Poetry

Carrie
PROFILE About me Friends (10) Poetry (43)


Carrie

Carrie, 7 september 2010

"Sposób na depresję"

zaczęłam od dietetyka
kilo owoców cytrusowych
i wyroby słodko-kakaowe

tyle że w spożywczym
na rogu
asortyment wybrakowany

banany sprzedają bez
serotoniny a czekolada nie wie
z czym je się magnez

poszukam dalej
w księgarni parę książek
sekret o potędze podświadomości

może jestem za głupia a może
realizm zbytnio zakorzenił się
w głowie raczej to nie dla mnie

panie doktorze mam problem
w odpowiedzi garść tabletek
i terapia grupowa

rozregulowały mi okres a w sali
nie wykrztuszę ani słowa
mojego kota przyślę jest bardziej
cywilizowany ode mnie

poddaję się
wasze wskazówki głęboko
zagnieździły się w części ciała
na cztery litery

z odpływu ciągle wybieram
więcej włosów a po strukturze
twarzy dalej rzęsi deszcz

trudno
na dzisiaj kończę
jutro też jest dzień

chyba


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Carrie

Carrie, 8 january 2013

Jeszcze przyjdzie czas na rozgrzeszenie

rzekła do siebie w myślach, mijając ostatni konfesjonał.
nigdy nie narodziłeś chleba. dwudziestoczteroletniej walki
z samym sobą nie da się zażegnać corocznym
wyczekiwaniem na pierwszą gwiazdkę. 

umywam ręce ze złota z czasów pierwszej komunii,
nie miało nic wspólnego z wartościowym kruszcem.
tombak zanurzony w nieczystościach. kadzidło dusi,
przy astmie jest za gęste – zatyka nozdrza
i skleja podniebienie.
 
każdy dzień odkrywa więcej korzyści.
pozdejmowane obrazy ze ścian i mniej kurzu.
z sentymentu ostała się jedna doniczka przy oknie.
pamiętam jak dziś. „w domach z kwiatami na parapecie
muszą mieszkać dobrzy ludzie”.dla świętego spokoju
nadal zachowuje pozory.
 
to nie tak, że nie próbowałam.znam na pamięć:
„błogosławieni ci pełni wątpliwości”.
ale trzeba być dzieckiem,aby otrzymać bilet 
do disneylandu. a dziecku wraz z wiekiem na nowo
wstawiono wyłupane oczy. powoli podniosło się
z klęczek i nauczyło soczyście kląć.
 
już dorosłe trzyma w portfelu dziesiątek z paciorków.
prezent z czasów, gdy jeszcze nikt nie upadł
tak boleśnie, aby nie móc się podnieść. przed oczami
pudełka pełne rozmytych obrazów.

a nie wystarczyłoby ściany na wszystkie gwoździe.


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

Carrie

Carrie, 14 september 2013

Po drodze

wpuszczam do nozdrzy ciszę. bezkres dni
tak odmiennych od zwykłego kłamstwa.
teraz mogę się zgodzić - prawdy wyrastają powoli
na językach a jeszcze wolniej w myślach.
 
dochodząc do końca przystaję, w namiastkach chwil
uczę się czekać - między słowami, gdzie dotąd ciężko było
postawić kropkę. w znakach zapytania buduję przyszłość
już pozbawioną lęku, gdy teraźniejszość trzymam mocno w garści.
 
z palcem na ustach dojrzewam cierpliwie
a nowe życie wyłania się za horyzontem.


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

Carrie

Carrie, 21 january 2013

Postscriptum: Dostarczono pod właściwy adres

między wargi wsuwam słowa. czerwoną szminką
pogrubiając nagłówek. treścią gryzę, podkreślam.
przestałam się wahać po ostatnim zbliżeniu ust.
 
stałam się odważniejsza. nie stronię od epitetów,
stanowczo rozpoczynam kolejne wątki. akapity
budują napięcie, gdy czas jak listonosz podbiega szybciej.
 
rozrywasz skrępowane ramiona. po natłoku słów
na języku, na pierwszy plan wysuwa się milczenie.
powinnam się martwić? wręcz przeciwnie.
 
niedopowiedzeniem pragniesz mnie bardziej.


