26 kwietnia 2019
Sen pierwszy
Śnił mi się Chris Botti ze słoniową trąbą owiniętą wokół szyi, miotłą zamiast ogona, pięcioma łapami, z których każda mówiła własnym językiem. Jego pióra były czarne jak cmentarzyska spalonych gazet, zielone słowa we włosach gasły, gdy bezpieczne przejście na drugą stronę snu przestawało być możliwe. Pachniało wiosną. Śpiew zakochanych ryb drążył tunele z ziemi wprost do nieba. Pan Bóg spał, szczelnie otulony jeszcze ciepłymi grzechami skłóconych wyznawców. W północnym kącie raju dwa znudzone anioły zagryzały się na śmierć. Trzeci obstawiał zakłady. Adam, z wężem w kieszeni, Ewą u boku, pogwizdując, wracał z wygnania do sklepu warzywno-mięsnego, gdzie udało mu się zakupić brakujące żebro i kilka jabłek na zapas. Uczeni w piśmie, prorocy, a także agenci Instytutu Pamięci Narodowej podążali za nim, skrzętnie zbierając pozostawione ślady i odchody. Chris Botti pękał ze śmiechu, lecz gdy wyobraził sobie ciąg dalszy, posmutniał i dmuchnął w trąbę po raz pierwszy. Wtedy obudzilem się - z ręką w lustrze.
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi
20 grudnia 2024
jeszcze jeszczesam53