozrzucając wokół
siebie piórka złocone

jakże to tak
na drodze w drodze
tak drogo się zdrożyć

tak było pogodnie
tak bardzo stało się pusto
i straszno

piórka starannie zebrałem
na dobrą wróżbę
na jasne słowa
na czas szczęśliwy

co piękne było 
jest nadal żywe

mój złoty czyżyku
fruwający wśród nas 
wierszem
od teraz
na zawsze


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 6 march 2015

uwaga na szatynki

fanka 
pomyślałem
albo jakaś dawno zapomniana
ofiara szkolnej namiętności
 
a ona szła za mną 
już od dłuższego czasu
 
miała swój urok
wysoka szatynka
rosnąca w gniewie
 
zatrzymywałem się
obserwując z niepokojem
jak zbliża się
coraz ciemniejsza
w irytacji
 
chłód jakim emanowała
zamieniał krew w krę
 
dopadła mnie w końcu
wybuchnęła
topiąc w potopie
swojego szaleństwa
 
wtedy dopiero w pełni zrozumiałem
czym jest poezja
 
w jakim języku
należy rozmawiać
z pierwszą 
wiosenną 
burzową  chmurą


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 february 2015

lekcja mitologii

Zeus założył firmę przeprowadzek
sam zagubił swój własny adres 
wszystko co nieważne przewiezie
na życzenie we wskazane miejsce
autorytet i pryncypia schował pod chałatem
lubi swoja pracę
nadal trzyma rękę na pulsie
siłę sprawczą losu


Afrodyta handluje kosmetykami
na próżności można sporo zarobić
tajemnicą jej flakonów i pudełek
z czarodziejskimi esencjami jest kołyska
w której się urodziła
wieczna jak przypływ i odpływ 
- piana
strzeże jej odwracając uwagę
wyzywającymi pozami 
w rozkładówkach Playboya


najlepiej radzą sobie Bachus i Dionizos
chętnych do biesiady nigdy nie brakuje
w ich pubach zawsze tłoczno coraz ciaśniej
ale zawsze wesoło nawet gdy leje się krew
i mocz - zakryte synonimy wina i piwa


tylko Apollo odwraca wzrok od ziemskich widowisk
zamyka się w sobie słucha muzyki paląc hasz opium
kokainę i pisze owszem pisze wiersze których nie wydaje
dochodząc do słusznego wniosku że akademicka krytyka
interesuje się wyłącznie własnymi wychowankami
poczucie smaku mają zresztą identyczne zgodne
z powiedzeniem - jaki mistrz taki uczeń
amerykańska astronomia niespodziewanie odkryła
jego ślady na księżycu
podobno zameldował się tam już na stałe


coda

w zmowie z Dionizosem piję jego rubinową krew
patrząc na Afganistan Syrię Ukrainę
dzień i noc pilnuję aby mi krwi nie brakło
jakie to szczęście że mam tę samą grupę
i świadomość że zabawa lada chwila 
może się skończyć


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 24 january 2015

szaleństwo makowe

mnie brzydzi każda wóda
więc nura między uda
daję gdy ona daje
takie są moje maje
 
bo ja w makach leżę
i oczom swym nie wierzę
obok leży ona
zdarta z niej zasłona
 
sam mam zdarte łokcie
na głogach i na oście
dziś niebo się zatrzęsło
gdy dzikość weszła w mięso
 
obok stoją mniszki
i żółcą im się pyszczki
choć straszą świat żółtaczką
nie gasną pąsy maczkom 


number of comments: 26 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 20 january 2015

modlitwa do Judasza

 
ukaż mi się objaw
z całym okrucieństwem
szczodrej konsekwencji
wydaj mnie
 
na pastwę szyderców
na udręczenie przekłamań
przeinaczonych myśli
przekrętaczy słów
 
wydaj mnie
na chłostę prześmiewców
z soczystego pastwiska
sprowadź do rozjarzonej bieli
na nieodwołalną ostateczność
na ofiarę całopalną
 
bądź mi Judaszem
wydawco
wydaj mnie
 
najlepiej na czerpanym
albo kredowym papierze


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 10 january 2015

harpun

kiedy usta zsuwają się w dół
kręgosłupa
wargi odlatują trzepocąc
jak mewa
 
kotwicą rzuconą w głębinę
czekam na tsunami
w międzyczasie oswajam
rekiny i orki
 
sztorm który nadchodzi
oswaja mnie i ciebie
ze ślepym harpunem
 
nie wiem jeszcze dlaczego
poeci ten harpun
miłością nazwali


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 28 december 2014

na gadu-gadu

 
 
uwielbiam cię
i co mi zrobisz za to
ochrzanisz 
lubię chrzan
 
piszesz
że nic mi nie zrobisz
zachęcasz - uwielbiaj
ale na własną odpowiedzialność
 
wiesz
śniłaś mi się
oboje nadzy na wysokiej połoninie
zasłuchani
w swoje oddechy
sny zawsze są niewinne
 
piszesz
sny są projekcją pragnień
śni się to o czym myślisz
tuż przed zaśnięciem
mam wątpliwości
czy sny są niewinne
 
zatem
zdradził mnie nawet sen
ukryć mi się już tylko
w ogniu twoich włosów


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 5 december 2014

wiersz zasmarkany

śniła jego wargi ust nienasycenie
wszędobylskie dłonie niosące płomienie
w nurcie słów płynęła słysząc czekaj miła
mleko miód i wino swoich marzeń piła

w czasie pierwszych mrozów pociągiem przyjechał
lecz na powitanie całusków zaniechał
kryjąc nos w chusteczkach zgnębiony kichaniem
nie tulił pogrążony w gorączkowym stanie

jednego nie przewidział jej determinacji
wargami zgłosiła jego okupację
teraz w dreszczach grypy osobno znękani
miłosne sonety szczękają zębami


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 5 november 2014

miłość niespokojna

ta miłość chowa się na strychu
po kątach w pralni nawołuje
choć jest radosną tajemnicą
rodzi niepokój serce kłuje
 
biega z komórką po ulicach
emotki czyta z wypiekami
pyta wciąż pyta kochasz jeszcze
do rana bije się z myślami
 
chce wyrwać się na koniec świata
zaszyć się w jakimś mateczniku
tam słowa ja i ty chce zmienić
na my w oprawce na stoliku


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 16 october 2014

codex doskonałego kochanka

nie odwracać się od niej plecami
patrzeć w oczy jak u okulisty
jak ubierać to pocałunkami
a rozbierać sposobem pianisty
 
znaczy zagrać na wszystkich neuronach
raz staccato raz piano legato
nie zapomnieć powtarzać w milionach
no że kochasz że twój mistrz nie Platon
 
lecz artysta Orfeusz ten który
dla miłości do piekła się wybrał
pisać wargami miłosne sury
wokół bioder tańcząc sen kolibra
 
kiedy zadrży by umrzeć z rozkoszy
ty kochanku umieraj z nią razem
gdy ona w niebie otworzy oczy
ty szybko zasłoń się kałamarzem


number of comments: 24 | rating: 9 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 24 september 2014

twój czarny łabędź

dasz swoje jabłka ja marchewkę
będzie sałatka dla nas dwoje
twój czarny łabędź nas poniesie
w świat ekstaz na miłosne boje

wszystko ma dzisiaj jego skrzydła
to w jego krzyku dzień się rodzi
lećmy kochana w takie strony
gdzie z grzechem miłość się pogodzi

że naszym grzechem miłość nasza
Pan Bóg łaskawy trzeba wierzyć
z grzechów Bóg miłość wpierw wybacza
to On miłością świat wymierzył

wszak po to stworzył Bóg kobietę
aby mężczyznę oczarować
jej usta piersi biodra święte
po cóż łabędzia kryć czy chować


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 september 2014

nowy elementarz

rozdział I
-------------------------------- 
Ala ma laptop
po dwóch miesiącach użytkowania
laptop ma Alę
 
jej mama szuka córki do dzisiaj
 
Janek ma pracę po roku szukania
po trzech miesiącach dowie się
 że pracował za darmo
 
odkryje źródło bogactwa
nie własna
to praca innych czyni ciebie panem

rozdział II
-------------------------------------------------------
sprawiedliwość to ładny termin
z dziedziny filozofii zwanej etyką
 
produkowany jako perfumowana wazelina
w tubce
służy do namaszczania czół politykom i sędziom
 
światło jakie z tego powodu bije od nich
nie pozwala spojrzeć im w twarz
 
dlatego nikt się nie domyśla że twarzy nie mają

rozdział III
---------------------------------------------------------
Polska to historyczna nazwa krainy
która w całości była i jest poligonem wojskowym
granicznych sąsiadów
 
burzenie miast i wsi po obu stronach Wisły
strzelanie do cywilów na ulicach
służy rozwijaniu taktyki dominacji
 
w ramach transformacji ustrojowej
kraina ta miała zostać lotniskowcem
broniącym wschodnich flanków Europy
 
z powodów oszczędnościowych 
(czytaj złodziejstwa elit)
stała się okrętem podwodnym
 
dzięki staraniom dowódców
nigdy nie wynurza się na powierzchnię
jego cechą strategiczną jest stałe cumowanie na dnie
 
tylko taki poziom gwarantuje bezpieczeństwo
i dobre samopoczucie rodaków
i świata


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 13 august 2014

canto

czyż mosty nie są po to
by całować się pod nimi
pocałunek po ich prawej stronie
po lewej inaczej smakuje
 
a puste parki czy nie są po to
aby dłonie łowić w dłonie
jak złotą rybkę 
co spełnia życzenia
 
a muzyka
czy nie jest falą
która przez oceany niesie serca
do siebie 
jak wiosna bukiet fiołków
rzuca pod stopy
 
tak wszystko zmierza do otwarcia
klatki świata
do uwolnienia duszy na nieskończony lot
aby w dole i w górze
w każdej śmierci i w każdym życiu
trwała pieśń
 
i nad pieśniami
była wysłuchana 


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 31 july 2014

szlak twojego imienia

biegnijcie za mną słońce kusi
w uśmiechu waszym niech bezwstydna nagość
zamieszka w lasach
krew malin i poziomek niech spływa do ust

trwa wiewiórcza radość na gałęziach buków
przejrzysty cień świerków będzie ci sukienką
którą nagle zmienisz na moje patrzenie

z oddechów głębokich jak artezyjskie studnie
rozkłada się milczenie na krzakach leszczyny 
i na macierzankach

dotyk chabrów górskich rodzi gęsią skórkę
na piersiach całowanych przez głóg przez kalinę

godzina ekstazy zamienia w przyczynę
istnienie gór strumieni i zielonych dolin

wodospad nas porywa do chrztu miłosnego
jesteśmy kamieniami co tworzą z gór górę

zostawiliśmy siebie w prześwietlonej kliszy
skał i burzowego popołudnia w jodłach


