5 september 2010
Siwy
Siwy poszedł do piachu.
Swojak i alkoholik.
Fajans, lub bliski fachu.
Flaszka, zagrycha, stolik.
Siwy pamiętał wrzesień,
Siwy brnął przez kanały.
Ten Pruszków i ta jesień
i skronie posiwiały.
I gruzy, odbudowa
i zapał i rodzina.
Warszawę trza od nowa,
bo cmentarz przypomina.
I kumple i wspomnienia,
toasty za poległych,
za mury w których cieniu,
pozostał świat odległy.
Za żonę co odeszła,
za dzieci co gardziły.
Od Wisły aż do Leszna,
trakt "Siwych" i mogiły.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve
3 november 2024
You Were Not Like MeSatish Verma
2 november 2024
światłojeśli tylko