Poezja

Colett
PROFIL O autorze Przyjaciele (1) Poezja (52) Proza (1)


Colett

Colett, 23 maja 2011

koniec świata

zabrakło czasu dla spraw kilku
zostały listy nie wysłane
wplecione słowem w ramy blichtru
stworzyły zamęt

nikt już nie złoży roztrzaskanej
na siedemdziesiąt siedem części
duszy gdy przeszłość parawanem
mogliśmy pierwsi

wymknął się dłoniom czuły dotyk
myśl nie zdążyła przybrać kształtu
by się odnaleźć w chwilach płochych
proszę nie żartuj

zabrakło czasu by się przyznać
do ostatniego snu bez treści
przybyła jeszcze jedna blizna
nie mógł się spełnić


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Colett

Colett, 14 marca 2012

nie zależności

zwykle powodów jest tak wiele
czasem ufanie zbyt dozgonne
innym bez liku różnych wcieleń
lub zmierzch nadziei bardziej płonnej

szklanka co pusta do połowy
choć optymizmem tchnie odwrotność
na końcu siedmiobarwnej pobyt
z ceną na ciszę nieistotną

gdy każdy dzień wybrukowany
samodzielnością aż po brzegi
zatapia cel pośrodku plamy
fantazji nawet nie chcąc spełnić

nie zależności mówię co dzień
chociaż wystarczy jedno słowo
kiedy otucha wbrew nagrodzie
jak szarooki znika kobold


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Colett

Colett, 30 grudnia 2010

sanna na rynku

błyszczą świąteczne latarnie
konie parskają w zaprzęgu
wiekowy stangret tubalnie
wzywa kolęduj

tam brukowane uliczki
w śniegu podają kopytom
rytm starych pieśni by wyśnić
następną cichą

i uśmiechają się oczy
ktoś kapelusza uchyla
gdy się wśród kramów panoszy
skrzydlata zima

***

gasną świąteczne latarnie
ogniem rozgrzani zziębnięci
zaśnij znużony kloszardzie
twój sen się prześnił


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Colett

Colett, 10 grudnia 2011

świętego

zza witraża gdy niebo ciemnieje
spływa światło do miejsca gdzie w niszy
dzień pod krzyżem rdzewieje niedzielnie
lecz nie zmienia się nic - przestrzeń milczy

od chryzantem przybranych w zieloność
promień świecy odbija się wdzięcznie
zanim w ciemni za kratą zapłoną
słowa wiekiem pisane i wieczne

płyną dźwięki z organów pijanych
woń pachnideł rozprasza skupionych
amen echem chcąc kruszyć kajdany
spełnia misję za jakieś miliony

odejść można od wielu przez wiele
upaść nawet by już się nie dźwignąć
albo znaleźć świętego nim przeklnę
słowo w kamień i zmienię kadzidło


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Colett

Colett, 19 sierpnia 2014

przecież

z założenia
jest odpowiedzialna
za rzucane 
do cudzego ogródka

mówisz - tylko winni 
znają wagę swoich słów

dzisiaj rzeczywistością 
nie namaluje już tęczy

latte stygnie szybciej
w rytmie wystukiwanym
purpurowymi 
gdy odprowadza cię wzrokiem

kamyk w kształcie serca 
leżący obok filiżanki
nadal jest tylko 
kamykiem


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Colett

Colett, 17 września 2011

w prawo do zmęczenia

gdy dwa plus dwa nie daje cztery
kiedy metody brak na supeł
i cukru w kawie nadszedł przesyt
jest coraz trudniej

wystarczy znaleźć panaceum
choć czy istnieje – bez znaczenia
jeśli ukryte jest bez sensu
lub gdy go nie ma

i z napełnianych wciąż po brzegi
wypływa tylko jeden wniosek
że nawet z pulsem w rytmie werbli
może być prościej

z ramion zamkniętych aż do granic
spływa tym razem już na zawsze
napięcie dzięki dłoniom sprawnym
wolne od zmarszczek