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 24 july 2014

w poszukiwaniu Atlantydy

-------------------------------------------------------
pewnie w tym życiu się miniemy
obrączka mi zamyka usta
choć na emotki odpowiemy
przyszłość jest beznadziejnie pusta
 
zostaną sny marzenia zwidy
gorączka absurd w jakieś cuda
śni mi się ziemia Atlantydy
gdzie wspólny dom się stworzyć uda
 
powiemy sobie kocham kocham
internet niczym gwiazda świeci
ty w swoim związku ja w obłokach
lato się pszczeli miodzi kwieci
 
lecz serce moje jak szczękościsk
mówi mi zamilcz wyj lecz we śnie
zamknąć internet po kłopocie
na próżno krew twe imię niesie


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 24 july 2014

kreskówka

o piątej raniutko w tramwaju naprzeciw
tleniona blondynka niebieskie paznokcie
na wargach na nosku sreberko się świeci
tatuaż na szyi na dłoniach po łokcie

kołysze się tramwaj jak panna biodrami
blondyna komórkę paluszkiem masuje
czy nad mężczyznami nikt się nie zlituje
że wizja kreskówki wciąż goni za nami

kreskówka ponocna a tu obowiązki
za panną mknie dusza za honorem głowa
czy wszystkie marzenia to mgła i Powązki
a cała poezja to słowa i słowa


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 18 july 2014

na balkonach

 
 
nad krakowskimi ulicami
stoją smoczyce na balkonach
tytoniowymi w krąg dymami 
zioną bo taka ich canzona
 
jak dywan perski balkon każdy
w podróż zabiera zadymiary
lecą gdzie błyszczą się Bagdady
za Bosfor lecą na Kanary
 
kiedy spopielą się marzenia
do pokoików powracają
tam wszystkie w żony się zmieniają
prasują piorą i sprzątają


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 16 july 2014

sura Alego

http://thumbs.dreamstime.com/z/arab-man-turban-pakistan-33727292.jpg
-------------------------------------------- 

ja jestem Talib - Talib Ali 
wymienię córkę na taboret 
tak lubię z rozpylacza walić 
babę zbatożyć ubrać w worek 

a worek wrzucić gdzieś do studni 
niech Allach nad nią się zmiłuje 
gdy świat z niewiernych się wyludni 
Allach mnie w czółko pocałuje 

po śmierci miejsce da na górze 
pozwoli wino pić hasz palić 
z workiem daktyli w dziewic chórze 
święty w seraju Talib Ali


number of comments: 260 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 15 july 2014

dziewięćsił

I
- przekroczyć zmysły
nie dać się ograniczyć uwiązać pod ścianą
poznać więcej to przekroczyć granicę własnego ciała
to inne ciało odkryć
niechaj opadnie suknia ze wszystkiego
niech krzyk pożądania oznacza nieskończoność
nie zaspokojenia pragnę lecz łaknienia

II
- budować
i schodami rozumu spinać wołającą przestrzeń
tylko horyzonty pozwalają oddychać

III
- słuchać aż do zrozumienia
dać się kształtować fletom na przełęczach życia
gdzie śpiewać solo można tylko razem

IV
- myśleć
byle nie sumami
to co sublimuje w liczbach się nie zgadza
przeskoczyć porządek aby wskoczyć w wizję
modlić się codziennie o chleb wyobraźni

V
-
widzieć
i nie cofać już nigdy spojrzenia od obrazu świata
wejść w obraz jak w wodę niosącą nenufary
słupy łun ruchomych jak słupy graniczne
nasycone naftą niesytej historii

VI
- bronić świata
w którym mamy swe zakorzenienie
lepszy dziki ugór z truciznami chwastów
niż gracone ścieżki sezonowych bogów
zsyłających zbawienie w ekstazie extazy
po której w zenicie czarne zimne słońce

VII
- wyznać swoją wolę (jeśli chcesz swą prawdę)
i nieść ją nie jak berło lecz jak głodny miskę
by dzielić się tą prawdą
i wspierać swą siłą
okradzionych z wiary w jednoznaczność słów

VIII
- być z sobą w pokoju
dniom pozwolić nasycać nasze oczy blaskiem
nocą w snach się uśmiechać do czasu przeszłego
umieć być to przyjąć dar każdej godziny
niezależnie od tego co nam wręczy w dłonie
brudną plotkę rachunek czy list rozwodowy
być z sobą w pokoju pogodzić się z życiem

IX
- nie zatrzaskiwać serca
jak sejf pełen łupów
im więcej siebie rozdasz w oznaczonym czasie
tym pełniej zaistniejesz w żywotach tak wielu
na znak miłowania otwierać się
na życie


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 15 july 2014

czas wieku męskiego

czy mężczyzna może śpiewać
kochaj mnie
 
- tylko ojcu
gdy sam niepełnoletni 
szuka opieki
 
czy mężczyzna może prosić
przytul mnie
 
- tylko matkę
gdy dzieckiem będąc
szuka pocieszenia
 
jeśli śpiewasz 
kocham
jeśli wołasz
chodź - przytulę
przestałeś być dzieckiem
stałeś się mężczyzną
 
jeśli mówisz
nie wiem
wiesz sporo
jesteś na drodze poszukiwań
wszystko czego się dowiesz
to tylko schody
kolejna mila drogi
na końcu której
sam sobie spojrzysz
w oczy
 
jesli wzrok opuściłeś
zawstydziłeś się
 
jesli nadal patrzysz
pewnie już nie żyjesz
i wszystko rozumiesz


number of comments: 16 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 july 2014

pokazała

powroty w czas niewinności
wydają się niemożliwe
dla mężczyzny po rozwodzie

poetycki sen
o wszystkich cudach właściwych kobiecości
znanych tylko lekarzom i kochankom
może jeszcze lustrom i wodzie
zwłaszcza wodzie bezkarnie harcującej
po wyśnionym ciele

taki sen
pewnego dnia przychodzi
jest w nim wszystko co rodzi rzeczywistość
a zatem zalotność obiecująca dotykalne wizje
przy nich sułtan ze swoim haremem żon pięciuset
wydał mi się ubogim krewnym

czekałem na otwarcie wrót seraju
na zerwanie zasłon wszelkich ziemskich tajemnic
a pragnąłem
pragnąłem oślepnąć byle ujrzeć
co pokaże mi oddana
już tylko podwojonej namiętności

pokazała
nie Safony
ale swój własny
długi jak moje oczekiwanie
czerwony jak bolszewicka flaga
język

tak powróciłem do przedszkola


number of comments: 11 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 16 june 2014

Big - Bang 1989

/w 25- lecie ogłoszenia wolności/


to przypominało wybuch 
i był to wybuch wolności 
ze wszystkimi konsekwencjami 
 
niektórym odjęło mowę 
podczas gdy inni w katatonicznym skandowaniu 
wyrzucali z siebie słowa 
w niepojętym wymarłym narzeczu 
 
ci - co stracili twarz 
piszą książki dla tych 
którzy stracili pamięć 
 
o - tak 
pamiętnikarstwo kwitnie 
wspomnienia oprawców stały się 
podręcznikiem nowoczesnej katechezy 
budzą litość i zrozumienie - u ofiar 
wyrzuty sumienia 
ofiara jest niczym 
przy heroicznej roli kata - gra Makbeta 
wymaga talentu a to zasługuje 
na podziw 
 
tak skrzywdzeni stracili poczucie krzywdy 
każdy coś stracił 
 
jedni tożsamość drudzy wroga 
a z wrogiem odwagę 
inni wzrok dzięki temu w lustrze 
nie zauważyli pustki 
 
nazajutrz po wybuchu 
stolarz przyjmował konsula zza oceanu 
portier obejmował katedrę 
każdy wejść mógł ponownie do tej samej 
rzeki 
 
i stał się dzień pierwszy 
a potem uchwalono budżet 
i był to dzień ostatni


number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 8 june 2014

odwołanie randki w ciemno

z cyberprzestrzeni
przychodzisz z twarzą jak ze snu
z imieniem jak z powieści science-fiction
 
prezentujesz świat swoich wyborów
lajkujesz albo ignorujesz
jesteśmy dla siebie zagadką
która krzyczy cicho
nie jestem avatarem
 
nie ma rady
aby się uwiarygodnić
trzeba się spotkać
w jakimś mieście
przy jakimś stole
 
trzeba się dotknąć
poczuć ciepło dłoni
odkryć chłód w oczach
albo słońce
które nie zachodzi
nawet po północy
 
spotkajmy się
aby potwierdzić realność naszej niedoskonałości
realność naszych wad
 
jeśli jednak jesteś
korpuskularnym widmem
a ja tylko cyfrowym zapisem
nieweryfikowanego zbioru
kupmy sobie internetowe serce
 
przez tysiąclecia będziemy promieniować
kosmiczną pustką domniemanych światów 
wymyślonych pocałunków
emotek
a na czarnym atłasie Delete
cienie naszych rąk
rozpoczną daremne poszukiwania


