Poezja

Colett
PROFIL O autorze Przyjaciele (1) Poezja (52) Proza (1)


Colett

Colett, 23 maja 2011

chociaż życie to nie teatr

mówią że nie ma w tym nic złego
gdy wiosną głowa błądzi w chmurach
na przekór sobie dobrze wiedząc
kim jest don juan

że mieć nie może przecież wpływu
to słowo które dziś przeżytkiem
gdy adresatką jedna z brzydul
z listy zdobyte

że nie przeszkadza gdy migdały
wciąż błękitnieją pośród spojrzeń
czasem jesiennych i dojrzałych
nie zawsze mądrze

mówią że nie ma w tym nic złego
lecz tak ci myśleć nie pozwolę
chociaż nie jestem pierwszą ewą
odegram rolę


liczba komentarzy: 2 | punkty: 8 | szczegóły

Colett

Colett, 6 sierpnia 2011

jaka jestem

uzależniona od mniej ważnych
i tych wpisanych w kalendarze
popełniam błędy tak jak każdy
szukając wpływu na bieg zdarzeń

czasem przeganiam słowem równik
a innym razem brak pewności
zamyka usta nim obudzisz
świadomość która każe wątpić

gdy w miodzie kroplą dziegciu skosztuj
choć w dłoniach mają się konwalie
na ławę albo prosto z mostu
przychodzi jakoś tak zwyczajnie

nie jestem święta – nie zaprzeczam
znając tych którzy jednak twierdzą
że to akurat jest zaleta
chociaż się zwierzam tylko wierszom


liczba komentarzy: 4 | punkty: 8 | szczegóły

Colett

Colett, 28 stycznia 2011

żądam rewanżu

mówisz że można jeszcze wierszem
choć postawiło kropkę życie
że horyzonty skrywa szersze
choć w zwrotkach tłoczno od przemyśleń

porozmawiajmy zatem proszę
popełnić zechciej kilka wersów
twoją powagę zmienić w psotę
potrafię tak jak tęczę w deszczu

że chciałeś miękko jeszcze wczoraj
zaakcentować koniec zdania
nie zrozumiałam biedna głowa
musisz wybaczyć bo sprzątałam

kurze strzepnęłam z najwcześniejszych
tych w których warkocz lśnił od jaskrów
i z tych wśród których grały świerszcze
gdy pióro nocą po omacku

mówisz że można jeszcze wierszem
że się wśród zwrotek rozuśmiecham
więc nie obiecuj budząc dreszcze
żądam rewanżu nie każ czekać


liczba komentarzy: 5 | punkty: 8 | szczegóły

Colett

Colett, 10 maja 2014

jeszcze

Jeszcze z jarzębin można korale, 
jeszcze się kasztan wśród traw ukrywa, 
żuki w stokrotkach mają zabawę, 
jesień jak żywa. 

Jeszcze zielono w myślach i słowach. 
za babim latem biegną spojrzenia,
sarna za sarną  mknie długonoga,
dojrzewa ziemia. 

Jeszcze się kolcom róże wzbraniają
przed przymrozkami, gdy uczuć braknie 
chociaż kolory były wykładnią
na przekór prawdzie. 

Jeszcze się snują plany zawiłe 
z palcem po mapie, tamta rozmowa 
jednak nadeszła, jeśli na chwilę,
nie czas żałować.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 8 | szczegóły

Colett

Colett, 5 lutego 2012

na oko

na oko dzisiaj nie potrafię
wszędzie daleko jakby pusto
najbliższe sprawy pełne napięć
powietrza też za wiele uszło

to co widziane przez przymknięte
lub jeszcze wczoraj na różowo
teraz niechciane wręcz natrętnie
jawi się ścieżką przełajową

nagle za ciasno wszystko bliżej
chociaż niedawno chciane właśnie
teraz jaskrawe migotliwe
i coraz dalej mi do zaśnięć

na jedno oko nie potrafię
być może jutro dodam złudzeń
choć w kalendarzu niewyraźnie
nie chcę oglądać cię przez cudze


liczba komentarzy: 3 | punkty: 8 | szczegóły

Colett

Colett, 17 września 2011

bunt

Wszystko mi jedno, skoro ludzkim
gestem każdego jedną miarą
określić można, choć wskazówki
pędzą w nieznaną.