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Colett

Colett, 30 stycznia 2011

róg obfitości wszelakiej

i pokazałam - cóż się stało
mówią że takie mają wzięcie
nie można ciągle na wytrwałość
od tego skrzydeł nie przybędzie

chociaż chwilami wiało mocno
postanowiłam dość i basta
czas zmienić garb na linę prostą
by grą na nerwach już nie szastać
nim czara w końcu się przeleje
i nie pomogą słodko brzmiące
słowa zepchnięte w zapomnienie
do zawiązania końca z końcem

że są sposoby na rogate
uwierzę pewnie koło jutra
dziś na szatana pora zatem
nim żartem stanie się wymówka


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Colett

Colett, 29 maja 2011

w pogoni

z deszczu pod rynnę bo tak wyszło
zapachem róża wdzięcznie schlebia
i z kart cygance znikła przyszłość
w kałuży głębia

czwórka wypadła z koniczyny
nieszczęść do pary było trzeba
ofiarą jedno gdy brak winnych
w płaczących wierzbach

marsz kominiarzy ciemną nocą
guzik z pętelką też gdzieś przepadł
zmrok macierzanką kusi wonną
by złudne wzniecać

pląs czarnych kotów pod latarnią
w szmaragdach oczu północ czeka
by bieg zakończył się u ramion
i spłoszył pecha


liczba komentarzy: 8 | punkty: 4 | szczegóły

Colett

Colett, 20 lipca 2014

dotykam twojego nieba***

dotykam twojego nieba
omijając miejsca
których unikają anioły

mówisz - niesłusznie
poszukującym nie odmawia się
źródła

gdy już rumienią się brzegi
skrzydeł
odkładam strój matki i żony

by znowu dotykać twojego
nieba - jest wiele dróg
których nie przeszliśmy razem


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Colett

Colett, 14 kwietnia 2012

na chwilę jedynie

świadoma przekory od zawsze do dzisiaj
poznałam wyjątek od pewnej reguły
stojący za drzwiami los znowu skorzystał
codzienność zaś chciała na wszystko znieczulić

dostało się biednej - stanęła w pół drogi
do celu tak blisko gdy leżysz i czekasz
bo kopnąć najprościej nie słyszeć jak prosisz
a w lustrze jak zwykle nie widać człowieka

lecz co z tym wyjątkiem - zapyta czytelnik
reguła podkreśla że brak od niej odstępstw
lecz autor z rozmysłem tu sedna nie zgłębi
choć ścieżki zawiłe bywają też proste

wyjątkiem zostaje na chwilę jedynie
spojrzenie przypadkiem dojrzane w kałuży
choć ten co je rzucił - w nim iskier nie winien
śladowi wyłącznie co starcza by wzruszyć


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Colett

Colett, 21 kwietnia 2011

nie tylko w trawie

Anguis in herba- Wergiliusz



I wyszedł. Kiedy, nie wiem.
Zupełnie niespodzianie,
nieśmiało, kartki brzegiem.
Ty również go widziałeś.

Zostawił ślad, choć nie chciał
bo zawarł pakt z kimś jeszcze.
Lecz z ciekawością nie walcz
bo w inkaust wszystko wdepcze.

Wybredny i przekorny.
Niejednej z rzędu kropce
zdarzają się humory
a jemu w głowie wzorce.

Nie wrócił i do dzisiaj
przecinkiem zdania kończę,
tak jakby się przywidział
gdy z wiersza cień zaskrońcem.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Colett

Colett, 1 listopada 2022

ona i słoneczniki

nie w każdą prawdę trzeba wierzyć
"ileż dyskusji o niej potem"
im bliżej nowszej bywasz śmielszy
w polu stokrotek

choć każda bajka ma swój morał
ale nie w każdej żaba księciem
im więcej magii znika zmora
rzucam zaklęcie

dzieją się rzeczy niesłychane
uśmiechem dziecka noc otwieram
na szklanej górze stoi zamek
dziś bez portiera

cienie na ścinach tak swobodnie
szukają siebie bez wątpienia
gdy blasku lampy ćmy wciąż głodne
w motyle zmieniasz

jeden się tylko broni obraz
smutek się przysiadł i nie znika
gdy mówisz "słońce trzymasz w dłoniach"
o słonecznikach