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 2 june 2014

casus antypoety

przychodzi i mówi
nie ma dobra
w jego źródle umył swoje ręce morderca
ten z Oświęcimia Katynia
ten z Wybrzeża i Wujka

dodaje
piękno to iluzja
w jego mamiących obrazach
jest kłamstwo
i fałsz
mroczny cień pozorów
słowa to maska
za którą nikogo nie ma

za jego plecami
młoda kobieta pcha przed sobą inwalidzki wózek
zatrzymuje się co chwila
pochyla
poprawia poduszki
dobrze już mamo - pyta
chce ci się pić

nieco dalej
gdzie głos poety staje się hałasem miasta
mężczyzna zadzierając głowę
ponad uliczny tłum
patrzy na elewację starej kamienicy
jego wzrok wspina się po kamieniarce
zwiesza się na pilastrach i archiwoltach
obmacuje rzeźbę frontową
dwa pawie zwrócone do siebie dziobami

w swoim znieruchomieniu milczy
ale tak wymownie
że oglądana jego oczami architektura
sprawia wrażenie chóru
zastygłego w przenikliwym crescendo

na początku jest słowo poety
kto mu uwierzył
stanie na pustej drodze
bez ludzi domów
będzie wołał Nic
a Nic o twarzy poety
odbierze mu głos


number of comments: 13 | rating: 12 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 28 may 2014

imperatyw

/Eli Wisełce/

one wszystkie
Ele Ewy Marysie
jeszcze w fazie prenatalnej
rodzą się w szpilkach

zanim zatrzepocą rzęsami
zanim uniosą się w męskim zachwycie
już tam
w świecie przypuszczeń oczekiwań projekcji
rozsiadają się na czerwonych fotelach
i fikając piętami
wciskają stopy w kolejne wyśnione buciki
na wysokich obcasach
przebierając uważnie w kolorach
i kształtach

inaczej
skąd by wziął się
ten powtarzalny zew
ledwie kończąc lata splecione w warkocze
wskakują bez wahania
w szpilki

i żeby się która ulękła
pochyliła upadła
skądże

idą wyprostowane przez nasze serca
wystukując ostrymi końcami
ekspresję swojego ja
nie przejmując się tym
że boli

ze szpilek schodzą tylko po to
by przyjrzeć się nam leżącym
czy jeszcze dyszymy


number of comments: 47 | rating: 13 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 may 2014

związki frazeologiczne

co może zrobić poeta gdy usłyszy dramatyczne wyznanie
- nikt mnie nie kocha a wszyscy ze mną śpią
co zrobić pogłaskać przytulić zrobić dziecko
napisać do prokuratora
apelować wierszem do sumień

niewdzięczność chodzi własnymi drogami
zawsze po obwodzie zamkniętym
wraca do niewdzięcznika nawet przez dziurkę od klucza
zdejmuje majtki i krzyczy
tu mnie pocałuj

skoro płeć jest niżej niż serce
uznajmy wyższość agape nad erosem

czy sztuka nie jest właśnie po to
aby tych oboje posadzić przy jednym stole
położyć w jednym łóżku


number of comments: 30 | rating: 16 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 30 april 2014

zielony kontrabas

/ Ilonie Zachurze, krakowskiemu słowikowi /
--------------------------------
głęboką nocą na Miodowej
z wierszem na ustach chodzą panny
chłopcy w diademach niosą głowy
lampy rozdają blask hosanny

zielono wdzięczy się kontrabas
organki w bezdech się zanoszą
kołyszą się w muzycznych frazach
w bramach ogniki papierosów

miłość krawatem wiąże chwile
a te migają kolczykami
w brzuchach fruwają tu motyle
szepty ćwierkają za uszami

miodową nocą na Miodowej
zaczyna się ta dziwna pora
gdy w oknie nieba nad Krakowem
poezji pali się menora


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 april 2014

mądrość Jacka Sojana

www.bibliotekawszkole.pl/inne/gazetki/gazetki027_r1.jpg
Jacek Sojan
mądrość Jacka Sojana
----------------------------------
odkrycie
że chodak salowej uniwersyteckiego szpitala
dla niepoważnych poetów
ma więcej rozumu sensu i wartości
od myśli Jacka Sojana
mogłoby skutkować
jeśli nie depresją
to maniakalnym urojeniem
na punkcie nazwania nicości
jego (Jacka Sojana) imieniem

dzięki wnikliwym obserwacjom kolegów
po mankietach krawatach
piórze i lirze
zakrętkach i korkach
Jacek Sojan stwierdził
że wcale nie odstaje
od średniej literackiej
a nawet
dolne rudymenty jaśniewyobrażeń o sobie
tupetu i megalomanii
dobrze służą ukryciu najistotniejszego
ziewającej głupoty

dlatego Jacek Sojan
uwielbia oksymorony
wtajemniczony w wyższość mądrości głupoty
nad głupotą mądrości
głupi Jacek Sojan
czuje się całkiem mądrym Jacusiem
i z tego tytułu 
łaskawie
pozwala innym na przymiotnik o sobie
- cudowny


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 3 april 2014

Kwiecień-plecień

/Marysiom i wszystkim uśmiechniętym pysiom/

To fiołek, ten fikołek wiosny
namieszał w trawach, nawywijał;
pomarańczowe dzioby kosom
napełnił gwizdem. Mnie upijał

spienionym kwiatem śliw i głogów.
Świat przestał myśleć. W jednym chórze
Veni Creator kładł na progu
jutra, co kusi, jak podróże...

Ten fiołek, cały z atramentu
listów pisanych do przyszłości
pachniał poezją alimentów
płaconych słońcu i miłości.

Chwal swego fioła mój figlarzu
kryjący w trawach ciemne glosy.
Kto świat co rok ingenium darzy?
To fiołek, ten fikołek wiosny.


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 31 march 2014

rozmowa z Dyrygentem

próbowałem rozmówić się wczoraj
z Dyrygentem żywiołów
pytałem o tajfun na Filipinach
o pozbawionych dachu nad głową
o skamieniałych w żałobie rodziców
o osierocone dzieci



wiatr wiał
ciężkie chmury zwiastowały początek listopada
zakapturzone kobiety odprawiały swoje wędrówki
po ulicach miasta a i ono samo jak na średniowiecznej litografii
na szali czasów zawieszone
dzień jak oczy ślepca błyskał złowrogo bielmem

nie spodziewałem się odpowiedzi
gdy z otwartego na piętrze okna
wylała się Lacrimosa Haendla
stałem pod kamienicą nie czując już chłodu
a kiedy podwójna fuga
ukazała zmartwychwstałego Mesjasza
usłyszałem odpowiedź
na którą czekałem

Alleluja


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 8 march 2014

cimcirymci

z okazji Dnia Kobiet
-----------------------------------

moja najdroższa cimcirymci
tworzy impresje na pazurkach
nad koafiurą jej fowiści
tańczą jak strofa na laurkach
 
moja najmilsza cimcirymci
skarbem jest w skarbcu swoich sreber
Ursus by w pas jej nie pochwycił
łatwiej mu objąć ziemię z niebem
 
malutkim noskiem swym wywącha
moje lamparcie wczoraj schadzki
jej pisk działanie ma jak piącha
obydwóch Kliczków dusza w kłaczki
 
a jednak tonę w jej spojrzeniu
jak smakosz wina w kadzi winnej
znajduję zawsze w jej imieniu
wyspę szczęśliwą nie chcę innej


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 5 march 2014

soliloquia św. Muz

czas nie czekał czuwając czyhał i czasowił
bywało się było aż gdzieś się zagubiło
jestestwo się szukało pytało myślało
byt się budził do zbytku określał stanowił

rozmnożyło sie ego rozjarzyły chucie
rozśpiewało libido Id się rozścieliło
amor kusił i zwodził zabijał i wskrzeszał
a rozkosz niespełnieniem naznaczała życie

traciło się nadzieje i syzyfowało
spleceni z Tanatosem w głodzie i czułości
mniemało się wierzyło licząc poznawało
otchłań naszej małości i naszej wielkości

w naszą mowę wewnętrzną wsłuchały się myśli
rozgłaszały je struny kolory języki
własne cienie do tańca biorąc przytupując
wpadliśmy w semantyczne wilcze doły wnyki

jak się z czasu wygrzebać jak Villon Horacy
jak stanąć na wysokość nosa Bergerac'a
bywalcy pubów piekła i rajskich pałaców
wirują z don Kichotem na skrzydłach wiatraka


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 4 february 2014

Moskaliki Podwawelskie

Kto mi powie że u Jacka
nie zielono jest a łyso
tego zaraz w beczkę wsadzą
i z grzybami go ukiszą

Kto mi powie że u Jacka
głód i chłód i bida z nędzą
tego zaraz dyszlem zdzielę
i zakopię gdzieś pod miedzą

Kto mi powie że wam z Jackiem
nie wesoło jest a smutno
temu wszystko co odstaje
razem z głową zaraz utną

Kto zaprzeczy że u Jacka
tylko brak ptasiego mleka
niech się żegna bo na ruszcie
będzie wolno się przypiekać

Kto zaprzeczy że wam z Jackiem
było jako w siódmym niebie
tego wnet ziomali banda
sponiewiera aż zaj.bie

Kto wam powie że do Jacka
z krzesłem trzeba brać się w gości
temu żebra porachuję
galaretę zrobię z kości

Kto Sojana na facebooku
nazwie durniem grafomanem
temu w zęby dam cygaro
i ogłoszę Sulejmanem


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 30 january 2014

Dytyramb literowy - karnawałowo

różanecznik różowił ranka ryży ryj
rozradowana radość rytmem rock_end_rolla
na rozdrożach rozumu rozparła się rozkoszą
rowerami rozwożąc rozpustny róż po drogach

rodacy - rozpromieni was ta dobra rada
rozmnażajcie się raczcie rozbeftem rizottem
chóralna niechaj orgia serca wam rozpala
rymów do Syraha Rioja i Rieslinga

rycerze pucharów trwajcie pośród wierszy
by na czary Burgunda rozmienić dobry humor
rozważcie - Vitis Vinifera jest ikrą Amora 
czy warto się martwić z Erosem o umiar


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 23 january 2014

media

zachęcają by obejrzeć Muchę
bez stanika 

koza ba krowa 
też chodzi bez stanika 

może chodzi o reklamę stanika 

pytanie czym są media 
mieszaniem w rozsądku 
tubą mody czy trampoliną Osoby 

wszak publicyty
w stu tysiącach odsłon 
nawet z osła zrobi lwa 

proszę was 
rozróżniajcie
między tym co głośne 
a tym co ciche 
przemilczane


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 21 january 2014

skarbiec polski

rabarbarem mi jesteś rachatłukum rumem
rymem regularnym i serca arytmią
rewolwerem którego rozbroić nie umiem
alarmem w melancholii wieczorną miodosytnią
 
ty Polsko ty Poezjo i ty Długorzęsa
w karnawale nowego roku bez szampana
bez całuska bez grosza komnato wawelska
tego wiersza gdzie słowa tańczą wam kankana
 
wywijając kiecką z pór roku i gazet
pełnych biustów krawatów pysiów mord i twarzy
za wasz lans wypłacam poetycką frazą
to co wam się należy wypięty zadek gaży


