PanJabol, 13 czerwca 2011
Boga nie ma,
lub musi być perfekcyjny
w swoim skurwyństwie.
Panie, choć raz
miłosierny byś mógł być.
i uczyń o co proszę.
Odwołaj autobus,
ten o 5.15
który wiezie mnie do roboty.
PanJabol, 9 stycznia 2011
Istnieje tylko jedna prawda.
Prawda pijana.
Prawdę samobójczą pogubiłem
zaraz po rozmowie z kostuchą,
wszak okazała się protegowaną,
zwykłych skurwysynów.
Co dybają na twoje życie
w handlu wiązanym,
wraz z pojebaną duszą
i zużytym narządem płciowym.
Wymienią je na następne
dzieciątko Jezus,
wystawią w kościele
i siankiem obłożą.
Zgłośmy wszyscy swój sprzeciw,
przeciwko śmierci, bogu i diabłowi.
Wypijmy. Wypijmy. Wypijmy.
Nie, nie rzygajmy.
A jeśli już, to w ustronne miejsce,
by nikt nie zauważył, i sprzątać nie musiał.
PanJabol, 23 czerwca 2011
Tańczyłem z tobą we mgle,
moje senne marzenie,
ruda piękności skąpana we krwi
nowej rewolucji.
Biesiadowaliśmy na grobach
poległych bohaterów,
co życie w bezsensie oddali,
towarzyszył nam trupi śmiech.
Matko bolesna, dzięki ci
że wyleczyłaś mnie
dziś rano z tego cholernego kaca.
Co toczył moją głowę.
Matko gorzelna, samobójcza,
dzięki ci, że odciełaś
sznur ojca mego
przywiązany do pobliskiego drzewa.
Matko, ojcze.
pobłogosławcie mi i rudej rewolucji
byśmy więcej zła
w dobrej intencji poczynili.
PanJabol, 5 stycznia 2011
Jestem wszechmogący, wręcz idealny.
Wyrastam ponad wszystkich was,
nikt nie zaprzeczy.
Jestem bogiem, panem wszechrzeczy.
Czasem tylko mam wątpliwości.
Nad ranem, w przepitych oczach
nie widzę nic,
A ta postać w lustrze, nazywa mnie kurwą.
Jednak nie wierzę, wszak jak wierzyć,
temu facetowi na kacu?
PanJabol, 11 lutego 2011
Jestem wódką co w lodówce,
jestem prochem w szufladzie.
Sumienie,
Już nie piśnie słowa,
pogodziliśmy się.
Kompromis.
Grzechem, grzechu nie odkupię,
choć chciałbym bardzo.
Krwią krew.
Masochizm, sadyzm, nienawiść.
Plecię miłość niespełnioną.
Śmierć.
Padło dziś zbyt wiele słów,
choć nie powinno.
Seks.
PanJabol, 30 kwietnia 2011
Krew z jadu wyrzygana macicą,
matka, co na piersi obfitej,
szczury chowa, choć
słabe i ślepe, odejdą
jeden po drugim.
Matka czasu wstecznego,
córa absurdu, politowania.
Suka. Po sterylizacji.
Wycięte jajniki gonią po głowach
jej własnej i psów na wpół żywych.
Tej nocy będą spadać gwiazdy,
a po obskórnej, starej
schodowej klatce potoczą się
łby ścięte przez nią samą.
Pisząc umieram,
Pisząc zabijam panne M.
Pisząc członkiem przeszywam
na wskroś
siebie
i ją.
zahaczając lekko,
o jej blade
piersi.
PanJabol, 15 października 2010
A wszystko to było jej winą.
Przypatrywałem się ukradkiem,
Jak naga, siedząc okrakiem na księżycu,
zdrapywała gwiazdy z nieba.
Kusiła mnie, uśmiechając się lekko,
jakby czując pulsowanie moich skroni,
zabawiała się dalej, jakby mi na złość
z wszelakimi ciałami niebieskimi.
I tak tracąc noc całą, patrzyłem w niebo
przysypiając na chwilę...
i obudziłem się nad ranem,
znajdując swoje zęby w umywalce.
PanJabol, 29 listopada 2010
Nad lasem chmury niebo spowiły,
dając znak dla wilczej watahy do skoku.
Ku karłom złośliwym, co padlinę sobie wyrywały,
wykrzywiając mordy obrzdliwe.
A znudzona matka, bujała swe martwe dziecię,
na huśtawce stryczka drzewa pobliskiego.
To wojna wisi w powietrzu, powiadam wam panowie.
Jeno nic z tego nie robił sobie stary pustelnik,
wywijając obertasy na własnym grobie,
co wykopał go sam sobie, przekonany,
że umarł już może trochę dawno.
Wojna wisi w powietrzu, powiadam wam panowie.
Choć nawet dziki gon,
już trwoży się, by zajrzeć w ten zakątek czasu.
PanJabol, 28 stycznia 2011
Może przez nieuwage,
może z premydytacją.
Paweł Pilch, żył lat
dwadzieściapare.
Paweł Pilch, skurwysyn stary,
na grobie nic mu nie napisali.
Bo był czarny, był biały.
Nigdy zaś kurwa szary.
I nic, nic nie napisali
Chyba się bali.
A może tylko,
zrobili na złość.
A płakała po nim tylko gorzała,
tracąc najlepszego gacha.
Choć i ona, po kryjomu.
Odlała mu się do trumny.
Dziękuję.
Dobranoc.
To była piękna noc.
Kurtyna.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek