Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 2 march 2014

Samotność jak narkotyk

Samotność, to przedziwny narkotyk,
bo wszak jej pierwsze, już małe dawki,
to nieprzyjemny, bo zimny, dotyk,
jakby dziecku zabrać zabawki.
Spacer prędki od ściany do ściany,
to wspomnienia, co duszą jak stryczek,
to abstynent, co wódką pijany,
po wstyd nie chce wyjść na ulicę.
Jeśli stan izolacji zapuści,
nazbyt głęboko swoje korzenie,
to samotnemu będzie w złym guście,
ludziom wysłać swe upomnienie.
I będzie czekał i będzie płakał,
za prędko wycierał wstydliwe łzy
i utrzymywał przyjaźni wakat,
choć z czasem nie wyda mu się mdły.
Wyobcowanie zaś będzie rosło
w końcu wywody konkluzję zwieńczą,
jesienią, zimą a także wiosną,
olśni ta myśl, że ludzie męczą.
Odludek polubi swoje myśli,
plon własnych wniosków będzie w cenie...
i będzie pragnął, by głupcy wyszli
a to już jest uzależnienie.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 10 february 2012

Niedomówienia

Chociaż jest tyle do spełnienia,
to tamą są niedomówienia.

Najtrudniej wszak wyrazić ból,
bo wstyd się skarżyć na złe słowo.
- Nic się nie stało, to tylko sól
a tak jest bardzo kolorowo!

Zaś łzy są od zatarcia dłonią,
tusz się rozmazał na powiekach...
Duma przed dumą tak sie bronią,
człowiek się grodzi od człowieka.

Uczucie, bojąc się porażki
w cienistych chowa się więzieniach,
albo przeleci lotem ważki,
uniknąć aby dostrzeżenia.

I karmią się obojętnością,
ktora już bokiem im wychodzi,
zetkną się w końcu ze starością
a byli kiedyś tacy młodzi.

Choć "nic dwa razy się nie zdarza",
umrą nadzieje i marzenia,
pewniej jest uczuć nie pokazać
a jeśli, to w niedomówieniach.

I będą krzyczeć już z oddali:
- Żal, żeśmy tylko się mijali!


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 2 april 2012

Którą za żonę?

Wciąż zadaję sobie zasadne pytanie,
którą wziąć za żonę i być dobrym dla niej?
Ładna choć niewierna jest dobrym wyborem,
czy brzydka a wierna i obiadek w porę?

Odpowiedź jest prosta i w formie pytania,
które burzy wahanie i prawdę odsłania:
Co lepiej spożywać, co łasucha zmami,
gówno w samotności, czy tort z kolegami?

A najczęstszy wariant, to mówiąc mam tremę,
trafiamy na gówno z nałożonym kremem.
I krew nas zaleje jak pęknie aorta,
mamy w domu gówno co robi za torta.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 4 june 2012

Sprawcą zapach bzu

Niedługo wakacje, podróże, urlopy.
Gdzie mi zaplanować lipcowe wojaże?
Czy znajdę to miejsce co wdzięki pokaże,
poczuję pół zapach, zoczę zwierząt tropy?

Wakacji zwiastuny kraszą bicie serca
z ich zapachem wracam do matur, do szkoły,
peonie kwitnącą odwiedzają pszczoły,
bez czarny swym kwiatem mi nozdrza rozwierca.
Jaśmin się dołoży i w tęczy zapachów,
rozbudzi mi obraz pól barwnych i lasu.

Dziś tylko wspomnienie kolonii i wczasów,
obozów z namiotem i piaszczystych łachów.

Zwierzę się wam na ucho, lecz ani mru, mru,
że mi w duszy jeszcze młode struny grają,
coś tam o wyprawie gdzieś w nieznane bają,
bo mą odwagę budzi woń czarnego bzu.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 13 december 2013

Zabrałaś mi siebie

Zabrałaś mi siebie i radość tworzenia.
O dziwo, za oknem się widok nie zmienia
a winno wszak zagrzmieć, grom z gromem się bratać,
zaokienne ptaki nagle tyłem latać.
A tu nic, świat ciągle gdzieś pędzi, gdzieś leci,
raz deszcz mam za oknem a raz słońce świeci,
czasami sikora na balkon zawita....
Powinno być dobrze po takich zaszczytach.
Mnie ciągle coś gnębi, coś na duszy gniecie,
że nie wiem gdzie ganiasz, po tym bożym świecie.
Jak ci się wiedzie? Czy służy ci zdrowie?
Że przestanę kochać, na pewno nie powiem.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 29 august 2013

Plaga wymówek

Zachodzący płomień mnie blaskiem zachwycił,
trwałem, choć patrzenie łzawiło spojówki,
nagle cień złowróżbny się w obraz przemycił,
to stadem szarańczy leciały wymówki.