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 31 december 2013

powiedzieli

to żona moja powiedział powiedziała
to mąż mój i to ich łączyło wspólne
słowo moje wiązało bardziej
niż ciemność i noc mocniej niż kamień
z ziemią pióro z ptakiem co to było
była obok oddalała się nagle znikała
za progiem niewypowiedziany zamiar
rozdając godzinom swej nieobecności
co to było własna jego wiara w powrót
to ją przywracało w ramiona jego ten
dźwięk do złoconego podobny łańcuszka
z dwóch składającego się ogniw moja
moje tyle co własne ale powierzone
komuś kto oddając dodaje wszystko co
swoje wszystko co posiada słuch dłoń 
goleń bliznę po wyrostku i sen niespokojny
coś więcej swoją osobną śmierć moje
a więc twoje podzieliło się słowo
i odmienione przez śmierć wyraża się
nasze w łańcuszku zjawiło się ogniwo nowe
i domaga się pyta zabiera ich z sobą
w krainę wielkich odkryć cudów przerażenia
na ziemię odrzucenia i ziemię pokory
moje mówią oboje aby się upewnić
otaczając jak kręgiem magicznym rodzinę
która światu zanosi to moje bez reszty
jeśli tyle świat zabrał nie było iluzją
to pierwsze co powiedział co rzekli oboje
o pewnej godzinie to żona moja to mój mąż 


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 17 december 2013

Epitafium dla Wojciecha Jaruzelskiego

Z kostuchą był po brudziu
Więc szedł jak trąd wśród ludzi
Morowe siał powietrze
Że się do teraz wietrzy

Gdy zjadł partyjny rosół
Zastrzelił kilka osób
Tak lubił salwy dźwięk
Że aż w kolanach miękł

I klęczał przed Leninem
Co w trumnie ma melinę
Z towarzyszami w kupie
Odnalazł honor w dupie

Niewinność jego znana
I w prasie zaklepana
Sam Michnik za kaduka
Gotów oddać kciuka

Panie - doceń ten gest
I wynagrodź ich fest
Niech leżą w jednym grobie
Zbrodniarz i dobrodziej


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 15 december 2013

deser

/Dorocie Nowak/

porażający widok
Naomi Campbell
podana na talerzu
polana czekoladą pożądania
słodka na wargach
boska na języku
upiecz mi następną
nie pragnę innej babki


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 15 december 2013

Bałtyk

czym jest morze
 
może w tę
a może w tamtą 
 
albo w górę
jak się jest na fali
 
ale w dół nie można
stamtąd nie ma drogi
 
więc może tu
i morze niechaj się nie gniewa
 
nie może a na pewno
wolę tu
 
na plaży


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 4 december 2013

zamyśliłem się

zamyśliłem się zmyśliłem
Boże gdzie ja wtedy byłem
pewnie znowu się upiłem
literami słowem rymem
a Bóg kim jest - Wielkim Mimem


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 1 december 2013

chałwa

/dedykuję/

 moja ty chałwo
za szklaną witryną czasu

przyszedłem w niedzielę 
zamknięte
pobiegłem w poniedziałek
krata
zapukałem we wtorek
ciemno
zadzwoniłem w środę
daremnie
zawędrowałem w czwartek
wróciłem
w piątek szarpałem klamkę
przegrałem
w sobotę kłódka

moja ty chałwo ze snu z podróży
z choroby i przewidzeń
pewnie umrę nigdy nie poznając smaku

nie dosięgnąłem ciebie
ale za to poznałem rozkosz pragnienia


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 28 november 2013

jego dupa

można się pomylić
słysząc
moja dupa
 
patrzysz 
nie rozumiesz
zamiast jego pomiętych spodni
widzisz ciemnobrewą księżniczkę
o zielonych oczach
podziwiasz balet rzęs
kolibra ust
nad kielichem szyi
 
powoli odkrywasz
jego dupa niczym guma do żucia
wyrasta z ust
i zasłania z wolna całą twarz
nie masz wątpliwości
ten osobnik gdy siada
siada na swojej gębie
i to nie jest maniera
raczej deficyt
 
ale żal mi księżniczki
jakież to rozczarowanie
przeprowadzić się do szaletu 
z pałacu marzeń 


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 19 november 2013

dziewczyna z walizki

https://scontent-b-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/v/1474691_665650690142196_469004625_n.jpg?oh=4167c319a7a85e3ecd442f65cb276934&oe=528DC909

________________________
światło twojego ciała 
jak leśny ognik z bajki
o Jacusiu szukającym kwiatu paproci

Kraków Warszawa Gdańsk
Witów Bukowina Tatrzańska Zurich
wędrówka pod niebem Bieszczadów
Beskidem Wyspowym
przełęczą Waga

podróż do ciebie za tobą
jak podróż do gwiazd
stan nieważkości pod nogami błękit
żadnego punktu zaczepienia
poza własnym oddechem
i snem który boleśnie pączkuje

w nieuniknionych powrotach do siebie
do cichej pieśni pod palcami
błądzącymi po krajobrazie
ze światła i ognia
dotarłem do tajemnicy
moich podróży

niosłem ją w sercu
ono jest jak wielka walizka
którą spotkałem w obrazie
Marysi Kuczary


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 17 november 2013

analnie i banalnie

Kto ja jestem? Jacuś duży.
Pod czupryną mi się kurzy.
Świat na opak mi się widzi.
Jakby Pan Bóg to był...dzidzi.

Choć do wojska mnie nie wzięli
to faszystą zwać mnie chcieli.
Fakt - uwielbiam język polski
i nie bawi mnie mongolski.

Nic na rozkaz nie zrobiłem.
Marsz mnie nudzi. Się zbiesiłem.
Na ulicy głośno wołam:
mój kraj stajnia i stodoła.

Augiasz tego nie posprząta,
goła dupa świeci z kąta.
Niech wam tęcza grzeje zadek.
Narodowych niedość gadek.

"Socjalista czy faszysta,
ja w tym serze jako glista."
Pamiętacie? To Witkacy.
Albośmy to jacy - tacy...

Krakowiacy czy górale,
zwsząd słyszę - ty pedale!
Kończę na różanym płatku
w d... całując na ostatku.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 8 november 2013

zaproszenie

jeszcze wczoraj zrywałem piżamę
dzisiaj nawet przytulić nie mogę
piżamę miała w misie i bardzo bardzo mi się
podobała życie stało się nałogiem
 
Aniele coś z ognistym stanął  u drzwi mieczem
rozcinając więzy naszego kochania
przyznaj żeś zazdrosny o ciał naszych dreszcze
wymyśliłeś piekło naszego rozstania
 
daremnie jasny panie bo choć dziś osobno
ona nosi moje ja niosę jej serce
palimy się szukając miłosną pochodnią
bez której anioł będzie szpargałem za piecem
 
przewidzeniem chorych którzy bez miłości
nie wiadomo na co wyczekują świtu
zgaś swój miecz aniele i wstąp do nas w gości
posłuchamy razem rocka i big beatu


number of comments: 14 | rating: 11 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 8 november 2013

Afryką bądź mi

 
czy się spotkałaś z Sese Seco
lubił zjeść pannę na śniadanie
bo mi przepadłaś jak liść rzeką
co z krokodylem mknie w Sudanie
 
a ka ke a ja ma lumba
niech brzmi miłosna czarna rumba
 
czy może pląsasz w rytm tam-tamów
patrząc na śnieg Kilimandźaro
kręcąc biodrami - swoich fanów
raczysz uśmiechem jak kurrarą
 
a ka ke a ja ma lumba
niech brzmi miłosna czarna rumba
 
znaku nie dajesz gdzie wędrujesz
czy cię Beduin uprowadził
i na Saharze mu szorujesz
miski wielbłądy namiot kadzisz
 
a ka ke a ja ma lumba 
niech brzmi miłosna czarna rumba
 
może lotosem gdzieś nad Nilem
kwitniesz pod okiem boga Ra
na afrykańską nutę chwilę
niech jeszcze się potoczy gra
 
a ka ke


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 3 october 2013

Joaśka

Joaśka
 
kumkanie się rozlega z warmińskiej topieli
przerwać pląsy strzygi któżby się ośmielił
to Joaśka kochanka Boruty bestyji
raz jest ćmą raz osą a raz sykiem żmii
 
Joaśka na świat patrzy lnem epitafijnym
komu wzrok nim zwiąże ten przepadł bezsilny
błądzi w młakach wądołach z paści wyjść nie może
za Joaśką idąc topisz się w jeziorze
 
gdy z ostatnim oddechem widzisz swoją zgubę
słyszysz śmiech Joaśki requiem smiechów fugę
bo kiedy Joaśka kończy śmiać się Boruta
rozpoczyna rechot pośmiertny do jutra
 
którego już nie ma i którego nie będzie
woda jest złudzeniem złudzeniem łabędzie
i Joaśka co sama siebie wymyśliła
prawdziwy jest Boruta mgła strzyga i wiła


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 26 september 2013

splot

w splocie naszych spojrzeń
w splocie naszych rąk
tydzień za tygodniem
i tak niejeden rok

w splocie zmiennej aury
w splocie min i słów
najbliżej zawsze razem
na wysokości ust

na wysokości oczu
i wyżej ponad sny
trzymajmy się trzymajmy
przez sny niepewne dni

w splocie różnych zdarzeń
niech nas utuli próg
tej samej chwili miejsca
w splocie twoich nóg


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 september 2013

Samuraj polski

 
 
Z podniesioną głową, powoli,
idzie Gowin z tuskowej niewoli.
 
Warczy prasa gębą Niesiołowskich,
a nad nimi opar zajadłości polskiej.
 
Stanął Gowin z mikrofonem w dłoni
wyznając, że przy swoim będzie trwać - gdyż Oni
 
choć obywatelskim wymachują znakiem,
są platformą związku bajeczki z cwaniakiem.
 
Szczerość w polityce nie jest matką karier,
szczypiąc Tuska w uszy miał się coraz marniej.
 
Choć utracił tekę lecz honor ocalił 
bo w Warszawie mit partii miłości obalił.
 
Jego biuro jest teraz przyczółkiem przyszłości,
tam bezdomnych rodaków przygarnąć chce i gościć.
 