To niepoważne, kiedy słowo
miast zyskać traci na znaczeniu
a sprawy od lat jednakowo
mkną ku błędnemu.

Nie chcę gdy trzeba, choć na przyszłość
będą potrzebne szkła różowe,
bo los sprzed nosa szczęście gwizdnął
wcześniej o dobę.

A gdy rozsądek na słomiance
kwitnie do dzisiaj sąsiadowi,
dyskusje toczę nic nie warte
by niepokoić.

I tylko czasem, gdy cię nie ma,
odpuszczam sobie wszystkie grzechy,
aby w kolejnej z piekła - nieba
zabrakło przerwy.


liczba komentarzy: 3 | punkty: 8 | szczegóły

Colett

Colett, 17 września 2011

maczkiem

pisanie drobnym nie wychodzi
powstają zawsze nazbyt długie
gotowe wagą słowa grozić
gdy ciążą cugle

potrafią wtedy zabrzmieć mocniej
choć dzban bez wody nie wytrzyma
z urwanym uchem nim samotnię
odmieni klimat

i nie pomogą rwane w rytmie
wróżb przywołanych z piątej klasy
listki akacji – iskra zniknie
nie płonąc własnym

ale jeżeli na zakręcie
czeka mnie zbieg okoliczności
wszelki wypadek biorę chętnie
niech w końcu olśni


liczba komentarzy: 1 | punkty: 7 | szczegóły

Colett

Colett, 27 października 2012

Posłowie


.
 
zanim wszystko już zostało powiedziane
drink (bo trema) szybkim haustem zgasił płomień
noc żegnała srebrną łuną - szedł poranek
gdy autora sen rozłożył po przedmowie
 
cytowane raz w całości raz fragmentem
niosły słowa chęć do płaczu lub do śmiechu
były brawa i toasty na zachętę
dając światło w tym wyścigu ku zwycięstwu
 
bzu białego który zdobił każdy stolik
woń budziła w każdej pani słodkie dreszcze
zaś panowie ukrywali w każdej dłoni
bukieciki konwalijek drżące deszczem
 
jedno tylko miejsca wcale mieć nie chciało
choć się snuła zgodnie z planem przedstawienia
myśl przewodnia  o poecie co niestałość
wzniósł na podest przez tworzenie w urojeniach


liczba komentarzy: 2 | punkty: 7 | szczegóły

Colett

Colett, 24 grudnia 2012

nie - zwykłe


w piekle dzisiaj świąteczniej, rodzinniej
dla sikorek odkładasz słoninę
a miauczącym włóczęgom dla smaku
spod bigosu podrzucasz okrawków
 
w kuchni tańczy pod garnkiem już ogień
i mniej jakby ja sobie ty sobie
dobroć budzi się nawet w diablętach
gdy uśmiechem godzina muśnięta
 
sprawy dzieją się dziwne niezmiernie
pomoc zjawia się kiedy w potrzebie
jedno z drugim przeciwko trzeciemu
jak z obrazem i dziadem ty przemów
 
znika zmarszczka co lwa ma w genezie
lampki z drzewka mrugają zawzięcie
do rodzynek skąpanych w serniku
gdy za oknem ta pierwsza po cichu
 
w piekle dzisiaj świąteczniej, rodzinniej
chociaż tutaj nieprędko ktoś milknie
chwila staje się inna niż wszystkie
gdy kolędą otulasz kołyskę


liczba komentarzy: 1 | punkty: 7 | szczegóły

Colett

Colett, 24 września 2011

babie


odwiedziło mnie dziś babie lato
sprawę mam – rzekło – chodź pogadamy
wciąż się snuję podpowiedz czy warto
plątać włosy gdy inne mam plany
 
tyle ławek akacji szelestem
otulanych odwiedzam wieczorem
pąki kwiatów przed snem aby jeszcze
bardziej były o zmierzchu wytworne
 
zatrzymuje mój obraz błysk fleszy
lekkim pędzlem powiewam z akwarel
niczym matki natury znak pierwszy
że wśród liści purpury przepadnę
 
i co dalej – spytało znużone
gdy wiatr cicho uleciał w ogrody
- bom zbyt wątłe na uczuć barometr
lecz pomogę gdy drwa w ogień włożysz


liczba komentarzy: 7 | punkty: 7 | szczegóły


  10 - 30 - 100  




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1