Swą plagą przesmutną obsadzały wszystko
w mgnieniu tylko smutek zostawał łodygą,
miąższ uczuć zjadały rozedrganym listkom,
pochłaniały zapał, paliwo fatygom.

Wydziobały wszystkie nadziei nasiona,
która miała kwitnąć swym różanym płatkiem.
Nadzieja azylem, to najświętsza zona,
zaś dla łąki uczuć najlepszym zadatkiem.

Zostawiły twarde i zbite klepisko.
Co znajdzie przychylność spękanego wnętrza?
Czyste niebo daleko, wymówki za blisko,
to tylko zwątpienie wciąż rodzi i spiętrza.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 16 november 2012

Listopadowy pogrzeb

Zrosiła mnie trawa swą kępą jak wiecha,
brunatne listowie jak ślady jesieni,
dreptała wokoło gołego orzecha
i rosa się srebrzy i kroplą się mieni.

I stoi dziś orzech przede mną ze wstydem,
sikora sfrunęła mu dodać otuchy
a mokry pień bije po oczach irydem,
tak jak kosa śmierci. Pan słoty i pluchy.

Kulek czarnych roje leżą pod jabłonią,
jak obłe odłamki z ataków kartacza,
rój os, jeszcze w sierpniu, wabiły swą wonią
a dziś są jak mumie dla wieków badacza.

Miedza się ukryła pod grzywką darniową
i martwego ptaka tam skryła się główka,
który już wyćwierkał swe ostatnie słowo...,
wtem płytą grobową się srebrzy olszówka.

Zielone jałowce na warcie przy grobie,
swą niemą postawą roznoszą powagę,
widząc ten obrazek pomyślałem sobie,
kiedys go zabiorę sobie na odwagę.
Bo jak już osiądę u schyłku jesieni
a myśli ulecą w niebiańskie manowce,
niech ciało się w ptaka martwego zamieni
i niech położą je gdzieś pod jałowcem.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 8 february 2011

Dwie miłości

Smutna krowina i babina,
gościniec, co w olszynę mknie,
jest górka, parów i kalina
i są miłości jakby dwie.

Jest miłość do tych złotych łanów,
które są warte pędzla mistrza,
poety pióra i peanów,
oczu wrażliwca, serca bystrza.

Jest miłość ta do kartofliska,
które dawało coś na głód,
bo te uśmiechy z czernią pyska,
to dla spełnienia żaden skrót.

I jest też miłość ta do Burka,
ktory ma wiary w oczach krocie,
jawi się dzieckiem z łap laurka
z miną czystości na szafocie.

To miłość trudna, sercem skryta,
to chleb wynoszon za pazuchą.
Czy można wziąć? Nie warto pytać,
bo wszak o zgodę było krucho.

Maleje wiara, ta w człowieka,
który ma łąńcuch za oddanie,
gdy jego pies przy budzie szczeka,
na tych co pana nazwą draniem.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 8 september 2010

Fraszka: Senne przygody

- Mamo dziś w nocy śniła mi się Ania!
- Rozumiem, piżama jest znowu do prania.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Ryszard Kowalski

Ryszard Kowalski, 21 september 2010

To tylko wojna

To piękne slońce, bliska jesień,
te wrzosy, grzyby, cudny wrzesień.
I nagle z nieba głos motoru,
jakby cień harpii. Pierwowzorem
maszyny - śmierci kokieterii.
Wróciła, po pocisków serii.
I kiedy jęki ofiar górą,
pomknęła w słońce, gdzieś za chmurą.
I to był znak samego Boga,
że ostrzeżeniem bywa trwoga.
Że żeby złu móc uciąć rękę,
trzeba dać zbrukać to co piękne!
Dziesiątki harpii nad Warszawą
i wrzesień okrył się obawą
o dzieci, mężów i rodziny.
Bezpieczne tylko suteryny.
I płacze matek przez noc niesie,
bo tyle troski przyniósł wrzesień.

Spojrzał na matkę zatroskany:
- Nie płacz, wszak noc jest już spokojna.
Jeszcze tym szkopom łupnia damy,
uśmiechnij się, to tylko wojna.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1