Hej ty brzozo, hej, ty brzozo - płaczko,
smutno szumisz nad medialną kaczką;
 
opłakujesz rozbite koryto,
celebrytów i Rzeczpospolitą.
 
Stoi Gowin z podniesioną głową,
dawnych kumpli witką siekając brzozową,
 
bez teki ale z orłem w sercu i na czapce,
wkłada w drzwi sejmowe czyste jeszcze palce.


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 4 september 2013

las na reglu

/dedykuję Marysi Curuś/
 
był
odarte z z zielonych jedwabi kości jodeł i świerków
słowackie Herkulanum i Pompeje
wyniesione po horyzont na proscenium świata
 
theatrum natury
z Kończystą* jako Lady Makbet
Koprowym* w roli króla Leara
Szatanem* w masce Otella
 
i ja
jak Hamlet pytający koronę gór
jaki jest sens ich kamiennego milczenia
i czy obojętność oznacza pogodzenie rezygnację
czy wzgardę
nad tym co kalekie i kruche
 
pewnie wpadłbym w obłęd 
jak mój niezdarny topos
skacząc z zimnego Krywania*
w zwiewną toń absurdu
poszukując prawdy
gdybym nie usłyszał złóbcoki*
 
wiatr stroił martwe struny gałązek
i nie był to lament
ani modlitwa
ale podobna do granej
przez Anię Chowaniec-Rybkę
kołysanka dla tegorocznych siewek
dla wierszy których pierwsze słowa
ssały kamienie Krywania
 
/ zagwiazdkowane wyrazy to geograficzne nazwy szczytów Tatr Wysokich na Słowacji;
 złóbcoki to instrument, gęśle góralskie/


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 4 july 2013

pokolenie

skończyło fakultet
a nawet dwa
jeszcze nie za własne
za społeczne pieniądze  

i ruszyło w świat
ale tak jak książę
oczekując danin i hołdów

nieudane starty życiowe
w pracy i małżeństwie
rekompensuje sobie malkontenctwem
biciem się w cudze piersi

a więc najpierw w karmiące piersi matki swoich dzieci
potem już jak leci - szefa ksiądza nauczyciela
prokuratora policjanta sędziego
pouczając wszystkich po drodze

w tym nie ma miary
swoją sytuację podnosi do rangi
zasług i cierpień
Augusta Emila Fieldorfa o konspiracyjnym pseudonimie Nil
albo do rotmistrza Witolda Pileckiego
kwestia smaku i przyzwoitości zdaje się
nie kalać ich przerośnięte ego
ponad kości pomordowanych

pokolenie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych
domaga się przywilejów
wyłącznie na podstawie dyplomu magistra
co ma im powiedzieć pokolenie moje

szkoda wątroby
gdy pretensja zastępuje charakter
świat piękny świat przestaje być miejscem do życia
ale dodam - jest nadzieja
przenieście się na księżyc


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 3 july 2013

patrz

idę na spotkanie
jak się idzie chwytać lwy 
w pozłacaną klatkę słów

uzbrojony w pąk różany
krzyczący jak szminka
 - pochyl się
skocz w tę czerwień
gdzie krew szuka krwi
tętno tętna 
głos głosu

 idę potrącając chmury i wieże kościołów
 klęczy renesans na wielkim rynku
 ty jak nowa era 

odtąd będziesz krążyć lwicą
wokół klatki 
patrz - w niej ja


number of comments: 7 | rating: 19 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 26 may 2013

urzeczona narzeczona - dwugłos

motto: „jam urzeczona”

jeśli rzeczona urzeczona narzeczona tako rzecze
to ja rzekę ci narzeczem – że nie przeczę
i się zrzekam swych orzeczeń
na rzecz Twoją
czym oddaję w Twoją pieczęć to
... co z marzeń i złorzeczeń
składa się na moje słowo

„i tym razem nie zaprzeczę że uroczo Jacku rzeczesz
to co rzekłeś mnie urzeka
lecz z tej rzeki słów rzeczonych
złorzeczeniom rzeknę precz
bo to taka przykra sprawa
gdy ktoś w złości z lewa z prawa
złorzeczeniom puszcza bieg”


number of comments: 9 | rating: 16 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 24 february 2013

do poetów

strzeżcie się
wieczór autorski zbliżył dwoje ludzi

o tej funkcji poezji
jeszcze żaden krytyk nie wspomniał
a jednak
choć sam bywałem na niezliczonej ilości
autorskich spotkań z poezją
poezja jako agencja matrymonialna
wyłoniła się z mojej świadomości
jak wyspa z morza faktów
dopiero wówczas
gdy wskazał ją poeta z wierszami i filozof bez filozofii
(bo co to za filozofia z antytezą bez tezy)
Jarosław Olejniczak
mówiąc

fajnie jest przyglądać się z boku
jak innym zachodzą oczy bielmem

i dodał

to nie jest nowa funkcja poezji
przeciwnie - stara jak kultura


number of comments: 15 | rating: 11 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 3 february 2013

dziewice i smoki

I

podobno krakowskie smoki
gustowały w dziewicach

czy dlatego
że jeszcze nie nauczyły się zrzędzić
pewnie miały mniej kwasu
nie zalatywały octem

a może dlatego
że złożona za ojczyznę ofiara
miała wyjątkowy smak deseru
za którym przepadają skrzydlaci
i zionący płomieniem
(gród Kraka to było miasto-państwo
Wyspiański zobaczył tu Ateny)
w takim ogniu dobrze zarumieniona dziewica
to był zaiste rarytas

smoki
istoty z palącym pragnieniem
zabijane przez Mitrę
Zygfryda Herkulesa Jazona
Horusa i Apollo
Michała Archanioła

w pędzie do ślepej rozkoszy
mogły nasycić się tylko dziewictwem
natura karmi się zawsze wyłącznie naturą
a potrawa podana raz pierwszy
zaspokaja oczekiwanie
choć prawda
na krótko

głos ludu powiada
że odkąd wyginęły dziewice
zniknęły też smoki

cóż
dwa tysiące lat dziewictwa
to sami przyznacie
przegięcie

II

dzisiejsze smoki z ogolona głową
niestety nie zioną ogniem
ziewają już po sześciu piwach
i tylko barłożą
nie fruwają

a dziewice z kolczykiem w nosie
brwiach i pępku
zbyt ciężkie do strawienia


number of comments: 16 | rating: 11 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 26 january 2013

Twardy limeryk

Raz pewien z Warszawy poeta
w dzień roboczy chutliwy i w święta
zdybał chętną dziewoję,  
gdy począł z nią czynić swoje
usłyszał: bądź twardy albo przestań!


number of comments: 12 | rating: 8 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 23 january 2013

mówisz jestem senna


 /erotyk/

łudzisz się że teraz dam Ci zasnąć
najpierw miłosne tortury
potem wielokrotna śmierć
i zmartwychwstanie
a na końcu westchnienie
i sen


number of comments: 19 | rating: 16 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 15 december 2012

Mój życiorys albo spowiedź właściciela kopy

kiedy miałem dziesięć lat
wiedziałem com właśnie zjadł 

kiedy miałem lat dwadzieścia
zwodziła mnie rzecz niewieścia

kiedy stukło lat trzydzieści
znałem jak się pcia z pcią pieści 

kiedy lat czterdzieści miałem
 z babstwem życie swe związałem

kiedy lat pięćdziesiąt przeszło
babstwo zmierzło i w kość weszło

licząc sobie lat sześćdziesiąt
baby szukam choć na miesiąc

niechby choć na wieczór wpadła
i pragnienia moje zgadła

a gdy zgadnie niech nie zwleka
lata lecą - czas ucieka


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 7 december 2012

Judasz

Wiem, że ty wiesz, że Judasz jestem,
więc dlaczego dłoń podajesz?
Już wszyscy odsunęli się ode mnie,
znajomi - nieznajomych dziś udają.

A ty - choć śledzę twoje kroki,
jak gdyby nic, przystajesz nagle
i pytasz, czy też mi nie zimno.
I proponujesz czarną kawę!

W kawiarni sen swój opowiadasz,
sen, który tropię, dzień po dniu;
marzą się tobie ideały - słodkie
bajeczki, dzieciom do snu!

Jakoś bezpiecznie mi przy tobie,
czy za plecami, czy przed tobą...
Ufam ci. Wiem, żeś dobry człowiek,
i wiem, że prawdą twoje słowo.

Chwilami, kiedy milkniesz smutny,
coś we mnie drży, zapiera dech...
Już chcę ci wyznać swoje imię
ale - gdzie Judasz - tam jest śmierć.

I wyznam, wyznam sam przed sobą,
żeś ty dobry, a ja - zły.
Ja jestem Judasz, Judasz, Judasz!
Czy twoja śmierć pomoże mi?

I kiedy patrzysz przenikliwie
- wewnętrzny zamęt czuję swój;
wiem, że ty wiesz, i że przebaczasz.
Dobroć twoja - to w moim oku pieprz i sól.

I kiedy przyjdzie mi pozostać
wśród własnych cieni tych co płacą -
przyjdzie mi chyba się powiesić
bo śmierć swym sługom śmiercią płaci.


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 22 november 2012

noeza albo okruszki z weselnego stołu

Adam S
w wieku dwudziestu dwóch lat
na dwa tygodnie przed ślubem
spotkał śmierć

wdał się w romans
z miłością absolutną
ostateczną
i bez odwołania

czy zdążył zrozumieć
że śmierć to poważna dziewczyna
bez poczucia humoru
kiedy złapie za szyję
to do ostatniego tchu
kiedy całuje to bez żartów
każdy fragment kochanka
zamienia w pramaterię
bo jak twierdzi
tym paliwem żywi się
wirujący kosmos

no dobrze zapytacie
a co z duszą

okazuje się
że śmierć i dusza ignorują się wzajemnie
śmierć zajęta ciałem
duszę traktuje niczym gapowicza
nad katastrofą

toteż dusza jak gdyby nigdy nic
odchodzi
ale po dwóch tygodniach
zjawiła się na weselu Adama S
by porozmawiać z narzeczoną

kiedy wyszła
wszystkie kwiaty w doniczkach
zmieniły się w nieśmiertelniki
a cień narzeczonej
uwolnił się od osoby

odtąd widywano go
najczęściej na poczcie
wysyłał listy na adres
którego do dziś
szukają


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 12 november 2012

Limeryk solidarny

Raz z Grunwaldzkiego mostu
skoczyła tak po prostu
pewna dama ofiarna. 
Inna, że solidarna
skoczyła też. Do Polmosu.