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Carrie

Carrie, 29 august 2010

"Późnonocny spektakl o zabarwieniu erotycznym"

dziesiąta trzydzieści.wieczór.dawno wystygła
kolacja.powoli dopala się druga świeca woskiem
ornamentując obrus.House przestał mnie uwodzić
cynizmem. wolałabym z kimś innym zagrać w doktora.

leniwie zsuwam spódnicę.prześcieradłem gładząc
nierówności na udach.słyszę.skrzypienie drzwi
do klatki schodowej.rozgrzewam się.nie to nie ty.
ty tupiesz. pewnie to sąsiad z naprzeciwka.

zdejmuje buty.czarne na szpilkach.lubiłeś
kiedy wbijałam ci je w pośladki szczytując.
drżę.wiatr przez uchylone okno ciekawsko
zagląda mi między nogi.to nie dla niego.

rozpinam haftki.po sutkach falują włosy.
oczy mam wielkie niczym małe dziecko
w sklepie ze słodyczami.na czerwone usta
samoistnie wypływa uśmiech.

dźwięk klucza w zamku. odwracam się.
trzęsącym głosem szepczę.

kochanie dzisiaj chcę to zrobić
jak jaskiniowcy


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Carrie

Carrie, 30 august 2010

"Syndrom Pms"

(pod sufitem zawisła nawałnica)
 
od kilku dni gwałtowny kontakt ze mną
jak z prądem - nie jest bezpieczny
za dużo cieczy

zupa zbyt słona a spód od ciasta
miał być brązowy nie czarny
pobłażliwie spuszczasz głowę

znowu opróżniając śmieci
z samych tamponów

staram się ale z hormonami niczym
z potopem do tej pory prawie nikt
nie wygrał a na arkę nasze m-3
się nie zanosi

rozpłaszczasz rękę zastępując
termofor ociepla podbrzusze

na piątce - pamiętasz
gotowe na wszystko
wtulasz się

niebieska piżama
w misie

bez sprzeciwu wiesz dobrze
dzisiaj robisz to sam


number of comments: 12 | rating: 10 | detail

Carrie

Carrie, 4 october 2010

"Artyleria dosadna"

mówienie bez ogródek to życie
ciężkiego kalibru

można przypadkiem nadepnąć
na czyjeś pole minowe i wylecieć
z hukiem

a potem jak zużyty granat w okopach
dopalić się bezgłośnie

dlatego obecnie coraz częściej
nabieram w słowa garść
zastanowienia


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Carrie

Carrie, 25 september 2010

"Po swojemu"

znam nieco słów
zużytych przekleństw
i zmechaconych metafor

często noszę
gołębi sweter - dziurawy
do cygańskich kolczyków
wyjętych z pudełka o nazwie
innej bajki

wypowiadam kilka zdań
dobitnie za dużo
choć powinnam naostrzyć
nóż i przyciąć język
o niepokorny koniec

odbieram wskazówki
od zawsze
że muszę zaokrąglić krawędzie
i trochę się dopasować
by wzbogacić sobą całokształt

ale jestem lekko
przygłucha na jedno ucho
a świat potrzebuje paru wariatów


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Carrie

Carrie, 30 august 2010

"Krótkowzroczne plany na przyszłość"

może kiedyś
w dłoniach pokruszę zmierzch

nauczę się kochać
przy dziennym świetle
i wmówię sobie że błękit
to mój wymarzony kolor

potem

wyjdę i zapoznam świat
kupię czerwone szpilki
jedwabne pończochy

i w końcu
znajdę idealną sukienkę
w moim rozmiarze

winem zapiję rozsądek
nawet zacznę wierzyć
że miłość na jedną noc
nie zawsze bywa grzechem

może kiedyś
zastąpię boga i napiszę
od nowa swój życiorys

może kiedyś
na razie idę spać


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

Carrie

Carrie, 14 august 2010

"Kod genetyczny"

spoglądał z drzewa niczym
kat miłujący się nad ofiarą

to ta godzina o której
kiedyś rozwarło się niebo

płakałam jak ona
dwa tysiące lat wstecz
za wszystkie

tam była na kolanach
ostatni raz obmywając
ślady przebitych stóp

od tej pory już nie zgrzesz
odeszła we mnie wyłaniając
brzemię zdradliwie

to nie czas na łzy
podskórnie szczypała
policzek karcąco

nie posłuchałam
chociaż deszcz niczym
duch święty kroplami
próbował oczyścić winy

ten grzech po-pierworodny
wyryty pod naskórkiem

oni już nas potępili
jak bydło ostemplowali
zmazą na piekło

jestem kobietą
nie możesz mnie zbawić


number of comments: 2 | rating: 9 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1