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Colett

Colett, 18 grudnia 2011

nie do końca

jeszcze minuta zanim spłynie
srebrzystą pianą mleko z garnka
potem kolejna w której zwinę
w kłębuszek nerwy by nie sarkać

jeszcze godzina tuż przed zmierzchem
wyczekiwana w myślach ciepłych
gdy mrozem iskrzy się powietrze
a zły czas wreszcie jest już przeszły

i dzień kolejny przed tym świętym
zaplanowany z kartką w dłoni
by móc wymazać stare błędy
dla zapisania białych stronic

by nowy tydzień z głową w górze
rozpocząć wreszcie bez szemrania
wśród świątecznego spisu wzruszeń
żadnych obietnic już nie złamać

więc zanim the end zdąży błysnąć
życie ze starych spraw otrząsam
choć słowo przeszło tak jak przyszło
tym razem jednak nie znam końca


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

Colett

Colett, 25 lipca 2014

bez piekła nie odstąpię

brakuje mi twoich dłon
chociaż fiołki pachną tak samo 

wtedy ich bukiet 

dzisiaj z rozbitej doniczki 
układam mozaikę
w ogrodzie 

mówisz – kobiety nawet kwiatkiem

gdy w altanie 
otulają mnie cudze ramiona 
spokój ma swoją cenę 

jak kolce wśród pnączy róż 
bez piekła nie odstąpię 
od ciebie


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Colett

Colett, 25 lipca 2014

wiem już czym jest

„Człowiek nie wie
czym jest pragnienie
dopóki się nie napije”
 
Carlos .Ruiz Zafón „Gra Anioła”
 
pierwszy łyk, który
tak naprawdę nie jest pierwszym
 
jak mężczyzna serwujący
chwilę z Chateau Petrus
mówisz - jesteś wyzwoloną kobietą
 
kolejnym przywołuję
strumień wspomnień,
potok skojarzeń
rzekę wiedzy
 
docierasz tam
gdzie z dna wydobyć można
tylko cień wstydu
 
wiem już czym jest
pragnienie
ciebie


liczba komentarzy: 3 | punkty: 3 | szczegóły

Colett

Colett, 8 lipca 2012

wyjątkiem zamknąć usta

święty Ignacy patronie kuszonych
matek i dzieci teologów wojska
pieczęć daj wargom nim splotę androny
udziel pomocy gdy nadejdzie troska

święta Tereso od cierpiących sercem
głową i duszą w czyśćcu czy na ziemi
zabierz przyczyny oraz skutki przecen
wartości słowa nim życie odmienisz

święci Józefie Judo i Justynie
od spraw bez sensu filozofii nauk
chrońcie te myśli które chociaż płynne
w życia loterii warte funta kłaków

i ty wyjątku co zamykasz usta
chociaż się na nie cisną treści prostsze
pozwól czasami by z nich para uszła
nim jako pierwszy przywrócisz porządek


liczba komentarzy: 2 | punkty: 3 | szczegóły

Colett

Colett, 1 listopada 2022

może to jest

Może to jest na zawsze
w chwili śmiechu tej samej,
płynie jak za latawcem
sznurki wiecznie splątane.

Może ma być jak bajka
(ta koniecznie z morałem)
a w niej dzieci po znakach
wędrujące w nieznane.

Może przyśnić się rankiem,
nurzać w piasku spod powiek.
w muszli kruchość jak z pianki
tam odnajdziesz podpowiedź.

Może jest już na zawsze
albo jeszcze nie przyszło.
W oczach blask na huśtawce
jak codzienna niezwykłość.