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 november 2012

lingwistyczne zakupy w promocji politycznej

kupił szynkę chłopską
ciekawe z jakiego chłopa
mazurskiego małorolnego
czy górala

kupił cygański boczek
cygan był tłuściochem
...


kupił podwawelską
w ramach akcji kryzysowej
masarnia w smoczej jamie
produkuje kiełbasę

pytanie
skąd biorą dziewice na paszę
jest naruszeniem tajemnicy
państwowej

Roleski ma powód do zmartwień
na rynku pojawić ma się
konkurencja
darmowy keczup Rostowski

jego cudowną właściwością
będzie spożywanie solo
bez chleba bez kiełbasy
(większości na to nie stać)

zgodnie z duchem ustawy
obowiązkowo
keczup Rostowski
ma być regionalny

wyłącznie polski


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 2 november 2012

świat w naszych rękach

podobno miłość
jest ślepa
dlatego potrzebuje rąk

pierwszy to zrozumiał to Hindus
wizerunek wielorękich bogów
wiódł do Kamasutry

księga wtajemniczeń
uczyła palce widzieć
dłoniom kazała stwarzać

miały kołysać jak ocean
budzić pragnienie i sycić

kochankowie mają być jak drzewo
w raju - karmiące wszystkimi owocami
bez zakazu
jak bór prowadzący
na polanę wytchnienia

gdzie miłość odzyskuje wzrok
i uczy się czytać świat
poprzez twarz kochanki
i kochanka


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 29 october 2012

na facebook'u

- a ku-ku
tak tu miłość strzela z łuku
nie mam łuku ni dwururki
zatem kukam do twej dziurki
na facebook'u

na facebook'u same kuku
każdy siedzi w swojej dziurce
z której kuka strzela z łuku
robi co dzień se seppuku
a nazajutrz na facebook'u
słychać jakby nic
- a ku-ku


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 2 october 2012

stary komplemenciarz

hipnotyzer hochsztapler
patrzy na świat z uśmiechem
to cyrk powtarza i gra rolę klowna
nigdy arlekina
łzy dla dzieci i kobiet tak myśląc
woli nosić kamienie niż obrażać Boga
złym rysunkiem twarzy i nosi kamienie
aż światło je zamienia w kurz przydrożny
w klasztor

kiedy mówi pragnie od razu nawracać
wie już aby świecić należy się spalać
milczy tylko wtedy kiedy idzie w góry
pośród nich szczęśliwy jak kwarc promienieje
gwałtowności w słowach nauczył się tutaj
od górskich strumieni
miss świata to dla niego siedmiogrodzki pełnik
optymizm w nim utwierdza wielka perspektywa
przestrzeni - na chwilę tam czuje się wolny

niechętnie wraca do drzwi i stolików
zaczytane noce zamienia w aforyzmy o ludzkiej głupocie
że należy do ludzi upewnia się co dnia pośród swych słabości
składając komplementy wciąż udaje ślepca
sam przed sobą ukrywa że wierzy i kocha
te twarze ich maski i słowa skrzydlate

trudniej je oswoić niż jastrzębia sokoła
krążących nad ziemią skazaną na łowy
przez wzrok zachwycenia przez gest przez przypadek


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 30 september 2012

Moja reduta

Nam czytać kazano Wstąpiłem więc na portal
Spojrzałem - stu poetów piało O do czorta
Awangardy wymoczków ciągną się szeregi
prosto długo daleko jak koryta brzegi
I widziałem ich wodza Przebiegł Piórem skinął
i tysiąc złociszów do kieszeni zwinął
Wylewa się spod pióra żałosna ramota
długą czarną kolumną jako lawa błota
posypana popiołem Jak sępy
czarne chorągwie poetów
na śmierć prowadzą zastępy
Gdzież jest ten co na świat brednie te wydawa
Czy dzieli co sam ukradł On rączki nadstawia
On siedzi na posadce lub posadki szuka
i póty będzie kukał aż sobie wykuka
Zmarszczył brwi - wiadomo - poeta
i tysiąc kobitek wnet leci Napisał
Wydawnictwo wyda lecz jutro na śmieci
Skinął Padają muchy od Niemna do Chiwy
Literacie zielony Grafomanie straszliwy
gdy Turków za Bałkanem twoje straszą beki
gdy myśli twe spływają gdzieś w paryskie ścieki
ja jeden mam odwagę szydzić i urągać
Koronę samowładcy z twojej głowy ściągam
i swój porządek znaczę - kto mówić ma
kto słuchać Więc stul pysk poeto
I nie pluj do ucha


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 23 september 2012

canzona

zeszli się goście panny młodej
młodość okrywa biały welon
pod nim rumieniec walczy z lodem
i zimna wódka już na stole

lecz kim jest młody pan nikt nie wie
w złotych sygnetach jego imię
przy stole sami obcy ludzie
matka jak kamień brat nie przyjdzie

podobno gdzieś jest raj pan młody
zawiezie ją tam mercedesem
dał jej pierścionek brylantowy
i zaraz schował go z przekąsem

mówiąc że zguba grób fortunie
szczęście najlepiej trzymać w sejfie
szczęki ma mocne mocne dłonie
bać się czy w nich się schronić lepiej

do Raichu wywiózł i w Hamburgu
sprzedał do domu publicznego
uroda młodość to przekleństwo
dla klientów czas miesiąca miodowego

jeśli jest Bóg co stworzył pszczoły
i słodycz im nakazał czynić
zsyłając śmierć - z domu niewoli
niech ją wywiedzie uszczęśliwi


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 19 september 2012

przy samowarze

czarownica w samowarze
czarująco nas czaruje
czaj się czai w filiżance
czas wyczaić co paruje 


częstowany czuję czarta
w oczach czad i czary-mary
nagle w uszy war się wlewa
- nie zasypiaj dziadu stary

nie - bo chociaż dziad to młody
nadal chce się znaleźć w niebie
rozebrała mnie herbatka
teraz ja rozbiorę ciebie


number of comments: 17 | rating: 18 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 17 september 2012

ja Kain

I


Pieśń Abla

Dzień przewodnik złotorogi śpi
strudzony za źdźbłem trawy Na trawie
owczy ser bieleje Na niebo
sypią się okruchy

Ogrzej się nocy w żywej wełnie
i zdejm zmęczenie z ramion brata
Z nasion radości traw spoczynku
płomienny kwiecie rośnij
rośnij

Z dłoni przemożnej pokrzepiony
w dłoń obronną oddaję swój pasterski kij
Daj bratu sen spokojny
Bądź pochwalony w rannej rosie
Bądź


II


ja Kain zabiłem Abla ja Abel
Nie mogłem znieść jego promiennych oczu
braterskich rąk które moje wiązały tak długo
Miałem złe sny zawsze byłem zmęczony i rozdygotany
gubiłem się w myślach nic mi się nie udawało
a on tak często śmiał się musiał śmiać się ze mnie
zwłaszcza kiedy był sam i leżąc w cieniu gapił się
w niebo Cieszył się byle czym tak był głupi
że gadał z owcami a te chodziły za nim
Zadręczał mnie pytaniami ta troskliwość
nie była prawdziwa przecież był taki beztroski
Kiedy patrzyłem jak spał lekko z pogodną twarzą
modliłem się o piaskową burzę
żeby raz mogła zakłócić ten spokój ale nie
spał tak mocno nawet kiedy lwy ryczały
w pobliżu a ja gryzłem palce by nie zmrużyć
już oczu do rana On spał ja czuwałem
czuwałem zawsze Zabiłem byłem mu pośmiewiskiem
i chciał mnie upokorzyć Do dziś
dusi mnie w gardle i pieką oczy
gdy wspomnę zimny wieczór pilnując stada
rozpalaliśmy ogniska
Widzę jeszcze wysoki płomień liżący gwiazdy
słyszę jak syczał i trzaskał Obok
siedział Abel musiało mu być gorąco
zdjął sandały i kaftan był dumny i zadowolony
patrzył daleko niewidzącymi oczami
Wolał nie widzieć jak męczę się nie mogąc
rozpalić suchej trawy tliła się tylko
dymiąc Krztusiłem się w rozpaczy
zasypywałem chrustem każdy blady języczek
jaki ledwo się ukazał chłód zgrabił mi palce
nie mogłem w nich nic utrzymać
Chciałem już iść po rozpaloną gałązkę
niechby sobie nawet coś pomyślał
ale on zaczął śpiewać
Pustynia pomrukiwała dookoła truchlało
w piersi kiedy patrzyło się jak te diabelskie
ślepia krążą blisko a on drwił ze mnie
Z początku nie wierzyłem zgarbiony
aż przysiadłem z klęczek Miał miły głos
teraz donośny wieścił coś triumfalnie
że nawet ja zawsze jąkający się ze ściśniętego
gardła wyrzuciłem straszliwy krzyk
że wzrok mi odjęło rozdarło mi płuca
jęcząc złapałem gruby korzeń
ale on śpiewał dalej czułem się unicestwiony
Już nie ja ale coś ciemnego i dławiącego
rzuciło mnie w jego stronę Ucichł
tak nagle
Cisza osaczyła mnie jeszcze groźniejsza ale
to przeklęte oblicze w którym przeglądała się
moja nędza znikło też nie leżało nieznane
nie nie dotknę tego co mi tak urągało
trzeba się przed tym ukryć przed wszystkim
co przypomina zostawię pójdę daleko
ta cisza zgasły śpiew
ja Kain zabiłem Abla ja Abel
aby Kain mógł żyć