20.02.2022


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Colett

Colett, 1 listopada 2022

pośród gałęzi

szron gładzi trawy otulając ziemię
lekką kołderką jak troskliwszy z braci
liści szelestem kryje przystań rzeczną
w słońcu jesiennym zamigotał płaszczyk


drzewo ostatnim zatrzymuje tchnieniem
woal z pajęczyn w rosę przyodziany
dzień wcześniej wstaje za szybko ciemnieje
wieczne naturze przekazując zmiany

a wiatr hulaka sieje w polach zamęt
niczym przyjaciel co chciał lecz nie wyszło
zbiory za pasem - wielobarwnym traktem
z czasem się ściga by zwolnić na przyszłość

***

pośród gałęzi srebrzystego świerka
toczy się życie bez względu na wszystko.
znów ciasno w dziuplach ciemnieją futerka
w ciszy poranków wiosny szuka bliskość

10.10.2021


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Colett

Colett, 1 listopada 2022

jesiennik

Sprawił listopad szaro-burym deszczem
wszystkim latarniom spłakane oblicze.
Ktoś na przystanku właśnie zmiął chusteczkę.
Zdrowia ci życzę.

Po mokrych liściach przemykają chwile,
w klubie jazzowym smutno łka saksofon.
Kelner się wzruszył zaliczką na przyszłe.
Szkło cieszy oko.

Niczym tam-tamy służą rynny kroplom,
na parapetach rozbrzmiewa flamenco.
Coś było blisko, ale właśnie poszło.
Życia przebiegłość.

Buja się pająk pośród igieł świerku
w rytmie muzyki chyba z lat dwudziestych.
Z szałwii naparem usuwam tor przeszkód
Dziś lepsze wieści.

2,11,2021


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Colett

Colett, 1 listopada 2022

rozmowa niedokończona

idziemy na spacer pod rękę jak wtedy
i mówisz spojrzeniem to samo co wówczas
na nic analizy i teraz i kiedyś
bo życie zechciało planować - do jutra

zaglądasz w marzenia choć cień coraz dłuższy
zapada milczenie - nie służy mu światło
i myśl kiedyś młoda dziś woli marudzić
a dzień coraz krótszy i wcześniej czas zasnąć

więc sedno rozważam - wszak diabeł w szczegółach
i ponoć nie warto co złe na atomy
nie człowiek wybiera gdzie dotrzeć ma kula
gdy słowem dotykasz - to ponoć nie boli

wybieram obrazy nim bliższe się staną
te które powstały nim kroki ucichły
bo jutro dzień wstanie więc kajet czas zamknąć
więc chodźmy na spacer niech w końcu się ziści


22.12.2021


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Colett

Colett, 24 sierpnia 2014

bezgłośnie

Nie ma rozpusty gorszej niż myślenie 
W. Szymborska 


w myślach mogła wszystko 
pytania znajdywały odpowiedzi 
za zakrętem zawsze
tkwiła wskazówka 

mówiłeś - myślisz więc jesteś 

pisanie było bardziej zabawne 
niż konwersacja,
wielokrotnie podlewana
szlachetnym trunkiem

bez słów wyznawała grzechy 
rozdając odpusty zupełne 
za wczoraj na jutro do kiedyś tam 

dzisiaj łatwo odczytać 
tematy dyskusji
prowadzonych po drugiej stronie 
wtedy jeszcze gładkiego czoła 

nawet jeśli tylko szkła 
odgradzają cię od przepaści 
z iskrą ironii ukrytą 
na dnie spojrzenia 

milczenie nie oznacza zaniechania, 
przyznałeś podpisując jej portret 
w galerii wspomnień


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Colett

Colett, 15 sierpnia 2012

goniąc kormorany

Goniąc kormorany

gdy wiatr w oczy - prawym halsem
po promieniu kręgu błądząc
chcesz ominąć bo to łatwe
choć znasz tych, co źle osądzą

cień mielizny gdy tuż zakręt
wciąż napełnia oczy strachem
nim się żagiel wiatrem sztachnie
chwile jakby już dojrzalsze

cisza zaćmień wiecznych łaknie
by o zmierzchu powstać słowem
nowy księżyc pełny zaklęć
chce przed świtem zdjąć żałobę

by obudzić w już wyblakłej
akwareli tamte treści
nim jeziora wzburzysz taflę,
chcąc sen nocy letniej prześnić


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1