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 2 september 2012

trucizna

motto:"Gdzie kochać nie można, tam należy mijać!"
F. Nietzsche


ma twarz kobiety z pretensjami
sączy jad powoli zawsze przy śniadaniu
tak bardziej jest skuteczna

po jęczącej nocy poranek bywa wrzaskiem
poeta ostrzegał - czy śpiącego
można zbudzić grzecznie
retoryczny zwrot
świat z ptakami psami tramwajami
przekrzykuje się nawzajem
ale wszystkich zakrzyczy właśnie ona
z trucizn największa i najsłodsza

przy niej jerychońska trąba
to zaledwie trąbka ułana wrześniowego
na chwilę przed wiecznością

próbowałem się uodpornić
czytając miłosne sonety Schakespeare'a
wiersze Buonarottiego zwanego Michałem Aniołem
poznawałem 12 tez o miłości
Bogdana Zdanowicza
który zapewniał
że o filozofii nic nie wie
i powtarzałem za nim w amoku:
jeżeli dzisiaj nie ja
- niech cię kocha pies

daremnie
trucizna nie zabija
lecz uzależnia
jak poezja heroina wódka wino

jedynym sposobem
na zamianę trucizny na lekarstwo
jest seks
jest seks
seks


number of comments: 17 | rating: 13 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 19 june 2012

deser

porażający widok
Naomi Campbell
podana na talerzu
polana czekoladą
pożądania
słodka na wargach
boska na języku
upiecz mi następną
nie pragnę innej babki


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 16 may 2012

manifa Henia

/czytaj ze współczuciem/


z głębokości swej butelki czniam was
nieortograficznie
jam jest bunt i katz wyniosły
pubów pacjent
śnięty wezyr

adorator każdej pipki
głoszę własne tu filipki
nie ma dam bo wszystkie dziwki

z głębokości swego ego ignoruję
konwenanse
jam jest git wstawiony Henio
piszę w czkawce
na odstawce

adorator każdej pipki
głoszę własne tu filipki
nie ma dam bo wszystkie dziwki

z głębokości swej nicości prorokuję
świt poezji
jam jest gdyż nikogo nie ma
Henia bunt i katz poeci
zachowajcie w swej pamięci

adorator każdej pipki
głoszę własne tu filipki
nie ma dam bo wszystkie dziwki


number of comments: 14 | rating: 11 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 12 may 2012

raz na zawsze

nasza ziemia już od roku Atlantydą
nasze ręce wygładzają wód ogromnych pusty obrus
srebrną łuską lśniąc języki w otchłań wiodą
ścieżki wczoraj wydeptane morszczyn porósł

czy lewiatan cię rozpaczy teraz więzi
czy udręki siny płetwal rozszarpuje
na bezbrzeżnych falach smutków piędzi ziemi
dla spokoju i nadziei nie znajdując

w oczach sól i sól na wargach
przeszłość żupą kamienieje bezpowietrznie
jeśli ziemią krzyk pragnienia nie zatarga
niech tę ziemię wielka fala z oczu zmiecie


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 19 april 2012

CV

oddając się nieprawdopodobnym fantazjom
na temat Sophii Loren
zaciekle studiowałem winiarstwo
w jego krańcowej
to jest płynnej fazie istnienia
przyznając rację Heraklitowi
że wszystko jest płynne
zarówno cudowne programy polityków
jak i moja gotówka

w ramach szczególnej automotywacji i dyscypliny
postawiłem sobie za cel
pracować codziennie
przez co najmniej pięć minut
(włączając w to wtorki)

zgłębiając zagadnienie powszechnego dobrobytu
odwiecznego marzenia ludzkości
realizuję - oczywiście w teorii - pisząc na zamówienie społeczne
dziewięćdziesiąt sześć tomów
powierzając praktyczną stronę mojego geniuszu
specom od pijaru marketingu
i społecznych ubezpieczeń

mam nadzieję po tak pracowitym życiu
trafić do podręczników
jako wybitny alchemik i okultysta
albowiem pragnę poprowadzić całą ludzkość
do krainy poezji
pięknych słów
do dziś pozostających
bez pokrycia


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 8 february 2012

mieć ideę

zwyczajne przedmioty
ławy dzbany sandały
są jedynie niedoskonałymi kopiami
doskonałych Oryginałów

Platon w to wierzył

przechowywane jako idee
jeszcze nie wiadomo gdzie
ale następcy filozofa starają się
chcą bardzo chcą wskazać to miejsce

próbują ich uprzedzić politycy
ale wszelkie próby przekonywania obywateli
że Prawda Dobro Piękno i Miłość
mają swoją ojczyznę pod ich krawatami
od lat skazane są na niepowodzenie
( socjalizm komunizm a dziś liberalizm
okazują się magazynem idei bez ich desygnatu
pustymi pudełkami z pięknymi hasłami)

na Koprowym Wierchu
marzą mi się idealne buty
niosące wysoko
lżejsze od zmęczenia
miękkie
niezniszczalne jak idee
Platona

kiedy pomyślę o doskonałych kobietach
widzę żwawe stuletnie teściowe
przyrządzające codziennie
obrzydliwie zdrowy szpinak

widzę żonę
przy jej doskonałej urodzie
czuję się jak zwiedzający Luwr
w przydeptanych kaputach
moje ręce napotykają zawsze ostrzeżenie
uważaj arcydzieło nie wolno dotykać

świat idei okazuje się horrorem
spełniających się doskonale faktów
takich jak wieczne długi wieczny katar
albowiem
Doskonale Dobre Idee Doskonale Wstrętnych Rzeczy
udzielają się szczodrze razem z pchłami
hemoroidami zgagą małostkowością
chciwością i złością

póki co wybaczcie
mam ideę zjeść pierogi
z rodzynkami


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 5 february 2012

portret przeźroczysty

patrzymy na siebie i widzimy ścianę
stół na nim kubek książkę
i choć wiemy
że jest tu ktoś jeszcze
ktoś jest
jak powietrze

i to podejrzenie i nagły niepokój
bo kto skoro osoby są dwie
a jest jak jest
pusto

uśmiechnąć się
po co
traci sens układanie twarzy
w tym pokoju jest pokój
już tylko sam dla siebie

wczorajszy dzień
wiesza portret przeźroczysty
pustą ramę drzwi
otwartych na milczącą
zasypaną śniegiem przestrzeń


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 23 january 2012

przepis na wiersz awangardowy

musi być kurwa
albo dupa
Bóg obowiązkowo z małej
sporo fizjologii
idea zmieszana z ideologią
mitologia z religią
wymagane piąte stany świadomości
do wczoraj nazywane bełkotem
wypinanie się na wszystko
na wszystkich

wypinanie się na tegoż autora
uchodzi za nietakt
grozi wykluczeniem z salonu
banicją w prehistoryczny okres
gdzieś pomiędzy Dantego i Sebyłę
skazaniem na kamień
z Rosety


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 17 january 2012

oda do Marylki

zakolczykowana
krówko moja dwunożna
wypasiona fastfudami

o Marylko-małpiątko
tak pilnie małpująca inne małpy
z pępuszkiem na wierzchu
(że nie z cycuszkami żal)

jak cię zauważyć
pośród setek identycznych owieczek
ze słuchawkami w kędziorach
ze wzrokiem wlepionym sroczo
w błyskotkę Noki Sony Ericssona

świata nie widzisz
jakże ten świat ma ciebie zobaczyć
sklonowaną modą milion razy

uśmiechnij się chociaż
gdy jedziemy razem tramwajem
zapal słońca których jeszcze nie ma nad ziemią
bądź niepowtarzalna
byś mogła być wybraną
tą jedną jedyną


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 15 january 2012

sutek

gdzieś w literaturze ukrył się
wstydliwie

pierś - owszem
króluje w poezji niczym kopuła świętej Sophi
i to podwojona
(o przepraszam
- mówi Iredyński*-
potrojona)

a on - wentyl życia
suto zastawiony głód
zapach więzi smak świata wielkie ukojenie


jakby się wstydził
jego się wstydzono

kto pił zagadkę istnienia
przez różową słomkę
rodzi się dwa razy
jako Bóg i jako człowiek
i dwa razy umiera

--------------------------------------------------------------------------------
*Ireneusz Iredyński (nawiasem mówiąc mąż Jadwigi Staniszkis, choć na krótko) jest autorem m.in. sztuki teatralnej pt. "Trzecia pierś"; swego czasu krakowskie radio (jeszcze na Szlaku) nadało tę sztukę jako słuchowisko co miałem przyjemność przed laty wysłuchać.


number of comments: 15 | rating: 9 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 10 january 2012

Kraków

moje miasto
między Ojcowem a Kobierzynem
kładzie się stygmatem na ustach

zważywszy na okoliczności urodzenia
chciało się być gadającym pomnikiem
ale boginie w zwiewnych sukienkach
zdjęły ze mnie płaszcz z brązu
mówiąc chłopcze nie udźwigniesz
możesz nosić nasze sny i parasolki

rozejrzałem się rzeczywiście
jako i ja mieszkańcy
mają coś z jaskiniowca
coś z czuba
lunatykujemy w czasie i przestrzeni

jakżeby inaczej
codziennie alarmuje trąbka
Tatar ante portas

czy dlatego noszą tu portki na szelkach
ze strachu a może
z braku oparcia dla stopy życiowej
łatwiej udać pająka za muzealnym obrazem
znieruchomieć w kościelnych witrażach
w pozie grzesznika broń boże świętego

zdradzą mnie oczy niebieskie od kpin
niepohamowane od śmiechu usta
nie da się ukryć
wariat

moje rodzinne miasto żywe kamienie bruku
coraz lżejsze stają się słowem
bo Kraków czym jest
nazwą
ojcowskim pocałunkiem skrawka ziemi
uległością i walką z duchem
w niekończącym się rozmawianiu


number of comments: 16 | rating: 14 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 8 december 2011

rehabilitacja

osioł
to osioł

co innego żyrafa
lew koń
pełny szacunek

a tu
w imieniu wyzwisko
o – osioł

chcąc nie chcąc
trzeba być osłem
robić z siebie osła
co by nie robić
jak by nie robić
powiedzą osioł

a jednak
ani słoń ani bawół
mustang czy tygrys
nie doznały takiego zaszczytu

kiedy huczało Gloria
osioł jak żadne zwierzę
doświadczył chwały

można własne imię
nosić heroicznie


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 4 december 2011

śladami dorożki

/ostatniemu w Krakowie Magowi/



wierzyłem - z a c z a r o w a n a
marzyłem - floriańska brama obejmie
i ugości
Hawełek jak na koźle
na bruku się kiwał
podchodzę -
i kto mi uwierzy
- dorożka skrzypi
- koń łzawo łypie
- wypił dorożkarz

rozejrzałem się
wkoło
rynek w śniegu po czubek latarni
tylko księżyc jak kufel się pienił
myślę - śnieg to czy piwo
i liznąłem co żywo
niech to jasna -
parszywe
i słone

że parszywe - niech tam
ale słone - dlaczego
-
ach - tak - te łzawe
końskie oczy
widzę płacze konisko
ciężki łeb schyla nisko
a łzy ciekną że lód się sam kraje

- dość tej soli powiadam
i dość hec nieporządków
gdzie Ben Ali jest
gdzie są czary
- siano masz księżycowe
podnieś koniu swą głowę
dośc tej soli
wyprostuj kolano

chrapy wsadził mi w kieszeń
a z niej płatek wyfrunął
był to - proszę konia
wierszyk bezcukrowy
- nie mam czym
cię pocieszyć
stąd sól i inne rzeczy
już wiem - ten wierszyk
to on cię odczarował

a jednak dość tej soli
i dość hec nieporządków
gdzie Ben Ali - -
gdzie jest mistrz Konstanty
On ma moc czarowania
On za uzdę cię trzymał
poezjo -

hejnał przerwał w pół słowa
wiersz napisał się jakby od nowa
jakby nagle podano go z cukrem


number of comments: 35 | rating: 14 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 17 november 2011

plaga

łudzi oko
nieskazitelna pościel grudnia
lubi szybko się brudzić
zanim zszarzeje wcześniej plami się purpurą
filozofia koloru ma swoje odzwierciedlenie
w narodowej fladze
niby zwykły kawałek płótna
a wycieraniem o niego butów
zajmuje się spora grupa
tak zwanych obywateli
moczenie sztandaru we krwi
procentuje wszelkimi tytułami
można zostać na przykład człowiekiem honoru

niedobrze
sypie
będzie jeszcze więcej bałwanów
skaranie boskie


number of comments: 10 | rating: 12 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 8 october 2011

rzeźba

jak rzeźba znaleziona
rzeczny kamień
na wpół
zakopany w życiu
słucham i czekam
czekam i słucham

słyszę głosy i szumy
rzucają na mnie cień
wielkie ptaki wyobraźni
przesuwają się o moje boki
piaski byłych potęg
chodzi po mnie słońce
pokrywając białą kredą
to wszystko czego pamiętać
nie warto nie można nie trzeba

co mnie zatem bardziej rzeźbi
czy serce które niczym wiertło
nowe przestrzenie otwiera od wewnątrz
czy wiatr nawiewający gorzką woń wiązówki

a może dziecięca stopa
wsparta przez ułamek sekundy
na moim rozgrzanym kolanie
zostawi taki rezonans
że runą ostatnie filary
podtrzymujące świat wewnętrzny kamienia

i stanie się czytelna wszelka bruzda
a ściana zewnętrzna zamieni się
w pięknie wyprasowaną koszulę
tą odświętną
i zawsze śmiertelną


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 13 september 2011

królewny

królewny
a w żelaznych butach
wędrowały za ukochanym

królewny
a z pokrzywy tkały
koszulę dla niego

nie szukały miłości
niosły ją w swoich oczach
i wszędzie gdzie tylko stanęły ich stopy
zima zmieniała się w lato
pustynia w ogród

ustępował zły czar
bajka zmieniała się w rzeczywistość

dzisiaj królewny
czekają na miłość
i ta czasami zjawia się
błyszcząca i zimna
jak limuzyna
najlepiej aby był to mercedes

owszem - koszulę mu kupią
a nawet wyprasują
ubrana parzy pokrzywą
bo uszyta ze słów
które brzmią jak modlitwa
za zmarłych

zły czar mnoży nieszczęścia
królewny zamieniają się w harpie
a każde ich ukąszenie
rodzi potwory

bajka płonie i rzeczywistość płonie
pytanie o istnienie świata budzi filozofów


number of comments: 27 | rating: 6 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 30 august 2011

pierwiastek

moja córka Julia
pyta mnie
- co to jest pierwiastek męski
 
tablica Mendelejewa
nic o nim nie wspomina
ale wolne jeszcze pola
dają nadzieję na odpowiedź
 
bo może jest to
alotropowa odmiana
pierwiastka żeńskiego
 
córka na to
- a słyszałam na filmie
gdy taki jeden fać gadał do laski
mój diamenciku
czy to oznacza że sam był brudną
sadzą
 
no tak
potwierdziłem
ale jak widzisz
diamenciki lubią błyszczeć
a twój tata
brudas
właśnie odłożył ołówek
dobrze się pisze wiersze sadzą
i jak trzeba się spalać
by się tak ubrudzić
 
( pomyślałem także
że taki męski pierwiastek
ma wszystkie inne
pod sobą)
 
 
 
 


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 19 july 2011

weryfikacje /wiersz integracyjny/



prawdziwy amator herbaty
sam ją parzy

prawdziwy amator wina
sam kupuje otwiera

prawdziwy amator miłości
szuka sobie drugiego amatora

prawdziwy przyjaciel
zostaje w przyjaźni sam ze sobą

prawdziwy tropiciel prawdy
przepada z prawdą bez wieści

.........dopisz swój wątek


number of comments: 33 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 17 july 2011

disco

pulsuje światło fosforycznie
a ona tak kaligraficznie
wygina się zapamiętale
przerzuca łokcie i kolana
przez rytmy w takt ich pulsowania
przez wrzask głośników przez eksplozje
niby-muzyki w trans hipnozy
wprowadza noc wpatrzoną w ciało
kobiety - kobry cień tajpana
bo ona mamba na parkiecie
kąsa pod skórą ogień miecie
a surowicą tu litania
do szyi którą śmierć zasłania
a wyzwoleniem tu ślepota
na ruch jej bioder i głuchota
na stuk jej stóp na łomot w skroniach
- powietrza albo lobotomia
snu albo wina albo grzech
z mambą zatańczyć raz - a niech


number of comments: 12 | rating: 3 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 11 july 2011

przyprawa do skrzydełek Kentucky

ko-ko kogut wraz z ko-koszką
przygadują sobie gorzko
bo w niedzielę już w niedzielę
piór nie będzie na ich ciele

udka im w panierce zmoczą
z głów grzebienie w piach zeskoczą
na patelni jak na plaży
los finalnie zad usmaży

jak nie zakląć kurza dupa!
gdy szykuje się z nich zupa
z łapek zrobią galaretę
rosołową kończąc dietę

jeszcze zanim się urodzą
jajecznicę z nich przyrządzą
kurzobójcom niech w zły czas
śni się odtąd kurza twarz


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 10 july 2011

mam

w poniedziałek
miałem cię

we wtorek
miałem cię

w środę
miałem cię

w czwartek
miałem cię

w piątek
miałem cię

w sobotę miałem cię
o czymś ważnym zawiadomić
ale zapomniałem

na szczęście
aby sobie przypomnieć
mam całą niedzielę


number of comments: 18 | rating: 9 | detail

Jacek Sojan

Jacek Sojan, 20 june 2011

koniec kropka

"na końcu naszej arterii jest kropka"
Jerzy Rybak


kropka kropce nierówna
łatwo może zamienić się
w dwukropek

albo trzykropkiem rozsypać

dlatego nie wiem
co myśleć
o twoim zdaniu

przecież może zdarzyć się
słup ognia nad nią
a każdy wykrzyknik ma swoje echo

kropka może się rozmazać
i żywym już przecinkiem rozgadać
ponownie

dlatego - proszę
umówmy się
to ziarnko maku lub gorczycy
poczekajmy
niech wzejdzie

jeśli to tylko octówka
to znaczy
że obok kwaśnieje wino
po nieudanym spotkaniu


number of comments: 5 | rating: 8 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: długi język, muza, pomiędzy, gronostaj z damą, dlaczego nie, PKP, et ne nos inducas in tentationem, sed libera nos a malo, bujanie, Czyżyk, uwaga na szatynki, lekcja mitologii, szaleństwo makowe, modlitwa do Judasza, harpun, na gadu-gadu, wiersz zasmarkany, miłość niespokojna, codex doskonałego kochanka, twój czarny łabędź, nowy elementarz, canto, szlak twojego imienia, w poszukiwaniu Atlantydy, kreskówka, na balkonach, sura Alego, dziewięćsił, czas wieku męskiego, pokazała, Big - Bang 1989, odwołanie randki w ciemno, casus antypoety, imperatyw, związki frazeologiczne, zielony kontrabas, mądrość Jacka Sojana, Kwiecień-plecień, rozmowa z Dyrygentem, cimcirymci, soliloquia św. Muz, Moskaliki Podwawelskie, Dytyramb literowy - karnawałowo, media, skarbiec polski, powiedzieli, Epitafium dla Wojciecha Jaruzelskiego, deser, Bałtyk, zamyśliłem się, chałwa, jego dupa, dziewczyna z walizki, analnie i banalnie, zaproszenie, Afryką bądź mi, Joaśka, splot, Samuraj polski, las na reglu, pokolenie, patrz, urzeczona narzeczona - dwugłos, do poetów, dziewice i smoki, Twardy limeryk, mówisz jestem senna, Mój życiorys albo spowiedź właściciela kopy, Judasz, noeza albo okruszki z weselnego stołu, Limeryk solidarny, lingwistyczne zakupy w promocji politycznej, świat w naszych rękach, na facebook'u, stary komplemenciarz, Moja reduta, canzona, przy samowarze, ja Kain, trucizna, deser, manifa Henia, raz na zawsze, CV, mieć ideę, portret przeźroczysty, przepis na wiersz awangardowy, oda do Marylki, sutek, Kraków, rehabilitacja, śladami dorożki, plaga, rzeźba, królewny, pierwiastek, weryfikacje /wiersz integracyjny/, disco, przyprawa do skrzydełek Kentucky, mam, koniec kropka, ***, dlaczego, głupio o mądrości, białe noce, piana, ostrzeżenie, bez gwarancji, requiem dla Janusza Kurtyki, czerwiec, lilia dla Li Baia, słownik twojej obecności, nad rzeką Amen, kolczyk prola*, źródło, dekalog poety, mordercy, złote gody, Pogoda polityczna, Bohater romantyczny, bytka ne bytka - to je zapytka, o maj darling, do mojej kochanki, Maślak w occie, na wspomnienie pewnej Węgierki, Berecik, uwiedziony, orgia orientalna, rękopis znaleziony w Toyocie, List do Petroniusza,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1